Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-07-2007, 12:15   #11
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Natalia

Mikołaj położył dziewczynie dłoń na ramieniu, a ona nie potrafiła na to zareagować. Zupełnie, jakby sparaliżował ją jego dotyk. Na początku nie czuła nic oprócz ciężaru jego ręki, jednak już po chwili jej ciało przeszedł dreszcz przypominający delikatny impuls elektryczny przemieszczający się wzdłuż kręgosłupa i rozchodzący się po całym ciele. Najdziwniejszym było jednak to, że wraz z tym dotykiem ogarniał ją jakiś dziwny, irracjonalny spokój...

- Rozumiem, że wydaje ci się dziwnym, że mnie słyszysz jednak zastanów się: nawet jeśli jest to sen to nie masz nic do stracenia i możesz mnie wysłuchać prawda? Najwyżej obudzisz się rano z myślą, że śnią ci się jakieś bzdury. A jeśli jednak to nie jest sen? Nie każę ci w to od razu uwierzyć, bo wiem, że to nie łatwe, ale chcę, żebyś dopuściła do swojej świadomości taką możliwość. - przerwał na chwilę, cofnął ręki i kucnął naprzeciwko Natalii spoglądając jej głęboko w oczy - Jeśli to jednak nie jest sen, to może warto by się dowiedzieć jak to się dzieje, że mnie słyszysz prawda? - kolejna pauza. Dziewczyna nie reagowała. Może to Mikołaj coś jej zrobił, może mu nie wierzyła, a może nadal była w szoku... W końcu mężczyzna wstał i powiedział:
-Jeśli chcesz wiedzieć więcej to dziś po kolacji przyjdź do pokoju numer 8. Powiedzmy... koło 9 wieczór. Czy mogę liczyć na twoją obecność?

Wciąż ten sam kojący głos wydobywający się z zamkniętych ust. Teraz wydawało jej się, że nie ma on nawet postaci dźwięku rozchodzącego się w powietrzu. Był to raczej impuls przemieszczający się wzdłuż ramienia Rotha by dotrzeć do jej ciała i umysłu.

Aleksander

- Oczywiście, nie musimy przecież dbać o konwenanse. - kobieta odrobinę mocniej ścisnęła jego dłoń i jakieś niesamowite przeczucie podpowiedziało mu, że się uśmiecha. Nie mógł tego zobaczyć a jednak był tego absolutnie pewien.

-Tak więc... reprezentuję stowarzyszenie zajmujące się organizacją konferencji z różnymi sławnymi osobami. Pan Orłowski skontaktował się z nami w sprawie takiego właśnie przedsięwzięcia. W związku z tym, że niedawno zakończył się Mundial, a w ośrodku przebywa wielu kibiców piłki nożnej, postanowiliśmy zaaranżować spotkanie z piłkarzami naszej reprezentacji. Dzięki naszym wysiłkom, a także nie ukrywajmy, dzięki determinacji i niewątpliwej... hojności pana Orlowskiego udało nam się to osiągnąć. Co prawda z oczywistych względów nie mogliśmy ściągnąć tutaj wszystkich, ale spodziewamy się co najmniej sześciu osób. Podejrzewam, że nazwiska: Bąk, Szymkowiak, Włodarczyk nie są ci obce, prawda? Tak więc, jeżeli jesteś zainteresowany to konferencja rozpocznie się około godziny 21 w pokoju numer 8 na parterze.

Kobieta mówiła z tak wielkim zaangażowaniem, iż można by przypuszczać, że cieszy się na myśl o spotkaniu bardziej niż osoby, dla których zostało ono zaaranżowane. Gdy wymieniała nazwiska kadrowiczów w jej głosie pojawiał się nieczęsto spotykany ton pasji. Chyba naprawdę kochała to co robiła i dawało jej to dużo satysfakcji.

