Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-05-2007, 01:33   #21
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Brama za wami zamknęła się. Nie było już odwrotu. W pewnych odległościach od siebie, na ścianach wisiały latarnie. Zastanawialiście się, czy świecą one cały czas odkąd tunele zostały wybudowane – nic w końcu nie wskazywało na to, żeby ktoś bywał tutaj, by je napełnić, albo wymienić. To jednak nie było problemem – w końcu światło nikomu nie zaszkodziło – za to pomogło dobrze widzieć. W ciemnościach nawet Keerthowie dobrze sobie nie radzą. Gdy Almena i Kerom, a z nimi także Nathaniel, wyprzedzili trochę grupę, zobaczyli nadpalony grunt – właśnie taki, jaki pozostaje w miejscach, w których niedawno spalił się krzew Anleir. Po dokładniejszym przyjrzeniu się miejscu, potwierdziła się ta teoria. Obok znaleźli także kilka ocalałych gałązek, które Almena, starannie zabezpieczywszy, włożyła do torby.
Grupa połączyła się, gdyż latarnie przestały pojawiać się na drodze. W oddali pojawiło się jakieś światło – pewni, że jest to płonący Anleir, ruszyliście w jego kierunku uznając za niepotrzebne światło pochodni – skoro było widać światło, tunel musiał być stosunkowo prosty. Będąc już niedaleko celu, stwierdziliście, że nie jest to żywy płomień palącej się rośliny; był bardziej statyczny. Jakby światło lampy – a jednak nie do końca. Ciekawi, szliście dalej w stronę zjawiska. W miejscu, w którym powinno się ono znajdować, natrafiliście na zakręt. Skierowaliście się nim w lewo. Dziwna jasność stawała się coraz mocniejsza. Po ostatnim, może pięćdziesięciometrowym odcinku tunelu, zobaczyliście wyjście.
Światło słońca – z opowieści pamiętaliście, że właśnie tak nazywa się wielka lampa na niebieskim sklepieniu, która oświeca Powierzchnię – oślepiło was na dobre kilka minut.
Udało się wam przyzwyczaić do jasności; dopiero wtedy mogliście docenić to, co zobaczyliście. Owo dziwne słońce – jakie ono było mocne! Wprost nie dało się na nie patrzeć – ogarniało blaskiem całą okolicę. Będąc w Podziemiach nigdy nie mogliście objąć wzrokiem tak wielkiego obszaru. Dookoła, jak okiem sięgnąć, rosły drzewa. Ale jakie drzewa! W Avadirei znaliście tylko niektóre, najwyżej dwumetrowe odmiany; te kolosy miały na pewno kilkanaście, kilkadziesiąt metrów!
Zastanawialiście się, czy wszystko na Powierzchni było tak ogromne: wielka latarnia na sklepieniu, wielkie horyzonty, wielkie drzewa rzucające wielkie cienie... Wspaniałość tego miejsca was zachwyciła – przyszło wam na myśl, że to wszystko może być właśnie owym Ogrodem Sekretów.
Ten pusty, sielski krajobraz nie wyglądał na siedlisko ohydnych potworów. Jednak to był świat całkiem już zapomniany przez waszych współplemieńców – może niebezpieczeństwo czaiło się za każdym z tych kolosalnych drzew? A może właśnie drzewa były niebezpieczeństwem?

Tak, nagle znaleźliście się w całkiem innym świecie.
Znaleźliście się na Powierzchni.
 
Diriad jest offline  
Stary 08-05-2007, 03:56   #22
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Lyhnis

