Wiem, jak się czujesz. A przynajmniej potrafię to sobie wyobrazić, tak myślę. Pamiętaj jednak, że nie jesteś winna jej zniknięcia. Jeśli już, to jesteś z nas wszystkich najlepsza, bo byłaś z nią najdłużej w tym cholernym dniu. Jack mówił, że się z nią pokłócił, Evan w ogóle był gdzieś indziej, a ja w ogóle w innym mieście. Koniec końców to ty i Julia zawsze przy niej byłyście. Tyle że to ty byłaś jej najlepszą przyjaciółką. I nie tylko dlatego, bo tak blisko siebie mieszkałyście.
Pamiętam ten dzień z huśtawkami. Rzeczywiście... to nie są najlepsze wspomnienia. Ale koniec końców wszystko wróciło do normy. Może jest w tym coś optymistycznego. Jeżeli wtedy wszystko skończyło się dobrze, to może teraz również Tak myślę. Ale mam wielki news. Wchodź na czat grupowy.
1:50
Cytat:
CHARLIE BARNES do: CZAT GRUPOWY
Po pierwsze, dzięki za zajebisty obiad, Dakota Zobaczenie was było głównym daniem, jeszcze smaczniejszym od tego faktycznego. Tak cieszę się, że jednak ktoś w tym mieście jest jeszcze cały i zdrowy. Bez urazy, Evan.
Po posiłku wstąpiła we mnie energia. Jedliśmy i przypomniałem sobie o Alice karmiącej łabędzie. Nagle coś mnie naszło i poszedłem do parku stanowego. Tam napotkałem Julię z tym uroczym pieskiem. Dobrze, że była. Ja... mam nie do końca pozytywne wspomnienia z Kalisto Rivers. Ale ona dodała mi otuchy.
1:54
Cytat:
CHARLIE BARNES do: CZAT GRUPOWY
Ruszyliśmy w stronę jeziorka z łabędziami. Było dość zimno, ale szliśmy szybko. Ciągle oglądaliśmy się za siebie. Cienie wydłużały się, dziwne odgłosy rozbrzmiewały między gęstwiną drzew i krzaków. Gdybym był tak kompletnie sam, to bym się chyba zesrał ze strachu. To nie jest dobre miejsce. Ale wracając do tematu... Przy jeziorku jest wnęka wydrążona w skale. Chyba naturalnie. Była tam odkąd pamiętam. Alice i ja lubiliśmy zostawiać tam sobie liściki, czasami dodawaliśmy do tego czekoladki, albo karteczki z pamiętników. Wiecie, te, które wszyscy zbierali do segregatorów i wymieniali się nimi nawzajem. Niczego takiego nie znalazłem. Była tam natomiast torba sportowa Alice.
EVAN HOLWELL do: CZAT GRUPOWY
„Cienie wydłużały się, dziwne odgłosy rozbrzmiewały między gęstwiną drzew” WTF? Teraz już nie jesteś Alem Pacino tylko Stephenem Kingiem Barnes? Super, że dopiero wczoraj sobie przypomniałeś o miejscu gdzie Alice zostawiała ci wiadomości i nawet słowem o tym wcześniej nie zająknąłeś. W sumie to nie wiem czy aktorom można wierzyć na słowo. Ta historyjka wydaje się w chuj naciągana. Zastanawiam się czasem, ile jest prawdy w tym co piszesz.
Wysłano: 07:47
Cytat:
EVAN HOLWELL do: CZAT GRUPOWY
Sorry, może za ostro, ale dzisiaj mam zły dzień. Zanieś kasę na policję.
Dopiero wczoraj? W sensie drugiego dnia? Wiesz, zazwyczaj ludzie wysyłają innym wiadomości telefonem. Ogarniasz? Telefonem. Jeden trzymasz w dłoniach, o ile one również nie są sparaliżowane. I tak szybko pomyślałem o tej skrytce. Zresztą nie sądzę, żeby Alice zostawiła te pieniądze dla mnie. Nie mam pojęcia, jak długo już mogły tam być.
