lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Sesja] Wyspa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2788-sesja-wyspa.html)

Cold 31-03-2007 15:19

Vienne
 
Urodziłam się i wychowałam na Manhattanie, a akcent odziedziczyłam po matce, która pochodziła z Francji – powiedziała, starając się nie potknąć o wystające korzenie. – Jeśli natomiast chodzi o ten skok na bank, to nie nazwałabym tego interesującym zajęciem – powiedziawszy to, do jej głowy naleciały wspomnienia z tamtego dnia, kiedy obrabowała bank. – W każdym bądź razie zostałam aresztowana kilka dni po kradzieży, cholerny recepcjonista mnie wydał. – Westchnęła, przypominając sobie usatysfakcjonowaną twarz portiera, kiedy policjant zakuwał na jej nadgarstkach srebrne kajdanki.
Starała się mówić ostrożnie, aby nie wypaplać przypadkiem, z jakich dwóch powodów została jeszcze aresztowana. Póki co nie chciała się nimi dzielić, przynajmniej do momentu, kiedy nie uzna, że jej towarzysze są godni zaufania.
Spojrzała w głąb lasu. Z przerażeniem stwierdziła, że w każdej chwili mogą ich napaść ci psychopatyczni więźniowie, którzy mieszkają na tej wyspie. I co wtedy? Tak bardzo chciałaby mieć kogoś bliskiego, kto mógłby ją chronić...

Niles Elmwood 01-04-2007 01:57

Erick
 
- Wiec mamy ze soba cos wspolnego Vi - odpowiedzial Erick - Moja matka rowniez nie byla Amerykanka. A raczej byla nia bardziej niz reszta bialych obywateli. Moja mama wywodzila sie ze szczepu Czejenow. - powiedzial Erick i w jego glosie slychac bylo nute nostalgii i dumy. - Wiecie co? My naprawde musimy sie poznac dobrze. Wiem, ze przed nami kto wie, moze cale zycie na tej wyspie... Ale kto wie czy te trzy dni nie sa dla nas najwazniejszym etapem znajomosci. Taka skala, na ktorej bedziemy mogli opierac nasze zaufanie. Cokolwiek czeka nas tam wsrod obcych, latwiej bedzie nam przyjac wspolnie. Kto wie jak dlugo oni sa na tej wyspie odizolowani od normalnych ludzi...
Tak, cos ukrywa pomyslal sobie. Dziwna sprawa z tym akcentem dodal sam do siebie. To niemozliwe zeby urodzona i wychowana miala jeszcze akcent po przodkach... To raczej po francusku powinna mowic z akcentem amerykanskim... Pewnie niepredko mi, nam zaufa. I zreszta niby czemu mialby ufac po kilku godzinach obcym facetom, bynajmniej katechetom w srodku lasu, na wyspie, gdzies na pacyfiku... Obejrzal sie przez ramie zarkajac na Vienne, ktora stapala za nim poprawiajac co chwila niesforny kosmyk wlosow, ktory tulil sie do jej policzkow, a ktory ona uparcie przenosila za ucho. Oj nie bedzie jej tu latwo. Nie w takich okolicznosciach... Ciekawe jak wiele kobiet jest na tej wyspie zapytal w myslach sam siebie. Obejrzal sie po raz drugi przez ramie. Markus kroczyl za dziewczyna obserwujac jej kroki jakby gotowy jej pomoc, jakby zamyslony nad czyms, a moze po prostu podziwiajcy rozkolysane widoki. Cos Greg za dlugo milczy, badz wazy jakies slowa pomyslal wyobrazajac sobie dziwnie dobroduszna twarz o inteligentnych oczach.

