Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-01-2007, 11:07   #21
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Zombi zasmucił się widząc, że ksiądz stracił przytomność. Usłyszał wołanie Mortara i się oburzył. - Mnie nazywać Żydem?? Toć ja najlepszom sarną wikarego żem podejmował, gdy po kolędzie przychodził! - Odłożył księdza na ziemię z szacunkiem, na jaki pozwalały mu jego potężne i niezdarne łapy. - Ja tyż dobrodziejowi w życiu (!) krzywdy nie zrobiem. - Postarał się uśmiechnąć do Mortara.
Spostrzegł meneli, podszedł do leżącego i kulącego się pijaczka, schylił się nad nim, wciągnął powietrze, mruknął Nieświeży, wyprostował się i stanął przed kręgiem soli. ~Ża duzo rzeczy się dziś dzieje... Muszem radziś sobie z nimi po kolei.~

Usłyszał słowa szkieletu o przynoszeniu pecha i mruknął pod nosem - Zaiste, przynosi... - i nie wchodząc w krąg sieknął od góry stojącego wewnątrz człowieka siekierą, trzymając ją za sam koniec trzonka.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline  
Stary 14-01-2007, 13:11   #22
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
- Eeee... Zenek. Zombie Zenek.

Odkąd w przedszkolu inne dzieci wmówiły Zenkowi, że nazywa się zombi, szczerze w to wierzył.

Zorientowawszy się, że dziewczyna może nie słyszeć go przez rozpękniętą kapliczę, Zenek z rewerencją zsunął kapliczkę z siebie i postawił obok. Spojrzał na dziewczynę swoimi wielkimi, brązowymi oczami i zagubionym trochę wzrokiem, po czym powtórzył:

- Co ja to... aaa tak! Zenek. Zombie Zenek.

Przyjął podaną dłoń i z rewerencją równą tej, z jaką zdejmował kapliczkę, ucałował. Stojąc po pierś w ziemi, był na całkiem właściwym poziomie, dziewczyna bowiem wciąż siedziała w resztkach trumny.

Nie wiedział co prawda, jakim sposobem w telewizji Trwam którą księżulo oglądali codziennie mogło pójść cokolwiek przypominającego jego, ale skoro mówiła, że przypominał kogoś z telewizji, to pewnie miała to na myśli*. W ogóle była miła i mądra. No i mówiła, że jest słodki! Zenek poczuł się doceniony.

Zenkowi nagle przyszła do głowy myśl. Nie tracąc czasu**, szybko kucnął, znikając Hannie sprzed oczu, po czym wyrwał z ziemi kawałek korzenia. Przyglądnął się swojemu rękodziełu nieco zmartwiony, co doprawdy stanowiło przerażający widok.

- Mało kwiatkowate chyba... - korzeń dołożył starań, by stać się kwiatem, przepraszająco wypuszczając dwa względnie zielone liście. Zenek uśmiechnął się. Liście wyraźnie zadrżały i przysunęły się bliżej siebie. Nie zauważając niczego zombie zrobił 'powstań' i wyprostował rękę, niemal pod nos podtykając Hannie 'kwiatka':

- Proszę. Kwiatek dla ciebie. Organista zawsze mówili, że ładnym dzieweczkom kwiaty trzeba dać.

Brązowe oczy jaśniały nieopisaną dumą, sam zaś Zenek był pełen podziwu dla swego 'szybkiego' zagrania.

* Na plebanii były dwie telewizje. TV Trwam, które było odbierane nieustannie przez odbiornik z zepsutym wyłącznikiem, oraz TV Pink, o którego istnieniu nie miał pojęcia nikt poza księdzem, który kiedyś testował mały telewizorek kupiony od ruskich za poświęcenie dwu pogrzebów i nie zadawanie zbędnych pytań. Telewizorek był od tego czasu dla księdza naprawdę cenny, szedł niemal równie często, jak msze czy TV Trwam...

