Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-03-2007, 07:13   #21
 
Khalida's Avatar
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy usłyszała jego słowa w swoim umyśle zatrzymała sie na chwilkę, po czym mimo wolnie ruszyła dalej. Spojrzała na niego z zaciekawieniem.
-Wow!- szepnęła z zachwytem- Umiesz porozumiewać sie telepatycznie! To wspaniałe, super, ekstra, i w ogóle! - zaczęła skakać naokoło niego.- Ale ci zazdroszcze... też bym chciała umieć porozumiewać sie telepatycznie... to tak jakby mówić do kogoś na ucho tylko grzeczniej i napewno nikt tego nie usłyszy! Ale faaaaajnie! - pisnęła na zakończeniem. Przestała skakać na około chłopaka gdy doszli do jej pokoju. - Zaprosiła bym cie do środka, ale wiesz, będe sie przebierać i w ogóle, przepraszam, ale poczekasz tutaj, dobrze? Zaraz wracam!- i szybko weszła do pomieszczenia zamykając za soba drzwi. W środku przebrała sie szybko i z dość niezadowoloną miną wyszła z powrotem - No to możemy iść... Nie lubie nosić tych tunik... Mój Mistrz kazał mi je nosić, ale wynegocjowałam możliwość nie noszenia ich cały czas... Bo jakos... Znaczy nie mam nic przeciwko nim, ale poprostu.... nie chce wyglądać tak jak wszyscy, rozumiesz o co mi chodzi?- popatrzyła na Khameira gdy już kierowali sie do medyków. - Ale nie ważne, ja sie jeszcze chciałam zapytać... Pewnie to bardzo trudne nauczyć sie telepatycznie mówić? Też bym chciała... - powiedziała rozmarzonym tonem- A jak myslisz, będziemy musieli zrobić takie treningi z każdym? Bo wiesz... Ja nie wiem czy chce... Znaczy rozumiem że musze, no bo na tym polega trening, ale jakoś... no nie chce walczyć z towarzyszami, no wiesz.... A jak myślisz, będziemy mieli jakieś zajęcia w bibliotece? Bo ja strasznie lubie czytać i słyszałam że tu jest najlepsza, największa, najwspanialsza biblioteka!- mówiła z uśmiechem- A tak w ogóle...to może ci przeszkadza moje gadanie? Mam być cicho?
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline  
Stary 01-03-2007, 10:36   #22
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację


Po krótkiej kąpieli w zbiorniku z Bactą której jakość oceniliście na któraś ze słabszych bowiem najczystsza Bacta była cholernie droga a wasze rany nie wymagały takowego leczenia a ta potrafiła jedynie zagoić lekkie rany po przypaleniu mieczem treningowy,. Wasze rany były wygojone i siły zregenerowane , roboty medyczne zaproponowały wam masarz relaksujący ale szczerze mówiąc do relaksujących on nie należał, był on bardziej rozbudzający mięsnie.

***


Kyp odleciał natychmiast po dostrzeżeniu powietrznego patrolu, niestety Shado nie miał tyle szczęścia jego A-Wing był prawie ruiną szczęście że latał.

-Powtarzam ,…., …dować , Coru….- Komunikator brzęczał nie zrozumiale a gdy ty pomknąłeś do świątyni Patrol Coruscant otworzył ogień lecąc śrubą udało ci się uniknąć większości strzałów ale w końcu kilka trafiło w twoje osłony. Shado spróbował użyć jakiej kolwiek broni wbudowanej w myśliwiec ale takowa została wymontowana.
Obejrzałeś się po raz kolejny , straż w myśliwcach typu Naboo Starfighter ,oczywiście w wersji Coruscant w błękitnej barwie , były już bardzo blisko. Dojrzałeś jak lekko korygują lot by trafić cię…

Nagle zawrócili…

***

-Co jest do cholery , gdzie nasze wsparcie – Krzyczał podenerwowany Alex Crewston młody pilot straży powietrznej.

-Dorwiemy go młody - Powiedział Hernest Tipet ,siwy wąsacz który pół życia spędził latając po Coruscant. Obaj strażnicy puszczali w miarę możliwości duży ostrzał , w miarę możliwości ? Tak bowiem nawet ponad ruchem ulicznym pociski mogły trafić przypadkowe osoby.

