lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [MAFIA] - Kamienie Nieskończoności MCU (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/19754-mafia-kamienie-nieskonczonosci-mcu.html)

Nami 21-11-2021 22:23

Thena siedziała przy stole, który obciążony był wieloma potrawami przygotowanymi przez Gilgamesha. Jedynie brakowało jagodowego placka - niestety wypadł mu z wrażenia, gdy dojrzał ilość zebranych osób. Blondynka głównie przysłuchiwała się temu, co mówią, jednakże nikt póki co nie wydał się charakterystyczny. Suche "dzień dobry", udawanie, że się nie wie gdzie jest, typowe gierki. Ale ona wiedziała. Wiedziała więcej niż wszyscy, choć oni woleli uważać, że to choroba, a nie wiedza. Nazywali ja Mahd Wy'ry - a mogli po prostu słuchać, zamiast uważać ją za wiaratkę.
Jej wzrok choć skupiony, pokazywał rozbawienie. Nikt nie wiedział, nawet ona sama, co tutaj się wydarzy. Do czego są zdolni ci, których tak naprawdę nie widać. Ile potrafią? Ile chcą dać od siebie? Miała tylko nadzieję, że Mahd Wy'ry nie da o sobie znać. Nie teraz, nie w tej chwili. Mało kto potrafił zrozumieć ten stan.

- Sprawdźmy czy dziś mam szczęście. - mruknęła ze spokojem odstawiając drewniany kudel na stół - Jarvis, miastowego też potrafisz naśladować, jak ci się dobrze w programie wklepie?

Corpse 21-11-2021 22:35

- Oh - zdziwił się Strange, ale nadal trzymał Rzepę za "włosy" i przyglądał jej się mrużąc oczy - Naprawdę? Warzywo które odczuwa ból? Fascynujące - skwitował, po czym odstawił białe stworzonko na stół i pochylił się nad nim z fascynacją naukowca - Marchewki też? - zapytał bezpardonowo, szturchając palcem delikatnie koniuszek korzenia.

Ril 22-11-2021 00:15

Strażnik łypnął okiem na zebranych, po czym jego trupie oblicze zwróciło się w kierunku Lockjawa.

Tak, piesku. Myślę, że znajdzie się dla ciebie odrobina smakołyków. Rano będzie można się cieszyć górą pysznego mięsa ze świeżego rozbioru. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale są wśród nas wykwalifikowani rzeźnicy. To prawdziwi fachowcy. W nocy uwijają się jak czerwie.

Po krótkiej pauzie, nie bacząc na ślinę zbierającą się w psim pysku, perorował dalej:

Wiesz, kiedyś też miałem psa – Wredniaka. Chciałem też mieć żółwia, ale one żyją tylko 200 lat. Człowiek przywiąże się do takiego, a on nagle umiera. Psy zaś są z nami jeszcze krócej... chyba że człowiek przygotuje się zawczasu i opanuje trudną sztukę wypychania zwierząt. [Urwał w tym momencie, wpatrując się w dziwne znalezisko Doctora Strange'a].

Warzywa również cechuje pewna żywotność, choć to życie jest przeważnie ukryte i niewidoczne. To nasi zieloni bracia mniejsi. Też czują, gdy są zjadani, i bronią się przed tym, chociażby wydzielając truciznę. I chcą żyć, tak samo jak większość. [Skrzywił się nagle, być może dając do zrozumienia, że jemu akurat nie to jest na celu.]

Kolejny 22-11-2021 00:36

[MEDIA]https://c.tenor.com/lE731_QThRAAAAAd/thanos-snap.gif[/MEDIA]


Ostatnią rzeczą którą pamiętał był zachód Słońca na tej przeklętej planecie nazywanej Ziemią. Czy naprawdę nie osiągnie swojego celu? Nie miało to już znaczenia. Przegrał. I zapłacił za to cenę. Kiedy odchodził ku ciemności poczuł przez moment lekką ulgę, ale towarzyszyły jej ogromny smutek i niedosyt.

I nagle znów był tutaj. Tutaj, w świecie żywych. I jednocześnie tutaj, gdzie wszystko się zaczęło.
- Dom... - powiedział cicho, sam do siebie.
W skupieniu wysłuchał przemowy dwóch postaci. Wyglądało na to, że na ten moment będzie musiał się podporządkować im zasadom. A potem... Potem dokończy dzieła. Z nowo odnalezioną determinacją lustrował w ciszy innych zebranych.
- Stark. Strange. Spotykamy się ponownie. Możesz się bać, możesz uciekać, ale przeznaczenie i tak nadejdzie. I teraz jest tutaj. Czy powinienem powiedzieć... Ja jestem. - uśmiechnął się wyzywająco do dwóch znanym mu Ziemian - Nie przegram drugi raz. Choć teraz możemy być po tej samej stronie, to tylko chwilowa sytuacja. Przeżyję i zbiorę wszystkie Kamienie. Jestem nie do uniknięcia.
Usiadł na jednym z głazów, obserwując resztę. Ich słowa niosły dla niego mało sensu, tworzyły tylko szum. Jego uwagę zwróciła wypowiedź jednej kobiety.
- Nie mam pojęcia, kim jesteś, ale to nie jest teraz ważne. Prędzej czy później będzie trzeba pozbyć się połowy tej zbieraniny, a ja nie mam czasu do stracenia. Jarvis... Mam wrażenie, że już się spotkaliśmy. I że to spotkanie nie skończyło się dobrze dla ciebie. Wiedz, że nie jest to personalne. To zwyczajny losowy strzał, najuczciwsza i najlepsza forma wyboru. Koniec końców, twoja śmierć to mała cena do zapłaty za ocalenie.