** W tym czasie dwu mistrzów szachowymi toczących korespondencyjne partie zdążyło wykonać ledwie cztery ruchy każdy
.
 
Tammo jest offline  
Stary 14-01-2007, 13:32   #23
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Hania wyszła z niewielkiej acz okazałej dość trumny.
- No widze, że rodzinka sie postarała. - rzekła patrząc na szlacheckie wykonanie swojego pochówka. Był taki niewielki i zielony - niegdyś ulubiony kolor Hanny.
- No, ale z ciuchami to przegięli totalnie! - dodała patrząc na swoje "szaty" iście przypominające ciuchy jakiejś seksownej służki. Wszystko czarne, krótka sukienka, rajstopy, które i tak się już podarły i ten makijaż.
- Hmm...nie no nieźle nawet - stwierdziła przeglądając się w nagrobku.

Hania uśmiechnęła się i wyprostowała. Poprawiła trochę swoje włosy koloru usychającej kory cmentarnego drzewa. Wyciągnęła swoje szczupłe, małe ciałko najbardziej jak mogła aż coś nawet strzeliło jej w krzyzu.
- Uh...ostro widzię - zaśmiała się i powróciła do normalnej postawy. Oblizała zaschnięte lekko usta.
- Hę...? - zaczęła rozglądać się gdzie zniknął zombie który ją uwolnił z uścisku utwierdzonej śmierdzi. Zajrzała do dziury w której niedawno stał po czym wystraszona jego nagłym wyskokiem cofnęła się gwałtownie krok w tył, potykając się prawie o korzeń pobliskigo drzewa. Serce zapewne waliłoby jej jak chory psychicznie głową w ściane, ale coś sprawiało, że nawet nie oddychała. Wydawało się to dla niej bardzo ciekawe. Nowy hardcore.
- Ojej dziękuje. Jest...śliczny. - zastanowiła się przez chwile nad epitetem jakim można by opisać korzenia jednak nic lepszego nie przyszło jej do głowy. Pocałowałaby go zapewne w policzek, ale lekko zgnilizna ją odrzucała. Mimo, że był naprawdę uroczym zombie.
- Coś Cię trapi, Zenuś? - spytała uroczo chcąc być dla niego miła po czym włożyła sobie korzenia w kieszonke przy piersi, by ten lekko wystawał, jak kwiatek.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 14-01-2007, 18:49   #24
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany
Szkielet przez moment wpatrywał się w napis po drugiej stronie zbiorowej mogiły - ,,Pamięci Niemieckich żołnierzy poległych na naszych terenach. Świeć panie nad ich duszami, albowiem przed tobą wszyscy są równi" - po krótkiej, pełnej konsternacji chwili wyciągnął Mausera C96 zza kapy bundeswehry i zaczął obłąkańczo naciskać na spust zepsutej broni. Wyrzucił gniewnie potok słów - Scheisse! Scheisse! Das ist Scheisse Wahrheit! Dritte Reich uber alles! Drżącymi rękoma schował broń z powrotem do kabury. Odwrócił się na obcasie i skierował się w stronę tajemniczego jegomościa. Gdy zbliżył się do celu swej wędrówki stanął otępiały. Ostrożnie podszedł do ubranego w skórzany płaszcz manekina po czym stukną go w pierś kościstym palcem. Stał tak przez chwilę dziobiąc kukłę coraz to bardziej nerwowo po czym gwałtownie klapnął na ziemię. Schował głowę, z opadającą na oczodoły czapką, między kościste ramiona i zaczął szlochać, tak to przynajmniej wyglądało.

Kościotrupa wyrwały z amoku dochodzące do jego narządu słuchu przytłumione rozmowy cmentarnych biesiadników. Powstał z siedząco-leżącej pozycji, otrzepał mundur i ruszył bezmyślnie, powłócząc nogami ruszył w ich stronę. W między czasie, zwinnym ruchem (choć nie obyło się bez kilku, wielce irytujących szczęknięć kości) wyciągnął bagnet z wysokiej cholewy buta oficerskiego.
 
Cep jest offline  
Stary 14-01-2007, 19:19   #25
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Zenek słysząc miły, zatroskany o niego głos, zrobił to, co wedle jednej turystki, robił conajmniej równie dobrze jak kot w butach ze Shreka. Spojrzał. Wpierw patrzył smutno na kapliczkę, a potem przeniósł swoje niszczycielskie spojrzenie zagubionego psiaka na właścicielkę głosu.

