Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-12-2008, 11:31   #211
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Telesnica - noc

Furta prowadziła do niskiego i wąskiego korytarza prowadzącego wąskim zaułkiem na tyły stajni i budynków gospodarczych. Widać specjalnie tak go pobudowano, bo gdyby wróg sforsował to wejście łacno by się tu bronic można było.

Wyjrzeli na dziedziniec. Znać było, ze Rożyński gospodarzem dobrym nie jest. Zapuszczone budynki, błocko na majdanie, nawet gałęziami nie zarzucone, wyszczerbione blanki i krzywe budynki dopełniały całości.
Na murach tkwiły jednak dwie postaci w kapuzach straż pełniące, oparte na spisach i chyba drzemiący.




Nagle jeden z wartowników przebudził się i zaczął pilnie wypatrywać czegoś za murami. Usłyszeli to i panowie bracia i dragoni.
Charkot człowieka czy zwierza, konającego w strasznej męce. Dobiegający gdzieś zza murów, z gęstej teraz jak bagienny opar siwo-czarnej mgły. Poczuli zimny powiew, jakby ktoś dmuchnął na nich wiatrem lodowatym jak na stepach moskiewskich zrodzonym, znad skutego krami Morza Białego.
Dwóch, czy trzech dragonów przeżegnało się, wachmistrz wyszeptał jedynie.
- Spasi Chryste. Zły za nami bieży...

Mogli ruszyć teraz albo do drzwi pod niewielką arkadą ukrytymi, albo do jednej z baszt. Mogli zajrzeć i do izb czeladnych, lub stajni...
 
Arango jest offline  
Stary 27-12-2008, 16:27   #212
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Furtka otworzyła się z cichym, ledwo słyszalnym skrzypnięciem.
Pan Jaksa wślizgnął się do środka, gotów na ewentualne starcie z osobą czekającą wewnątrz. Jednak nikogo nie było. Najwyraźniej owe dwa stwory same otworzyły sobie furtkę i nikt nie czekał w pogotowiu, aż wrócą.

Sądzić by z tego można, że primo - ludzie tutejsi boją się, lub nie lubią tych istot. Inaczej ktoś by im teraz towarzyszył. Secundo - nie są to duchy jakoweś, bo onym furta niepotrzebna. Zaś tertio - wrócą niedługo.

- Zamykamy? - spytał pan Jaksa, wskazując grubą zasuwę. - Wolej by nie zjawiły się potwory owe za naszymi plecami...

Nie czekając na odpowiedź wykonał swój zamiar, co niewielkim jeno szczęknięciem się rozległo. Furta zamknięta była. Nawet gdyby tamte stwory, bez względu na to, co to było, wróciły wkrótce, to lepiej by było mieć je z tamtej murów strony...

Ruszyli do przodu.
Ciemność sprzyjała ukrywaniu się. Świecący dość blado księżyc co chwila chował się za chmurami. Światło paru nędznych pochodni niknęło w snującej się po podwórzu mgle.
Mało było również świateł w izbach. Trzy raptem. To mogło świadczyć o tym, że większość załogi spała.

Przeraźliwy krzyk, który dobiegł gdzieś znad rzeki sprawił. że Jaksą wstrząsnął dreszcz. Kątem oka dostrzegł, jak dragoni żegnają się.

- Spasi Chryste. Zły za nami bieży... - wyszeptał wachmistrz.

Z tym prawie mógł się pan Jaksa i zgodzić. Stwory, które z zamku wyszły, nieczyste pewnikiem były, a mogły i w śmierci ludzkiej się miłować, co wszak i ludziom obce nie było.

- Wody święconej trza nam było zabrać - odparł szeptem. - A skoro jej nie ma, to gorzałką stwora polać i podpalić. Niech wraca do ognia piekielnego.

Rada może i dobra była, jako że żaden stwór piekielny chocia z ognia przychodzi, to ognia nie lubi, miał jednak pan Jaksa nadzieję, że stosować go musieć nie będzie.

