Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-04-2007, 20:24   #61
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Cóż, kolego, będę dzisiaj potrzebował pewnie pewnej ręki, więc z picia nici. - Bob wziął ze zrezygnowaniem butelkę do ręki, przyjrzał się przetartej etykietce. - Z drugiej strony będziemy też pewnie potrzebować trochę jaj, żeby nie dać się wykurzyć temu, co tu lata po mieście. - Podrapał się drugą ręką po głowie i pociągnął dużego łyka whisky. Wybałuszył oczy i parsknął. Była mocna.

-Dobra, chłopcy, na początku decydujemy: w okolicy grasuje klecha, który wbija ludziom przedmioty w brzuch, albo i reszta mieszkańców przyjęła to hobby - śpimy dzisiaj, czy nie? - Wyszczerzył swoje niekompletne zęby do kompanów.
 

Ostatnio edytowane przez Harv : 22-04-2007 o 20:27.
Harv jest offline  
Stary 28-04-2007, 18:42   #62
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Timmy

Ze zdumieniem patrzył na poczynania Jacka. Pierwsze co nasunęło się na myśl Timmy'emu (i chyba nie tylko jemu), było to, że ten człowiek nie jest ślepy. Nie zastanwiał się nad jednak zbyt długo, nie w obecnym położeniu.

Timmy mógł móićo szczęśćiu. Mimo, że znalazł siew tak okropnej sytuacji, miał jeszce szanse, ze uda mu się wyjść z niej cało. W końcu jego towarzysze nie wyglądali na takich co by soie w kasze dali dmuchać. Chyba...

Widząc, zę wóz i towar są całe, a Jack przyniósł flaszkę whisky, Timym, gdy tylko Bob skończył pić, sam trochę łyknął. Tak dla odwagi. W końcu nie codziennie miało się do czynienia z Księdzem - psychopatą, co lata po mieście i rozdaje nowoprzybyłym kołki w brzuch.

-wiem co mozemy zrobić. - odezwał się - może ustalimy wartę ? Dwie osoby śpią, dwie czuwają, a jutro z rana wypieprzamy z tego miasta ! Nie mam zamiaru zostawać tu dłuzej jak do świtu. - powiadomił wszystkich i zaczekał na ich reakcje.
 
Van jest offline  
Stary 29-04-2007, 13:43   #63
 
Munchhausen's Avatar
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Ringo:

Leżący na trumnie rewolwerowiec ociężale poderwał swoją głowę do góry, nie spiesząc się za bardzo zabrał ze swojej piersi leżący na niej pistolet i z widocznym trudem przekręcił cielsko o kilkanaście stopni w prawo. Na samym końcu położył swoje stopy na ziemi, co było pewnego rodzaju ukoronowaniem całej procedury zmieniania pozycji z leżącej na siedzącą. Wisienką na torcie, tyle, że rolę wisienki odegrały cuchnące nawet w butach stopy Ringo, a za tort posłużyła lekko skrzypiąca podłoga.

- Młody dobrze gada - powiedział ziewając ostentacyjnie, nie tracąc czasu na zasłanianie swojej rozwartej japy dłonią, jak tego wymagają zasady dobrego wychowania. - Ja i pan Mam-Kołek-W-Brzuchu-I-Co-Z-Tego? weźmiemy pierwszą wartę. Porozmawiamy sobie, powymieniamy się doświadczeniami, a w przerwach pomiędzy kolejnymi dyskusjami urządzimy sobie konkurs strzelania, z szalonym stolarzem w roli tarczy.

Ringo oderwał swój tyłek od trumny, oczywiście stękając przy tym niemiłosiernie. Miało to, podobnie jak ziewanie i całe to przesadne udawanie zmęczenia, osłabić czujność nieumarlaka wobec jego osoby. Rewolwerowiec skierował się ku drzwiom.

- Timmy i Bob - przy drugim imieniu rewolwerowiec zwyczajowo minimalnie się uśmiechnął - Wy dostaniecie drugą wartę. Mam nadzieję, że gdy przyjdzie wasza kolej, to z pierwszej będzie jeszcze co zbierać.
 