-Uwaga , uwaga , jesteście nad strefą świątyni Jedi i otwieracie ogień proszę o opuszczenie tego terenu- Odezwał się piszczący głos jakiegoś Rodianina.

-Cholera ! - Zdenerwowany wąsacz nie utrzymał śliny w gębie i opryskał sobie szybę.

-Następnym razem młody , dorwiemy go i wszystkich innych- Mówił wąsacz przecierając rękawem szybę…

***

Kyp Wylądował w pustym hangarze i puścił się biegiem poprzez świątynie wpadł do kuchni i zaczął nerwowo szukać jakiegoś ostrego narzędzia, w końcu dorwał tasak ale w tej samej chwili drzwi otworzyły się ktoś wszedł do kuchni…

-A więc jaką sprawę masz Mistrzu Balzak? – Usłyszałeś głos jakiegoś mistrza.
-Wiem że ty najlepiej doradził byś mi co zrobić , bo wiesz Mistrzu Windu ktoś wymontował kryształ i soczewki z miecza treningowego.- Powiedział Balzak widocznie zmieszany że o tym informuje ale musiał to zrobić. Windu milczał.

-Podejrzewasz kogoś o tę kradzież ?- Powiedział spokojnie.

-Nie , wiem że ktoś chce szybko zbudować miecz wiec jest to osoba która takowego nie posiada wiec większość Padawanów. Wiem jednak jak możemy go przechytrzyć potrzeba mu około 3,4 dni na zespolenie miecza z mocą , jeśli ktoś będzie symulował chorobę lub migał się od treningów wtedy go mamy. – Mówił Balzak widocznie zniesmaczony że donosi na Padawanów ale takie miał obowiązki.

-W tedy ty go masz , ja musze lecieć na Dantooine pomówić z mistrzami tamtejszej akademii.- Powiedział Mace.

-Nie dobrze że któryś z Padawanów ma takie skłonności , może Yoda powinien pomówić o tym chociaż z tymi którzy przybyli ostatnio.- Mówił zamyślony Mistrz Windu opierając się o szafkę z plastali… Skulony obok Kyp przysłuchiwał się rozmowie , mistrzowie wyszli a on dalej leżał tempo na ziemi…

***
Shado wysiadł z po obijanego A-Winga i zaraz skonfrontował się ze stojącym obok Rodianinem który minę miał nietęgą…

Ja… – chciał zacząć Shado ale Eskulapa mrugnął znacząco okiem.

-Eskulapa czuły jest na moc ale nie być Jedi , ja nie musieć przestrzegać kodeks. Dobra robota Padawan ! Szkoda tylko A-Winga , ja naprawić , naprawić ty się nie bać Powiedział i przegonił cię z hangaru , tym razem mieliście wielkie szczęście…

Idąc powoli zdałeś sobie sprawę ze gdy podczas kolizji zarzuciło tobą to rozbiłeś głowę o panel kontrolny.

- Idź lepiej do skrzydła medstaru – Powiedział jakiś rycerz Jedi mijający cię do tego wskazał kierunek.

- No idź oni cię opatrzą- Natarczywość młodego Rycerza pchnęła cię w stronę medstaru a tam z miejsca zajął się tobą robot, posadził na kozetce i rozpoczął swoje obrządki medyczne.

Zauważyłeś obok Khame i Khameira którzy byli ,,masowani,, przez roboty. Dostrzegłeś że są zainteresowani co ci się przytrafiło ale czy mogłeś im ufać na tyle by opowiedzieć im te cała historie i gdzie u licha jest Kyp jeśli nie w medstarze , czy wrócił cały i zdrowy ?



Do pokoju wdreptał nie udolnie robot , jednostka o zadaniach komunikacji i relacji w realiach Ludzie – Roboty i nie tylko czyli tak zwany goniec lub tłumacz…

-Mistrz Yoda przysyła mnie w dwóch sprawach pierwsza to mam sprawdzić czy padawanka Boquette ma na sobie odpowiednie ubranie. – Powiedział spoglądając na Khame poczym pokłonił się robotą medycznym i kontynuował.

-Pan Sarin ma na razie czas wolny polecam zwiedzenie rejonów patio i naszej fontanny która została wzniesiona ….lat temu przez…. – zanudzał robot.

