lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wzloty i upadki w bitwie- Wycieczka za Morze (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3034-wzloty-i-upadki-w-bitwie-wycieczka-za-morze.html)

Eliasz 31-07-2007 00:38

Mariusz Leszczyński

- Skoro na wyprawę braci własnych wyprawiasz zadbać musisz o nich odpowiednio tak więc niech stracę ...tu zrobił zafrasowaną minę, po bokach się obejrzał jakby sakwy szukał której znaleźć nie mógł i tak rzekł:

- Dam Ci ja 400 złota teraz i własnym żołnierzom amonicji i wiktunku na drogę poskąpię, ale zadbasz by koniom naszym i reszcie ekwipunku co go zostawimy krzywda się nie stała. Po powrocie jeszcze drugie 400 dorzucę i będziemy kwita.

Uśmiechnął się Mariusz, przyjaźnie, czekając aż starzec wybierze pomiędzy pieniędzmi dla braci i swym honorem w oczach szlachciców, czy łasy na większą sumkę do dalszych targów przystąpi.

Radosław 01-08-2007 20:37

Starzec pokiwał głową, pięścią groźnie zamachał:

Przestrzegali mnie przed wami i słuszność mieli. Pójdę ja na układ taki, jeśli przysięgniesz Waszmość, że jeśli byś jeszcze kiedyś w życiu potrzebował Czajki to jeno u mnie zaopatrzysz się w taką maszkarę. Ufam ja tobie, bo widzę żeś dobry, prawy człowiek i wierzyć ci można, więc niechaj i ja stracę na tym targu. A nie martw się o wierzchowce i dobytek, bo doglądał ja tu będę wszystkiego staranie i sumiennie.

Teraz wyciągnął rękę w kierunku Pana Mariusza by targu dobić

Eliasz 01-08-2007 23:07

Mariusz Leszczyński

Uścisnął dłoń starca szczęśliwy, że udało mu się za przyzwoitą cenę czajki kupić i jeszcze nieco grosiwa na inne wydatki zaoszczędzić. Spytał też starca o imię, bo mu go Pan Krasun nie przedstawił i poprzysiągł mu, że gdy czajki kupować będzie tylko do niego się zwróci.
Gdy już targom końca doszło zabrał na bok obu szlachciców i radzić z nimi zaczął, co też by można niezbędnego dokupić jeszcze tak by czajek nie przeciążyć i nieco grosza na czarną godzinę lub inne okazje wykorzystać. z 700 złociszy mu danych jakieś 200 się ostanie, bo stówkę już rozdał. Pół z tego na zakupy iść może, ale wprzódy raz jeszcze w głowie pieniądze przeliczył i zerknął na sakwy czy się wszystko zgadza.

NW. 06-08-2007 16:37

Wladimir Koszynski

Popatrzyl to na przyjaciela to na torbiska z monetami. -Dobrze gadasz mosci Panie Mariuszu- szepnal. -Widac stare lisisko z tego kozaczyny ale jakos nam sie udalo, koncept mi sie calkiem znosnie podoba- usmiechnal sie i podparl pod boki. Pociagnal lyczka z butelki przytroczonej do pasa i spytal sie starego kozaka czy i on by nie wychylil co nieco. Widzac odmowe w jego oczach stanal za Panami Bracmi i czekal na dobicie targu. Wszystko bylo po jego mysli.

------------
Sory ze tak krotko i bez polskiej skladni, nastepnym razem nadrobie.

Radosław 13-08-2007 21:58

Kozak:

Stefan Złocisz me imię Panie. Wiecznie ja już na Ukrainie służyć ci pragnę wśród tych pól szerokich, tędy, jeśli jakaś sprawa będzie cię trapić masz u mnie wsparcie i sercem, i duszą. Zasiądźcie jeszcze przy mym stole, bo przygotowałem jadło na tą okazyję, a i może, w czym jeszcze pomogę.

Krasun ta te słowa spokojnie wychyliwszy się szybko odpowiedział:

Przykro nam gościnę tak zacną opuszczać, ale nam do obozu spieszno, bo nam jeszcze ludzie poharcują, a nam już trzeba teraz takich wybryków nie trza.

Złocisz:

To może Waszmościowie zostaną, a ty brateńku pieczę nad wojskiem sprawować będziesz.

Krasun:

Mnie się szlachta nie ima, ja kozak tam Możnego trzeba, bez Pana Mariusza ja nic nie wart.Ale jeszcze raz za gościnę podziękować nam wypada i po powrocie, jeśli dom otwarty Twój będzie zawitamy w gościnę, a mimo co bywaj mój bracie.

Po czym do drogi zaczął się zbierać. Zatrzymywał was jeszcze kozak chwile, ale Krasun rzuciwszy surowe spojrzenie Władimirowi, który gościny nie zwykł odmawiać opuściliście progi Kozaczyny i ruszyliście do obozu.