Munchhausen jest offline  
Stary 29-04-2007, 17:18   #64
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Niech tak będzie.. Nie planuję się tu rozłożyć na długo.. Średnio mi się tu podoba, wiecie.. - Bob podrapał się w głowę, oczy miał już zmęczone, i tak na tej warcie dużo by nie zdziałał. - Tylko dajcie Timmy'emu jakiegoś gnata, bo ja mam tylko jednego. Za to ty jesteś trochę ode mnie bystrzejszy, więc pewnie nie zaskoczą nas tak łatwo. Jakby co, to niech ktoś mnie szturchnie, bo słuchy mam już dosyć zużyte. - Pokazał do innych swoje ucho z wystającymi włosami i uśmiechnął się zmęczony.

Zdjął z Bellindy część juków, pomacał wśród nich i wyciągnął pasek suszonego mięsa. Wsadził go sobie do ust i zaczął się mościć wśród swoich bagaży. Przywiązał sobie sznurkiem rewolwer do ręki. Wyciągnął sobie spod pleców kilof, który najwyraźniej go uwierał i położył go obok siebie klnąc cicho. Żując mięso ułożył się w pozycji półsiedzącej wymamrotał: Jakby co, to mnie szturchnijcie. Dobrej nocy.
 
Harv jest offline  
Stary 01-05-2007, 18:55   #65
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Timmy:

- No to skoro sprawa wyjaśniona - odezwał się Timmy, mimo wszystko dumny, że jego pomysł został przyjęty, a on sam będzie mógł się na coś przydać, chociaż wolałbynie ryzykować stania na warcie - to ja się położę, jestem zmęczony. - skończył, po czym odszedł w kąt, jak najbardziej oddalony od drzwi i okien, ale bliski położenia innych.
 
Van jest offline  
Stary 19-05-2007, 23:11   #66
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
Jackowi zrobiło się lżej na duszy widząc jak "tamtych dwóch" kładło się spać. W końcu oznaczało o więcej Whiskey dla niego. Kiedy już się ululali, wyjął kolejną butelkę, o dziwo i całkiem przypadkiem udało mu sie to za pierwszym razem po czym wysunął rękę z butelką w całkowicie przeciwnym kierunku niż kierunek przebywania Ringo.
To co, pijemy panie trumna? zadowolony uśmiechnął się pokazując cały arsenał czarnych dziąseł.
Jack był dumny z tego posunięcia. Wyrolował Ringo. Wysunął rękę w przeciwnym kierunku bo przecież skąd mógłby wiedzieć w którym kierunku ją powinien wyciągnąć.
No panie pijesz? Bo ja to z chęcią bym się zalał w trupa. Po czym roześmiał się (czy też rozrechotał i kaszlał) ze swojego przedniego żartu machając przed sobą zachęcająco butelką.
Hahahahah zalany w trupa, dobry żar hahaahah
Miejscowe sępy uznały, że czas na zmianę żerowiska.
 

Ostatnio edytowane przez fleischman : 20-05-2007 o 21:32.
fleischman jest offline  
Stary 23-05-2007, 00:39   #67
 
Munchhausen's Avatar
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Ringo:

- Słyszałem lepsze - odpowiedział, zresztą zgodnie z prawdą, rewolwerowiec, po czym ruszył w kierunku Jacka. - A może po prostu jestem... sztywny. Z nas dwóch na szczęście tylko ja jeden.

Ringo, gdy w końcu dotarł do rechoczącego ślepca, jednym zdecydowanym ruchem ręki przejął od niego butelkę z whisky i znów oddalił się na kilka kroków. Spojrzał na umarlaka i oszacował odległość. Powinno być dobrze - pomyślał. - Chyba, że ma ultraczuły słuch. Zobaczymy.

- A z chęcią się napiję. Grzechem byłoby marnować tak wyborny trunek - rewolwerowiec uśmiechnął się szeroko, najszerzej jak tylko mógł. Szeroko i potwornie. - A Pan w swym gniewie każe grzeszników. Pan też poddaje nas ciągle przeróżnym próbom. Testuje nas i sprawdza. Bo i nikt nie jest tym, za kogo się podaje.