- No tak , a Padawanka Boquette ma udać się do mistrza Yody oczekuje on w sali medytacyjnej- Poczym wyszedł nie zwracając uwagi na odpowiedzi czy co kolwiek…
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 01-03-2007, 13:50   #23
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
Kyp leżał tępo na podłodze gdzie niwykryty przez nikogo marudził:
- Potrzeba mi tylko 4 dni i nie wiem jak je znaleźć. Rzucił tasakiem który po locie pełnym greacji wbił się w plasatlową szafkę. Wyszedł do pokoju i nagle go olśniło powiedzieli że kto będzie symulował chorobę a nie ten kto będzie naprawdę chory. Czytał żę jedi podczas choroby posiada także zdolności o których nie ma pojęcia a nawet rośnie w siłe w tym czasie. Tylko jak tutaj się zatruć żeby zapadł w śpiączkę. Wiedział że to niebezpieczne ale musiał to zrobić by jego rodzice byli z niego dumni, by wiedzieli że do czegoś doszedł, wyszedł i podążył do Medstaru, wiedizał że zanieczyszczona Bacta to silna trucizna która nie zabija lae wprowadza w stan otępienia i czasem nawe w stan śpiączki, wiedizał że musi mu się udać więc poszedłi zglośił się bo tubkęz płynem który był wydawany do gojenia drobnmych ran samemu lub podczas misji, niepotrzebna była wcale kąpiel w bactcie choć niektórzy słabeusze tak robili uśmiechnął się do siebie on słabeuszem nie był gdy dotarł do Skrzydła medycznego zaueważył tam całą tyrójkę jego turystów których oprowadzał, był nawet Shado .....
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline  
Stary 01-03-2007, 16:26   #24
 
Khalida's Avatar
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
-Lubie masaże, a ty?- spytała nagle Khameira, przerywając swój dotychczasowy trajkot który i tak nie miał zadnego tematu.- Najbardziej to lubie masaż głowy, jest najbardziej relaksujący, no nie?- drzwi otworzyły sie i wszedł Shado. Uśmiechnęła sie do niego.
- Hej, jaki miałeś trening? Bo my walczyliśmy, było nawet fajnie... Oj, jesteś ranny - uniosła sie lekko i spojrzała na niego z troską. - Co sie stało? To był jakiś nie bezpieczny trening? Czy my też będziemy musieli go przejść?- jej słowa przerwało wejście robota. Na wzmiankę o tunice zrobiła lekko obrażoną minę, lecz gdy usłyszała że musi iść do Mistrza Yody na jej twarzy odmalowała sie czysta rozpacz.
-Nieee....- jęknęła cicho za wychodzącym droidem. Wstała gwałtownie, przerywajac masaż. Wciągnęła na siebie ta cześć ubrania, którą musiała zdjąć do masażu. Przez chwilę wydawała sie naprawde przestraszona, ale gdy podniosła głowę, na jej twarzy znowu malował sie usmiech.
- Fajnie, zobacze sale medytacyjną! To pewnie będzie bardzo ciekawe przezycie! Potem wam opowiem jak tam było! NAPEWNO będzie fajnie- najwyraźniej przekonywała samą siebie. Tym razem jej słowa przerwało wejscie Kypa. Uśmiechnęła sie do niego.
-Cześć a ty jaki miałes trening? Bo my z Khameirem walczyliśmy!- powiedziała jakby to był powód do dumy.- A teraz ide do Mistrza Yody, do sali medytacyjnej! Jak tam jest? Albo nie, nie mów mi, chce mieć niespodziankę!- ponownie radosna i żwawa podeszła lekkim krokiem do drzwi i wymijając Kypa wyszła. Na korytarzu trochę szła, trochę podskakiwała, starając sie jednak dość szybko dojść do swojego celu. Jeżeli naprawde podpadła czymś Yodzie, to wolała zrobić dobre wrażenie stawiając sie na umówione miejsce bardzo szybko.
Zanim doszła do drzwi sali stanęła, poprawiła dokłandnie tunikę, czy aby nie ma na niej choć by najmniejszego zagięcia czy pyłku, i dopiero gdy oceniła ze wygląda nieksazitelnie podeszła spokojnym, acz stanowczym krokiem do sali medytacyjnej...
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline  
Stary 01-03-2007, 18:26   #25
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
To było dość niebezpieczne. Beczki tą balią wykonywały się same. W chwili gdy piloci zaczęli strzelać do Shado statek miał ponownie napad fanaberii. Podbił lekko w prawo, zakołysał się i zrobił beczkę przez lewe skrzydło. Padawan zobaczył tylko serię promieni lasera. Wystarczy lecieć prosto do Świątyni a ta krypa zrobi resztę... pomyślał. Nadal jednak był lekko zaniepokojony tą kanonadą wokół. Nagle zawrócili. Ale... Ale... CO? Doleciał do hangaru Świątyni... ledwie. Posadził A-winga lub jak to lepie ująć spadł w nim na miejsce. Był prawie zadowolony z siebie. Prawie... Był do momentu kiedy stanął twarzą w twarz z Eskulapą. Gdy ten pochwalił go za te wybryki... Za to co na Dantooine znaczyłoby koniec nauki, a u mistrza Ragde rok pucowania statku maleńką szczoteczką. On go pochwalił. Potężny uśmiech rozlał się na twarzy twi’leka. Skromnie spuścił wzrok i bąknął: -Dziękuję mistrzu.- W następnej chwili został wypędzony z hangaru. Może dlatego,że rodianin chciał sobie popracować w samotności, a może po to by ukryć to przed innymi mistrzami, którzy na pewno znaleźli by coś do zrobienia dla biednego Shado.