- Dwóch na murach... - powiedział cicho, za róg wyglądając. - Gdyby piekielnika - wskazał za mury, w stronę, skąd krzyk przyleciał - udać, to pewnie słowa by nie rzekli, na podwórcu kogo widząc. A i z murów chybko by uciekli, co by w łapy takowego nie wpaść.
- Jak by tak na mur wnijść - ku schodków, co na mur prowadziły, spojrzał - i górą ku strażnikowi ruszyć, to stworę ową widząc pewnikiem na dół by zbiegł, gdzie już kto inszy by się nim zajął. A bez onych strażników Teleśnica bezbronną by była.

Drzwi na oścież otworzyć i zamknąć nie pozwolić. Wrychle ludzie starosty by się zjawili. A panowie Bracia z dragonami pospołu bronić by mogli wrót owych otwartych, szable, pistolety tudzież garłacze mając...

Mogli rzecz jasna strażników ustrzelić i potem w pozostałą załogą powalczyć, ale fortelu spróbować zawsze można było.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 01-02-2009 o 12:54.
Kerm jest offline  
Stary 30-12-2008, 11:17   #213
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Uśmiechnął się mości Ankwicz jak przekroczyli furtę. Na pytanie o przymknięcie onej jeno w uśmiechu przytaknął i począł rozglądać się, a dyskretnie po dziedzińcach. Nawet dobrze to wyglądało. Cisza, spokój. Z nikąd problemów. A dwójka straży do wyminięcia zdawała się łatwa. Dobry humor nie opuszczał Pana Mateusza.
– Szczęście nam się objawiło mościpanowie. – przemówił cichcem. - Wyminąć straże łatwo, a przecie my smoku temu łeb uciąć kcemy. Tedy ruszymy a cichcem do budynku tamtego. Mościpanowie dołem, a my górą. – tu wskazał najpierw na dragonów, a później na kompanów swoich. – Jako dacie rade drzwi ryglujcie. Co by nie przyszli za nami tacy co po dworzu biegają. Ubić, a później do nas dołączyć wam każę. Ale najwpierw cichcem. Zrozumiano? Co by pierwsze strzały nasze były.

Wtem krzyki straszliwe się ozwały. Pobladł i mości Anwicz. Szybko wolał się tu sprawić i odejść jak najszybciej.

- Ludzie starosty daleko. Na nich liczyć nam nie trza. Ruszajmy mościpanowie. Z bogiem.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 11-01-2009, 14:56   #214
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Łatwo Panowie Bracia wewnątrz twierdzy się znaleźli, Mariusz rychło wsparł zaraz Pana Jaksę w zamykaniu furty. Jemu również nie widziało się spotkanie z tym co czaiło się w mroku. Byłby też wsparł Jaksę i w myśli wystraszenia wartowników, ale zrazu spostrzegł, że planty te dalekosiężne nie są.

- Lepiej nie, wartownicy wystraszeni krzyku narobić mogą i prędzej do swoich niż poza bezpieczne mury pobieżą. Zresztą kogo niby w tą noc straszną mielibyśmy wysłać do starosty? Ja nie mógłbym mieć na sumieniu śmierci niczyjej, zwłaszcza z rąk złego co to przecież może na wieki duszę na ziemi uwięzić.

Przeżegnał się szybko co by urok odczynić, bo zrazu pomyślał, że tu nie powinien powtarzać wiedzy swej zasłyszanej. Wiedźmy na przesłuchaniach niejedno mówiły…

- Omińmy ich jak Pan Mateusz radzi, resztę zamkniemy gdzie i jak się da, lecz przede wszystkim szukajmy Pana zamku, pewikiem gdzieś na górze siedzi. Tylko walki waszmościowie zbędnej nie szukajcie, jak śpią niech pozostaną śpiący lecz w zamknięciu, do rana wytrwać tu będzie nam trzeba więc domostwo dobrze przygotować nam trzeba jeśli mamy w nim świt zobaczyć.


Ruszył potem za Panem Mateuszem w górę zabudowania, najciszej jak się dało.
 