Zwykła moc spojrzenia wielkich brązowych oczu Zenka topiła serca maniakalnym mordercom oraz bywalcom lokalu "U Krzycha" po jednym browarze. Spojrzenie małego chłopca czyniło z maniakalnych morderców anioły stróże Zenka, zjednywało mu też gospodynie domowe, co było wyczynem znacząco trudniejszym.

Istniało też spojrzenie, któremu nie oparła się nawet grabarzowa, a grabarzowa w wiosce słynęła z dwu rzeczy. Swej przepysznej ręcznie parzonej herbatki z rumiankiem oraz oporu. Niegdyś Jacuś, szczerbaty pomocnik elektryka, powiedział, że elektryk powiedział, że jego tata powiedział, że jakby transformator wysokiego napięcia padł, to jedna grabarzowa potrafiłaby stawić mu opór.

Przy całej swej mocy jednak serce grabarzowej stopniało jak gałka lodów (którą w istocie przypominało) kiedy Zenek spojrzał na nią po raz pierwszy spojrzeniem zagubionego psiaka. Czyli spojrzeniem jakie teraz skierował na Hanię.

Kiedy Zenek uniósł palec i skierował go na kapliczkę, w niemej odpowiedzi na zadane mu wcześniej pytanie, kapliczka aż wzdrygnęła się pod mocą tego niemego wyrzutu.

Spostrzegawczy zauważyliby również, że spróbowała dyskretnie* przesunąć się w lewo, by palec Zenka wskazywał na grób ZA nią...

* O ile ponad stukilogramowa kapliczka z jednolitej niemal bryły granitu karkonoskiego, który do najlżejszych nie należy, może cokolwiek próbować robić dyskretnie.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 14-01-2007, 19:20   #26
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Zbigniew Kozon
Dziwne, ale kiedy już miałeś uderzyć menela w kręgu soli twój cios odbił się od powietrza, dokładnie na wysokości solnego kręgu... Chyba coś tutaj nie gra. Ksiądz, którego puściłeś wyjął medalik i zaczął dziwnym głosem śpiewać godzinki z zamkniętymi oczami

Ludwig Heintze
Gdy szedłeś z bagnetem w stronę umarłych kolejny grób otwarł się tym razem po przeciwnej stronie cmentatza, ale o zgrozo! wyszedł z niego szkielet w rosyjskim mundurze ze starym AK-47. Z tego co wiesz, to to skur...czybystwo jest niezawodne - nawet mimo wilgoci i czasu. Szkielet spojrzał w twoją stronę, zachrzęścił żuchwą i powiedział
- Kto gawarił tuda po Germansku?

Wszyscy
Na cmentarz wszedł zombie w wyjątkowo dziwnym stroju. Na hawajską koszulę narzucony miał typowo grecki półpancerz. Zamiast spodni miał szkocki kitel, na szyi dyndał mu się dość pogięty i okrwawiny symbol hippisów. Twarz miał zasłoniętą średniowiecznym hełmem z przyłbicą i trochę nadniszczonym pióropuszem. Na jednej nodze miał ozdobnego lakierka, na drugiej pantofel. Cały zaś okryty był damskim futrem z norek. W jednym ręku niósł siekierę, w drugim izraelskie Uzi. Usiadł na ogrodzeniu cmentarza, 5 metrów od areny rozgrywających się tutaj zdarzeń i wpatrywał się w was wesołym wzrokiem.
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 14-01-2007, 20:22   #27
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany
Usłyszawszy język znienawidzonego wroga Ludwig stanął jak wryty. Otumaniła go przerażająca wizja. Przez ułamek sekundy zobaczył jak zostaje przebity bagnetem przez szarżującego żołnierza w sowieckim mundurze. Słowiańska gęba komucha wykrzywiła się w drwiącym grymasie. Tracąc przytomność poczuł na twarzy skórzany, żołnierski but ruska i... wizja minęła. Ogarnięty przedśmiertnymi drgawkami nazista potrzebował kilku chwil by otrząsnąć się z szoku wywołanego zwidami. Trawiony żądzą zemsty wykrzyknął ile sił w żebrach - Klappe zu! Ich werd' dich schlachten, du sowjetisches Schwein! Po wykrzyczeniu jeszcze kilku wyzwisk i gróźb, wzbijając tumany kurzu, ruszył cwałem w kierunku sowieckiego żołdaka.
 
