Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-05-2007, 20:00   #1
 
krzychox's Avatar
 
Reputacja: 1 krzychox nie jest za bardzo znany
Sesja Bleach

W chwili obecnej mam trzech graczy, jeśli ktoś chce się przyłączyć do gry, nie ma problemu, temat w rekrutacji jest. Tymczasem startujemy ...

___________________

Takeshigo Ryuzaki

Wygląda na to, że szykuje się kolejny, nudny dzień w pracy. Musiałeś zostać w nocy, aby przypilnować muzeum. Słowo szefa jest święte i nie ma możliwości nie wykonania jego poleceń, pomimo tego, że tak naprawdę jest całkiem miły człowiekiem. Poza tym nie masz jeszcze możliwości powrotu do domu, bo .. dziś znowu pracujesz. Zegarek wskazywał już godzinę 10:00, a Ty, niewyspany, dalej musisz tu tkwić, aż do 20:00. Taka praca. O 10:15 zobaczyłeś, że zbliża się do Ciebie sekretarka szefa.
Panie Takeshigo, szef chce z Panem porozmawiać – powiedziała – czeka u siebie w biurze.
Już miałeś iść prosto do jego biura, gdy wyczułeś pewną siłę i usłyszałeś krzyki... Hollow, być może nie jeden, nie mogło być to nic innego. Wydawał(y) się być dość niedaleko, jednak Soul Society nie wysłało żadnych rozkazów. Nie masz też pojęcia, czy jakiś Shinigami nie patroluje tego obszaru, więc wiele dusz jest zagrożonych...

Co robisz?*

*jeśli decydujesz się iść do szefa, to wszelakie dialogi przeprowadzasz ze mną na gg.

Hisamatsu Kazuo

Podróżowałeś razem z grupą quincy już od dość długiego czasu. Jednakże ostatnimy czasy zauważyłeś, że rodzą się kłótnie w grupie, możliwe, że z Twojego powodu. Byłeś już z nimi od 20 lat, a teraz nagle coś im zaczęło niepasować ? Nie wiedziałeś i nie zwracałeś na to uwagi. Jednak pewnego dość upalnego dnia, gdzieś na pustyni, wiele kilometrów od najbliższego miasta, podszedł do Ciebie młodszy mężczyzna, bardziej wysportowany, i dosiadł się do Ciebie, jako że mieliście przerwę w podróży. Otworzył usta i nagle .. usłyszeliście krzyk, dość głośny i straszliwy .. krzyk Pustego.

Co robisz? **

** Hollow jest akurat dość słaby, więc tutaj masz 99% szans na wygraną, bądź też nawet nie dojdzie do walki. To takie urozmaicenie. Niezależnie od tego, co zrobisz, mężczyzna dalej będzie chciał porozmawiać. Rozmowa odbędzie się u mnie na gg (będziesz mógł go tam spławić, jeśli będziesz chciał)

Fukyuu Karyuudo

Dochodziła godzina 10:00, zostało ich jeszcze kilka, abyś mógł opuścić szkołę. Niestety tego nie mógł uniknąć i wciąż musi uczęszczać do tego instytutu. Niby kolejny nudny dzień w szkole, jednak na jednej z przerw potrzedł do Ciebie chłopak ze starszej klasy, o wiele bardziej umięśniony i wysportowany, a za nim stało jeszcze jego 3 kolegów.
Bez słowa popchnął Cię na ścianę, zupełnie bez powodu, bo nawet go nie znałeś.
Dawaj kasę – powiedział. W pobliżu nie było żadnego nauczyciela.

Co robisz ?
 
krzychox jest offline  
Stary 09-05-2007, 20:50   #2
 
Tokokamre's Avatar
 
Reputacja: 1 Tokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnie
Hisamatsu Kazuo

Pobiegłem w stronę, z której dobiegł krzyk. Po kilku minutach biegu dotarłem na miejsce razem z innymi członkami grupy. Ustawiliśmy się w 3 rzędach po 7 osób. W tym samym momencie zebraliśmy energię i skoncentrowaliśmy ją w Crossach. Wokół pociemniało, zaś Crossy rozjarzyły się błękitnym blaskiem. Zerwał się wiatr, nasze śnieżnobiałe szaty powiewały. W tym momencie pomyślałem, że jesteśmy niczym anioły, oczyszczające świat z demonów, że jesteśmy zbawicielami... Wypuściliśmy strzały. W stronę potwora pomknęło 21 mieniących się, błękitnych smug. Wszystkie trafiły, powalając Hollowa na ziemię. Nastała całkowita ciemność. Trwaliśmy w milczeniu, czekając. Po pewnym czasie powróciliśmy do obozu. Wtedy znów podszedł do mnie tamten mężczyzna.

