Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-12-2006, 20:37   #11
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Marvin

Marvin leżał na dachu któregoś z domów między dachem i kominem i patrzył na ptaki przelatujące po szarym niebie. ~Hmm, wieczorem może być mgła... albo i będzie padało...~ Odbiło mu się lekko.

~Ta pani Gunsson robi naprawdę doskonałe kiełbasy... A krowy Hrekowej dają naprawdę najlepszą śmietanę.~

Poleżał sobie jeszcze trochę, po czym postanowił rozejrzeć się po wiosce. Miał mieszane uczucia co do tego miejsca. Z jednej strony miał tu już wystarczająco zszarganą opinię, nie był tu już prawie wcale anonimowy. Tu też mieszkał jego ojciec, którego unikał jak mógł. Prawie zawsze widział go albo pijanego. Chciałby trafić do miejsca, gdzie mógłby zacząć od nowa. Z drugiej strony znał tu wszystkich, co prawda nie osobiście, ale i tak wiedział o części ludzi więcej, niż by chcieli żeby ktokolwiek wiedział. Na głód nie mógł też narzekać, choć niektórzy tworzyli prawdziwe fortece wokół kurników...

Schował do swojej sakwy nóż, którym kroił kiełbasę i butelki po śmietanie. Odstawi je po drodze. Zeskoczył z dachu gdy nikt nie patrzył i poszedł nad wodopój państwa Hrek. Zerwał dwie gałązki bzu ze znajdującego się tam i wracając odstawił butelki wymyte w stawku obok futryny tylnych drzwi, tak, aby nie zostały przewrócone. W jedną z nich wsunął gałązkę bzu.

W uznaniu dla jakości waszej smietany, moi mili. I jak tu mnie nie lubić jak taki słodki jestem.. Mruknął do siebie z lekkim uśmieszkiem, gdy biegł po cichu wzdłuż ściany uprzednio zapukawszy w drzwi.

Gdy rozejrzał się stojąc za węgłem budynku, zauważył Kurta zbliżającego się do sąsiedniego budyku, z którego okna wyglądała Bella ze zbolałą miną. Kurt miał szeroki uśmiech na swej obmierzłej mordzie. Szeroki uśmiech pojawił się też na twarzy Marvina.
Ten kloc przystawia się teraz do Belli? Ciekawe... Sądząc po jej twarzy nie jest do końca z tego zadowolona. Wyciągnął procę, podniósł kamyczek wielkości wiśni i naciągnął sznur celując w wielkiego człowieka.

Lubił całkiem Bellę, czasem zamienili parę słów, gdy spotkali się gdzieś na targu w mieście. Miał niejasne przeczucia, że ona czuje do niego coś więcej, ale nie potrzebował niczego od niej, a sam niczego sobą nie reprezentował. Może później się poznają...

Nie dziękuj mi, mała. Mruknął wypuszczając kamień.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 04-12-2006, 09:13   #12
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Coś go pacnęło w głowę. Odruchowo olbrzym chwycił się za uderzone miejsce i spojrzał na rękę spodziewając się lepkiej zawartości ptasich odchodów. Przy okazji spojrzał w górę w poszukiwaniu latającego zbrodniarza. Jednak ręka była sucha, a po za tym dostał w tył głowy, zatem ktoś musiał w niego czymś rzucić. Bardziej zdumiony niż zły rozejrzał się po okolicy. Dość szybko jego wzrok padł na Marvina.
- A żeby Ci gobliny mordę goliły Pętaku. – mruknął wściekle bynajmniej nie z powodu rzutu.
Marvin zepsuł mu mile zapowiadający się wieczór w towarzystwie Belli. Chwilę stał niezdecydowany w końcu cisnął bukiecik w krzaki i podchodząc powoli do chłopaka kiwał na niego palcem :
- Choć no tu maleńki. Nie bój się. Pogwarzymy nieco. Therros chciał bym Cię przyprowadził. Chodź Marvinku mamy parę spraw do obgadania. Nie bój się. Nie gniewam się o ten rzut. Znasz mnie przecie.
Pomimo miłego tonu i szerokiego uśmiechu, jakaś niepokojąca drapieżność w ruchach, błyskających oczach i nieco zbyt odsłoniętych w uśmiechu zębach kazała wątpić w szczerość zapewnień Kurta.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 04-12-2006, 12:12   #13
 