Cep jest offline  
Stary 14-01-2007, 21:30   #28
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Nina podleciała zwinnym, kocim ruchem do "nowego" osobnika na cmentarzu. Zaczęła okrążać go, bacznie przygladając się mu.-A z tą spódniczką to Cię nie podwiewa??- I z zainteresowaniem patrzała się na jego reakcję.
 
 
Stary 15-01-2007, 02:09   #29
 
Esco's Avatar
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację


Mortar ruszył za zombim, ale nadepnął na coś obłego i wykonał nieplanowane salto w tył z taką werwą, jakby tańczył kujawiaka na weselu samego chorążego grenadierów krakowskich. Wysoko w powietrzu pojawiły się najpierw jego kościste kopyta, a następnie on sam, wydzierając wniebogłosy swoją trupią paszczę, by wylądować po chwili z gruchotem na ziemi. Podniósł się z ledwością, masując obolałą miednicę i schylił się, sprawdzając co też spowodowało ten bolesny upadek. Butelka. Podniósł ją i zaczął czytać etykietę:
- Piiii-wooo.... jaaa-sne... pełne. - wydukał ze zdziwieniem. Po tym nastąpiła dłuższa przerwa.
- Zara bedzie puste! Hahaha... hyhyhy... - zarżał z własnego dowcipu, którego ambicja, jak przystało na galicyjskiego chłopa, trzymała odpowiedni poziom.

- No dobrze już, dobrze. Skoroście nie Żyd, to choćta do mnie na kielicha. Wypijem gorzałki, Mańka usmaży nam jajecznie, to i se podjem nieco... - zaczął gadać do dziada.
Ale zombi nie słuchał go wcale, tylko ruszył z siekierą na jednego z dwóch podejrzanie zachowujących się typów.

- Heheh... nawet sobie z jednym Moskalem poradzić nie umieta? - zażartował Mortar patrząc, jak dziad borowy męczy się bezskutecznie próbując ściubnąć złego człowieka siekierką.
- Wujo Wacław gadali, co to by sierpem tylko robić. Bo że kosą to jeno śmierć niby żniwuje. Gupi ten wujo byli... kosa i na żniwa, i na Ruska przecie dobra... Pacz pan! - Mortar wziął olbrzymi zamach i wpadł z impetem w solne koło, wyprowadzająć kosą cios z całej petardy, niczym jakieś małe tornado, starając się ściąć głowę wrogiego moskala...
 
Esco jest offline  
Stary 15-01-2007, 23:34   #30
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację


W najwyższych górach świata, Himalajach, istnieje tajny ośrodek badawczy ONZ. Ośrodek ów jest tak tajny, że nieustannie zmieniają się doń drogi, a w nim personel.*

Ośrodek ten zajmuje się tajemnicami umysłu ludzkiego. Oraz niebezpiecznymi chorobami.** Nazywa się Enigma, a pracujących w nim badaczy zwykło nazywać się Enigmatycznymi Uczonymi.***

W nim na przykład ustalono, że szybkość myśli przeciętnego człowieka ograniczona jest mocą przekazową. Powszechnie przecież wiadomo, że myśli o małej mocy przekazowej podróżują często i bez kłopotu. Mało kto np. zapomina, że jest głodny albo spragniony. Albo że ma ochotę zagrać w ulubioną grę, lub napić się jednego browara "U Krzycha". Zdumiewająco często natomiast zapominamy o "ważnych" sprawach, jak odrobienie zadania domowego, albo posprzątanie w domu, albo zapłacenie rachunków.