Katarzyna

Wieczorną ciszę zakłóciło nagle ciche pukanie do drzwi. Kasia zdążyła tylko spojrzeć w ich kierunku lecz zanim otworzyła usta by cokolwiek powiedzieć drzwi uchyliły się delikatnie i ukazał się w nich niski, uśmiechnięty blondynek o jasnozielonych oczach. Wydawał się nieco młodszy od dziewczyny a w najlepszym przypadku mógł być jej rówieśnikiem. Pierwszym co przyszło jej do głowy było to, że nigdy wcześniej go tu nie widziała... "Czyżby ktoś nowy?" Zanim zdążyła sformułować w myślach kolejną wątpliwość jej gość, wciąż stojąc na progu zapytał:
- Nie przeszkadzam?
Jego wtargnięcie można by uznać za dość bezczelne. W końcu nie raczył poczekać na słowo "proszę" i najwyraźniej nie pomyślał o tym, że lokatorka mogła się w tym czasie np. przebierać. A mimo to jego uśmiech i te niesamowite, przeszywające swym spojrzeniem oczy sprawiały, że wzbudził w Katarzynie jakąś niewytłumaczalna sympatię i w żaden sposób nie potrafiła mieć do niego pretensji...

Kasia jest już przyzwyczajona, że jej prywatność jest ciągle naruszana. Właściwie nie wie do końca co znaczy słowo prywatność czy intymność. To luksus na który już chyba nigdy nie będzie potrafiła sobie pozwolić.
- Skoro już wszedłeś, powiedz czego ode mnie chcesz.
Martwiło ją to, że ten chłopak wzbudza jej zaufanie. To dla niej coś nowego. Pomimo swoich mieszanych uczuć postanowiła nie okazywać przybyszowi ani odrobiny sympatii, na razie z resztą sobie na to nie zasłużył.
Wtedy przypomniała sobie, że na kolanach cały czas ma blok, a w ręku trzyma ołówek. Nagłym ruchem zamknęła blok i wraz z ołówkiem wrzuciła go do szafki stojącej obok łóżka. Nikt nie będzie oglądał jej rysunków, nikt!

Chłopiec podszedł bliżej wciąż się uśmiechając, jednak tym razem wyraz jego twarzy nabrał nieco przepraszającego wyrazu. Czyżby zrozumiał swój błąd?
- Sorki, że tak wtargnąłem, ale... yyy... - jego pewność siebie zdawała się nieco topnieć gdy stanął w twarzą w twarz z bądź co bądź śliczną i najwyraźniej także starszą od siebie dziewczyną. - Bo słyszałem, że podobno rysujesz i... yyy... Bo wiesz, dzisiaj wieczorem są takie te... warsztaty rysunkowe, czy jakoś tak się to nazywało i ma przyjechać ten sławny rysownik... yyy... Jak on się nazywał... - chłopiec zaczął się drapać po czuprynie - - Henryk Sssss... yyy... kurcze, jeszcze przed chwilą pamiętałem... Henryk Sssss... Szafka? - mruknął bardziej do siebie niż do Kasi po czym drapanie po głowie zostało zastąpione przez szybkie, rytmiczne uderzanie się w czoło otwartą dłonią - No ten... co jego córka grała Nel... no wiesz o kogo chodzi
Przez chwilę wpatrywał się w jej oczy niczym zahipnotyzowany. Może czekał aż potwierdzi, że wie kogo młodzieniec ma na myśli, a może po prostu dotarł do momentu, w którym nie wiedział co powiedzieć. W końcu jednak odezwał się:
- Tak czy inaczej, jeśli jesteś zainteresowana to spotkanie rozpocznie się o 21 w ósemce na dole. Jeśli tylko masz ochotę, to znaczy yyy... byłoby miło gdybyś przyszła...
Chłopiec niby od niechcenia spojrzał na zegarek.
- O ku.. kurcze... muszę już lecieć. Ale przyjdziesz, tak?
Blondynek usiłował chyba zrobić minę a'la kot ze Shreka ale niezbyt mu się to udawało. Trzeba mu jednak przyznać, że starał się jak mógł najlepiej.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 21-07-2007, 13:13   #12
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
"Szafka? Nic mi to nie mówi. Z resztą żadne nazwisko nic by mi nie powiedziało, nie jestem na bieżąco, nie czytam gazet, telewizji też mało oglądam." pomyślała Kasia.

- Nie wiem. Ale możesz już odejść.

Przyjdzie, pewnie że przyjdzie, bo co innego ma robić? Może ten koleś to naprawdę dobry artysta i będzie okazja by pooglądać trochę dobrych rysunków. Pewnie przyjdzie dużo osób, sala będzie pełna, a Kasia nie czuje się zbyt dobrze w tłumie. Ale chyba czas najwyższy się przemóc.