Dogen 01-04-2007 20:11

Greg
 
Po wstępnych wymianach zdań, a szczególnie pomiędzy Erykiem a Vienną, wreście ruszyliśmy.
- Jejku, straszna gaduła z tego Eryka - pomyślał.
Nie uszli nawet 500 metrów a Eryk ponownie zaatakował wszystkich werbalnie.
No tym razem padło pytanie, którego Greg wolałby narazie nie słyszeć: Za co?
No tak. Od razu wywiązała się rozmowa między Erykiem a Vienną. Znowu. Zaczęli od razu zwierzać się co, kto i jak. Jakby się wszyscy znali od lat. Nie. Narazie postanawiam przemilczeć temat.
Pozwoliłem się wyprzedzić wszystkim i zrównałem się z Marcusem. On też milczał. Pewnie myśłi to samo co ja. Tak.

Dogen 02-04-2007 06:36

Greg
 
Zostawił Eryka ze swoją towarzyszką z przodu a sam zrównał się z Marcusem.
Milczący gość. Pomyślał.
Spojrzał raz na niego i powiedział:
- Chyba się polubili? - Wskazał na dwójkę z przodu.
- Jak myślisz, co nas tu czeka? Damy radę? I oczywiście nie proszę cię o zwierzenia tylko o twoją ocenę sytuacji. - Uśmiechnął się do Marcusa.

Fiaile 02-04-2007 08:58

Gdy szedł pogrążony w myślach zauważył,że Greg zrównał z nim marsz.
- Jak myślisz, co nas tu czeka? Damy radę? I oczywiście nie proszę cię o zwierzenia tylko o twoją ocenę sytuacji. - pytanie kolegi wyrwało go z zadumy.
Myślę,że ta wspólnota włączy nas do siebie-zaczął-Jeśli to prawda z tymi psycholami to chyba tak.Wiosce pewnie przyda się każda para rąk do pracy,nie ma sensu nas izolowąć.
Tak naprawdę to liczę na to,pomyślał odgarniając ręką haszcze.
Ale to jeszcze trzy dni-popatrzył na towarzysza-Czym zajmowałeś się tam,w cywilizacji? -po czym dodał z uśmiechem- No amigo,pytam tylko o zawód.

Niles Elmwood 03-04-2007 02:15

Erick
 
Szedl naprzod upewniajac sie co kilka minut co do kierunku. Oj nie latwo bedzie do nich dotrzec odezwal sie sam do siebie patrzac w glab lasu, z mysla o towarzyszach zza plecow. Poki co wazne, zeby mi zaufali. . dodal w duchu wiedzac, ze mimo wszystko sa oni tak jak on, spod cienia tej samej gwiazdy. Wiedza o mnie juz wszystko czego mieli sie dowiedziec i niech mysla, ze maja u mnie spory kredyt zaufania. Cos mu jednak mowilo, ze kompania jest rzeczywiscie tego godna, z pewnoscia na tym etapie.Trzeba bedzie ustawic warte w nocy, a wtedy chcialbym zasnac. No coz, jesli nie snem sprawiedliwego, to przynajmniej spokojnego. Ukradkowe oznaki nieufnosci okazywane przez wszystkich od samego poczatku, zwlaszcza ze strony upartej Vienne, wykrzywily jego usta w zamyslonym luku usmiechnietej zadumy. Ciekawe czy sa szanse wydostania sie z tej wyspy... Watpie... Ucial rozmyslanie zaciskajac zeby. Jesli nie, coz. Trzeba bedzie sie zadomowic. Tak, najlepiej jak tylko mozliwie sie da - obiecal sobie przeciagajac lewa reka do gory po spoconych wlosach.
- Jak oceniacie mozliwosc ucieczki z tego miejsca? - zaciekawiony rzucil pytanie z nadzieja uslyszenia odpowiedzi.