Ruszył w stronę swojego pokoju ale czuł dziwne pieczenie na czole. Mijający go mieszkaniec placówki zasugerował wizytę w medstarze. Shado dotknął czoła. Krew... Nic dziwnego. Uderzył dość mocno w ten panel. Podziękował za sugestię i ruszył tym kierunku. Pewnie samo by się zaleczyło ale... Jak jest szansa na odwleczenie jakichś dodatkowych zajęć... Drzwi rozsunęły się. Wewnątrz była ta gadatliwa dziewczyna i ten chłopak, który nie powiedział jeszcze ani jednego słowa odkąd go poznał. Khameira jak można się było spodziewać zaraz zarzuciła twi’leka pytaniami. Shado zastanowił się czy powiedzieć...
-To był trening latania myśliwcem. Nie był niebezpieczny...- zataił sam koniec ale tak będzie lepiej. Ona się dowie to wygada. -Co do rozcięcia to... miałem trochę pecha i uderzyłem głową w stery. Od taki jestem zręczny.- usłyszał kolejne pytanie. -O tak na pewno będziecie musieli przejść to szkolenie. A i jakby co to ten rodianin, Eskulapa to jest bardzo wporządku. Sprawia dziwne wrażenie ale... Przerwało mu nadejście jego partnera z treningu. Zwiał. Zwiał bez niego ale z drugiej strony co innego miał zrobić. Obdarzył go tylko lekkim uśmiechem i powiedział: -Żałuj, że zwinąłeś się wcześniej. Takich fajerwerków jeszcze nie słyszałeś. A no i Eskulapa kazał ci przekazać, że podobało mu się...- W tym momencie przerwał rozmowę robot – posłaniec. Shado nie słuchał go zbyt dokładnie. Poddał się robotom medycznym. Nie usłyszał na samym początku swojego imienia więc nic się nie wydało. Był spokojny...
 
cynis jest offline  
Stary 01-03-2007, 19:20   #26
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
Kyp minął się w drzwiach z młodą uczennicą Jedi i usłyszał tylko strzępek rozmowy o treningu walką mieczem świetlnym, już nie mógł się doczekać kiedy on stanie do takiego pojedynku z innym uczniem.

Popatrzył po Zabrakaninie i po Twileku, zaobserwował że jego leku delikatnie zadrżało, nie znał mowy ciała tej rasy więc nie wiedział co to dokładnie oznaczał ale chyba delikatną ekscytację czego po chwili dowiodły słowa o pochwale od Eskalupy, Kyp uśmiechnął się szeroko, więc ktoś nas docenił, pomyślał był bardzo zadowolony i podekscytowany tym faktem. Otrząsnął się po chwili i złożył formalne zamówienie na zbiorniczek z bactą na użytek własny, a gdy go otrzymał schował miedzy poły płaszcza,
-Shado, bo chyba tak cię zwą dziękuje za oderwanie od tego wszystkiego po przez świetną zabawę, w myśliwcach, szkoda tylko że nie miały kilku bardzo ważnych elementów wyposażenia co nie...
Uśmiechając się cały czas, odwrócił się do nich plecami i zamierzał wyjść z pomieszczenia i udać się do swojego pokoju....