Corpse 22-11-2021 00:47

Strange odpuścił w końcu "fascynującemu" warzywu i odwrócił się do fioletowego mięśniaka, który doń przemówił. Uniósł lewą brew w dezaprobacie, machnął znów dłońmi, co spowodowało zaświecenie się złotych kół, które po chwili zniknęły i ostatecznie spojrzał na Thanosa jakby nagle coś do niego dotarło.
- Sugerujesz że to jedna z tych 14,000,604 rzeczywistości w których Cię NIE pokonaliśmy? - prychnął nonszalancko i dotknął oka Agamotto zwisającego na jego szyi - Twoje niedoczekanie - dodał po chwili, usmiechając się nonszalancko.

Lynx Lynx 22-11-2021 06:27

-Ooooo... Pan Magik. Pan też z branży?.- zwrócił się Wszywka to widać popularnego czarodzieja skoro już tylu się do niego zwróciło to on też zanim skończą się drobniaki do zgarnięcia.

Arthur Fleck 22-11-2021 07:13

- Thanos!
Stark na widok kosmicznego tyrana złożył dłonie w pięści, reaktor łukowy noszony na piersi rozbłysnął jasnym niebieskim światłem. Kolejne części nanotechnologicznego pancerza zaczęły pokrywać jego ciało, aż w końcu przeistoczył się w uzbrojoną po zęby maszynę. Wzniósł się ponad ziemią natychmiast uruchamiając repulsatory w rękawicach.
- Strange. Jak dobrze cię widzieć ty arogancki dupku. Ciebie też Fury. Musimy się zająć tym fioletowym cudakiem. Ale tym razem na dobre.
Thanos już rozpoczął atak, próbując do spółki z tajemniczą kobietą dobrać się do systemu operacyjnego jego zbroi. Tony nie zamierzał bawić się w subtelności. Z rękawic i napierśnika wystrzelił ładunki repulsacyjne
….i nic się nie zadziało.
Promienie zostały rozproszone, po prostu zniknęły.
Wtedy sobie przypomniał co się stało z gadającym drzewem. Zanim zostało zmasakrowane przez jedną z Istot, która ich tu sprowadziła, wypowiedziało słowo groot. To musiało być jego imię. Stark zaczął analizować informacje i dotarło do niego, że zasady gry się zmieniły i nie obowiązują tutaj prawa fizyki ani nawet magii. To rzeczywiście był jakiś rodzaj zabawy znanej na Ziemi jako Mafia. A to oznaczało, że Thanos wcale nie musi być tym razem zły. Że mogą stać ze Starkiem po tej samej stronie barykady. Fury miał rację, były dyrektor SHIELD rozpracował to szybciej niż on sam. Podobnie jak ta niepokojąco piękna kobieta obserwująca ich z nad kufla piwa. Wydawała się wiedzieć więcej niż pozostali
- Wycofuję swój głos! – krzyknął w przestrzeń licząc, że tajemniczy obserwatorzy go usłyszą. Dostał na interfejs w hełmie informację, że nie wszyscy gracze jeszcze dotarli na Tytana, więc postanowił zaczekać z przedstawieniem swoich planów i taktyki.

Lynx Lynx 22-11-2021 12:12

- Państwo szanowne mam pytanie, a w szczególności Pani Thenie. Czy wytypowanie kogoś z takim wyróżnieniem to głos? Bo tego computra tak jakby wskazała, a Pan Żelasko swą wypowiedzią tą no uwagę swoją gadką zwrócił na to mi.- wypowiedział się wszywka.

Corpse 22-11-2021 14:11

Doktor spojrzał pogardliwie na Wszywkę zezując, bo najwyraźniej odwrócenie się doń stanowiłoby już zbyt wielki wysiłek.
- Sorcerer Supreme, a nie Magik - poprawił go i nie dodając ani słowa więcej, skierował swoje kroki do stolika przy którym urzędowała Thena. Usiadł koło niej i wyciągnął dłoń - Nas chyba sobie nie przedstawiono. Doktor Str... - nie dane mu było dokończyć, bo właśnie w tym momencie Stark postanowił... no cóż... być Starkiem.

Strange oparł się na krześle i przyglądał przedstawieniu z zażenowaniem wymalowanym na twarzy.


- Tak, co ja mówiłem... ah, Doktor Stephen Strange - dokończył wreszcie, podając dłoń pięknej blondynce.

Ryo 22-11-2021 14:31

Cytat:

Napisał Corpse (Post 935605)
- Oh - zdziwił się Strange, ale nadal trzymał Rzepę za "włosy" i przyglądał jej się mrużąc oczy - Naprawdę? Warzywo które odczuwa ból? Fascynujące - skwitował, po czym odstawił białe stworzonko na stół i pochylił się nad nim z fascynacją naukowca - Marchewki też? - zapytał bezpardonowo, szturchając palcem delikatnie koniuszek korzenia.

- Te, panie magik, a z liścia chcesz? - prychnęła Rzepa, po czym odturlała się od maga, który to zresztą zajął się resztą towarzystwa.

Za to chodzące zwłoki były co najmniej... zdumiewające. Rzepa podturlała paręnaście centymetrów w kierunku pana Kostka.
- Panie trup, czemu pan chodzisz, a nie leżysz pod ziemią? - pytanie było rozbrajająco szczerze.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:32.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172