|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-01-2005, 22:43 | #21 |
Reputacja: 1 | Trzymam sie z daleka od reszty towarzyszy,rozkulbaczylem konia ktorego prowadzilem i puscilem go na popas... sam usiadlem na kamieniu i zdjalem miecze z plecow...powli zaczolem je rozwijac ze skor...ukratkiem spogladam na reszte towarzysz co do ktorych jeszcze nie nabralem przekonania o ich zamiarach... |
16-01-2005, 22:47 | #22 |
Reputacja: 1 | Nic nie mówiąc rozpalam ognisko. Gdy to zrobi siadam w ciszy blisko niego.
__________________ __/\___/\___/\_____/\_______/\____________/\___________________ |
16-01-2005, 22:58 | #23 |
Reputacja: 1 | Kirryk W milczeniu poleruje moje miecze kawalkiem miekkiej skory. Nie jestescie pewni,ale ruchy ktore przy tym wykonuje nasuwaja na mysl jakis rytual...gdy koncze po kilku chwilach ,owijam spowrotem moj orez , wstaje i podchodze do duzego ogsniksa przy ktorym siedzi polelfka...siadam obok niej i czekam na jej reakcje. |
17-01-2005, 01:05 | #24 |
Reputacja: 1 | Nassair Mezczyzna odziany w czern kuca przy ognisku i jakby zamiera. Prawie nieustannie wpatruje sie w ogien, tylko czsami lekko odwracajac glowe w strone pozostalych wedrowcow. Wyglada jakby na cos czekal, a moze to tylko zludzenie powodowane ogolnym brakiem zaufania.
__________________ And then... something happened. I let go. Lost in oblivion -- dark and silent, and complete. I found freedom. Losing all hope was freedom. |
17-01-2005, 15:52 | #25 |
Reputacja: 1 | Venefica Spod kaptura Venefiki rozległ się przytumiony głos - Może już najwyższy czas na rozmowę? Obranie jakiegoś planu działania i podróży? - usiadła nadal z kapturem na głowie spod którego wystaje jej tylko nosek, rękoma objęła kolana, które przyciągnęła blisko ciała i okryła się płaszczem. |
17-01-2005, 16:02 | #26 |
Reputacja: 1 | Kirryk widac, ze jest zmieszany..wyraznie oczekiwal innej reakcji po towarzyszce...-ehm...no wiec...no tak masz racje-usmiecham sie niepewnie-No wiec nazywam sie Kirryk. Skad pochodze nie jest teraz az tak bardzo istotne... Mozna powiedziec ze po prostu podruzuje po swiecie w poszukiwaniu zarobku.-w trakcie wyglaszania tych zdan wraca mi pewnosc siebie-Teraz podruzuje tutaj z wami, tak samo jak wy...po bogactwo. Jesli mamy dzialac razem,musimy sie lepiej poznac...-odwracam glowe do pozostalych,dalej stojacyh osob-Chodzcie do nas!-wykrzykuje w ich strone.dodaje nieco ciszej-jesli macie co do mojej osoby jakies pytania,to prosze nie krepujcie sie...ale wiedzcie, ze bede oczekiwal od was tego samego.-usmiecham sie |
17-01-2005, 18:37 | #27 |
Administrator Reputacja: 1 | Konrad Whitestone Wiecie doskonale po co z wami idę i gdzie idziemy...Więcej nie zamierzam mówić bp to raczej nieistotne. Jeżeli mam wzbudzać waszą sympatię tyo raczej nie liczcie na to ,mam jedną zasadę -nie spoufalam się ze współpracownikami.Powoli podchodzi do ogniska i spod pazuchy wyciąga 2 króliki które jeszcze się ruszają. Smacznego.Nie lubię gdy innym grzmi w brzuchu.Sam wyciągnąl kolejnego suchara i zagryzł ze smakiem
__________________ |
17-01-2005, 18:46 | #28 |
Reputacja: 1 | -hosse- przepraszam Amigos i senorita ale ja nie wiem, po czorta ide z wami mam jakieś dziwne przeczucie no ale nie wiem. wiem ze powinienem iść z wami ale nie wiem gdzie...jak ktoś mógł by mnie oświecic byłbym bardziej skłonny jechać z wami.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
17-01-2005, 21:07 | #29 |
Reputacja: 1 | Venefica - Wyruszyliśmy po Klejnot duszy. Nie wszyscy wyruszyli po bogactwo Kirryku. Śmiem przypuszczać, że każdy wyruszył w tę podróż dla innych celów. Nikt nie wie gdzie jest dokładnie ukryty Klejnot. No, chyba, że nasz tajemniczy czarodziej, który się tym z nami nie podzieli. Być może Klejnot przyciąga cie do siebie, jak i wielu innych przyciągał niegdyś... Obyś nie skończył tak jak oni. Obyśmy wszyscy tak nie skończyli... Klejnot Dusz ma ogromną moc. Podobno ten, kto go posiądzie i okiełzna, będzie mógł mocą dorównywać bogom. Ale nie każdy może to zrobić. Jedynie ten, kto ma odpowiednie predyspozycji i krew... Samo odnalezienie miejsca ukrycia Klejnotu graniczy z cudem. Jeśli wogóle zbliżymy się do tego miejsca... Na poszukiwaczy zwykle sciągnięty jest niesamowity pech... Wypadki... Śmierć kroczy krok za nimi i krok przed nimi. Nadal czujesz, że chcesz brać udział w tej wyprawie? |
17-01-2005, 21:18 | #30 |
Reputacja: 1 | Kirryk przygladam sie w milczeniu...po chwili wahania dodaje-tak...to by tlumaczylo dlaczego zgodzilem sie na wyprawe o ktorej nic nie wiedzialem...-zamyslam sie-no nic...w koncu co to by byla za praca bez posmaczku zagrozenia?-usmiecham sie i mrugam do towarzyszy-ale zapytam o to samo ,o co pytala nas nasza Dama... czy ktos rezygnuje? bo ja na pewno nie...zostalem o tego wynajety...i nie mam zamiaru zrywac danego slowa-patrze powaznie na reszte podroznikow-jesli decydujecie sie pozostac...dobrze byloby sie poznac,w koncu musimy sobie zaufac...-spogladam na czarodzieja-to sie tyczy nas wszystkich-siadam przy ognisku i wyciagam z jednego ze skozanych mieszkow ktore nosze przy sobie kawalek suszonego miesa...gdy koncze przekaske,wstaje i podchodze do moich rzeczy,ktore wiozl kon. Wyciagam jaka torbe i garniec...robie maly ruszt z grybych galezi nad ogniskiem,tak by moc powiesic na nich garniec...przygotuje nam cos do jedzenia...moze cos da sie tez upichcic z tych krolikow ktore podarowal nam nasz przyjaciel...ale musze isc nabrac wody,a do tego potrzebny jest strumien...zna ktos te okolice?-spogladam na innych...w koncu zdaje sobie sprawe ,ze wszyscy jestesmy tu po raz pierwszy...albo nikt nie wykazal zapalu pojscia ze mna-no coz...moze jednak ktos pojdzie ze mna w poszukiwaniu czystej wody? |