Cytat:
CHARLIE BARNES do GRUPOWY CZAT
Wkurwia mnie, że czepiłeś się Julii, że zarzuciła ci kłamstwo. Po czym sam czepiłeś się w taki sam sposób mnie. Jesteś hipokrytą, Evan. Nie dziw się, że ludzie mają ochotę ci wpierdolić i oblać benzyną, bo coś jest jednak na rzeczy. Coś jest z tobą nie tak.
Cytat:
CHARLIE BARNES do GRUPOWY CZAT
Może twoja prosta głowa nie jest w stanie zrozumieć prostej metafory, więc napiszę wprost: było w chuj strasznie. Nie żeby ta informacja miała dla ciebie jakieś znaczenie, bo do Kalisto i tak wózkiem nie zajedziesz :<
Wiem, że nie zajadę, nie musisz za każdym razem przypominać. Widzę w tych twoich smsach dużo melodramatu i teatru. Dziwne, ze pojawiasz się tutaj akurat wtedy gdy Alice zniknęła. Nie zdziwiłbym się wcale jakbyś wyświadczał jej jakąś przysługę. Nigdy nie potrafiłeś jej odmawiać Barnes.
Ty widzisz we mnie dużo melodramatu i teatru, a ja w tobie złości, żalu i kwasoty. To, że jesteś kaleką nie daje ci prawa do zatruwania życia ludziom, którzy mieli nieco więcej życiowego szczęścia. Teraz jeszcze przy tobie jesteśmy, ale jak tak dalej będziesz wkurwiał wszystkich naokoło, to zostaniesz kompletnie sam. Jeśli zrazisz do siebie wszystkich, to tylko ty na tym stracisz. Ale to nie jest moja sprawa. Po prostu piszę dla twojego dobra, bo najwyraźniej sam nie wiesz, jak się zachowywać.
Cytat:
CHARLIE BARNES do: EVAN HOLWELL
Racja, że pojawiłem się z dziwną synchronizacją. I to prawda, że Alice ciężko było odmówić. To była w końcu Alice. Ale niby co takiego próbuję ukryć? Myślisz, że trzymam ją schowaną w Sacramento? Ja pierdolę, ogarnij się chłopie. Wczoraj chciałem łączyć ciebie i Julię, być słodkim łącznikiem i plastrem na kłopoty w naszej grupie. Jednak twój ból dupy jest stanowczo zbyt duży, aby mogła na niego pomóc jakakolwiek maść. Szkoda, że nie sparaliżowało ci również czucia, może byłoby ci lżej.
Kurwa mam głowę jak z waty... OK pamiętam tą torbę to wiele tłumaczy Alice chciała pojechać pociągiem gdziekolwiek miała tą torbę mówiła że znalazła jakieś zwłoki w klubie może to był jakieś diler którego okradła ? Bała się że trafi do więzienia namówiłem ją że w tamtym śmietniku nikt jej nie obwini ale teraz myślę że może jakaś jebana mafia ją dopadła ????!!! A my tu obwiniamy CJ na pewno ją dilerzy skrzywdzili!!!! SHIT bałem się o tym pisać cholera
Kurwa muszę się przejść idę sprawdzić starą stodołę
Jack, bez urazy, ale wszystko w porządku? To się w ogóle kupy nie trzyma. Mówisz, że w nocy przed jej zniknięciem jednak poszła do klubu...? I tam znalazła zwłoki z torbą? Czy znalazła te zwłoki wcześniej? Jakie kurwa zwłoki? Powiedziała ci o tej kasie i wiedziałeś o niej cały czas? Chciała wykorzystać te pieniądze do ucieczki? A co ważniejsze, po co idziesz sprawdzić stodołę, jak ona ma się do tego wszystkiego.