Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-01-2007, 21:32   #11
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
[Marius, Sorel
Wieczór zapowiadałsię spokojnie i już myślałeś, że nic się nie wydarzy, dopóki nie usłyszałeś poruszenia na środku drogi, jakieś 15 m od Ciebie. Grupa wieśniaków wymachująca pochodniami i wyraźnie pragnąca upuścić krwi pechowego półelfa powinna Ci uatrakcyjnić ten nudny wieczór.

Wieśniacy rozpierzchli się na cztery wiatry, zbiry też (o dziwo) wykazały rozsądek i porzuciwszy swoje topory uciekli z obłędem w oczach mamrocząc coś o demonach.

Marius - zorientowałeś się, że coś jest nie tak. Nie uciekali przed Tobą, tylko, przed kimś lub czymś będącym za Tobą.

Sorel

Kilka metrów za dziwny niziołkie ( który najwyraźniej nie był zbyt normalny) stał mężczyzna. Ubrany był w niezwykły, czarny strój, ale nie to było najdziwniejsze. Zamiast oczu miał coś, co wyglądało jak płytka metalu. Włosów nie było widać, gdyż resztę głowy przykrywało coś, co nazwałbyś hełmem. Przy pasie nosił przypiętą sakwę z....niewiadomo czym. Rozglądał się wokoło, w końcu uśmiechnął się ( a był to zimny, przerażający uśmiech) i powiedział kilka słów w nieznanym języku.
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 18-01-2007, 21:54   #12
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Sorel Eltha
Fajnie, widać, że wieśniacy mnie uwielbiają, chyba przypadłem im do gustu. Ironizował w myślach. Ciekawe czy jak powale tych dwóch patałachów z bronią... hahaha z bronią. Czy można nazwać zardzewiałą stal bronią. Ma tylko takowy wygląd. Reszta wieśniaków to pestka. Jeśli ich wyrżnę będę ścigany, jak ich nie wyrżnę, też mnie będą ścigać, co za bydło. Dziwne, że ta rasa jeszcze nie wyginęła, są głupsi od zwierząt, a roznoszą się jak zaraz. Przez takiego z nich jestem splamiony częścią ich niedoskonałości. Nienawidził ludzi. Gdzie się nie pojawił musiał albo walczyć o życie albo uciekać. Nawet będą w Akademii ciągle bił się z innym, drwili z niego, wyśmiewali, znęcali, obrażali. Przez całe życie był uważany za gorszego. Nikt nigdy nie zastanowił się nad jego uczuciami. Zawsze był sam, sam jak palec. Żył samotnie. Jego życie wyglądało jak jedno wielkie nieszczęście. Bogowie się nad nim nie litowali. Jedynie co dostał od nich, to miecz, z którym nie wiedział co robić. Jednak tak jak przyrzekł. Nikomu go nie pokaże, nie pozwoli dotknąć, nawet jeśli miałby paść trupem i przykryć swoim ciałem ów tajemniczą broń. Jeszcze nie wiedział, jak bardzo jest to potężny artefakt, który czekał aż Sorel będzie gotowy go przyjąć, przyjąć wielką odpowiedzialność i brzmienie jakie w sobie nosił.
W rozmyślaniu i błądzeniu zauważył dość nietypowego jegomościa. Mimo to musiał się wyrwać od tych chłopów. Wyjął swój miecz ukryty pod płaszczem i pchnął jednego synalków karczmarza.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 18-01-2007, 22:17   #13
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
Sorel - ty sadysto :P

W chwili, gdy podnosiłeś miecz, poczułeś jak mięśnie Ci sztywnieją a miecz wypada z ręki. Upadasz w nagłych drgawakach na ziemię. Zdążyłeś jeszcze zobaczyć jak dziwny mężczyzna celuje przedmiotem w plecy niziołka, zanim upadłeś placami o ziemię. Byłeś sparaliżowany, ślina ciekła Ci z ust, a szum w uszach nie pozwalał nic usłyszeć. Każdy oddech był walką ze zbliżającą się śmiercią. Widziałeś jak mężczyzna pochyla się nad Tobą i z uśmiechem klepie po twarzy. Z bliska jest jeszcze bardziej przerażający. Jego twarz znaczą dziwne błękitne linie, a za czymś, co przykrywa jego oczy widzisz czerwone ogniki. To najpewniej jakiś demon. ...Po chwili mężczyzna wstaje i odchodzi. Jak wstawał spojrzałeś na jego ramię na którym widniały trzy poziome linie i kilka symboli.

Z przerażeniem stwierdzasz, że zabiera Twój miecz...

Nie upłynęło dużo czasu a mogłeś już się poruszać. Twoje ruchy jeszcze były niezdarne, ale żyłeś. Niedaleko leżał nieprzytony lub martwy szalony niziołek.

Wieśniaków nigdzie nie było widać.

