lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Nauka] Terminowanie u mistrza Magyi (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2168-nauka-terminowanie-u-mistrza-magyi.html)

Bortasz 21-12-2006 21:55

- Tak. Nie czujesz swego ciała. Nie widzisz, nie słyszysz. Dlatego Umbra to domena Ducha. Gdybyśmy tu przybyli zwykłą drogą, czyli przez Magyę Ducha a nie Umysłu bylibyśmy w Umbrze zarówno ciałem jak i Umysłem. Jeżeli się przyjrzysz dostrzeżesz bardzo cienką nić koloru srebra, która jest do ciebie przyczepiona i łączy cię z twym ciałem. Jeżeli zostanie przerwana twoje ciało się już nie obudzi a ty będziesz musiał samemu znaleźć drogę do niego, co jest naprawdę trudne. Jeżeli nie zrobisz tego szybko zaczniesz znikać, a twoje ciało umrze. Dlatego jeżeli walczysz z kimś, kto się eteryzował w Umbrze atakujesz nie jego, lecz nić łączącą jego umysł z ciałem.

Abadon wciąż wpatrywał się w dal z tym, że powoli na jego twarzy zaczął się malować niepokój.

Krakov 21-12-2006 22:54

Chłopiec przyjrzał się sobie uważnie i wreszcie odnalazł to, o czym mówił ArcyMistrz. Z jego ciała w okolicach pleców wynurzała się cienka, połyskująca delikatnie w słońcu nić. Była prosta i zdawała się znikać gdzieś w przestrzeni, ale ciężko było określić gdzie. Pozostawała jedynie świadomość, że na jej końcu znajduje się jego ciało oraz, że jej przerwanie oznacza bardzo nieciekawe konsekwencje...

Na domiar złego Iustusowi udzielały się emocje Abadona. Jego obawy rosły w siłę z każdą chwilą, tak, że stały się niemal namacalne. Niesposób było odgadnąć co ma się za chwile wydarzyć, ale nie było to z pewnością nic dobrego...

Bortasz 22-12-2006 11:32

Abadon patrzył jeszcze na horyzont starając się coś dojrzeć.

- No tak.

Wypowiedział i odwrócił się w drugą stronę.

- Mogłem się domyślić, że zrobi taki numer.

Wypowiadał słowa z krzywym uśmiechem. Iustus odwracając się dojrzał to, co wypatrywał jego mistrz.

Orzeł był piękny. Jego skrzydła z dostojnością unosiły się i opadały. Był niesamowity. Był większy od człowieka.

Krakov 22-12-2006 15:58

Ogromny ptak z każdą chwilą był coraz bliżej. Jego połyskujące w słońcu chmura, robiły na chłopcu niesamowite wrażenie. Męczyło go jednak, że nie ma najmniejszego pojęcia czym jest ta istota, ani jak powinien się zachować wobec niej. Rozsądek nakazywał mu ostrożność, jednak obserwując ArcyMistrza odnosił wrażenie, że Abadon bardzo dobrze wie co się tutaj dzieje i to uspokajało go nieco.

W dalszym ciągu stał w miejscu na zmianę spoglądając na orła i ArcyMistrza.

Bortasz 22-12-2006 20:23

Abadon patrzył na orła z radością. Abadon, co chwile uśmiechał się szerzej, marszczył brwi by po chwili znowu się uśmiechnąć.
Orzeł zataczał kręgi wokół nich. W pewnym momencie odbił i zaczął odlatywać w kierunku, z którego przyleciał. Abadon machał mu na pożegnanie.

- To jest nasz strażnik. Mistrz Uriasz uwielbia latać. Niestety tylko tutaj może w pełni rozwinąć skrzydła. Czasem w locie się tak zatraca, że nie chce wracać. Będzie nas strzegł i ochraniał podczas naszej wędrówki przez światy Umbry. Niestety, jako że my dwaj jesteśmy tu tylko umysłem będzie to dość ograniczona podróż. Teraz znajdujemy się w Penumbrze. Jest to części Umbry najbliższa naszemu światu. Tutaj odbijają się myśli, idee i emocje. Tutaj namacalności przedmiotów mierzy się ilością emocji, jakie są na nich odciśnięte. Stary pordzewiały nóż, który służył przez lata będzie tutaj ostrzejszy i mocniejszy niż nowo wykute ostrze. Teraz myślę ze odwiedzimy jedno z miejsc, w których będziesz mógł najbardziej się przekonać jak mocno emocję podtrawią wpływać na Penumbre.

Abadon złapał za rękę swego ucznia i uniósł się z nim w powietrze. Zaczęli lecieć z nie wyobrażalną szybkością, Iustusowi cały krajobraz migał przed oczami z taką prędkością, że nie był w stanie rozróżnić, nad czym przelatują.

Wylądowali przed wzgórzem.

- Musisz teraz uważać na swoje oczy.

Abadon zaczął się wspinać. Kiedy wchodzili na wzgórze Iustus zaczynał powoli rozumieć dlaczego powinien uważać na oczy. Blask, światło. Patrzeć na ową budowlę to tak jakby patrzeć w słońce. Nie mógł spojrzeć na nią bezpośrednio, oczy go bolały, gdy patrzył na same kontury budowli.

Krakov 23-12-2006 20:48

Chłopiec powoli posuwał się do przodu. Zakrył twarz dłońmi i usiłował patrzeć na tajemniczą budowlę przez palce. Niestety jasność była tak nieprawdopodobna, iż nadal nie zobaczył nic poza jej zarysem. Zaczął się zastanawiać czym może być ta bodowla i jakie emocje są tak silne, że wywołały aż tak piorunujący efekt...

