Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-09-2021, 18:59   #11
BG
 
BG's Avatar
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Nieprawdą jest, że nikt nie zwrócił uwagi na żółwia. Choć nie wiadomo, czy to o taką uwagę chodziło. Rosiczka może ptakiem nie był, ale jemu również nie przeszkadzałby żółwiowy posiłek. Rozchylił zapraszająco paszczę. Może to nieelegancko zjeść funkcjonariusza na służbie, ale ów funkcjonariusz był małego wzrostu, więc pozostawała nadzieja, że nikt nie zauważy. A pewnie i tak jest z mafii. Tak. To pewne. Pokiwał głową w zamyśleniu. A mafiosów nie można oszczędzać.

Z zamyślenia wyrwała go jakaś obca dziewczyna, zadając zdecydowanie zbyt dużo pytań na minutę.
Przewertował swój zeszycik i zaprezentował jej stronę z enigmatycznym "nie". Szczerze mówiąc nie wiedział, kim jest Poison Ivy, średnio dogadywał się z innymi roślinami. W zasadzie z nikim zbyt dobrze się nie dogadywał.

Rozczarowany spojrzał na pączki.
"Mięso?" "Słodycze mi szkodzą"
Wysunął kolejne karteczki. Jego wzrok podejrzanie zmierzał w kierunku żółwia.
Niestety w tym gronie tylko wampiry zapewne podzielały w jakimś stopniu jego gusta żywieniowe. Co do postu rezerwacyjnego można mieć wątpliwości, zapewne on wcale niczego nie potrzebował do przeżycia.
Spuścił smutno głowę. Nic nie mógł poradzić, taki los mięsożercy.
 
BG jest offline  
Stary 21-09-2021, 02:30   #12
Imi
 
Imi's Avatar
 
Reputacja: 1 Imi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputację
Zwiesiła głowę widząc reakcję rosiczka. Chciała podejść jeszcze do króliczki zbić pionę i w ogóle wydawała się taka słodka że nic tylko ją przytulić. Wszak dużo się nie działo, a jakoś pierwsze lody trzeba było przełamać. Liczyła na jakąś interakcję, ożywienie. Skoro już przyszła do tej budy to chciała w miarę fajnie spędzić czas.

Nie musiała jednak długo czekać, nim zdążyła teatralnie zatkać sobie nos i zakomunikować wszystkim że coć tu wali. A pojawił się jakiś cuberpunkowy Jezus świateczny ( choć świąt jeszcze nie było), a zaraz za nim jakieś sceny typowo z boollywoodu, tańce, hulanki, trasformacje. Aż na końcu pojawiła się jakaś suczita. I jeszcze miała ciastka, no prawie ciastka bo pączki. Harley bezrefleksyjnie chwyciła pączka, takiego ładnego nienapoczętego. Czuła że ta dziurka to jakaś aluzja do tego co ukryte w tej dziurce. Z zadumy wyrwał ją krzyk kolejnego dziwaka. Z nim znalazła najwięcej wspólnych punktów, zwłaszcza jak tamten wspomniał coś o nadprzyrodzonych mocach.
- Jak chcesz zajrzeć do mojego to tak będzie Ci łatwiej - powiedziała zadziornie uśmiechając się, odsłoniwszy garść kolorowych tabletek, w różnych kształtach i najprzeróżniejszych kolorach. Tak to był zakazany owoc sok wyciśnięty z samej tęczy. Pseudo Wampir nie wydawał się zainteresowany więc, lekko poirytowana podrzuciła je do góry by z łoskotem upadały na ziemię, miała zapas, mogła. Wróciła do siebie i zaczęła rozglądać się po sali szerząc zęby w szaleńczym uśmiechu, nie mogąc uwierzyć w jakie cudowne miejsce trafiła. Wszyscy byli tacy jak ona - wariaci.

Tak to były zdecydowanie jej klimaty. Nic jej już nie mogło zdziwić, wszak tyrając dla suicide squad miała już do czynienia z różnymi cudakami. Czuła się jak w domu. Położyła się na podłodze jak na plaży chcąc całą sobą poczuć piasek, robiąc radośnie pajacykami śmiała się głośno. Jej głos zamienił się w spiralę obłędu w którym zdawała się zatracać coraz bardziej tonąć.
 