Wyszedł....

Gdy przemierzał korytarzami świątyni, wstąpił na chwile do komnaty tysiąca fontann która zafascynowała go o tyle o ile wcale, a to tylko dlatego że się bardzo śpieszył by spełnić to co zamierzał,

Strach ścieżka na ciemną stronę mocy jest.......

Chłopak o tym nie wiedział o bał się bardzo, jak jeszcze nigdy w życiu bo wiedział że bacta może go osłabić na kilka długich dni i nie będzie w stanie sprostać nikomu nawet najsłabszym przeciwnikom nawet tym najsłabszym.....

Wszedł do pokoju, wyjął wszystkie części i złożył według instrukcji z Holocronu swój pierwszy miecz świetlny, pozostała tylko jedna rzecz do zrobienia, najważniejsza i najstraszniejsza dla młodego wojownika, a co będzie jeżeli się nie obudzi, a co jeżeli go znajdą podczas śpiączki i przeniosą go gdzie indziej na rehabilitację .Wszystko poszło by na marne a tego by nie chciał nawet najzdolniejszy z Jedi, a już na pewno nie młody Kyp.

Odłożył i schował wszystko pod materac i ze smutkiem emanującym z niego po przez moc, której teraz nie był świadomy ruszył do Biblioteki żeby posiedzieć poczytać i zaopatrzyć się w wiedzę potrzebną do swoich planów....

Czuł się bezsilny wobec tego co miał zrobić nie wiedział nawet jak to zrobić i znowu okazał się tylko małym biednym nic nie znaczącym górnikiem, a dla ludzi był tylko Kypem, nawet nie padawanem......

Nawet nie padawanem.....

Nawet nie uczniem......

Smutek, żal biły od niego ......
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline  
Stary 01-03-2007, 20:25   #27
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Dziewczyny zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
"-Umiesz porozumiewać sie telepatycznie! To wspaniałe, super, ekstra, i w ogóle!" - Brzęczało mu w głowie. Było to dokuczliwe i straszne. Nikt wcześniej się tym nie zachwycał, jedynie wszyscy patrzyli jak na dziwaka, obawiając się, że nie tylko porozumiewa się telepatycznie, ale również czyta w myślach. Dlatego zawsze odizolował się od reszty. Jedynie master Quigon rozumiał go.

W medstarze miło spędził chwilę bardzo spodobała mu się kąpiel i masaż. Czuł się przyjemnie, ale nie zapominał, by poskramiać swoje emocje. Słysząc głos padawanki, która tym razem już nie była taka rozmowna, postanowił nawiązać dialog telepatycznie
- Zazdroszczę Ci, Twój wiatr mknie po Twoich płucach i dzięki temu wydobywa się Twój miły głos, ja nie pamiętam swojego i już nigdy go nie usłyszę.- powiedział smutno, po czym na podłogę skapnęła łza z jego oka. Widoczna lub nie, nie ważne to było. Tym razem nie potrafił stłumić uczuć. Było to dla niego ciężkie, że los go tak okrutnie potraktował. Może właśnie dlatego uciekał od innych, by o tym nie myśleć. Jedynie przebywając w towarzystwie Quigona, przy którym czuł się normalnie.

Wpadł robot, który coś brzęczał. Gdy zwrócił się do niego, przyjął informacje o czasie wolny. Zaraz za robotem do medstara wszedł Kyp. Wyczuł jego poddenerwowanie. Nie wiedział czym to jest spowodowane, ale nie zachowywał się jak poprzednio. "Pewnie nie wyszło mu coś na treningu."- pomyślał.

Wraz z uzyskanymi informacjami poszedł do komnaty tysiąca fontann. Zasiadł przy jednej przyglądając się w lustrze wody, który rozmywał się podczas wpadania kolejny fal z piętra wyżej. Inni padawani również spędzali czas wolny w tym przybytku ciszy i spokoju. Można było w słuchać się w szum wody płynącej w sali. Dzięki mocy starał się połączyć z tym cudowny, a zarazem niebezpiecznym w odpowiednich dłoniach. Podziwiaj ją, była spokojna, jednak gdy nabierała na sile, potrafiła pochłonąć wszystko swoją objętością, gdy jedna zmieniała swój stan potrafiła być częścią powietrza jak i istot żyjących. Takowymi byli ludzie. Sarin przypomniał sobie widząc lodowce na Coruscant. To również była woda, tylko że w innej temperaturze. Zarakanin rozważając tak i filozofując sobie, nie doszedł jednak to ważnych wniosków, jednak obiecał sobie, że jeszcze do tego powróci.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 01-03-2007, 22:02   #28
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację


W zalanej ciemności komnacie siedział Yoda , widziałaś tylko jego plecy.

