|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-06-2007, 15:35 | #1 |
Reputacja: 1 | [autorski] MROŹNE KNIEJE Prolog Śnieżny jastrząb przelatywał sobie spokojnie po swoich od dawna zajętych terenach łowickich. Płatki śniegu wolno zlatywały z nieba i pokrywały liczne pagórki i lasy grubą warstwą białego, odwiecznego puchu. Słonko świeciło lekko zza niebieskawych chmur układających się w różnego rodzaju wstęgi, wtem ów ptak zobaczył coś niebywałego, jakaś kolumna pokryta od dawien dawna śniegiem rozbłysła na fioletowo w potwornym blasku, jakiego jego oczy jeszcze nie widziały. Po chwili na tej samotnej ziemi stała grupka postaci okrytych szatami. Z jego wysokości wyglądało to jak kilka czarnych pionków na białym tle, wiatr mocniej zawiał, a ptak niewiedząc co to wszystko ma znaczyć zaczął odlatywać jak najdalej z tego miejsca. "Początek" Pojawiacie się w pokrytej śniegiem dolinie, ciepło bijące z portalu z którego wyszliście powoli zaczyna maleć i mimo płaszczy odczuwacie prawdziwe zimno towarzyszące tym krainom. Gdy odwracacie się, widzicie że śnieg woguł pokrytego runami wyjścia kamiennego portalu jest całkowicie roztopiony. Płatki śniegu spadają wam na twarze i szaty, wieje lekki wiatr. Rozglądacie się, na wprost was w odległości 80 kroków stoi wielki las, korony drzew są pokryte całkowicie puchem, zdaję się słyszeć szum strumyka dochodzący z wewnątrz. Na prawo jest piękny widok na odległe góry ginące we mgle, zaś na lewo pagórek na którym leży kilka kamieni i wyrwanych korzenie. za wami jest portal i dalsza część pasma coraz to wyższych pagórków. Gdy tak chwilę stoicie dostrzegacie rysia na skraju lasu przyglądającego się wam z ukrycia swoimi żółtymi ślepiami. Wiecie że powinniście iść na północ, czyli w stronę wielkich gór, tam, właśnie znajdują się szczepy barbarzyńców. |
18-06-2007, 19:21 | #2 |
Reputacja: 1 | Gordan przeszedł pierwszy. Wiejący mroźny wiatr prawie wepchnął go z powrotem w otchłań portalu. Zachwiał się na nogach i szybko skupił na odzyskaniu równowagi. Następny podmuch wiatru zmusił go do przyklęknięcia. Lodowate powietrze szybko go orzeźwiło, a wspomnienie nieprzyjemnej podróży przez portal momentalnie uleciało. Otoczenie było tak mroźne, nieprzyjazne i zaskakująco lodowate, że zatrzymał się w bezruchu i całą swoją jaźń skupił na oddychaniu. Gigantyczny stres związany z nagłą podróżą sprawił, że czuł się jak dziki zwierz tuż przed skokiem. Stał w milczeniu i czekał na towarzyszy, podziwiając nowy krajobraz. W głowie powoli rodziło się pytanie: "Co mnie tak boli?, Co mnie tak diabelnie boli? Acha - zaciśnięte szczęki." Gdy kolejni przybywali nawet się nie odwrócił. Po chwili jednak gdy usłyszał głośne westchnięcie ostatniego podróżnika, chwycił mocniej swój łuk i wyszeptał dość retorycznie: - Pięknie... Chyba jesteśmy...hmm...na miejscu?
__________________ "Biurokracja niszczy inicjatywę. Niewielu rzeczy biurokraci nienawidzą tak bardzo jak innowacji, które dają lepsze efekty od zestarzałej rutyny. Ulepszenia zawsze sprawiają, że ci na szczycie piramidy wydają się niedorzeczni. A kto lubi wyglądać niedorzecznie?" |
18-06-2007, 20:24 | #3 |
Reputacja: 0 | Nefren jako drugi przekroczył portal. W pierwszych chwilach jego płuca starały się przyzwyczaić do lodowatego powietrza. Gdy to już się stało, zaczął oddychać spokojnie. Chociaż jest tu zaledwie kilka chwil, nigdy nie tęsknił tak do Anrallasill, do ciepłych pokojów... Lecz musiał pogodzić się z tą prawdą, że prędko tam nie wróci.Rozejrzał się dookoła, aby przyjrzeć się okolicom. Nigdy wcześniej w takim miejcu nie był. Mocny, mroźny wiatr szybko skradł ciepło z jego ciała. Nefren Zaczął się poruszać, aby się rogrzać. Dopiero teraz zauważył stojącą przed nim osobę. Widać wyraźnie, że ona także nie jest zadowolona z miejsca, w którym przebywają. Zawiązał mocniej płaszcz i szybkim krokiem podszedł do drugiej osoby. Zaczął wyczekiwać na resztę ekipy. |
18-06-2007, 21:52 | #4 |
Reputacja: 1 | Raimar przeszedł przez portal i natychmiast poczuł lodowaty wiatr. Szybko wstrzymał oddech, a następnie powoli zaczynał oddychać. Czynił tak, by jego płuca i nozdrza przyzwyczaiły się do mrozu. Srebrne włosy opadały mu na ramiona, a oczy uważnie śledziły otoczenie. Mróz jest w moich żyłach. Krąży we mnie przez to przeklęte zaklęcie. Czy ja kiedykolwiek zaznam jeszcze ciepła?-pytał siebie w myślach, a jego blada, lekko niebieskawa twarz przybrała surowy, okrutny wyraz zdolny przerazić nie jednego mężnego wojownika. -Czeka nas bardzo proste zadanie. Przejść przez lodowatą krainę, zmierzyć się z nieznanymi zagrożeniami, pomimo faktu, że jesteśmy czeladnikami, a nie Magami-rzekł sarkastycznie wpatrując się w rysia srebrnymi oczami zimniejszymi niż powietrze tej krainy. Toczył z nim pojedynek na wzrok, ale był gotowy na użycie zaklęcia. |
19-06-2007, 13:23 | #5 |
Reputacja: 1 | Kolejna z portalu wyłoniła się wysoka kobieta opatulona w ciepły płaszcz z kapturem skrywającym włosy. Przestąpiła krok do przodu, udając, że nie usłyszała wypowiedzi Raimara. Ciepło portalu odeszło jednak tak szybko, jak szybko napłynął chłód mroźnej północy. Selena zadrżała z zimna rozglądając się po okolicy. -Brrr... - rzekła - Równie zimny może być tylko uśmiech instruktora Anrallasill. - parsknęła z własnego żartu - No, przyjaciele, czas ruszać w drogę!... O, rysiątko! - w tym momencie dostrzegła groźnego zwierza. Uśmiechnęła się przyjaźnie do czeladników - Chyba nie będzie się nam naprzykrzało, prawda? - dodała.