Imi jest offline  
Stary 21-09-2021, 05:56   #13
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
Panującą na posterunku głośną wrzawę, która składała się z wielu zmieszanych głosów dyskutujacych o nietypowej sytuacji w mieście, zaczął tłumić irytujący narastający piskliwy dźwięk. Hałas był jak bzyczenie komara w letnią noc, gdy położyło się już wygodnie spać - uciążliwy, ale jego źródło trudne do zlokalizowania.
W wielu z was, szczególnie maniaków nocnych maratonów filmowych klasy zet, zaczął narastać niepokój, że zaraz wydarzy się coś złego.


AAAAaaaaaaAaAaaaa - wykrzyczała kukielka wjeżdżając na salę małym rowerkiem z dużą prędkością - TE SHIMANOHY NIE DZIAŁAJĄ!
*PLASK*
Rowerek wręcz rozpłaszczył się, gdy z impetem wpadł na ścianę. Jigsaw powoli wstał, przy okazji otrzepując swój garniturek, rozejrzał sie po zebranych i przemówił donośnym, trochę mechanicznym i pozbawionym emocji głosem: WITAJCIE. CZAS ZAGRAĆ W GRĘ.
 
wooku jest offline  
Stary 21-09-2021, 07:37   #14
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=VwgoybJNTXQ&t=50s[/MEDIA]
Coś złego wisiało w powietrzu, ziemia wpadła w drgania i dopiero po jakimś czasie wychwycili, że to nic innego jak tętent kopyt. Zatrzymani przebywający tego dnia w policyjnym areszcie zrozumieli w końcu kto i dlaczego się zbliża na komisariat. Niektórzy skulili się w kącie, ssąc kciuki i popłakując cichutko, inni szarpali za kraty wydzierając się w niebogłosy. Błagali dyżurnego by otworzył drzwi celi i ich wypuścił. Gliniarze-przebierańcy, szumowiny udający stróżów prawa próbowali robić dobre miny do złej gry, ale i oni doskonale wiedzieli, że zbliża się kres ich nikczemności, że już niedługo, za parę dni mafia przestanie istnieć.
Nie było bowiem ucieczki przed don Salluste’em de Bazan.
Poborca podatkowy wkroczył na komisariat, stukot ciżemek niósł się złowieszczym echem po korytarzach budynku, jego czarna peleryna sunęła po posadzce. Wszedł pewnym krokiem do sali narad, spojrzał litościwie na zgromadzone tam indywidua po czym zwrócił do szefa.
- Aresztować wszystkich bez wyjątku panie komendacie! Don Salluste osobiście ich przesłucha! Żadnemu z nich nie można ufać, sam poradzę sobie z tą żałosną bandą.
 
Arthur Fleck jest offline  
Stary 21-09-2021, 07:43   #15
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Młody i przystojny blondyn dołączył do pozostałych, wydając się być nieco skonfundowany. Rozejrzał się dookoła, stwierdzając że otaczają go niezwykle dziwne istoty, łącznie z gadającym żółwiem. No, ale jako członek załogi w której był cyborg i ożywiony szkielet był już do takich rzeczy przyzwyczajony.

- Cześć, jestem Sanji z załogi Słomkowych Kapeluszy i próbuje odnaleźć drogę do domu, dowiedziałem się że w tym celu musimy pokonać miejscową Mafię. Mam w tym doświadczenie, walczyłem z wieloma łotrami by chronić moich towarzyszy.....szkoda że nie ma tu Robin-chwaan i Nami-swaan - Rozmarzył się, ale potem zwrócił uwagę na ubraną w seksowne skóry dziewczynę o kolorowych włosach, która przedstawiała się jak Harley.

- Mellorine, ślicznotko, czy wspominałem że jestem najlepszym kucharzem pośród piratów? Zaraz przygotuje ci coś pysznego, na co masz ochotę? Może zaczniemy od jakiegoś drinka? Dla was też bym coś miał.. - Wyszczerzył się również do króliczki i kobiety o dziwacznym kolorze skóry. Następnie spojrzał groźnie na tego pajaca w kolorowym garniturze.