Eliasz jest offline  
Stary 13-01-2009, 12:01   #215
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Zamek w Teleśnicy

Ruszyli tedy ku budynkowi gdzie czeladź mieszkała, nie chcąc przemykaniem po majdanie zwrócić uwagi strażników na murach. Drzwi pchnięte lekko rozwarły z cichym skrzypieniem zawiasów i oto znaleźli się w kuchniach. Widać poprzedni właściciele Teleśnicy możnymi musieli być paniątkami, bo pomieszczenie tak duże było, ze i dla kilku tuzinów gości ucztę by tu można przygotować.

Ciemność rozświetlał jedynie blask niewygasłych do końca palenisk i pieców, na długich stolach stały nieuprzątnięte misy z resztkami potraw. Wśród nich z twarzami wspartymi na kamiennych blatach chrapało dwóch mołojców. Miedzy nimi stała na wpół opróżniona garncowa flasza wódki, przyczyna ich senności. Z pomieszczenia jedne schody wiodły w dół, do piwnic, drugie w górę, na piętro, snadź tam potrawy z kuchni przygotowywano, by na pański stół wnieść
.
Drzwi za nimi skrzypnęły i stanął w nich pacholik kilkunastoletni. Tarł gębę pięścią rozespany, po słomie we włosach poznać było, ze w stajni nocował. Co go stamtąd do kuchni przygnało, ciepło przypiecka, głód, a możne pragnienie, nie wiada. Dość, że zbrojnych zobaczywszy gębę rozwarł i wyszeptał jedynie :
- Dlaboga...
 
Arango jest offline  
Stary 13-01-2009, 13:10   #216
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
-Ani mru mru, -rzekł Mariusz szybkim ruchem wyciągniętą już szablicę do szyi młodziana kierując. Zatrzymał ostrze tuż na grdyce pachołka po czym wyszeptał.

-Prowadź do komnat Pana Rożyńskiego, ino chybko i po cichu, z życiem ostaniesz bo widać, żeś służący nie bandyta, lecz jak kogo ostrzeżesz lub w pułapkę nas zwiedziesz wiedz, że pierwszy polegnie niż rozróba się zacznie.


Po drodze dodał

- Jeśli ma tam jakąś ochronę to mów teraz jeśli ci życie miłe.


Mariusz rad był z takiego obrotu sprawy, działał szybko bo wiedział , że nie wszystkich może zimna krew opanowała i co gorętszej krwi mogliby zabić „dar losu”. Nie czekając dłużej pchnął lekko młodziana do wykonania polecenia tym samym skłaniając. Gdzie się dało po drodze blokując możliwe wejścia i wyjścia.
 
Eliasz jest offline  
Stary 13-01-2009, 15:54   #217
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
- Jezusie Nazareński... - pacholik przeżegnał się, widać oświetlone czerwonym ogniem palenisk postacie diabłami mu się z początku zdały.
- Dyć zaprowadzę... jeno... pan pułkownik w Czarciej baszcie z popem się zamknął. A północ niedaleko... strach iśc, bo ten pop to jakis niesamowity...i pan pulkownik jak zoczą to ubiją...Nie lzia iść jaśnie panowie...
 
Arango jest offline  
Stary 13-01-2009, 17:46   #218
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
„Czarcia wieża? Pop z charakternikiem obrządki o północy dokonujący?”

Tfu – splunął siarczyście, pomysł mu wnet do głowy wpadł żeby ogniem wyplewić zło. Bukłaki oliwy ze składu zabrać rozlać wewnątrz wieży i podpalić…Już widział oczami wyobraźni płonącą od wewnątrz wieże i gotujących się w płomieniach charakterników. To był najskuteczniejszy sposób na czarowników wszelakich.

- Prowadź więc po drodze do składu oliwy, spalimy paskudztwo chwalące złego.

Gdyby ktoś spojrzał w głąb oczu Mariusza dostrzegł by w nich zapał z latami narosły, zapał do krzewienia prawa i porządku w miarę możliwości w zgodzie z chrześcijańskimi przykazaniami. Nie raz napatrzył się na płonące od czarownic stosy i wiedział też, że ogień oczyszcza i najlepszą jest formą walki ze złym. Do towarzyszy aby upewnić ich w słuszności swych zamiarów rzekł

- Prawda to, że wody święconej nie mamy, ale wierzajta mi Panowie, na czarcie moce ogień dużo skuteczniejszy jest.