Poczekała aż chłopak wyjdzie, wstała z łóżka i skierowała się do szafy z ubraniami. W tej chwili miała na sobie poplamioną bluzkę, a tak raczej nie może się pokazać wśród ludzi. Wyszukała brązową sukienkę za kolana i doszła do wniosku, że ta będzie idealna. Rozłożyła ją na krześle i wróciła do rysowania. Przebierze się po kolacji, bo przecież mogła by się znowu wybrudzić.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 21-07-2007, 16:12   #13
 
Khalida's Avatar
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
Natalii nadal trudno było w to wszystko uwierzyć... Ale przybysz podał bardzo trafne spostrzeżenie - jeśli to rzeczywiście tylko sen, dziewczyna obudzi się rano i będzie wszystko w porządku.
Nie wiedząc co właściwie ma ze sobą zrobić, pokiwała głową, zgadzając sie na spotkanie w pokoju numer 8.
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline  
Stary 21-07-2007, 16:35   #14
 
Lenin's Avatar
 
Reputacja: 1 Lenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znany
Podane przez Joanne nazwiska nie były mu obce choć żaden z tych piłkarzy nigdy nie grał w klubie z jego rodzinnego Torunia, któremu kibicuje praktycznie od dzieciństwa. Nie śmiałby nazywać się kibicem gdyby nawzwisko niegdyś grającego w Widzewie i krakowskiej Wiśle Mirosława Szymkowiaka było mu obce.

- Pomyślę nad Twoją propozycją - opowiedział Aleksander - Jak zapewne wiesz nie tylko ode mnie to zależy ale również od osoby, która zgodzi się mnie poprowadzić. O ile z wyjściem z pokoju napewno bym sobie poradził to ze znalezieniem konkretnego pokoju mogłoby byc już trudniej. Tak czy owak dziękuje za propozycje.

W głebi duszy Aleksander nadal nie wiedział czy chce tam iść, czy chce prosić kogoś o pomoc w znalezieniu sali nr 8. Poraz kolejny czułby się niezręcznie prowadzony jak małe dziecko mimo to coś podpowiadałomu,że warto się wyrwać raz na jakiś czas z pokoju, w którym spędza samotnie prawie całe dnie.
 
__________________
7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)

Ostatnio edytowane przez Lenin : 21-07-2007 o 22:50.
Lenin jest offline  
Stary 22-07-2007, 00:03   #15
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Katarzyna

Mina chłopca wskazywała, że spodziewał się ze strony rozmówczyni nieco większego entuzjazmu. Najwyraźniej tym razem nie udało mu się zarazić jej swoim zapałem. Niemniej jednak raz jeszcze uśmiechnął się, skłonił delikatnie głowę mówiąc:

- Rozumiem, przepraszam raz jeszcze i... do zobaczenia.

Po czym opuścił jej pokój równie szybko jak się pojawił.

Natalia

Mikołaj również kiwnął głową subtelnie się uśmiechając.

- Bardzo dziękuję. W takim razie nie będę już przeszkadzał. Do zobaczenia wieczorem.

Po tych słowach znów ukłonił sie ceremonialnie przywodząc na myśl szlachcica przeniesionego z jakiejś odległej epoki wprost w początki XXI wieku... Ich spojrzenia spotkały się jeszcze na krótką chwilę zanim skierował się do drzwi i odszedł.

Aleksander

- Tym się akurat nie musisz się przejmować. Jeśli tylko masz ochotę przyjść to dam znać komu trzeba i jedna z pielęgniarek odprowadzi cię na miejsce. To jak?
- W takim razie zgoda, z mila chęcią pojawie się na tym spotkaniu
- odpowiedział choć nie był do końca przekonany. Kobiecie nie wypadało jednak odmówić tym bardziej, że sprawiała wrażenie jakby jej bardzo na tym zależało.
- Świetnie. Więc do zobaczenia.

Joanna wstała i wyszła z pokoju pozostawiając Aleksowi wspomnienie ciepła jej dłoni oraz roznoszący się wokół zapach jej charakterystycznych perfum.

Natalia i Kasia

Stołówka była dużą salą, w której znajdowało się 8 luźno rozstawionych kwadratowych stolików wraz z czterema krzesłami przy każdym z nich. Podłoga wyłożona beżowymi płytkami, na ścianach boazeria i donice z paprociami. Niby nic nadzwyczajnego, ale było to dość przytulne miejsce.