Alien_XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 Alien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie coś
Gdy elf wszedł do zakładu sprzątający go chłopak najpierw wdepnął w wiadro pełne mieszaniny wody i metalowych opiłków po czym ,gdy już się przewrócił rozlewając ową ciecz pod swoje plecy czmychnął ,a w jego miejsce pojawił sie krasnolud starając sie przywołać na twarz uśmiech co byłodos trudne a wytworzyło na jego twarzy pokrętny wyraz bólu.
-Ciesze się ,że jednak przyszedłeś. Nie będe teraz nic zdradzał ,bo chce wszystko powiedzieć wszystkim zamieszanym. Choć może ze mną teraz do karczmy. Tam spotkamy się z resztą - powiedział ignorując wielką plame ,którą tylko obszedł
 
__________________
Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame
Alien_XIII jest offline  
Stary 04-12-2006, 16:39   #14
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Cześć Kurt. Powiedział Marvin schowawszy wcześniej procę do sakwy i przyjmując na twarz przyjacielskie uśmiech. Lubił droczyć się z tym drągalem.Szukałeś mnie? Och, jak mi miło! Twoja obecność napawa mnie taką radością, że chciałbym podarować Ci kwiaty.

Wyciągnął z rękawa gałązkę bzu i wsadził ją w rękę olbrzyma i wycofał się, zanim tamten zdążył zareagować. Nie musisz mnie prowadzić do Therrosa, dobrze wiem, gdzie on mieszka, ale miło, że się zaofiarowałeś aby mi pomóc. Można było pomyśleć, że dziękuje poważnie - gdyby się go nie znało. W końcu jestem już prawie dorosły... Więc idę, nie będę Wam przeszkadzał.

Pomachał Belli, jakby dopiero teraz ją zauważył i ruszył biegiem w stronę warsztatu kowala ksztusząc się ze śmiechu na wspomnienie twarzy Kurta próbującego powstrzymać swoje emocje. I jak tu nie lubić tego osiłka, kiedy potrafi robić takie miny?
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 05-12-2006, 09:27   #15
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Szybkość. Tak, zdecydowanie osiłek nie był zbyt szybki. Ale jak się ma masę pozwalającą powalić byka jednym ciosem pięści, to niestety trzeba zrezygnować z łapania małych, zwinnych i bezczelnych gnojków. Kurt zdążył tylko wyciągnąć ręce, by pochwycić Marvina w zamian dostając jakiś badyl i po chwili oglądając plecy chłopaka. Rzucanie się w pościg po prostu nie licowało z jego godnością miejscowego siłacza. Zwłaszcza, że efekt był niepewny. Na prostej pewnie by go dopadł, ale całość przypominałaby raczej gonitwę lwa za królikiem.
To porównanie spodobało się Kurtowi, więc ograniczył się tylko do zawołania w ślad za Marvinem :
- Czekaj no ! Therrosa nie ma w kuźni ! Jest w karczmie. Nie pędź tak. Razem pójdziem. Stary ma coś do nas. I do tego Rolanda też.
Nie czekając na reakcję chłopaka Kurt po prostu obrał najkrótszą drogę do karczmy.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 05-12-2006, 12:36   #16
 
Dorn1908's Avatar
 
Reputacja: 1 Dorn1908 ma wyłączoną reputację
Podążam za krasnoludem, do karczmy
 
__________________
Ten, który walczy z potworami powinien zadbać o to, by sam nie stał się potworem.

Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.
Dorn1908 jest offline  
Stary 05-12-2006, 21:51   #17
 
sczmur's Avatar
 
Reputacja: 1 sczmur ma wyłączoną reputację
Roland chętnie pobiegł do karczmy dotrzymując kroku krasnoludowi zagadując.
-Czytasz może jakieś książki?
 
__________________
nie działa mi "c z kreską"
HAMMERFALL!!!!!!!!!
sczmur jest offline  
Stary 05-12-2006, 22:07   #18
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Marvin po drodze wyrzucał sobie, że nie schował się przed ustrzeleniem Kurta. Ale w końcu udało sie... Często tak miał, że robił, zanim pomyślał. Zorientował się, że znowu popełnił błąd, gdy zastał zamknięte drzwi do kuźni. Podszedł od strony podwórza, spodziewając się znaleźć gdzieś czeladnika kowala. Na pewno by go usłyszał, gdyby tu był - zawsze w jego okolicy słychać albo coś przewracającego się, albo jęki, albo czyjeś wrzaski na jego nieudolność. Wytężył więc słuch.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 06-12-2006, 02:25   #19
 