Uczeni z ośrodka Enigma doszli do wniosku, że "ważne" sprawy potrafią zaginąć w mózgu, ponieważ zbyt wielka moc przekazowa myśli powoduje, że myśl tonie. Zamiast jednak pomyśleć nad znalezieniem 'granicznej' mocy przekazowej myśli, lub sposobami jej transferu, zaczęli zastanawiać się, nad sposobami zwiększenia 'gęstości' mózgu, by myśli o wielkiej mocy przekazu nie tonęły tak łatwo.

Gdyby któraś z Enigmatycznych Uczonych spotkał Zenka... mogłoby to przynieść kluczowe dla ludzkości wyniki. Pobieżne nawet badanie umysłu Zenka wykazałoby, że przy rewelacyjnej wręcz gęstości mózgu badanego (mózg Zenka był tak stały, że zatrzymywał nawet promienie Roentgena i emisję neutrinów, co samo w sobie stanowiło ewenement na skalę światową), następuje u niego niezwykle niska aktywność umysłowa. Innymi słowy, Zenek prawie w ogóle nie myślał.

Mylił by się jednak ten, kto określiłby go mianem niekomunikatywnego, lub odmówił mu mocy przekazu. Moc przekazu u Zenka posiadały oczy. W ilości znacznie więcej niż trzy przeciętne mózgi z okolicy. ****

Zwykłe spojrzenie Zenka już potrafiłoby przekazać całkiem długą wiadomość słowną:

- Jestem głodny. Nakarm mnie dobrą pomidorową z kluskami.

Spojrzenie zaawansowane, nazwijmy je spojrzeniem małego chłopca, zawierało też całkiem spory ładunek emocjonalny, bardzo dobrze odbierany przez płeć przeciwną:

- Jestem baaardzo głodny a Ty mnie baaaaardzo lubisz... I na pewno robisz świetną pomidorową z kluskami, którą lubisz się dzielić.

Co było pewnym niedopracowaniem, na moc przekazową Zenka reakcje różniły się w zależności od płci. Olbrzymia siła była pewną rekompensatą, jako że nawet rozjuszony sąsiad wolał nie zadzierać z kimś dwa razy szerszym i wyższym od siebie, ale było to warte wzmianki. Im pozytywniej reagowała kobieta, tym negatywniej reagowały osobniki płci tożsamej. Jedyną osobą odporną na przekazy Zenka był ksiądz proboszcz, który, zapytany o to nieodmiennie odpowiadał o 'sile powołania', po czym nieodmniennie zachmurzony szedł do zakrystii gdzie raczył się winem mszalnym.

Uczeni (niekoniecznie Enigmatyczni) mogliby natomiast zainteresować się zezem rozbieżnym księżulka, ale to już wtręty złośliwych.

Żadne jednak instrumenty pomiarowe nie miałyby skali ani wytrzymałości, by odwzorować moc przekazową spojrzenia 'zagubionego psiaka'. W chwili, gdy toczy się akcja tu opisywana, jeszcze taki instrument nie zaistniał.

Świetnie potrafiło ono przekazać zdumiewającą ilość rzeczy, w tym tęsknotę za opieką, czułością, przytuleniem, pomidorową z kluskami i całą kapliczką.

Niestety, do spotkania nie doszło z racji przedwczesnego egzorcyzmu, a wielkopomne odkrycie zostało stracone...*****

* To z powodu zmiany dróg. Nie można ciągle zmieniać dróg do ośrodka w Himalajach, a potem dziwić się, że ginie personel. Często dosłownie i w przenośni.

** Nie aż TAK niebezpiecznymi by zmieniać personel. Albo aż tak niebezpiecznymi, ale personel i tak za często się zmienia, by choroby miały pole do popisu. Ponoć dla studiowania tego zagadnienia zbudowano jeszcze tajniejszy i jeszcze wyżej położony ośrodek. Nikt do niego natomiast nie dotarł...

*** Złośliwi twierdzą, że to z powodu niemożności zrozumienia ich. Cokolwiek by mówili, no po prostu nijak nie idzie.

**** W czym należy dopatrywać się skutków ubocznych lokalnego browara "U Krzycha". Trunek naprawdę miał unikatową recepturę.

***** I tak było stracone. Jedyną kobietą w ośrodku była pani sprzątająca.
 
Tammo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172