Marius

Nawet nie zdążyłeś się odwrócić, kiedy poczułeś nagły wstrząs. Upadłeś na bok, nie wiedząc co i kto Cię tak załatwił. Ciebie! Mariusa Jabłkozjadacza. Prosto w plecy! Tylko tyle zdążyłeś poyśleć, zanim straciłeś przytomność.

HAHA. Jesteśteraz zdnay na łaskę i niełaskę Sorela :P
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 18-01-2007, 22:43   #14
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Sorel Eltha
Zbliżył się do dziwnej istoty. Pomógł jej wstać. - Nic Ci nie jest? Ciekawe co z tym niziołkiem? Napewno żyje, bo dycha jeszcze. Kto to był? Cóż za demon się pojawił? Głowę Sorela zaczęły zaprzątać różne myśli i multum pytań, na które w tym czasie nie potrafił znaleźć żadnej konkretnej odpowiedzi. Za dużo naraz sie tu działo. Szalony niziołek, dziwna postać przypominająca człowieka, ale nie takiego jak widział w tym świecie oraz demon, który go nie zabił! Zorientował się, że zginął mu ... Mój miecz! Zawiódł. Nie dość, że jest półelfem to jeszcze to. Bógowie nie okazywali mu żadnej łaski. Coraz bardziej go pogrążali. Nienawiść chciała przemówić przez niego. Był wściekły. Chciał roznieść tą wioskę w proch. Czuł, że jego gniew przybiera na sile. Starał się opanować. Lecz nie potrafił. Kopnął w coś co było pod jego nogą. Nie wiedział co, z resztą mało go to interesowało. Musiał w jakiś sposób dać upust swoim nerwą. Co się dziej na tym świecie. Bogowie dlaczego mnie biednego krzywdzicie w tak okrutny sposób?! Czym wam zawiniłem?! Tym, że moja matka puściła się z jakimś elfem i za jej grzechy mnie karzecie?! Czemu!Zaczął wykrzykiwać patrząc w niebo, jakby tam właśnie znajdowali się Bogowie. Miał do nich pretensje. Jego życie było wielkim niepowodzeniem. Często żałował, że w ogóle się narodził na tym świecie. Jednak jakoś znosił to piętno.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 18-01-2007, 23:48   #15
 
szyszaka's Avatar
 
Reputacja: 1 szyszaka ma wyłączoną reputację
Wygrzebujac sie z kompostu przeklinal na czym swiat stoi. Czul sie nieswojo. Nie bylo betonu, ryku przelatujacych AV, oslepiajacych neonow. Tylko te zielone patyki Pamietal ze w dziecinstwi mowiono na nie... drzewa? Nigdy nie sadzil ze otwarta przestrzen moze wywolac u niego dreszcze. Chlod? Nie to cos innego. Cos co na ulicach swiata 2022 towarzyszylo kazdemu kto opuszczal "kostke" , strach. Byl sam, za plecmi nie bylo przyjemnej chropowatosci betonowej sciany chroniacej plecy, nie bylo miejsca zeby sie ukryc. Pogladzil lufe swojego jedynego przyjaciela i ruszyl miedzy zabudowania.
 
__________________
Czy ja lubię poziomki?
szyszaka jest offline  
Stary 19-01-2007, 07:43   #16
 
Kedrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
-Co tam jest, u licha... Gapi się chyba na mnie i chce coś zrobic. - Mruknął do siebie. Zmieniam zdanie! Odejdzcie w pokoju, zabiję toto za mną, później elfika i każdego z was!- Krzyknął wesoło do obecnych, chcąc się odwrócić. Niestety, właśnie wtedy jego zamroczyło. Ostatnią jego myślą przed całkowitą ciemnością było "Bloede... Kto to ma byc?"
 
__________________
Popierajmy Arcyksiężną Milly!
Kedrick jest offline  
Stary 19-01-2007, 13:37   #17
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
Mikhaił

Wyglądało na to, że wylądowałeś na końcu jakiejś...wsi? To arhaiczne słowo odrazu nasunęło Ci się na myśl. Jeszcze przed wyruszeniem, snułeś domysły ze współpracownikami jak ten świat wygląda. Padały różne pomysły na podstaiwe tych kilku zdjęć zabudowań miejskich ( miejskich?). Czułeś się nie swojo. "Budynki" stały wzdłóż "drogi", czyli mniej lub bardziej wydeptanego obszaru ziemi. W dodatku nie było żywego ducha. Jak tak szedłeś od domu do domu, przypominały Ci się najróżniejsze historię o miastach duchów. Z tego, co wiesz w Twoim świecie zostało ich całkiem sporo. Zwłaszcza po ostatnich wojnach korporacyjnych.