Ten dzień zdawał się być bardziej duszny niż inne. Na zewnątrz było bezwietrznie i bardzo gorąco, więc otwarte okna niewiele pomagały wpuszczając jedynie do środka rozgrzane powietrze. Marny był również pożytek z zamontowanych pod sufitem wentylatorów. Można było stwierdzić, że jedynie "mielą powietrze" nie przynosząc praktycznie ani odrobiny chłodu...

Większość miejsc była jak zwykle zajęta już kwadrans przed dwudziestą. Grupki osób siadały razem by oddawać się niekończącym dysputom. Czasami nawet łączyli dwa lub trzy stoliki. Inni zaś przychodzili wcześniej by usiąść przy oknie, albo, przy takiej pogodzie, z dala od niego, gdzieś w cieniu. Spóźnialscy, a w zasadzie "przychodzący punktualnie" nie mieli więc wielkiego wyboru i musieli zadowalać się pozostałymi, niezajętymi jeszcze miejscami.

Tego dnia głównym daniem kolacji był ryż z jabłkami. Nieliczni przeciwnicy wspomnianej potrawy musieli zadowolić się tradycyjnymi i zawsze dostępnymi kanapkami z różną zawartością. Do picia podawano schłodzony kompot wiśniowy a na deser, ku uciesze ogółu, pojawiły się lody.

Aleksander

Z wiadomych przyczyn Aleksander podobnie jak dwie inne osoby nie mógł jeść na stołówce, więc zawsze w porze posiłków w jego pokoju pojawiała się jedna z pielęgniarek. Biorąc pod uwagę panujący skwar, miało to swoje zalety... Niemniej jednak menu tych osób było identyczne jak to dostępne na stołówce. Wszystko pyszne, świeżutkie i zdrowe. Chociaż zawsze znajdzie się ktoś, kto nie doceni tych zalet...

Wszyscy

Po kolacji wszyscy udali się do własnych pokoi by zająć się swoimi sprawami. Później większość osób udałą się na poszukiwanie jakichś rozrywek: niektórzy na spacer, inni w odwiedziny do znajomych, spora grupa wybrała się do świetlicy by, korzystając ze znajdującego się tam 32-calowego telewizora obejrzeć "Parszywą dwunastkę". Tylko 3 osoby miały trochę inne plany...

Natalia i Kasia były na miejscu już kilka minut przed czasem jednak drzwi do pokoju numer 8 okazały się zamknięte. Dopiero Anna przyprowadziwszy Aleksa otworzyła je swoim kluczem i wprowadziwszy chłopaka do środka poprosiła aby cała trójka chwilkę zaczekała, po czym wyszła pozostawiajac ich samym sobie.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 22-07-2007 o 00:29.
Krakov jest offline  
Stary 25-07-2007, 17:17   #16
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Informacja o kolacji ucieszyła żołądek Kasi, który zdążył już zacząć burczeć. Na miejscu jak zwykle okazało się, że większość miejsc jest zajęta, ale na szczęście było pare miejsc przy oknie, dobrze oświetlonych przez słońce. Kiedy spędziło się tyle czasu w mrocznej piwnicy, nawet najmniejszy promyk światła sprawia radość.

Dziewczyna szybko zjadła swoją porcję ryżu, który nawiasem mówiąc był bardzo smaczny. Lody to też miła niespodzianka. Posiedziała jeszcze chwilę w stołówce, przyglądając się tym wszystkim ludziom tak do niej podobnym a zarazem tak różnym.

W swoim pokoju przebrała się w przygotowaną sukienkę i ruszyła do sali numer 8. W pierwszej chwili myślała, że chłopak ją nabrał, bo drzwi były zamknięte i nikogo nie było. Jednak zaraz potem przyszła dziewczyna, którą trochę kojarzyła z ośrodka, chociaż nigdy właściwie ze sobą nie rozmawiały. Przyjście Aleksandra i tej kobiety oznaczał jednak, że to nie był żart i zaraz coś tu się będzie działo.

Kiedy pozostali sami w trójkę zapadła niezręczna cisza. A chyba nikt tego nie lubi. Kasia przemogła się i zapytała:
- Więc... interesujecie się rysowaniem tak? Nie znam tego rysownika, może wy go kojarzycie?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 02-08-2007, 15:16   #17
 
Lenin's Avatar
 
Reputacja: 1 Lenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znany
Aleks był zaskoczony jej słowami gdyż przyszedł na spotkanie z piłkarzami a nie rysownikiem, którego prac z racji swojej niepełnosprawnośći nawet nie mógłby zobaczyć.

