geerkoto nie będzie mnie przez tydzień i nie zdążę już dziś nic napisać - przepraszam, ale matura goni a ja się trochę obijałam (ekhem). Jak napiszę egzamin z polskiego to coś-nie-coś dodam :) Miłego majowego weekendu :P

Nic nas nie goni...
Ja osobiście nie będę w stanie nic napisać zapewne do końca długiego weekendu.
Cieszy mnie Twoje zaangażowanie, dziękuję.

A tam, nie ma za co dziękować. Niezależnie od tego, co robię, staram się wkładać w to całe serce :) Po co czymś się zajmować, jeśli nie ma się zamiaru robić tego poważnie?
Co innego, słomiany zapał i zbytnia zależność od słów innych ludzi, ale to już taki szczegół - łatwiej jest zawrócić rzekę, niż zmienić własny charakter :wleb:
Coś mnie jakoś na wylewność wzięło 8)

Tego właśnie mi brakowało, gdy skończyłem prowadzić ostatniego z PBeMowych graczy...
Właśnie tej niczym nie wyjaśnionej wylewności...
:)
komiks internetowy, online comic - avatar Kociaka...

Trzeba mi było nie dawać tego linku, bo pożarł mnie komiks zamiast odpisywanie :P Kociak jest po prostu genialna :]
Wiesz muszę powiedzieć, że cieszę się bardzo, że prowadzisz mi Imaginice. Jakoś tamta strona bardzo mi przypadła do gustu. Działa kojąco na nerwy schlastane przez maturę. (Jakoś nie chcę znać wyników). Chociaż te szczury były trochę ponad mnie :P A co będzie dalej strach się bać :) toż to dopiero początek. No dobra zbieram się i idę napisać post jako Nika :)

PS. Zawsze marzyłam, żeby poznać bibliotekarza podobnego do tego u pratchetta !! Dziękuję :*

Kociak - kokoart
Orangutan - Pratchett
Jaki wniosek?
A teraz do rzeczy, czyli do marudzenia...
Gdy zacząłem czytać post prawie się we mnie zagotowało (espresso należy pić w małych filiżankach). Nie lubię, gdy gracze cytują powyższy post...
Na szczęście się opanowałem i przeczytałem kolejne linijki - daję pełne rozgrzeszenie za gładkie przejście we własną twórczość (chociaż dokładne cytowanie, by odtwarzać połowę dialogu, celem skompletowania mija się z celem przy tak małej ilości piszących; nieuporządkowanie chronologiczne w opowiadaniach nie przeszkadza, doprawia narrację).
Druga wątpliwość dotyczy dalekosiężności planów na przyszłość, a raczej ich braku. Po przeczytaniu postu spodziewałem się dobrych wytycznych jak powinienem rozwinąć poszukiwania. Niestety (:)) jedno dobrze sformułowane pytanie zmusza mnie do rozpisania się, więc de facto nie powinienem w ogóle przyczepiać się do postu...
Niestety naszedł mnie nastrój "karzącej ręki mentosa", za co na koniec przepraszam (chociaż w głębi serduszka mam nadzieję, że efekt zostanie osiągnięty; jakikolwiek efekt :)).
Jak tylko wymyślę jak błysnąć przykładem, skroję posta z wieloma możliwymi ścieżkami rozwoju (pod warunkiem, że zapał zamiast słomiany nie będzie papierowy).
Szaleństwo...

...że każdy lubi się pośmiać :D?

:C): Przepraszam. Staram się tego nie robić (oprócz cytowania dialogów - co jest zrozumiałe), ale tym razem tak wyszło. Więcej się już nie zdarzy. Obiecuję.

Nie ma za co przepraszać. W końcu gramy razem, a żeby przyjemność była obustronna trzeba dążyć do kompromisu. Ty dajesz mi wytyczne, ja się dostosowuje :).

Spokojnie, mam jeszcze dwa egzaminy pisemne i trzy ustne, ale primo cały czas się uczyć nie da, secundo i tak jestem uziemiona w domu - mam zerwane ścięgno piętowo-strzałkowe (stopa), a więc wszystkie wyjścia wiążą się z chodzeniem o kuli (chryste za co ><?). Zresztą to by było świństwo, gdyby mój zapał stał się nagle papierowy, a tym raczej nie chcę zostać :P

Wniosek ciekawy, jednak chodziło o coś zupełnie innego, Watsonie...
Co zaś się tyczy zapału, to miałem na myśli własny zapał twórczy.

edytuj to na Nie mogę życ bez mego żyia, nie mogę żyć bez mojej duszy... bo mnie to w oczy kole :wleb:

Niespodzianka!
Drużyna zwiększa swoją liczebność!!
Dwukrotnie!!!