Alien_XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 Alien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie cośAlien_XIII ma w sobie coś
Nie trzeba było męczyć słuchu ,bo oto po chwili wynurzył się z tylnego wyjścia młody chłopak - pomocnik krasnoluda. o tępo brzmiacym imieniu Get. Nie wiedzieć czemu zatrudnił go skoro był taką ofiarą losu nie potrafiącą porządnie pozamiatać czy nawet wymienić wody nie tworząc wokół studni ogromnej plamy ,która potem w wersji pomieszane z błotem znajdowała się wszędzie na jego ubraniu ,a nawet czasem we włosach i ustach.
Tym razem niósł coś na zewnątrz by ostygło. Były to dwumetrowe metalowe pręty jeszcze czerwone z rozgrzania.
Trzymając je w obcęgach i w grubej futrzanej rękawicy niósł je w odpowiednie miejsce ,gdy dojrzał Marvina.
-Cz..cześć - zająknął się nie skupiając na słowach ,a bardziej na trzymanych prętach
-Therros cię szukał. Mówił ,że to bardzo ważne. Masz iść do karczmy i wiesz...zazdroszcze ci. Mówił ,że sie nadajesz i wogóle. O mnie nigdy nic takiego nie powiedział. Że ejstem odpowiedni do tego i wogóle. Przecież sie staram i chyba dobrze mi to wycho...
Widać za bardzo skupił się na monologu ,gdyż w połowie zdania popuścił obcęgi i metaowy pręt spadł na jego buty topiąc je w okamgnieniu. Odskoczył bardzo szybko wydaąc z siebie pisk ,lecz nim to zrobił próbował złapać pręt rękawicą co rozpuściło jej skóre i może i jego.
Jednakże gdy zrzucił rękawice ręce miał całe.

***

-Książki..hehe - chrząknął odsłaniając trzymaną przy sobie dość już podniszczoną księge.
-Przez to ,że czytam książki będziecie mnie jeszcze przeklinać
Po czym wszedł do karczmy.
Był to niewielki budynek odpowiedni by pomieścić wszystkich mężczyzn z wioski ,bo przecież drugiej nie było. Na szczęście nie była to speluna ,a dosć dobrze zadbana karczma (jak na standardy jakie widzi się w miastach czy innych wsiach) choć nie tak wykwintna by stały w niej stoliki i krzesła.
Na smaym środku pod odkrytym dachem stało palenisko na którym piekły się teraz ziemniaczki a których doglądała tutejsza dziewka o imieniu Gertha witająca wszystkich szerokim uśmiechem ,który widząc mozna by pomysleć ,że minęła się z powołaniem miast zostać burdelmamą.
W karczmie zapanowała cisza gdy za krasnoludem wszedł elf ,który do tej pory przez większość wioski uważany był za mit.Kilku chłopów sączacych powoli zawartość kufli spoglądała badawczo ,na co krasnolud tylko ryknął po nich ,by wracali do swoich kufli i wyciagając palce wskazał karczmarzowi ilość kufli jakie wypije.
Usiadł na ławie w kącie wgramolając się po czym kładąc swoje wielkie dłonie na blacie stołu westchnął
-Mam nadzieje że długo nie bedziemy musieli czekać ,ale jeśli ktokolwiek widział Marvina to przekaże mu wiadomość ,a sądze ,że co jak co ,ale mnie nie zignoruje
Skończył zdanie łapiąc za pierwszy kufel i jednym chaustem wypijajc połowe
 
__________________
Great men are forged in fire
it is the privilege of lesser men to light the flame
Alien_XIII jest offline  
Stary 06-12-2006, 10:43   #20
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nie minęła chwila jaka wystarczy wprawnemu krasnoludowi do osuszeniu całego kufla piwa, gdy do świątyni ochlapusów wszedł Kurt. Jego widok nikogo nie zdziwił. Rozejrzał się pobieżnie i kiwnął głową na przywitanie Therrosowi po czym podszedł do Gerthy i klepnął ją od niechcenia w pośladek. Widać byli dobrymi znajomymi. Coś szepnął jej do ucha i razem się zaśmiali, po czym dziewka nałożyła olbrzymowi na drewnianą misę stertę pieczonych ziemniaków. Kurt w podzięce uszczypnął ją w siedzenie i zasiadł bez słowa przy krasnoludzie i elfie. Zanim zabrał się do pałaszowania posiłku gołymi rękoma zrobił w stronę karczmarza gest przedramieniem zwany „kozakiem” lub też „wałem”, co w miejscowej terminologii oznaczało, że prosi o dzban piwa.
Obierając ziemniaka z łupiny stwierdził wpatrując się w jedzenie.
- Spotkałek Marvina, ale popędził do kuźni. Jak zobaczy, że Cię tam ni ma, pewnikiem przyjdzie tu. Krzyknąłek do niego co w karczmie siedzisz, ale albo nie usłyszał, albo nie uwierzył.
Co oznajmiwszy wrzucił do gęby całego, dość dużego kartofla.
 
Tom Atos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172