Najszerszy uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, tak, że stał się niepokojąco nienaturalny. Ringo otworzył butelkę. I odwrócił ją do góry dnem, tak, że poziom whisky z każdą kolejną kolejną sekundą malał, powiększała się za to plama na podłodze.

- Nikt nie jest tym, za kogo się podaje - powtórzył i spojrzał na Jacka w poszukiwaniu jakiejkolwiek reakcji.
 

Ostatnio edytowane przez Munchhausen : 23-05-2007 o 15:25.
Munchhausen jest offline  
Stary 23-05-2007, 20:29   #68
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
Dźwięk złota narodów wylewającego sie na ziemię spowodował serię dreszczów na plecach Jacka. Spowodował także chwilowe rozruszanie się zastałych korbek i kół zębatych w praszczurzej czaszce.

A to kim pan jest naprawdę, bo to, że jesteś sztywny jak ta trumna, którą wleczesz za sobą to już nawet moja drewniana noga, której nie mam, wie. Ale żart hHhAhAhHa

Śmiejąc się niczym zarzynana tępym pilniczkiem do paznokci świnia-paralityk, złapał za kolejną butelkę i wlał jej zawartość w siebie. Dosłownie, czulsze uszy nawet mogły usłyszeć pluskanie w jego wnętrznościach, które wskazywało na możliwość wędkowania.

Eh drewno z pana, łap pan za flachę bo sie nie dogadamy chyba dzisiaj.
 
fleischman jest offline  
Stary 25-05-2007, 12:08   #69
 
Munchhausen's Avatar
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Ringo:

Rewolwerowiec postanowił całkowicie zignorować docinki Danielsa. Lekko zniesmaczony odrzucił od siebie pustą już butelkę po whisky, wyprostował się i spojrzał w kierunku drzwi. Potem przeniósł swój wzrok na ślepca. Całkowicie nie miał do niego zaufania. A może najzwyczajniej w świecie wkurzała go myśl, że Daniels ma większe od niego szanse wykaraskania się z całej tej sytuacji bez szwanku...

Ringo podszedł do leżącej trumny i kucnął przy niej. Ostatni raz czule przejechał dłonią po jej wieku, po czym zacisnął rękę na wiszącym na jego szyi kluczu i gwałtownie szarpnął. Sznurek natychmiast puścił. Ringo ostrożnie włożył klucz do kłódki i przekręcił. Mechanizm bezgłośnie ustąpił. Rewolwerowiec mocował się chwilę z łańcuchami szczelnie oplatającymi sosnowe pudło, w końcu jednak uporał się ze wszystkimi. Z nieukrywaną satysfakcją wyciągnął z kieszeni swojego prochowca cieniutkie cygaro, które włożył do ust i zapalił.

- No, przyjacielu. Czas najwyższy, żebyś się wszystkim przedstawił.

Ringo odchylił wieko trumny i sięgnął obiema rękoma do jej wnętrza, z którego wyciągnął sporych rozmiarów działko gatlinga. Wysłużona broń lekko odbiegała wyglądem od typowego gatlinga. Widać było, że ktoś znający się na rzeczy poświęcił jej kiedyś trochę czasu i pogrzebał przy jej mechanizmie. Maleńka inskrypcja wygrawerowana nad spustem była zapewne pamiątką pozostawioną przez autora udoskonaleń.

Rewolwerowiec ruszył z działkiem w kierunku drzwi, które otworzył silnym kopniakiem. Już miał wychodzić, kiedy odwrócił głowę w kierunku Danielsa.

- Idę rozprostować nogi - przez cygaro w ustach mówił niewyraźnie, jednak dawało się go zrozumieć. - Spacerek, podziwianie widoków, te sprawy. Jeśli chcesz, to możesz się ze mną zabrać- nie czekał na odpowiedź Danielsa. Wyszedł.

Zatrzymał się kawałek za progiem, gdzie wypuścił nosem dym z cygara. Przyjdzie czy też nie, wypadało dać mu przynajmniej szansę. Przyjaciół trzeba trzymać blisko, wrogów jednak jeszcze bliżej.

- Przyjdzie - pomyślał Ringo. - A jeśli nawet nie, to i tak nie będzie nudno.
 

Ostatnio edytowane przez Munchhausen : 26-05-2007 o 23:33.
Munchhausen jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172