- Ej, a po tobie od razu widać żeś krętacz. Nie ze mną te numery, nie pozwolę ci skrzywdzić tych ślicznych pań. Czy masz tę całą mafię na liście klientów?
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 21-09-2021, 10:51   #16
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Alex Tyler Zobacz post
„Och, wszystko zgodnie z planem, który właśnie zmyśliłam!”[/url] pomyślała, po czym spojrzała na Kinię.
— Ha! Widzę, że nie tylko Tobie nie podchodzi ta impreza... Zamieniańsko! — klasnęła w dłonie, przez co zamieniła się króliczycą miejscami. — AAA! Słabo! Nic nie czuję!
Używam karty.
6. ZAMIANA ROLI (Lol z Króliczka Kinia)
Użytkownik: Policjant, Mafioso
Faza: Początek gry
Ujawniasz tę kartę od razu na początku Fazy Policji. Teraz możesz, (ale nie musisz) zamienić swoją rolę na rolę dowolnego gracza. Wskazujesz
gracza (napisz o nim w poście, że się zamieniacie, nie piszcie PW!! Ja napiszę wam PW zwrotne z nowymi rolami) i zamieniasz się z nim na role. Od tej pory obaj gracie nowe role. Dzięki temu wiesz, jaką rolę on gra, ale on też zna twoją rolę.
O użyciu Karty napiszę w pierwszym poście komentarzy, tuż obok nicku gracza, który to zrobił, abyście wiedzieli kto użył jaką kartę i czy w ogóle jej użył.


[/font][/justuj][/indent][/color]
Kinia dziwnie spojrzała się na nowo przybyłą, zachowywała się jakby była pod wpływem jakiś prochów, ale nie bo po zamianie miejsc nie poczuła się w żaden sposób inaczej. Nie miała żadnych kolorowych wizji, żadnej delirki nic. No może wziął ją tylko delikatny wkurw bo nie siedziała już na parapecie, ale nic to nie z takimi rzeczami animki sobie radziły.

Sięgnęła jeszcze po telefon, niestety nie było żadnych nie odebranych połączeń, obróciła się w stronę nowej
- masz może agenta, wiesz mogłabym zatańczyć w Twoim teledysku, albo zaśpiewać w chórku ... - nie mogła przegapić okazji na powrót do szołbiznesu.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 21-09-2021, 13:01   #17
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Tylko jedna osoba wydawała się zainteresowana jej pączkami. „To wielce ułatwi mi głosowanie! A nie! I tak zamierzałam głosować zgodnie z głosem rozsądku... Zamierzałam?”. Boginka obejrzała dokładniej każdego z rzekomych gliniarzy. Większość z nich była dziwaczna, zbzikowana albo zwyczajnie kopnięta. „Ach przypomina mi to mój dom... słodki dom!” rozmarzyła się, a łzy wzruszenia powoli napłynęły do kącików jej oczu. „Zaraz, zaraz... to ja mam jakiś dom?” niemal podskoczyła po tej nagłej i uderzającej konstatacji, ledwo utrzymując się przez to w siedzeniu.
— Sorasy stary, ale piję tylko z nieznajomymi — zwróciła się z wyniosłą emfazą do Sanji'ego. — Było się nie przedstawiać!
Wypięła język w kierunku blondyna.
— A poza tym, to lubię facetów z dużymi... krokodylami!
Obróciła się błyskawicznie, jak na krześle biurowym, po czym zerknęła na Kinię.
— Spoczi — odparła króliczycy, po czym wyczarowała długopis w kształcie hotdoga i kawałek pogniecionego papieru w kratkę. Następnie szybko coś tam nabazgrała i rzuciła do długouchej. Przesyłka idealnie wylądowała na puchatych dłoniach. — Tu masz numer do niego.
Potem spojrzała przelotnie na Harley Quinn.
— Kochanie, myślisz, że jesteś zwariowana? Phi, lepiej daj sobie spokój. Perfekcji nie da się skopiować!
Po tej deklaracji skoczyła w kierunku Jigsawa, po drodze wyginając się niczym gumka recepturka i wydając przy tym odgłosy śmiejącej się publiczności z sitcomu.
— Hej byku, czaderski rowerek! Dasz się przejechać? — klepnęła po kumpelsku laleczkę, tak mocno, że niemal odpadła jej głowa. — A tak w ogóle to... mówiłeś coś? Możesz przypomnieć?
Uśmiechnęła się niewinnie i zamrugała długaśnymi rzęsami.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 21-09-2021, 17:17   #18
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Om nie przejmował się poczynaniami pozostałych. Głównie dlatego, że był skoncentrowany na tym by dotrzeć do swojego miejsca przy stole. Wdrapanie się na krzesło również zabrało mu trochę czasu, ale wreszcie wyjrzał ponad blat. Jego oczom ukazało się pudło pączków, które zostawiła jedna z niewielu wartych uwagi osób w pokoju.