-Wejdz , wejdz padawanko – Powiedział spokojnie.

-Jeśli w szatach odpowiednich jesteś- Dodał , weszła spokojnie i od razu wyczuła ziąb w pomieszczeniu , rozbłysło kilka niemrawych świec w oddali więc dojrzała że na podłodze komnaty wyrysowane są symbole Bendu , Yoda wskazał ci jedno z miejsc.

-Zimno co ?- Spytał rozmarzonym głosem

-Zimne powietrze ma więcej tlenu , tlen pozwala ci oddychać otwiera twe płuca oczyszcza je i ty musisz zrobić dla mnie coś jeszcze , oczyścić umysł, tak - Mówił patrząc gdzieś w przestrzeń a jego mała sylwetka praktycznie się nie poruszała było tak jak by ciało mistrza zamarzło.

-Do tego potrzeba czegoś innego niż tlen , potrzeba mocy…zespól się z nią , czujesz ? jest wszędzie pozwól jej zdjąć z siebie ciężar tak , a teraz zaśnij… -Zasnęła..

,,Spała,,



,,Śmiercionośny wojownik posługujący się dwoma mieczami szedł poprzez korytarz , zanim była tylko śmierć kilkanaście ciał , przednim była ona , lub może ktoś inny lecz ktoś kogo znała ale kim był on …,,

Ocknęła się z krzykiem , oddychała ciężko…

-Ja..- Chciała coś powiedzieć ale nie mogła.

-Miałaś wizje ? - Spytał zaciekawiony, ale wiedział po twarzy dziewczyny że miała i malowana była bólem.

-Ktoś w niej umiera ? Ktoś bliski ?- Pytał dalej.

-Chciałem żebyś przyszła się tu wyciszyć , nie spodziewałem się że napotka cię wizja – Yoda był poruszony wizje na ogół zwiastowały coś strasznego…

***


Gdy Kyp przeglądał holocorny ktoś podszedł i położył dłoń na jego ramieniu.

-Budowa miecza świetlnego ? Ciekawe holocorny- Spytał spokojny acz wyniosły głos , Kyp już go słyszał tam w kuchni. Mistrz Windu odpiął swój miecz i wręczył go Kypowi.

-Podoba ci się ? – Spytał lecz na jego twarzy nie było uśmiechu, obserwował jak Kyp Bada miecz. Potem gestem dłoni poprosił o zwrot oręża.

- Mam zamiar lecieć na Dantooine , byłeś tam ? Myślę że mógł bym zabrać cię ze sobą w ramach obserwacji i nabycia doświadczenia , przemyśl to dobrze odlatuje jutro rano z lądowiska nr 6- Windu odszedł spokojnym krokiem a Kyp nadal nie wiedział czy Windu go rozgryzł i bawi się teraz w jakąś grę czy może nie skojarzył tych faktów, pozostawało kolejne pytanie czy lecieć z nim na Dantooine ?...

***



Tak zwana fontanna była wodospadem umieszczonym w patio świątyni Jedi , chłodne kropelki wody rosiły twoją twarz, czas pędził a tobie udało się wyłączyć na kilka godzin.
Gdy w końcu ruszyłeś przejść się trochę po świątyni minąłeś Kypa Durrona opuszczającego bibliotekę , kolejno rozpoznałeś Mistrza Balzaka który tłumaczył coś jednemu z młodszych padawanów, chłopiec miał jakieś 8 lat i jedynie potrząsał potwierdzająco głową , cherubinek był za angażowany w tą swoją wypowiedz gestów i stał równo prawie na baczność. Było tu tak spokojnie , za spokojnie…

-Hey !! – Krzyknął jakiś padawan wybiegając z za rogu i wskazując na ciebie palcem.

-Chodź mistrz szybko ja tam ! – Wystrzelił bez składu i jakiego kolwiek ładu, ubrany był jak wszyscy padawani a jego twarz zdobiła masa piegów, piegowaty padawan zobaczył że jego tunika była rozdarta na rękawie i trochę się przejął , widocznie zahaczył o coś biegnąc za Khameirem.

