|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-08-2007, 16:05 | #451 |
Reputacja: 1 | Czasami głupota nie zna granic - zaklnął pod nosem Vardaanca. Fakt nie był to dobry pomysł. Żądza walki była większa niż opanowanie tego stanu emocjonalnego, co dało tego w końcu nieoczekiwany efekt. Jednak ponownie skupił swoje siły, tym razem nie miał zamiaru popełnić żadnego błędu. Kolejne zaklęcie recytował z precyzją, jak aktor swoją rolę na scenie. Wokół jego magicznej laski zebrały się wesoło tańczące płonie, scalając sie ze sobą utworzyły kulę ognia, która poleciała wyrzucana jak z katapulty w kolejnego przeciwnika.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
22-08-2007, 09:56 | #452 |
Reputacja: 1 | Ravenger,Aroon,Tanis Wszystko zostało ustalone. Wszyscy prócz Aragorna wyruszcie aby popsuć Alcazarowi plany w zdobyciu Kryształu Wiatru. Doszliście do wniosku że Nagaru musi zostać ze względu na jej stan zdrowotny wraz z Aragornem, który zżył sie z nią. Władca nakazał przygotować dla was odpowiedni ekwipunek i osiodłać konie, po chwili poprosił żebyście wyrwali jego córkę z rąk tego czarnoksiężnika. Po godzinie wraz z eskorta gotowi byliście na wyjazd, skierowaliście w stronę gór skalistych gdzie znajdowała sie owa świątynia. Nagaru i Aragorn Nagaru spędzi jeszcze dwie 2 godzinki w komorze biologicznej wtedy jej stan ulegnie poprawie. Po tych słowach lekarz uśmiechnął się do Aragorna dodając mu otuchy. Lereni i Vaardanca Tym razem strzał Vaardancy był precyzyjnie wymierzony w bestie która uciekła widząc płonącą kule płomieni.Lereni nie tracąc czasu i orientacji zadała kilka silnych obrażeń w dwie najbliższe bestie, umiejętnie posługiwanie sie mieczem odebrało jednej z bestii chęć na dalszą walkę. 2 ostatnie będzie były rozjuszone stratą kompanów i rozpoczęły zmasowany atak w wyniku którego straciliście po 40 HP Ameneris Dumna i zauroczona Alcazarem przypomniałaś sobie jego słowa, im bardziej pamiętałaś jego słowa tym bardziej płonęła w twoich oczach chęć zemsty. Wraz z elitą Alcazara pędziłaś w stronę Świątyni Ziemi, aby przeszkodzić innym w zdobyciu cennego kryształu, przez twoja skołatana głowę przechodziły rożne myśli.
__________________ Drodzy gracze żeby Vaardanca był zadowolony i żeby można było później wydać książkę na podstawie tej sesji proszę o porządne posty 8-10 linijek i żeby były dobrze napisane ;) |
22-08-2007, 10:38 | #453 |
Reputacja: 1 | Lereni zaczęła walkę defensywną. Przede wszystkim broniła się, a gdy nadarzyła się okazja, wykorzystywała ją. Przy tak rozjuszonych potworach nie było czasu na nieprzemyślane ataki. Jej ciosy były szybkie i pewne, ale nie gwałtowne. Uchylała się przed atakami, po czym od razu cięła w bestię mieczem. Na jej twarzy widać było zawziętość i skupienie. Twarz miała brudną z mieszaniny pyłu i potu. ~Koszmarne bestie~ Miała ich dość. Ta walka powoli zaczynała ją nużyć. Cały czas jednak atakowała spokojnie. Bez emocji. Unik, cios. Unik, cios. Starała się celować w brzuch stwora. Jest to przecież czuły punkt wielu potworów. W końcu chciała wymierzyć ostateczny atak. Odskoczyła lekko, po czym wślizgnęła się pod wielkiego stwora i wymierzyła silny cios w jego brzuch... |
22-08-2007, 16:29 | #454 |
Reputacja: 1 | Przygotowany do drogi, z nową nadzieją, Revanger był gotowy wyruszyć w podróż żeby wreszcie utłuc tą mroczną cholerę Alcazara. -No dobra, w chwili obecnej czas to pieniądz tak więc powinniśmy jak najszybciej wyruszyć w drogę. Oby Amarisie nic się nie stało.- powiedział do kompanów. Odwrócił się do władcy.-Jak daleką drogę mamy do przebycia i co ważniejsze jak niebezpieczną?- zapytał fundatora tej kichy popularnie zwanej misją. I wtedy sobie coś przypomniał Ciekawe, co się dzieje z Vaardancą
__________________ "Tha mind killer is back..." Ostatnio edytowane przez McQusownik : 23-08-2007 o 08:46. |
28-08-2007, 15:09 | #455 |
Reputacja: 1 | Vaardanca W duszy Vaardanca ucieszył się ze swej skuteczności tym razem. Nie chciał popełnić jakiegoś głupiego błędu, który byłby spowodowany przez jego rządzę zabijania i pokazywania jakim jest wielkim czarodziejem, a wręcz zabójcą, jeśli można go zaliczyć do tej profesji, która nie praktykuje w dziedzinie moc magicznych, a działa w pod płaszczem mroku. Powrócił jednak ze swej wycieczki w przestworzach, gdy furiacko kolejna banda rozwścieczonych stworzeń rzuciła się do boju. - Zrównać z ziemią to ścierwo!!! - zagrzmiał mag motywując do walki swoją kompanie. - W imię naszego pana!!! - było słychać donośny męski głos. Sam zaś szeptał kolejne magiczne zaklęcie. Wszystkich wokół stojących poczuło lekki dreszcz, a Ci którzy spojrzeli na swoje nie osłonięte ciała, zauważyli gęsią skórkę spowodowaną chłodem bijącym od elfa. Woda w powietrzy zaczęła się krystalizować, tworząc lodową strzałę, która miała przeciąć kolejną bestie.
__________________ Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu! |
25-09-2007, 17:19 | #456 |
Reputacja: 1 | Aragorn Pocieszony trochę, że Nagaru wróciła czeka na poprawienie stanu. Co pół godziny pyta o stan. ----------------------------------------------------------------------------- Sorry, ze takie krótkie, ale post opisujący czekanie nie łatwo pisać na więcej niż 1-2 linijki, na dodatek pisałem już wcześniej myśli Aragorn jak leżał. |
|
| |