Nieoczekiwana wizyta:

Władko tęgą miał minę kiedy wracaliście do obozu, bo mu wyborowym winem zapachniało, tędy gniewał się jeszcze na hultaja Krasuna, co go napitku pozbawił. Kozak widać miał powody by szybko gościnę opuścił, uważając że Złociszowi ufać za dużo nie trzeba i nie warto przy nim gadać o wyprawie bo takich ludzi nam wskaże że ze wszystkiego nas ogołocą z nim na społy, bo jak rzekł Czajki robi on wyborowe, ale jest on szachraj nad szachraje. Rozmowę przerwał nadchodzący goniec z obozu, a i dobrze bo już zanadto doskwierał Władko Krasunowi twierdząc że zjeść i napić się mogli jeno Krasun znak im dać powinien żeby języki za zębami trzymali. Najstarszy Badenowicz wybiegł wam naprzeciw tłumacząc, że gości mamy nieproszonych, że jakiś szlachciura z rotmistrzem chce mówić, że mu pilno, że grzeszni z kraju dościgają, zowie się on Piotra Rosinski herbu Nowina. Ciężko było coś zrozumieć z tylu informacji naraz, ale widać, że to zdarzenie nie małą furorę zrobiło w obozie. Pośpieszyliście, więc czym prędzej obaczyć owego Waszmościa. Łatwo go było poznać, bo wśród kompanów nieznanych wam jedyny na modłę szlachecką był ścięty a nie na kozacką jak jego kompani. Owy Jegomość miał czeladź widać dobrze dobraną wartką i sprawną aż siedmiu chłopa, widać, że lubi się ten Szlachcic silnymi otaczać, Warto też zaznaczyć, że to istne szatany a nie ludzie aż się Władko przeżegnał spojrzawszy na gości. Jak przystało na wodza Pan Mariusz przywitać musiał przybyszy, więc do niego należało teraz prawo głosu.

Eliasz 16-08-2007 18:26

Mariusz Leszczyński

Przyjrzał dokładnie się wszystkim „gościom” zastanawiając się w głębi cóż tu mógł robić Mości Pan Rosiński, w końcu herb jego znany był w całej Polsce. Ekipę gwałtowników przy sobie trzymał i widać było, że z okrucieństwem są za pan brat. Może to i dobrze, bo na wojnie są pewne sprawy, które tylko najbardziej niewrażliwe persony czynić mogą, nie każdego stać bowiem na spalenie wsi, czy wyrżnięcie chłopów co by świadków napaści nie zostawić. Podejrzewał więc Mariusz, że goście właśnie na wyprawę chcą ruszyć cóż by innego w tych stronach i w jego obozie czynić mogli ?

- Witaj Mości Panie Rosiński. Cóż sprowadza Cię drogi Panie do mego obozu? Czyżbyś na Turka wraz z nami chciał ruszyć? Czy tez persona Twa innymi powodami została tu ściągnięta?
Wybacz też Waszmość moje roztargnienie, jam jest Mariusz Leszczyński herbu Wrona, zapraszam do namiotu gdzie przy poczęstunku i napitku porozmawiać będzie można.


Tu wskazał na namiot po czym ruszył do środka każąc jeszcze miodu i strawy naprędce przygotować.

Manji 19-08-2007 16:22

Był to wysoki szlachcic, czarne włosy, zniszcony od podróży kontusz ciężko barwy rozpoznac ale dominuje czerwień i czerń, lecz wielce na zamożny wyglada. Czarna szablica u boku, nie jakaś tam zygmuntówka lecz husarksa. Kindżał za pas zatknięty, na piersi obojczyk, a na przedramionach karwasze połyskują. Obok koń polski z resztą ekwipunku, z pośród którego dwie rusznice i włucznia się wyróżniają w szczególności. Twarz szlachcica sroga, wąs krótki, znaczy, że to jeszcze młodzik. Oczy czójne i bystre.


-Czołem Mości Mariuszu!
Przemówił, nawykłym do wydawania rozkazów, tonem. Kłaniając sie i misiurą ziemię zamiatając.

-Opożądzic konie! Wyczyścic broń! Do stu diabłów ruszac się!

Zaryczał do swoich podkomendnych, wiedzieli oni, że rozkazy należy wykonywac najsprawniej jak tylko potrafią i tak też czynili.

-Czekac na dalsze rozkazy. Powiedział, po czym wszedł do namiotu.

W namiocie się rozejżał dookoła, usiadł we wskazanym miejscu przez imc Mariusza.
Po chwili rozmyslania, zagaił.

-Dosłyszałem, że masz rozkazy jego króleskiej mości aby rekrutowac do oddziału. Jam jest potomkiem Jana Rosińskiego, towarzysza Husarskiego, mój dziad również był Husarzem. Więc jeśli dokumenta masz takowe to ze swoją kompaniją, za pozwoleniem , przystane. Szabla moja-tu poklepał czarny pokrowiec szabli husarskiej. Nie jednemu o trzewia żywot zubożyła. Wyczekująca pauza, po chwili znów kontynuował.