- Taa jasne w prost uwielbiam oglądać rysunki - powiedział z wyraźną ironią w głosie - Chyba Ci się pomyliły pokoje, bo z tego co wiem ma się tu odbyć spotkanie z piłkarzami reprezentacji Polski

Ta cała sytuacja wydawała mu się dziwna tym bardziej, że w ośrodku rzadko byli jacyś szczególni goście a tytm razem piłkarze i ten rysownik.

- Przyprowadzono mnie do pokoju numer 8, tak? - zapytał w celu upewnienia się, że jest tam gdzie miało się odbyć spotkanie z piłkarzami.
 
__________________
7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)
Lenin jest offline  
Stary 04-08-2007, 12:33   #18
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Sorry, głupio palnęłam. Tak, to pokój numer osiem. A mi jeden chłopak powiedział, że tu będzie jakiś rysownik, widać po prostu mnie nabrał. Życzę udanego spotkania.

Kasia byłą naprawdę wkurzona na tego chłopaka. Jak mógł sobie z niej tak zadrwić? Niech go tylko dorwie a mu nogi z dupy powyrywa.

Już od dawna kłębiły się w niej negatywne odczucia. Czego się można było spodziewać po tym co przeżyła? Nagle miała ochotę kogoś uderzyć, nad kimś się poznęcać, żeby ktoś poczuł się tak jak ona, choć przez chwilę. Gniew i agresja narastały w niej z każdą sekundą i doszła do wniosku, że musi jak najszybciej wyjść z tego pokoju jeśli nie chce zrobić nic głupiego.

Nie powiedziawszy nic więcej szybkim, na ile pozwalał na to jej stan, krokiem ruszyła ku wyjściu kierując się do swojego pokoju.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 04-08-2007, 13:25   #19
 
Lenin's Avatar
 
Reputacja: 1 Lenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znany
- "Moje na wierzchu" - pomyślał Aleks.

- Może jednak zostaniesz? - zaproponował - Będę miał w końcu do kogo się odezwać bo ze swoim współlokatorem nie mam zbyt często okazji. To może być naprawdę interesujące spotkanie, a chyba lepsze to niż siedzenie w pokoju

Mimo, iż raczej unikał kontaktu z ludźmi to brakowało mu rozmów. Stefan coraz częściej znikał na całe dnie i rzadko wpadał do pokoju wcześnej niż przed snem. Jedyne co mu pozostawało to wsłuchiwanie się w dźwięki dochodzące z radioodbiornika ewentualnie z zza okna.

- To jak, dotrzymasz mi towarzystwa? - zapytał - A tak wogóle to nazywam się Aleks
 
__________________
7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)
Lenin jest offline  
Stary 04-08-2007, 13:42   #20
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Kasia podeszła do drzwi i nacisnęła na klamkę. Nic. Drzwi nawet nie drgnęły. Szarpnęła mocno i nadal nic. Wygląda na to, ze drzwi są zamknięte na klucz. Ale przecież nie było słychać żeby ktoś je zamykał. Teraz Katarzyna byłą naprawdę wściekła. Chciała zamachnąć się nogą i kopnąć w drzwi, ale w jej stanie okazało się to niewykonalne i tylko się zachwiała. To doprowadziło jej wściekłość do maksimum.

- Kasia jestem. - warknęła.

Ruszyła przez pokój w stronę okien, popychając przypadkiem Natalię. Złapała za uchwyt okna i z całej siły pociągnęła próbując je otworzyć. O mało co szyba nie wyleciała z framugi, ale okno się tylko uchyliło. Wyjrzała na dwór żeby zobaczyć, czy nie ma tam akurat kogoś, do kogo można by krzyknąć.

- Pięknie, zamknęli nas. To chyba trochę przesada nie sądzicie?

To czego Kasia bała się najbardziej to właśnie zamknięcie. Pozostała przy uchylonym oknie, które dawało jej jakąś nadzieję. Już nigdy więcej, nigdy więcej nie chce znaleźć się w takiej sytuacji. Kasia wzięła kilka głębszych oddechów.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 04-08-2007 o 13:52.
Redone jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172