Lyhnis dziwnie spojrzala na miajacego ich Mrikena jak go w myslach nazywala. Nie bylo teraz czasu na rozmowy. Przyspieszywszy kroku ruszyla za pozostalymi czlonkami druzyny. Zastanawiala sie jak jest na powierzchni. Wspaniale opowiesci starcow byly zbyt rozne od siebie aby cokolwiek wywnioskowac. Lyhnis miala nadzieje, ze przynajmniej te mowiace o dostatku wody nie sa falszywe. Wedlug podan woda znajdowala sie zawsze tam gdzie rosla bujna roslinnosc. No coz pora sie o tym przekonac.
Wraz z innymi lecz wciaz troche na koncu minela wejscie. Mocne swiatlo oslepilo ja. Zakryla oczy chroniac je przed wypaleniem (tak jej sie wydawalo). Gdy jednak spostrzegla, iz promienie slonca (znala kilka opisow tego zjawiska) nie wyrzadzaja jej krzywdy, a oczy przyzwyczaily sie do nich, rozgladnela sie wokolo podziwiajac idok. A bylo co podziwiac. Wspanialy blekit nieba, ogromne drzewa, znacznie wieksze od tych pod powierzchnia, masa wolnej przestrzeni. Tylko gdzie podziali sie ich wrogowie? Gdzie jest ogrod? Gdzie rzeka? Drzewa budzily w niej respekt i lekkie uklucie strachu, byly jednak zielone, a gdzie zielen tam i woda.
- Jezeli pozwolicie proponuje abysmy ruszyli w kierunku tych drzew. To troche niebezpieczne stac tak na otwartej przestrzeni. Poza tym tam moze byc woda, a nawet ta rzeka o ktorej mowia zapiski. Zgodzicie sie ze mna?
Jej glos brzmial spokojnie i cicho. Miala nadzieje, ze reszta gropy zgodzi sie na ta jej propozycje. Miala tez nadzieje iz faktycznie bedzie tam rzeka. Moglam wziasc ze soba wiekszy zapas wody niz te 2 male buteleczki. To tez jej przypomnialo o koniecznosci napicia sie. Wyjela jedna z nich i przylozyla do ust. Ozywczy pln naplynal do jej ust sprawiajac duza przyjemnosc. Pilnowala sie jednak aby nie wypic zbyt wiele. Podeszla tez do Eny wyciagajac w jej kierunku butelke.
- Prosze, zapewne jestes spragniona. Pij.
Usmiechnela sie zachecajaco do mlodej Vesi.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 08-05-2007, 15:24   #23
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Almena buchnęła krótkim śmiechem na komentarz Snusmumrikena dotyczący biustu aktorki. „Cóż, trafnie to podsumował...” Zerknęła ukradkiem na swoje „wyposażenie”XD „E tam, mnie niczego nie brakuje, mam wszystko na miejscu i jest w sam raz już widzę siebie, jak podczas włamania przeciskam się przez jakiś szyb i nagle zaklinowuję się z powodu wielkich piersi XD”

Znaleźliśmy wypalone miejsce. Almena obejrzała je dokładnie. Hm spalony krzew czy ognisko...?!
- Czy to możliwe, że ktoś tu przed nami był? - spytała podejrzliwie, zerkając w stronę swoich towarzyszy. – Nie podoba mi się to. Wzmóżmy czujność...
Po chwili dodała:
- Kto wie, czy rada nas nie okłamała – uśmiechnęła się złośliwie. – Być może przed nami wysłali już kogoś na powierzchnię, tyle że wszystko odbyło się po cichu. Pewnie nie wrócili, stąd mamy zaszczyt wyruszyć na Powierzchnię.
Szliśmy dalej. Światło. Światło słońca. Almena stanęła jak wryta.
- Czy to jest... słońce...?! – szepnęła w zachwycie.
Podeszła ostrożnie tam, gdzie sięgały promienie i wyciągnęła rękę. Gdy światło oświetliło dłoń złodziejki, Almena roześmiała się jak dziecko.
- Jest takie... ciepłe...! – radowała się. – To słońce!!! Dacie wiarę?! Słonce istnieje! – zakrzyknęła radośnie ku towarzyszom, i klepnęła radośnie Keroma w ramię. – Chodź, zobacz, jakie jest przyjemne!
Pobiegła dalej.
Drzewa.
Almena zastygła w bezruchu, szczęka opadła jej do ziemi.
- Kerom, Kerom, szybko!!! – machała do najbliższego towarzysza. – Lyhnis, Ena!!! Nathaniel, Snus..... Smur...?! Snus-mum-riken, szybko chodźcie!!! PATRZCIE!!!
Ogromne drzewa, zielone, bujne...
- Drzewaaaa! – Almena ogłupiała z radości pobiegła do pierwszego pnia i pogłaskała go z fascynacją. – Ile drzew!!! – biegała pomiędzy nimi z wyciągniętymi ku niebu ramionami. – I to wielkie niebieskie w górze, takie piękne!!!
Po wybuchu radości zatrzymała się i wzięła głęboki wdech. ZAWSZE bacznie i czujnie rozglądała się wokół, nawet podczas takich idiotycznych wybuchów radości jej roztargnienie było pozorem. Zawsze gotowa była sięgnąć po swój sztylet lub łuk. Uważnie przyglądała się drzewom, ich koronom, niebu, słońcu... ał, oczy X_X Dobra, słońcu więcej się nie przyglądamy.
- Darujcie ten taniec – zaśmiała się do towarzyszy. – Cóż, wyobrażałam sobie to miejsce trochę inaczej. Tu jest pięknie ale pozory często mylą V_V Powinniśmy trzymać się razem. Jestem przyzwyczajona że to ja chodzę na zwiady, więc jeśli chcecie mogę to robić.
Vesi piła wodę.
- Mam nadzieję, że są tu źródła wody – powiedziała na to Almena. – W razie czego mam manierkę z wodą, tak na wszelki wypadek – uśmiechnęła się do Lyhnis.- Więc... Sugeruję, abyśmy przez moment poobserwowali otoczenie, te drzewa i wszystko wokół... Jeśli się okaże, że to tylko drzewa i że nie gryzą, mogę wspiąć się na jedno z nich i rozejrzeć się lepiej z góry.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 08-05-2007, 20:47   #24
 