-Mistrz Kendu Barena , prosił cię o spotkanie- Podjął kolejna próbę tym razem już spokojniej.

-Zaprowadzę cię chodź ! – Chwycił cię za rękaw i pociągnął korytarzami, po przejściu większej części świątyni stanęliście w końcu obok rosłego Keldorianian.

-Dziękuję Sam , dobrze się spisałeś że go odnalazłeś – Powiedział do młodego bruneta który na oko mógł mieć z 15 lat.

-Przepraszam że zabieram ci twój czas wolny młody padawanie ale nie miałem wcześniej okazji z tobą porozmawiać, lecę dzisiaj z mym uczniem – Wskazał gestem chłopaka.

-Na pewną misje , a bardziej na wizytę , chodzi oto że osoba z którą zamierzamy się spotkać jest głucha i lepiej by było gdybyś ty przekazywał moje słowa niżeli miał bym pisać po tabliczkach, to jest tutaj na miejscu na Coruscant zajmie nam to kilka godzin Yoda wstępnie zezwolił co ty na to ?- Spytał Keldorianin a ty nie mogłeś oderwać od niego oczu był potężny ciałem a co bardziej duchem…


***

Zaraz po opuszczeniu skrzydła szpitalnego natknął się na Rodianina Eskulape ten był tajemniczo ucieszony ,, przypadkowym ,, spotkaniem z tobą.

-Idziesz zemną - Powiedział ucieszony , zauważyłeś że na jego tali spoczywa pas z blasterem w kaburze. Pociągnął cię za rękaw w stronę wyjścia.

- Mój znajomy dał mi cynk że mały R2 którego niegdyś , chym skradziono mi jest na sprzedaż , Robot ważny bo nie wyczyścił mu Eskulapa pamięci a w pamięci plany mojego wynalazku…- Rodianin bardzo posmutniał , widocznie ten mechanik który etatowo uczył lotów młodych padawanów nie był wcale taki głupi i coś wymyślił ,ale co Shado miał z tym wspólnego.

-Przydasz mi się Jedi , ci ludzie nie są za mili a ty mi coś dłużny jesteś dobrze mówie czy nie ? Pyzatym nie bój się porozmawiamy zapłacę i wracamy. – Rodian dodał ci animuszu poklepując po ramieniu. Nagle z dałeś sobie sprawę że jesteście już kolo strażnika, Gruby żołnierz Republiki był widocznie zadowolony ze spotkania Eskulapy.

-Naprawiłeś już mój śmigacz ?- Spytał uradowany bowiem liczył że Rodian przychodzi z dobrymi informacjami.

-Przyjaciel ty wiesz , ja dużo roboty odkąd uczyć młode padawany , ale ja to zrobię nie bój się – Powiedział z uśmiechem który według niego zapewniał o szczerości Rodiana lecz jedynie rozświetlił bardziej głupkowatym blaskiem twarz Eskulapy.

-Cholera robisz to już drugi miesiąc a ci zapłaciłem!- Obużył się.

- Teraz cicho ! sprawy Jedi ! widzi padawana biorę na rekonesans w śród nowych modeli statków , ma chłopak żyłkę do latania!- Zaczął kreować swoje kłamstewko Rodian na co strażnik pokłonił ci się.

-Prawda to padawanie ? oj uważaj bo z tym , ,,nauczyielem,, możesz wpakować się w kabałę – Wiedziałeś że Eskulapa wyczekuje w napięciu na twoją odpowiedz denerwował się bardzo w końcu nie wytrzymał i bąknął.

- Nu tak tak !! wpisz w rejestr że uczeń Kyp – Spojrzał na ciebie z głupią miną.

-Uczeń Shado , tak Shado , przecierz mówiłem to mój najlepszy uczeń Shado opuszcza świątynie pod moim nadzorem. – Strażnik spoglądał na ciebie badającym wzrokiem.

-Wpiszę jeśli chcecie to idźcie- Wystukał coś na komputerze i przestał się wami interesować…
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 01-03-2007, 22:38   #29
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Szedł wolnym krokiem podziwiając potęgę architektury. Minął Kypa, bez żadnych emocji, nawet na niego nie spojrzał. Nagle wyskoczył przed nim młodszy padawan, który go zawołał. Było to dla niego dziwne, gdyż raczej nikt nie przybiegał po niego, nie wspominając już o jakiejkolwiek rozmowie.