Różowoskóra bogini, o typowym dla bogów lekceważącym i lekko szalonym podejściu do rzeczywistości. Wspomniała też coś o zamiłowaniu do krokodyli. "Cholerny Offler" pomyślał Om. Będzie musiał mu natłuc przy pierwszej okazji, gdy już odzyska dawną postać. Zobaczymy czy będzie taki pociągający bez wszystkich zębów, ha!

Tymczasem jednak zainteresowanie Oma skupiło się na pudełku z pączkami. Podszedł bliżej by zerknąć do środka.

- Nie masz może takich o smaku sałaty? - spytał z nadzieją w głosie.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 21-09-2021, 17:33   #19
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Saul Goodman czekał na swoją okazję i znajdywał ją raz za razem. Najpierw wcisnął wizytówkę w pysk żółwia (przy okazji oblepiając jego skorupę kolejnymi reklamami).

-Chcesz zaskarżyć komisariat za zbyt śliską podłogę? Wszystko widziałem! Mogę być świadkiem! Wiesz, że kiedyś wołali na mnie Śliski Jimmy? Chociaż to chyba z innego powodu... W każdym razie zadzwoń do Saula!

Poleciał dalej uśmiechając się zalotnie do Rosiczki. Co prawda nie była w jego typie, ale przywdział tą samą zasadę co do starszych ludzi, którzy ledwo wiedzieli co się wokół nich działo. Trzeba było po prostu być dla nich miłym.

-Zawsze miałem rękę do kwiatów. Jeśli zbyt słabe oświetlenie w pracy nie pozwala ci rozkwitnąć? Zadzwoń do Saula!

Następna w kolejce była różowa króliczka z syndromem upadłej divy.

-Z moich usług korzystała kiedyś Lindsay Lohan. Wydajecie się mieć wiele wspólnego. Poza tym co to za hokus-pokus? Dobrze się czujesz? Chcesz złożyć skargę na tego świadka Jehowych?

Prawnik wskazał na zmiennokształtną postać, która odwaliła jakąś kuglarską sztuczkę. Saul był racjonalnym człowiekiem, ciężko było mu uwierzyć w magię.

- Czy może karoten w marchwiach z policyjnej stołówki barwi cię na różowo? Jeśli jedno z dwóch, to zadzwoń do Saula!

-Panno/panie/pando eee Lol? Nie wiem czy jesteś morderczym teletubisiem, ale jeśli - ściszył głos - ta króliczka cię oskarży o jakieś skutki uboczne tego mumbo jumbo, to możemy coś z tym podziałać. Może rasizm? To jest ostatnio modne, a wyglądasz na przedstawiciela mniejszości narodowej. Jeśli trafiłem to zadzwoń do Saula!

Po raz kolejny nie czekał na odpowiedź i zaczął nagabywać kolejnego gościa. Ten był dziany, więc uwiesił mu się na ręku całując i dotykając jego dłonie pokryte drogimi kamieniami, niczym starsze panie z moherowego zakonu ojca dyrektora.

-Oh drogi panie de Funes, widziałem wszystkie pana filmy. Jeśli potrzebuje pan uczciwego, godnego zaufania i znającego swoją wartość adwokata...

Poborca podatkowy wyrwał z obrzydzeniem swoją lekko obślinioną dłoń z uścisku Goodmana. Jeśli chciał coś powiedzieć to zdziwił się gdy w dłoni tkwiła mu wizytówka, które prawnik chyba drukował z rękawów swojej szałowej marynarki.

Zatrzymał się na chwilę na piekarskim stanowisku Kowalskiego i chwycił jakieś wypieki w zęby. Zostawił kilka drobnych monet i kartkę z niewyraźnym pismem:

 -Jeśli pana wypieki zaszkodzą komuś i będzie pan potrzebował reprezentanta w sądzie. Zadzwoń do Saula!


Zatrzymał się na moment przy rowerku dziecinnej, upiornej kukiełki
-Wspinała maszyna - pokiwał z uznaniem jakby oglądał zabytkowego harleya z edycji limitowanej.
-Jednak, jeśli przypadkiem kółko odpadnie i złamiesz sobie rączkę podczas jednej ze swoich gier chłopczyku, to zadzwoń do Saula!