Hael's Avatar
 
Reputacja: 1 Hael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodze
Snusmumriken szedł spokojnie i z determinacją, nie odzywając się do nikogo i mrucząc tylko od czasu do czasu coś do siebie. Przyspieszył z lekka, gdy na horyzoncie pojawiło się światło. W końcu, mrużąc oczy przed silnym światłem, wyszedł na powierzchnię.
Mumriken zatrzymał się, podparł na sporo wyższej od siebie lasce i począł rozglądać się po Powierzchni. Na jego pooranej bruzdami twarzy zagościł szeroki uśmiech. Trudno byłoby określić, czy to dlatego, że był z siebie dumny, czy dlatego, że naprawdę mu się tutaj podobało. Na chwilę nawet przestał mlaskać.
- Idiotka - mruknął, mrużąc oczy ciągle nieprzyzwyczajone do słońca i obracając głowę w kierunku Almeny wydzierającej się, że widzi drzewa.
- Tak, tak. Idź, idź i nie wracaj - wymamrotał w odpowiedzi na kolejną jej kwestię i znów zajął się obserwowaniem okolicy.
 
__________________
Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft...
Hael jest offline  
Stary 08-05-2007, 22:06   #25
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Nathaniel
Wynalazca szedł w pierwszej trójce. Gdy dotarł na powierzchnie światło go oślepiło.Wbił spojrzenie w ziemię. Gdy już przyzwyczaił się do światła rozejrzał się po okolicy. Drzewa go przytłaczały swoją wielkością. Wszystko tu było wielkie, za wielkie. Bał się, że wrogowie też będą tacy wielcy. Wziął do ręki łuk i założył na niego cięciwę. Wziął do drugiej ręki jedną ze strzał. Wszyscy mogli zauważyć, że przy grocie jest mały woreczek od którego odchodzi mały kawałek sznurka. Gdy Almena zaczęła się cieszyć on zaczął się rozglądać wokół. Gdy zawołała ich wszystkich podszedł przygotowany dla każdego kogo uzna za wroga wpakować strzałę.
-Duże to wszystko. Ja bym uważał na te drzewa.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 09-05-2007, 00:41   #26
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Snusmumriken na chwilę przestał mlaskać. Czyżby gorzej się poczuł? XD
- Idiotka – mruknął
Almena nie spojrzała na niego, ale uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Nie gniewała się. Fakt, zachowała się „głupio”. Nie wszyscy wierzą w jej czujność i spostrzegawczość. Wielu panów gapiło się już na uroczą młodą głupią „kózkę”, idiotkę o dziecinnym uśmiechu. W międzyczasie ktoś ich obrabował, jaka szkoda...
Almena kochała przyrodę i widok tych niesamowitych drzew był dla niej spełnieniem dziecięcych marzeń. W sumie sama Almena określiłaby swoje zachowanie jako taniec radosnej wariatki. No to co? XD Cieszy ją widok słońca, nieba, i tych niesamowitych drzew, i nie zamierza tego ukrywać. „Jedyną rzeczą która ucieszyłaby Snusmumrikena byłoby chyba jakieś melodyjne mega-mlaśnięcie, albo lepiej, cała kołysanka z mlaśnięc!XD Facet wygląda jakby zaraz miał paść ze zmęczenia i zasnąć. Cóż, każdy ma swoje hobby. Niech sobie mlaska, skoro lubi. Cóż... Teraz czas wziąć się do roboty...”.
- Tak, tak. Idź, idź i nie wracaj - wymamrotał Snusmumriken.
„I kto by cię wtedy obronił?XD” – pomyślała złośliwie ale roześmiała się lekkodusznie.
„Taaa, ma rację, chętnie bym poszła, tylko wpierw wypatrzę jakąś zdobycz... cokolwiek cennego...”
- No... – Almena zatarła ręce. – Nathaniel, widzę że nas osłaniasz, jak miło – zerknęła na czujnego wynalazcę.
Wierzyła, że on i jego łuk starczą w razie czego jako pierwsza linia obrony. Oczywiście był jeszcze Kerom! Kerom raz sieknie i po wrogu – pomyślała optymistycznie złodziejka.
„Ach te silne męskie ramiona... X)”
- W takim razie, skoro drzewa nie pogryzły nas jeszcze, chyba wcale nie gryzą...? Rozejrzę się, a wy... – zerkneła na Keroma. – ...obserwujcie proszę tyły...XD
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 09-05-2007, 19:24   #27
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kerom
Szybkim krokiem idzie wzdłuż tunelu. Gdy ujrzał światło na końcu przypomniało mu się powiedzenie jego mamy.
"Tylko nie idź w stronę światła, powiadała. A co ja teraz robię?! Idę. Jak ja lubie robić jej na złość"- uśmiechnął się.