-Nie dla złota chcę na turka wyruszyc, jeno dla sławy.

-Czekam na waszmościa odpowiedź.

Eliasz 19-08-2007 21:56

Mariusz Leszczyński

- Jeśli Waszmość za sławą gonisz to bez znaczenia jest dla celu tego osiągnięcia kto źródłem tej wyprawy. Jeśli znasz sytuację Polski w konflikt zbrojny z Rosją wciągniętą to i sam dla dobra Rzeczpospolitej nie będziesz szukał potwierdzenia źródła tej wyprawy, aby Turkom nie doszło do uszu coś niepokojącego bądź mylnego zgoła...

Napełnił i podniósł 2 kielichy z czego jeden podał Piotrowi.

Na mój honor jednak zaklinam się, że wyprawa ta ma dobre dla Rzeczypospolitej znaczenie i każda szabla mile widziana w wyprawie tej będzie.

Po czym do dna wypił uśmiechając się do gościa.

- Poznać jeszcze musisz mego przyjaciela i prawą rękę tej wyprawy Wladimira.Jesteśmy właściwie już gotowi do drogi, myślę co by z rana się już wyprawiać, a dziś wieczór zapoznać się możemy bliżej i dowiedzieć wzajemnie czegoś o sobie. Dobrze by było abyś i innych oficjerów w tej wyprawie poznał, wiedział kto kim dowodzi, aby chaosu w bitwie nie było.
Ponieważ armia moja już dosyć zgrana najlepiej będzie i tu się Waszmość pewnie ze mną zgodzisz, że pozostanie tak jak było przed Twoim przyjazdem a Ty sam nad drużyną swoją nadzór i dowodzenie sprawować będziesz nad Waszmościem w tej wyprawie jeno ja. Wszelkie dalsze pytania i wątpliwości rozwieję wieczorem gdy już oficerowie zebrani będą, Krasun wszystkim nam naświetli jak dalsza podróż czajkami wyglądać będzie i ostatnie przygotowania poczynić będzie można.


- I jeszcze jedno Panie Piotrze, listę żołnierzy poczynić kazałem co by na piśmie mieć każdego kto na tej wyprawie wsławić się może. Tyczy to też zdrajców, co by ich później po próźnicy nie szukać, choć jeno Tobie Waszmość to mówię.Prosił bym jednak co by i Waszmość listę imion i nazwisk żołnierzy których wziąłeś ze sobą mi przedstawił.
Nie dla pieniędzy jedziesz i szczyci się to, lecz wiedz, że w miarę sukcesów wyprawy nagrodzony wraz z drużyną zostaniesz. Mało nas takich którzy to za pieniądzem nie gonią, ale łupy z wyprawy takiej zawsze miłą dla oka nagrodą być mogą.

Manji 19-08-2007 22:26

-Waszmaśc! Rozchodzi się o to czy ta wyprawa to oficjalna jest czy też z własnego kaprysu ruszasz. Moi kamraci to dobrze wyszkoleni i zaprawieni imc moście. Stanowimy swawolną kompaniję ale ja tej kompaniji dowodzę. Nie wiem ilu z nich będzie chciało ruszyc w drogę. Lecz ja na pewno będę towarzyszył w tej wyprawie. Co do łupów wojennych to jasna sprawa, miałem na myśli, że żołdu nie potrzeba mi, mam jeszcze troszeczkę grosiwa.

Wychylił kielich do dna. -Zacny trunek.
Wstał i podszedł do wyjścia.
Grzegorzu dajże tu miodu Krakowskiego. Ale hyżo! Zwrócił się do jednego ze swych podkomendnych.
-Jak skończycie zameldowac i się rozkulbaczyc, jutro pogadamy.
-Bez awantur mi tutaj! Jeśli któryś z was, brateńki, jako pierwszy szabli dosięgnie temu sam łeb roztrzaskam! Zrozumiano! Wrócił z bukłakiem miodu do namiotu imc Mariusza.

Myślę waszmośc, że jak się poznawac to przy trunku godnym szlacheckiego gardła. Uśmiechnął się, po czym rozlał przyniesiony miód do kielichów.
-Za króla i za Polskę!
-Na pohybel moskalowi i turkowi!

Eliasz 19-08-2007 22:51

- Nie kaprys mnie na tą wyprawę wysłał lecz prośba. Oficjalną wyprawą nazwać tego jednak nie można, bo gdyby tak zrobić i Turczyn by się o tym dowiedział złość by swą na Rzeczpospolitą wylał a tak jeno kozaków podejrzewać może i jeno prosić mu króla Polskiego o pohamowanie kozaków przyjdzie, po tym jak po jego włościach gromadą się przejedziem.

Uśmiechnął się nieco szelmowsko, dając wyraźnie szlachcicowi znaku, że nie błądzi i we właściwe miejsce przyjechał.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172