Przez chwilę go zatkało, wydawało mu się że widzi Jezusa. Czyżby sumienie w końcu go dopadało?

-Ufam sobie! - następnie zobaczył cybernetyczne dodatki nazarejczyka i aż cofnął się z wrażenia - Wow. Kryzys wiary stary? Nie oceniam, ale jeśli masz problemy z ojcem i chcesz żeby w końcu zaczął płacić alimenty? Zadzwoń do Saula!

Jego spojrzenie powędrowało na bladego Mikołaja, który wkręcił sobie że jest wampirem. Przez chwilę wpatrywali się w siebie w niezręcznej ciszy. Goodman zerknął na zegarek, podrapał się po głowie po czum rzucił niezręcznie kilka słów na przełamanie lodów.

-Doktor Szczyt zawalił sprawę co? - złożył dłoń w słuchawkę i przyłożył ją do ucha, po czym powiedział bezgłośne - Zadzwoń do Saula! - uśmiechnął się próbując wyrazić współczucie.

"Wampir" nie zdążył mu utoczyć krwi, gdyż w tłumie wypatrzył już kolejną "ofiarę". Seksowna Harley Quinn, za którą w zeszłe Halloween przebrała się jego Kim. Potrząsnął głową i już miał rzucić coś o tym, że specjalizuje się w sprawach o podział majątku, także tego kradzionego ze współpartnerem zbrodni, ale drogę zastąpił mu chłopaczek z dziwnie pokręconą brewką i zaczął napastować najbardziej uczciwą osobę z obecnych.

- Ej, a po tobie od razu widać żeś krętacz. Nie ze mną te numery, nie pozwolę ci skrzywdzić tych ślicznych pań. Czy masz tę całą mafię na liście klientów?

-Raz miałem na liście klientów kilka osób z kartelu narkotykowego to prawda, ale kto tu jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem - spojrzał na Jezusa i wzruszył ramionami - Bez urazy stary. Jestem prawie pewny, że sam widziałem twój list gończy Czarnonogi Sanji! Chętnie zajmę się twoją sprawą, możemy podciągnąć twoje piracenie płytek na stadionie jako niską szkodliwość czynu. To co? Zadzwoń do Saula!

Saul mrugnął znacząco i dojadając rogalika z piekarni, poszedł na końcu do stolika z tabliczką "rezerwacja" którą zostawił jeden z nieobecnych, chrząknął tylko i podłożył pod spodem swoją wizytówkę.

 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day
traveller jest offline  
Stary 21-09-2021, 18:43   #20
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał traveller Zobacz post
Po raz kolejny nie czekał na odpowiedź i zaczął nagabywać kolejnego gościa. Ten był dziany, więc uwiesił mu się na ręku całując i dotykając jego dłonie pokryte drogimi kamieniami, niczym starsze panie z moherowego zakonu ojca dyrektora.

-Oh drogi panie de Funes, widziałem wszystkie pana filmy. Jeśli potrzebuje pan uczciwego, godnego zaufania i znającego swoją wartość adwokata...

Poborca podatkowy wyrwał z obrzydzeniem swoją lekko obślinioną dłoń z uścisku Goodmana. Jeśli chciał coś powiedzieć to zdziwił się gdy w dłoni tkwiła mu wizytówka, które prawnik chyba drukował z rękawów swojej szałowej marynarki.

- Goodman? – poborca spojrzał na nazwisko wytłoczone na wizytówce – A nie Kevin Costner? Nie tak się przedstawiałeś niewiastom, które bałamuciłeś panie Ślizgawka? Ile podwójnych tożsamości skrywasz McGill? Widzisz, don Salluste wie wszystko o wszystkich, nic nie ujdzie jego uwadze. Także, to że dziwnie zainteresowany jesteś tymi wypiekami adwokacie. Czyżbyś już w strachu i panice planował zmieniać branżę i porzucić swój prawniczy fach? Bo jeśli jesteś przebierańcem, radzę szybko wybrać numer do Eda, Sprzedawcy Odkurzaczy. Pytasz skąd o nim wiem? Bo sam skorzystałem z jego usług, gdy poprzednim razem pewien gburowaty pisarzyna-mafiozo do spółki z resztą szubrawców dybali na moje bezcenne życie.
 
Arthur Fleck jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172