Cold 03-04-2007 09:59

Vienne postanowiła, że tym razem nie będzie zabierała głosu. Wolała się skupić na tym, żeby się nie przewrócić o wystające z ziemi korzenie, niż na rozmowie o uciekaniu z wyspy.
- Cholerne insekty – pomyślała, odgarniając ręką chmarę komarów.
- Kiedy zrobimy postój? – spytała, lekko zdyszanym głosem, zrzucając swoją torbę na ziemię. – Poza tym, czy nie sądzicie, że trzeba ustalić warty nocne?
Usiadła na swojej torbie, przy okazji rozdzierając bluzkę o wystającą gałąź. Założyła kosmyk włosów za ucho i ze zrezygnowaniem spojrzała na rozdarty ciuch.
- Fantastycznie – pomyślała. – Tylko tego brakowało...

Niles Elmwood 04-04-2007 05:07

Erick
 
Erick zatrzymal sie, usmiechnal pod nosem patrzac na zegarek, pozniej na zdyszana i spocona Vienne. No tak - pomyslal - Slabsza plec, w dodatku kaprysna.
- Pol godziny wystarczy?
Pozniej patrzac na jej torbe dodal w myslach - Pewnie zaraz wyjmie nowa bluzeczke i zacznie sie malowac. Nastepnie usiadl pod drzewem czestujac sie prowiantem. Dopiero podczas jedzenia poczul jak bardzo byl glodny. Obserwujac swoich towarzyszy postanowil wiecej nie zabawiac towarzystwa romowa. Kazdy ma swoj czas i swoja historia pomyslal przezuwajac wolno i spokojnie. Niemniej nadal przejawial szczera chec rychlego poznania ich blizej, na tyle by moc utwierdzic sie w swojej obserwacji,i oczywiscie, by wiedziec na kogo mozna, a na kogo liczyc nie warto. Zasluchany w koncert ptakow, ogladajac zielona roslinnosc upstrzona kolorowymi kwiatami, ktore widzial po raz pierwszy w zyciu, zauwazyl jak tu jest pieknie. Dawno nie przebywal na lonie przyrody. Myslami siegnal do chwil spedzonych w rezerwacie, do innego zycia, specjanie zatrzymujac sie tylko przy tych dobrych wspomnieniach.

Dogen 04-04-2007 20:29

Greg
 
Po słowach Marcusa, podrapał się po głowie i poprawił okulary. Wziął głębszy oddech.
- Ja też mam taką nadzieję, że tam na miejscu, jak dotrzemy, przywitają nas raczej rozsądnie.
- A co do mojego zawodu, to pracowałem w restauracji. -
Uśmiechnął się i szybko pokiwał głową - tak, tak, wiem, nie wyglądam, ale taka jest prawda.
Para z przodu zatrzymała się. Chyba postój. Eryk rzucił jakieś pytanie, ale nie dotarło do niego.
No nic, chwila odpoczynku nikomu nie zaszkodzi a i po co się spieszyć, do czego niby? - Pomyślał.
Doszedł do pozostałej dwójki, rzucił torbę i usiadł.
- To co? Chwilka dla nas i dalej w drogę, ale przedtym proponowałbym ustalić jakiś plan działania, gdy już tam dotrzemy, tak, wiecie? W razie czego.
- Vienna, nie przejmuj się tą bluzką, trza przywyknąć, niestety. -
Rzucił jeszcze od niechcenia.

Cold 05-04-2007 11:13

- Vienne – powtórzyła swoje imię, poprawiając Grega. – Nie żadna Vienna.
Po tych słowach rozsunęła suwak swojej torby, po czym zaczęła gorączkowo ją przeszukiwać. W końcu znalazła to, czego szukała. Ściągnęła z siebie rozdarty ciuch, po czym odpięła guzik w swoich spodniach i je także ściągnęła. Stała przez chwilę w samej bieliźnie, która nie zakrywała za wiele, poprawiając włosy, które były w lekkim nieładzie. Następnie założyła jasne, luźnie spodnie, które wyciągnęła z torby, a do tego brązowy top na ramiączkach.
- Od razu wygodniej – stwierdziła, zamykając torbę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172