Gdy był już blisko wybiegł z tunelu. Słońce od razu zaatakowało mu oczy, przynajmniej on tak myślał.
-Moje oczy, AA NIC NIE WIDZĘ, OŚLEPŁEM!!- wydzierał się w niebo głosy cofając się z powrotem do tunelu. Tam znów otworzył oczy i zdumiony stwierdził, że nic mu nie jest. W tedy zrozumiał, że to efekt światła. Przypomniał sobie, że kiedyś tak miał, jak go ojciec obudził z pochodnią w ręku.
Teraz już powili wyszedł i pozwolił, by oczy przyzwyczaiły się do słońca.

Wszystko było kolosalne. Wprost olbrzymie, przytłaczające. Rozejrzał się i zobaczył jak Alemna skacze, tańczy, krzyczy. Ten widok spowodował, że jego uśmiech był jeszcze większy.

Wydawało się, że nic im nie grozi, lecz Gwardzista położył rękę na mieczu. Dostał jakąś dziwną butelkę od Keertha. Ją schował do torby.

Po chwili Flinka zaczęła wchodzić na drzewa. Coś mówiła ale Kerom był zamyślony i usłyszał tylko ...obserwujcie proszę tyły...
Jak kazała tak zrobił. Pierwsze spojrzenie padło właśnie na jej "tyły".
Mężczyzna, gdy się zorientował że patrzy na jej zgrabne cztery litery, speszył się i rozejrzał się do o koła.
"Byle tylko nikt nie zobaczył tego, co zrobiłem bo będzie szum."
 
Panda jest offline  
Stary 09-05-2007, 23:18   #28
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Ena'ra'Kha

Idąc ciemnym, chociaż oświetlonym tunelem, tuż obok Eny przeszedł ten ‘troszeczkę’ starszy Keerth, który skomentował jej pytanie zadane Gwardziście.
Dziewczyna już chciała coś odpyskować, ale w ostatniej chwili się powstrzymała, nie chciała być niegrzeczna wobec starszych osób.
„W ogóle, to dlaczego ja mam być grzeczna i milczeć, kiedy taki stary dziad podchodzi i mówi mi, że...ach!”, oburzyła się w myślach, piorunując spojrzeniem ‘dziadziusia’. „Cóż, stary i zrzędliwy, co za niespodzianka. Chociaż, może on potrzebuje kogoś, kto porozmawiałby z nim, albo coś?”, zastanawiała się, spoglądając na plecy Keertha.