Podążył za chłopakiem. Wzywał go mistrz Kendu Barena, do siebie na dywanik. Sarin stanął na przeciwko niego na swój sposób i wlepił swe lodowate spojrzenie. Dopiero teraz skojarzył, że stawał się jak woda, zimny. Był traktowany jak powietrze, jako składnik społeczności, jednak on sam gdy dobywał miecza treningowego płynął wraz z mocą jak nurt rzeki. To był ten specyficzny sposób, za który podziwiał ów żywioł.

Kendu miał dla młodego Zabrakanina zadanie. Widać jego zdolności komuś się przydały. Gdy poznał imię padawana, uśmiechnął się, jednak jego mięśnie twarzy wyraziły raczej grymas niż zadowolenie z poznania nowej osoby. Miał już to w naturze. Starał sie postępować zgodnie z kodeksem. Miał dużo czasu, by wyzbyć się odpowiednio emocji, ale wiedział, że natura niektórych ras nie potrafi tego tak dobrze, jak on sobie radził. Czasami jeszcze dawał oznaki słabości.

Gdy usłyszał o zadaniu, które miał do wykonania wraz z mistrzem i jego uczniem, przytaknął godząc się na współpracę. Wyczuł moc, potężną i opanowaną. Postura też ją wyrażała, jednaj nie tak bardzo jak wnętrze mistrza. Było czyste i nieskażone uczuciem, ani jedną kroplą emocji, nawet najmniejszą cząstką. Głos był stonowany. Właśnie takiego nauczyciela potrzebował Khameir. Teraz tylko oczekiwał na kolejne polecenie.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 01-03-2007, 23:12   #30
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
Shado siedział długo w skrzydle medycznym. Świątynia był cicha i spokojna ale tutaj było to jeszcze bardziej odczuwalne. Do tego nawet łóżka wydawały się wygodniejsze od tych w celach. Robot medyczny uwinął się szybko a twi’lek położył się na chwilę. Nawet trochę dłuższą niż myślał. Otworzył oczy i poczuł ssanie w żołądku. No tak oczywiście. W końcu otarł się o śmierć, no prawie, mógł zostać wyrzucony i w ogóle. Postanowił skoczyć na małą przekąskę. Wstał i wyszedł z ambulatorium. Minął róg i niemal wpadł na Eskulpę. Uśmiechał się dziwnie do niego. Coś wewnątrz umysłu twi’leka mówiło mu żeby poszedł i to szybko ale został powstrzymany spojrzeniem instruktora. Shado wysłuchał o co chodzi.

-Niby jestem coś winien... Imógłbym chyba iść z tobą...- powiedział niepewnie padawan. Przyjrzał się rodianinowi. Blaster na pasie bardzo go niepokoił. Wołanie w duszy przybrało na sile. -Mówisz: idziesz, płacisz, wracasz. To w zamian mam dwa pytania: Po co ci to?- zapytał wprost wskazując na broń. -No i po co ci JA?- chciał usłyszeć, że tak bez powodu. Że blastery nosi się tu bo przestępczość bo moda. Nie chciał usłyszeć bo mogą nie chcieć oddać tego robota. Instruktor wyglądał na kogoś kto prawdopodobnie w takiej sytuacji chciałby wykraść tego robota po cichu. Shado myślał nad tym. Raz już się pomylił co do rodianina – okazał się świetnym pilotem. Co robić.

Podniósł głowę z zamyślenia i spojrzał prosto w twarz strażnikowi. Po mętnych tłumaczeniach przy bramie padawan zapewnił, że wychodzi w celu który podał jego towarzysz. Niech moc ma nas w opiece. To był jeden z niewielu razy gdy twi’lek miał to naprawdę na myśli. Odeszli kawałek od bramy. Spojrzał tęsknie na potężne mury świątyni. Nie odwracając wzroku od gmachu powiedział: -Tylko pamiętaj: jestem zaledwie padawanem i w dodatku nie mam żadnej broni. W razie czego nie pomogę ci w taki sposób w jaki pomógłby ci rycerz wyszkolony.- miał nadzieję, że to rozwieje wątpliwość idącego obok osobnika. Ale miał wszelkie złe przeczucia co do tej wyprawy. -A w ogóle to daleko...?-
 
cynis jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172