Spojrzał się jednak na swych towarzyszy, gotów z planu zawrócić gdyby u żadnego poparcia nie znalazł.
 
Eliasz jest offline  
Stary 13-01-2009, 21:53   #219
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dziwnym się wydał panu Jaksie pomysł chodzenia po zamku i szukania Rożyńskiego. Oczywiście można by mniemać, że gdy głowy ubędzie, to i reszta załogi Teleśnicy oporu stawiać nie będzie. Tyle tylko, że dzieleniem skóry na niedźwiedziu to było, któren to zwierz w borze siedział głębokim, cały i zdrów.

Nijak się było jednak panu Jaksie z kompanionami kłócić, dlatego też, bez słowa zbędnego, za nimi za nimi ruszył.
Drzwi skrzypnięcia cichego, które zwiastowało wejście nieproszonych gości, nikt nie zauważył. Kozacy dwaj, co na stołach głowy położyli, nawet nie drgnęli. Za to chłopak młody, któremu wąs nawet sypać się nie zaczął, we drzwiach stanął. Temu na szczęście głos niemal odebrało, ze zdziwienia albo i ze strachu. Rozeznać trudno było.

Kiedy pan Mariusz, ostrzem chłopaka postraszywszy, w głąb pomieszczeń ruszył, pan Jaksa insze nieco plany realizować zaczął. Ku jednemu z kozaków śpiących ruszył, a drugiego wachmistrzowi wskazał, któren człekiem doświadczonym zdawał mu się.
Takoż i pistolet za lufę ciężki chwyciwszy w łeb dał kozakowi, któren bez słowa od jednego snu w drugi przeszedł i pod stół się osunął. Podobnie jak i drugi, co od ciosu wachmistrza przytomność stracił.

Mało to polityczne było i od rycerskiego postępku dalekie, ale ze zbójami do czynienia mieli, nie z wrogiem szlachetnym.
W pół pacierza kozacy obaj powiązani byli i ze szmatami w gębach pod stołem leżeli. A zaraz potem pan Jaksa, z dragonami pospołu, za panami Mariuszem i Mateuszem ruszył.

"Pop niesamowity jakowyś" - pomyślał pan Jaksa, gdy słowa ostrzeżenia w powietrzu się rozległy. - "Jak trza, to i z diabłem radzić sobie trzeba będzie..."
Zadowolony nie był, ale jak trzeba...

I, podobnie jak pan Mariusz, o wodzie święconej pomyślał, której ze sobą nie mieli. A że poradzić na to nic nie mogli... Z ogniem zaś sztuczka niebezpieczną mogła się i dla nich okazać...

- Waćpan zamiarujesz zamek cały spalić - spytał - czy czarta owego jeno?

- Chcę spalić komnatę gdy już ją znajdziemy, otworzyć takową i rozbić dzbany oliwy wewnątrz i na zewnątrz i uchodząc podpalić - odpowiedź padła. - Pewnie wieża cała spłonie, ale zamku całego chyba nie obejmie. Pożar tak czy inaczej tym większe zamieszanie wśród bandytów zrobi i lepszy taki chaos, niż gdyby obudzeni walką przybiec z odsieczą Rożyńskiemu mieli.

- Chodźmy zatem - skinął głową pan Jaksa.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 14-01-2009 o 06:53. Powód: Odpowiedź pana Mariusza
Kerm jest offline  
Stary 28-01-2009, 14:30   #220
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jak uradzili tak zrobili. Wyjrzawszy czy dziedziniec pusty ruszyli gęsiego w kierunku wieży. Na niebie ciemne chmury zasłaniały księżyc topiąc wszystko w granatowej ciemności. Zniknęły zarysy budynków, nieliczne łuczywa jakby przygasły zduszone mgłą.

Wkrótce obok furty przez którą weszli znaleźli zejście w dół. Kilka kroków po schodkach i stanęli przed ciężkimi okutymi żelaznymi taśmami puszczonymi przez odrzwia na krzyż.
Jednocześnie zza ich szeregów dobiegło ich pytanie zadane zdumionym głosem
- A wy kto ?
 
Arango jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172