W końcu dotarli do końca tunelu. Przez ciało młodej Vesi przebiegł przyjemny dreszcz. Była podekscytowana tym, że jako tak młoda osoba wyjdzie na Powierzchnię i dowie się, jak tam jest naprawdę. Czy istnieją trzynogie monstra o dwóch głowach i pięciu ogonach, o których opowiadał jej dziadek?
Wyszła jako ostatnia. Pierwsze, co zrobiła, to zamknęła oczy, aby uchronić się przed rażącymi promieniami wielkiej, oślepiającej kuli, czyli słońca.
Kiedy jej wzrok przyzwyczaił się do światła, z radością stwierdziła, że to wcale nie jest szkodliwe.
Uklękła na miękkiej trawie i dotknęła jej swoją delikatną dłonią. Następną rzeczą, na jaką Ena zwróciła uwagę, były ogromne drzewa, na których widok dziewczyna nieco się przeraziła.

- Nie, dziękuję. Mam swoją wodę w torbie – odpowiedziała, uśmiechając się do Lyhnis, która chciała się z nią podzielić wodą.
To przypomniało młodej dziewczynie o tym, że powinna się napić. Pospiesznie wyciągnęła z torby bukłak z wodą. Co to było za cudowne uczucie, kiedy życiodajny płyn ogarniał całe jej ciało od wewnątrz...

W końcu, z uśmiechem na twarzy, podbiegła do Keroma, nadal nie mogąc nacieszyć się wspaniałymi widokami Powierzchni.
- Hej, to znowu ja... Ena, pamiętasz? – powiedziała radośnie, spoglądając w górę, starając się spojrzeć mu w oczy. Już chciała zalać go lawiną pytań, ale do głowy przyszło jej zupełnie coś innego. – Widziałam, jak patrzyłeś na Almenę – szepnęła, a uśmiech nie schodził z jej twarzy. – Ach, byłabym zapomniała! Chciałabym cię przeprosić, jeśli wcześniej cię uraziłam, czy coś... Po prostu wyczułam w tobie potencjalnego przyjaciela, ale widocznie się pomyliłam – stwierdziła, a uśmiech zniknął. – Idź i porozmawiaj z nią – dodała na koniec, spoglądając na Almenę, po czym zaczęła delektować się widokiem wspaniałego sklepienia.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 09-05-2007, 23:57   #29
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kerom
"A jednak, ktoś to zauważył"- mężczyzna zarumienił się.
-Pamiętam.- spojrzał na małą-Nic się nie stało. Możemy się zaprzyjaźnić jeśli nadal chcesz.- pogłaskał ją po głowie-No to przyjaciółko. O czym miał bym z nią porozmawiać?- zapytał dziewczynki.
 
Panda jest offline  
Stary 10-05-2007, 00:15   #30
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Choć drzewa rosły dookoła, Almena pewnie ruszyła w kierunku w jakiś sposób obiecująco wyglądającego miejsca. Gdy doszła już prawie do pierwszego z ogromnych drzew, z korony dał się słyszeć jakiś odgłos. Stało się to tak nagle, że Almena aż podskoczyła z wrażenia, a Nathaniel o mało co nie wypuścił strzały – na szczęście utrzymał ją, bo gdyby tego nie zrobił, poleciałaby niewątpliwie w kierunku kobiety na zwiadach. Spojrzeliście w górę, w wyższe partie gęstych gałęzi drzewa, z którego słyszeliście dźwięk. Nie dostrzegliście tam jednak nic wyróżniającego się z reszty. Gdy zaczęliście rozważać możliwość, czy może coś wam się nie przesłyszało, w tym samym miejscu znów rozległ się odgłos. Trwał on dłużej i upewniliście się, że na pewno dochodzi z tego drzewa. Był to wysoki, bardzo dźwięczny głosik, układający się w coś w rodzaju muzyki, czy śpiewu. „Trel” – przyszło wam na myśl określenie, choć nie wiedzieliście, co ono właściwie znaczyło.
Nagle, z innego drzewa, rozległ się śpiew podobny do tego słyszanego przez was przed chwilą. Odpowiedział mu ten pierwszy. Czy te drzewa rozmawiały?!
Wymiana dźwięków między roślinami trwała nadal. Patrząc na to dziwne zjawisko, coraz bardziej prawdopodobne zaczęły wydawać się wam opowieści o dziwnych potworach przybywających do krainy. Może to nawet te drzewa nimi były? Nie... Raczej nie – ta muzyka, która nadal grała wysoko w drzewach była przecież taka piękna...
 
Diriad jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172