Już traciłeś nadzieję na zapoznanie się z istotami zmiaszkującymi ten wymiar, gdy z naprzeciwka zobaczyłeś nadbiegającego dziadka. Głowę miał owiniętą jakimiś szmatami, a w ręku trzymał coś, co sięchyba widły nazywa, ale pewny nie byłeś. Uciekał, jakby go sam Saburo Arasaka gonił. Wył przy tym w języku, którego nie rozumiałeś. Gdy cię zobaczył, zatrzymał się gwałtownie, spojrzał na metalową rękę, sapnął, wrzasnął, złapał sięza serce i padł na ziemię. Gratuluję szyszaka, właśnie zabiłeś swojego pierwszego BN w tej sesji

Kilkanaście metrów dalej za dziadkie ktoś wstawał z ziemi. Koło niego ( lub niej) leżała mała postać, która mogłaby być dzieckiem.

Marius

Zaczynałeś dochodzić do siebie. Poczułeśjak czyjeś ręce podnoszę Cię z ziemi. Przed oczami miałeś latające białe plamy, a poruszanie ciałem przypominało poruszanie kukły,ale najwyraźniej żyłeś.

Sorel

Okazało się, że kopnąłeś kuszę, która wystrzeliła, bełt zabił przechadzającą się nieopodal kurę (kolacja?). Zajęty niziołkiem, nie zauważyłeś, zbliżającej się do was postaci z metalową ręką, w której tkwiła złowroga wyglądająca rzecz. Mięśnie bolały Cię okrutnie przy każdym ruchu. I właśnie akurat teraz, bycie mieszańcem przeszkadzało Ci najbardziej...
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 19-01-2007, 14:59   #18
 
szyszaka's Avatar
 
Reputacja: 1 szyszaka ma wyłączoną reputację
Zerwal szmaty z glowy dziadka i owinal nimi dlon. Na wszelki wypadek pod plaszczem odbezpieczyl bron. Zaczal zblizac sie do dziecka. Powloli, krok za krokiem. Jak pokazac im ze przychodze w pokojowych zamiarach? Zataczajacy sie czlowiek wygladal na pijanego. Moze obejdzie sie bez trupow. Tym razem.
 
__________________
Czy ja lubię poziomki?
szyszaka jest offline  
Stary 19-01-2007, 15:31   #19
 
pannamaslo's Avatar
 
Reputacja: 1 pannamaslo ma wyłączoną reputację
mikhaił

Byłeś coraz bliżej dwóch postaci. Pijany mężczyzna pdniósł się wreszcie i zaczął wykrzykiwać cośw stronę nieba. Nie rozumiałeś słów, ale słyszałeś jak brzmiały w nich rozpacz i gniew. Kaptur zsunął mu się z głowy i zobaczyłeś, że nie masz przed sobą człowieka. Sorel, opisz się dla Mikhaiła, co masz pod kapturem . Zauważyłeś, że ma drgawki z trudem porusza kończynami, może jest na coś chory? Leżacy na boku stwór, którego wziąłeś za dziecko, okazał się czymś innym...Co to za świat? Inna ewolucja? To skąd tu ludzie? Zapowiadało się ciekawie...
 
__________________
Abstynent - człowiek niepociągający.

Jedna czysta owca może zatruć życie całej parszywej owczarni.
pannamaslo jest offline  
Stary 19-01-2007, 19:24   #20
 
Kedrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Kedrick ma wyłączoną reputację
-Eech... co to ma, u licha, byc? Gdzie kusza? Pistolety? Tu są... Zabic? Nie... dam im spokój... chyba. Koniec? Biel? Co... to za światła? - Po ocknięciu się Marius mruczał coś do siebie nieskładnie. Kto... to? Coś mnie podnosi? Ktoś? Dobry panie, panno, czy kimkolwiek tam jesteś... wyceluj mi w głowę i strzel. Albo nie, podnieś kuszę i ich powystrzelaj. Wnioskuję, iż jesteś tym elfem którego mieli spalic? Sto... Dwieście... dwa tysiące... Miliony? Miliony twarzy się do mnie uśmiechają? Halo? Mamo, tato? - Najpierw, chcąc się uspokoić, wykonywał w myślach obliczenia (w końcu jest od czegoś geniuszem arytmetycznym ), później znowuż zaczął gadac od rzeczy. A... a nie. To tylko mi się wydaje. No nic, nikt nie jest doskonały. Może to tylko zawał? Może się starzeję? Ech, pora zacząc zabawę. - Marius podniósł się z potwornym bólem głowy, błyskawicznie wyciągnął zza pasa pistolet, załadował jego prochem, wsypał ołowiane kulki i wycelował w najbliższego osobnika nie będącego elfem. Pa pa, ludziku! - Rzekł głosem wyrażającym POTWORNE zmęczenie, po czym nacisnął na spust.
 
__________________
Popierajmy Arcyksiężną Milly!
Kedrick jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172