|
Błażej pokręcił głową na plan Adama. -Oni mają broń. Ja nie mam. Może nabrałem jakiś super mocy, ale one są już na wykończeniu i raczej nie ochronią mnie przed kulką.– poszukał wzrokiem jakiegoś kamienia. -Ale pomysł z usunięciem światła jest dobry. – powiedział ważąc kamień w dłoni. -Pati ty to zrobisz czy ja? Jak będzie ciemno zaczynamy biec. Zanim typ się ogarnie, że powinien strzelać nas już tu nie będzie. – przyjrzał się Adamowi krytycznie. -Kurwa jak nie dasz rady biec to wdrap mi się na plecy i złap mnie za szyję. Nie wyglądasz na ciężkiego. |
|
Patrycja kiwnęła głową. Skoncentrowała się na lampie pod którą stał koleś z krótkofalówką. Chciała ją tylko zgasić bez zbędnych efektów. Wystawiła rękę aby poprowadzić moc we właściwe miejsce. Miała nadzieję, ze to się uda. |
|
-Szlag by to. – Szepnął cicho Błażej słysząc idącego w ich stronę strażnika. Niewiele myśląc chwycił leżący na ziemi kamień i rzucił z dala od nich by gość zwabiony hałasem poszedł w inną stronę. |
|
Patrycja zacisnęła usta w kreskę zastanawiając się czy to dobry pomysł. - Spróbuję - rzuciła bez przekonania ponownie się koncentrując na lampach, które były dalej od nich ale w tym samym kierunku co Błażejowy kamień. Jeśli by się udałą ta dywersywa, zamierzała spróbować wziąć wózek Adama i z nim zeskoczyć na dół. Chyba powinna być w stanie go wziąć bez problemu. |
|
Błażej czekał i dał znak reszcie żeby nic nie mówili. Gość powinien iść i sprawdzić hałas. Za coś mu kurwa płacili w tej jego cieciowatej robocie... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:33. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0