__________________ Na linie tańczysz już podciętej z obu stron Nad tłumem, uskrzydlony w chwale, Gdy spadniesz - zginiesz i nie zabrzmi nigdy dzwon Nad twoją gwiazdą, Sowizdrzale! |
19-06-2007, 18:16 | #6 |
Reputacja: 1 | Raimar słuchał wypowiedzi Seleny. -Myślę, że jak zrobimy dobry uczynek i zrobimy z "rysiątka" żywą pochodnię to będzie nam naprawdę wdzięczny. Może nawet się odwdzięczy rozgrzewając nas od środka. Ciekawe jak smakuje dobrze przypieczony ryś?-sarkazm nie znikał z jego głosu, gdy nadal mroził spojrzeniem dzikie zwierzę. -Nie mniej jednak masz rację, ruszajmy zanim ten zwierzak przyprowadzi kolegów na obiad-rzekł na wpół poważnie, na wpół sarkastycznie. |
20-06-2007, 00:06 | #7 |
Reputacja: 1 | Gordan odwrócił się w stronę portalu i dokładnie obejrzał przybyłych. Nefren, Raimar i Selena. Widywał ich na korytarzach Anrallasill, lecz nigdy żadnego z nich na prawdę nie poznał. Jego osiemnaście lat i trudny charakter, którego był świadom powstrzymały go od pochopnych osądów na ich temat. "Trzeba będzie nauczyć się ich jak najszybciej." - pomyślał - "Poznać słabości i najmocniejsze strony. Jeśli mamy przeżyć razem ciut dłużej" Przerzucił przez ramię swój lekki łuk i poprawił kołczan, tak by zarzucony na ramiona płaszcz okrywał całe ciało jak najszczelniej. - Nie słyszałem o tym by krwiożercze rysie atakowały turystów w tych okolicach - powiedział z uśmiechem. - Właściwie nie słyszałem w ogóle by jakikolwiek ryś zaatakował jakiegokolwiek człowieka. Po prawdzie to nie spodziewałbym się, że potrafią przeżyć na takim mrozie. On pewnie dziwi się nam dokładnie z tego samego powodu. -Popatrzył w oczy towarzyszom niedoli - Jestem Gordan. Dlaczego zostałem wybrany by być tu z wami dokładnie nie wiem. Ale proponuje nie stać na tym wygwizdowie, bo zamarzniemy na kość. Czas w drogę, poszukajmy czegoś co osłoni nas od tego wiatru.
__________________ "Biurokracja niszczy inicjatywę. Niewielu rzeczy biurokraci nienawidzą tak bardzo jak innowacji, które dają lepsze efekty od zestarzałej rutyny. Ulepszenia zawsze sprawiają, że ci na szczycie piramidy wydają się niedorzeczni. A kto lubi wyglądać niedorzecznie?" |
20-06-2007, 09:01 | #8 |
Reputacja: 1 | Sesja upada, idzie do śmieci, okazało sie że nie będę miał internetu przez wakacje więc to koniec, however jeśli by kiedyś jeszcze się odbyła Alaron Elessedil, jesteś przyjęty w pierwszej kolejności, twoje KP było wyśmienite a wręcz genialne, takie o jakie mi chodziło, zresztą pozostałych tez były dobre. No ale cóż nieraz i bywa tak |
20-06-2007, 11:33 | #9 |
Reputacja: 1 | Szkoda, że sesja upadła. Zapowiadała się całkiem fajna gra. Może dałoby się zamrozić sesję i "odmrozić" po wakacjach? Dzięki za uznanie. |
21-06-2007, 18:53 | #10 |
Reputacja: 1 | Szkoda wielka... ale cóż, tak pewnie być musi. Mam nadzieję że uda się jeszcze zagrać w równie dobrym towarzystwie
__________________ Na linie tańczysz już podciętej z obu stron Nad tłumem, uskrzydlony w chwale, Gdy spadniesz - zginiesz i nie zabrzmi nigdy dzwon Nad twoją gwiazdą, Sowizdrzale! |