- ArcyMistrzu... Cóż to jest??

Iustus nie przypominał sobie, aby oczy bolały go tak bardzo kiedykolwiek przedtem. Młodzieniec coraz bardziej je mrużył, a wreszcie zupełnie zamknął. Spod powiek spływały mu pojedyncze łzy...

Bortasz 23-12-2006 23:33

- Kościół Boga Słońce. Masz załóż.

Abadon podał Iustusowi dziwny przedmiot. Idąc w ślady Mistrza założył je na nos i za uszy.

- Zakopcone szkło oprawa ułatwia noszenie na oczach. Nazywa się to Okulary. Bardzo nam się przydadzą. To, co widzisz jest odbiciem emocji i wiary ludzi, którzy się modlą do Boga. Na szczęście wierzą ze jest to dobre i przyjazne ludziom Bóstwo. A ten budynek to główna świątynia. Są tu najwyżsi rangą kapłani. Modły, jakie są odmawiane we wszystkich pomniejszych Kapliczkach i świątyniach wzmacniają moc tego miejsca. Chodzi podejdziemy bliżej tylko dobrze zasłoń oczy. I patrz tylko przez okulary. A i jak jakiś smok cię o coś zapyta przemyśl odpowiedzi do wyjątkowo pamiętliwe Bestie.

Abadon zaczął schodzić ze wzgórza w kierunku budowli.

Krakov 24-12-2006 11:42

Iustus stał jeszcze przez chwilę na szczycie wzgórza zastanawiając się nad ostatnimi słowami ArcyMistrza, po czym ruszył w ślad za nim.

Dzięki okularom mógł bez większych przeszkód przypatrywać się budowli. A było na co popatrzeć, bo wiem Kościół Boga Słońce był nie tylko przepiękny, ale także dość oryginalny. Jego ogrom sprawiał, że chłopiec nazwałby go raczej katedrą niż kościołem. Ogromna wieża, zakończona przepiękną kopułą, która znajdowała się z przodu zdawała się sięgać nieba, a druga, która znajdowała się po przeciwnej stronie, była niewiele mniejsza. Potężne mury przywodziły na myśl raczej warowny zamek niż świątynię. A nade wszystko piorunujące wrażenie robiło wykonanie gmachu. Otóż cały został zbudowany z cegieł, lecz nie były to takie cegły, jakie spotkać można w świecie rzeczywistym. Każda z nich była niemal przezroczysta, jak gdyby zostałą stworzona z górskiego kryształu. I ten blask... Byćmoże same cegły jaśniały tym nieziemskim blaskiem. Jednak bardziej prawdopodobne wydawało się, że pochodzi on z wnętrza...

Bortasz 24-12-2006 12:25

- Musimy przejść przez strażnicę. Ten blask to jedna z lini obrony świątyń.

Na Abadnonie piękno budynku nie robiło zbyt wielkiego wrażenia. Wszedł na ścieżkę prowadząca do Świątyń, która zdawała być ze złota, i dziarskim krokiem szedł przed siebie.
Gdy zbliżyli się bliżej Iustus dostrzegł, że wzdłuż drogi niemalże przed samą bramą leżą Złote Smoki. Jeden z nich podniósł głowę i skierował swą potężną głowę w stronę nadchodzących.

- Witaj ArcyMistrzu Abadonie. Dawno nie odwiedzałeś naszych progów. Czy ten, który z tobą przybywa to twój Uczeń?

- Tak Jutrzenko. To mój uczeń Iustus ręczę za niego słowem i życiem.

- Zatem zgodnie z wolą naszego pana obaj macie wolny wstęp do jego Domu. Witajcie i pamiętajcie gdzie jesteście!


Iustus obserwował jak wielka głowa Smoczycy układa się z powrotem do snu.

- Możesz już zdjąć okulary. Pamiętasz zapewne, co ci mówiłem o Bóstwach. Tutaj spotkasz sporo ich sług części z nich pochodzi ze świata Fizycznego. Jednak większości urodziła się i żyję tutaj. Smoki, które widziałeś istnieją tutaj jako żywe stworzenia w świecie Fizycznym to pozłacane posągi. Ludzie wierzą, że jeżeli Świątyń będzie grozić zagłady staną do walki. I mają rację. Każdy, kto zaatakuje świątynie w sferze ducha będzie musiał z nimi walczyć.

Abadon mówił do osłupiałego ucznia. Iustus w życiu nie widział tyle przepychu i złota. Brama, którą minęli była szczerozłota. Ściany po przejściu strażnicy nabrały fizyczności i także zdawały być ze złota. Podłoga, po której chodzili była złota. Nie można było znaleźć choćby jednego elementu zrobionego nie ze złota.

- Jeżeli będziemy mieli szczęście spotkamy się z samym Słońcem.

Krakov 24-12-2006 14:14

Smoki były spokojne i można było mieć pewność, że nie uczynią im krzywdy jeśli nie zostaną sprowokowane, a Iustus nie miał najmniejszej ochoty ich prowokować. Mimo opanowania ArcyMistrza, chłopiec czuł coś, co było swoistym połączeniem lęku i szacunku dla tych wspaniałych stworzeń...

Szedł dalej wsłuchując się w słowa Abadona i podziwiając złote otoczenie. Mimo, że widział już tak wiele, perspektywa spotkania się ze Słońcem wciąż wydawała mu się abstrakcyjna... Nie potrafił sobie tego wyobrazić w żaden sposób. Mógł tylko czekać...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:24.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172