Ojojajaj wielka szkoda, że Buka przestałą lubić wujunia Google :( Cóż, moja propozycja jest taka, żaby zadzwonić do Manaus do owej linii żeglugowej oraz po prostu wywiedzieć się, jak stoimy, kiedy wyruszają, co jest grane etc. Co jeśli spóźnimy się, czy można przebukować bilety na później etc. Po otrzymaniu szczegółów, a to wszak telefon wystarczy, będziemy wiedzieli, czy mamy się żołądkować, rzucać, próbować za wszelką cenę cokolwiek znaleźć, czy spokojnie tutaj sobie poczekać na kolejny lot przebuokowując tutejsze bilety. Jeśli wszystko zaplanowane zacznie się walić, można zadzwonić do Anglii do profesora. Może ma tam jakieś wpływy oraz potrafi Mathew powie owe propozycje ogólnie, ale sam nie planuje kierować wszystkim, ani telefonować, ani jakkolwiek iść. Może najwyżej komuś potowarzyszyć, jeśli załatwiająca coś osoba chciałaby jego właśnie towarzystwa. Przy okazji, na pewno Mathew skontaktuje się z swoim naczelnym oraz spyta, jak ma przekazać teksty oraz zrobione na Olympicu fotki. |
Ile mamy czasu by zdążyć na stateczek w Manaus? Daniel powinien wiedzieć, ile (mniej więcej) kosztowałaby podróż statkiem po Amazonce... Po odpowiedzi podam propozycję Daniela :) |
Odpływa tego samego dnia... :P powiedzmy, że o 18? (A leci się godzinę, wyprzedzając kolejne pytanie) Dziwne pytanie. Stałego cennika nie ma, żadnej "floty" oficjalnie tam pływającej z pasażerami nie ma. To są prywatne łajby, które można wynająć... więc różnie-różniście? Może to kosztować i 5£ może i 30? Co sobie jakiś kapitan wymyśli xD |
Racjonalnie zabierania ze sobą Iris po prostu nie ma najmniejszego sensu. |
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Spróbujmy przebukować bilety na jutrzejszy lot. W Manaus wynajmiemy jakąś łajbę - jeśli "nasz" statek na nas nie zaczeka. Ale jeśli to nie regularna linia, to może da się skontaktować z kapitanem i namówić, by na nas poczekał? :wink: |
Buka, jak chcesz ale mimo wszystko o takich rzeczach chyba powinna zadecydować grupa. Przecież jak się uprzesz to i tak nam wciśniesz jakiegoś npca. Zmuszając nas do brania Iris i nie dającopcji wyboru, psujesz to co najlepsze w rpg i to co odróżnia je od gier na kompie. |
Pliman, więc wyobraź sobie, że jako grupa zdecydowaliśmy olać prośbę profesora i stwierdziliśmy, że pracujemy jako kelnerzy. Niechaj się GM martwi, żeby nam wymyślić fajne sytuacje. RPG owszem, pozwala na wybór, ale także warto szanować propozycje GMa, bowiem GM właśnie opiera na owych propozycjach przygody. Nawet jeśli GM nieco przesoliła opisując rany pani/panny Rogers :) Kerm, czyli po prostu tak czy siak warto zatelefonować do Manaus oraz spróbować się skontaktować z owym kapitanem, albo linią. Jeśli zaś się nie uda, mówi się trudno. Przebukujemy bilety na trasę Caracas-Manaus tak czy siak, najwyżej wynajmiemy osobiście statek oraz jakichś tragarzy. |
Kelly, ja nie mówię o zmanie celu gry tylko o decyzji odnośnie jakiegoś NPCa. Nie porównuj tego. Z resztą przecież się nie upieram. Decyzję MG zaakceptowałem, co nie znaczy, że ją popieram. A co do tych kelnerów? Jakby mi grupa się na to uparła to by została kelnerami, ale już ja bym coś wymyślił żeby ich zmusić do powrotu na szlak;). |
Właściwie chyba panna Rogers nie jest "jakimś" NPCem, ale specjalnym NPCem, specjalnie prowadzonym przez GMa, który czerpie wiele funu właśnie grając nią. Niekiedy GMowie tak się właśnie bawią, GMując oraz grając. Więc przypuszczam, iż to trochę tak, jakbyś trochę wywalił postać gracza :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:52. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0