-Gotowy na rozmowę ? - zapytał
-Tak, czego chcesz?
Mężczyzna nie miał uśmiechniętej miny.
-Rozmawialiśmy ostatnio o Tobie...
Wyprostowałem się.
-O mnie?
Znów na mnie spojrzał.
-Tak, o Tobie. Pomimo tego, że jestem młodszy o zaledwie 5 lat od Ciebie, to jestem tu dłużej.
Spojrzałem na niego ze spokojem.
-Rozumiem... tylko nie bardzo pojmuję, o co wam chodzi. Chyba nie o to, że nie urodziłem się Quincy, przecież jestem z wami tyle czasu...
-Nie o to mi chodzi, ale ...
Przełknął ślinę.
-...jesteś zbyt potężny, żeby z nami przebywać. - wyrzucił jednym tchem
Wyprostowałem się jeszcze bardziej. Jako że jestem nieco wyższy od przeciętnej osoby, spoglądałem teraz tuż ponad czubkiem jego głowy, na pozostałych.
-Zbyt potężny? Przecież wielu z was walczy znacznie lepiej ode mnie!
-Nie zrozumiesz ... odwiedził nas ostatnio pewien mężczyzna, nie mogę więcej powiedzieć. Lepiej, żebyś sam nas opuścił. Kilka kilometrów stąd znajduję się jakieś spore miasto, z niego udasz się do Tokio, tam będzie na Ciebie czekał. Dostaniesz od nas pieniądze na podróż, jedzenie również. - powiedział, lekko zakłopotany.
Spojrzałem w stronę zachodzącego słońca
-Widzę, że nie mam zbytniego wyboru... zgaduję, że i tak byście mnie wypędzili - westchnąłem -Dobrze więc. Udam się na spotkanie z tym mężczyzną. Tylko chciałbym się dowiedzieć mniej więcej czego chciał.
-Chciał tego, co Ci właśnie powiedziałem. Dał nam pieniądze i prowiant dla Ciebie, nie mówiąc dokładnie czego chce, jedynie powiedział, że masz się udać do Tokio. Nie wiem do końca dlaczego, ale zgodziliśmy się Ciebie przekonać. - powiedział, tym razem z ulgą. - Mam przeczucie, że jest kimś potężnym i wpływowym. Masz szansę się wybić i w końcu coś osiągnąć.
Nastała cisza, tworząc atmosferę smutku i ulgi jednocześnie.
-Poczekaj chwilę.
Mężczyzna podszedł do innych, zabrał to, co otrzymał od tamtego człowieka, wrócił i wręczył mi prowiant i sakiewkę z pieniędzmi.
-Tutaj widzimy się ostatni raz, dobrze, gdybyś się pożegnał z innymi.

Podchodziłem do każdego z osobna, ściskałem rękę i mówiłem kilka miłych słów, zaś oni odwdzięczali się tym samym. Gdy żegnałem się z przywódcą, poczułem wielki żal... mimo iż wiedziałem, że te 20 jest już przeszłością, moje serce krzyczało w rozpaczliwej próbie cofnięcia czasu.

-Żegnaj... byłeś dla mnie jak ojciec.
-A ty dla mnie jak syn. Żegnaj, Kazuo... w imieniu całej grupy życzę ci powodzenia na nowej drodze życia... i nie zapomnij, że zawsze będziesz jednym z nas.. zawsze będziesz Quincy.
-Dziękuję ci...

Odwróciłem się i udałem się do miejsca, gdzie zostawiłem swoje rzeczy. Ściągnąłem długi, biały płaszcz Quincy i założyłem moje czarne kimono. Na głowę założyłem słomiany kapelusz, zawiązałem jego sznurki pod szyją. Wziąłem też worek z tradycyjnymi przyborami quincy i wrzuciłem go do większego worka, w którym wylądował też prowiant owinięty w papier, skórzany worek z wodą i sakwa z pieniędzmi. Zarzuciłem worek na ramię, poprawiłem pas i wsunąłem za niego mój Quincy Cross. Następnie udałem się w kierunku miasta, machając innym na pożegnanie. Gdy znikli mi z oczu, poczułem dziwną ulgę, jak gdyby całe 20 lat zostało zamknięte tak, bym nie musiał o nich pamiętać. Z nową siłą ruszyłem przed siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Tokokamre : 09-05-2007 o 23:06.
Tokokamre jest offline  
Stary 09-05-2007, 21:17   #3
 
Takeshigo's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeshigo nie jest za bardzo znany
Takeshigo Ryuzaki

Jeśli posiadam Soul Candy

Słysząc krzyk drgnąłem lekko. Wstaję, z krzesła i z cynicznym wyrazem radości na twarzy mówię:

Szef mnie wzywa? Ciekawe po co. Lepiej od razu do niego pójdę.

Odchodząc mamroczę pod nosem Może chodzi o podwyżkę? Albo kilka dni urlopu?. Idąc w stronę gabinetu szefa, skręcam do łazienki. Zamykam się w kabinie. w kieszeni szukając cukierków. Połykam jeden z nich. Opuszczam gigai, a do duszy która zajęła moje miejsce:

Idź do szefa i udawaj mnie, potem opowiesz o co mu chodziło..

Po tych słowach wybiegam z muzeum i trzymając dłoń na rękojeści katany kieruję się w stronę, z której dobiegały krzyki.

Jeśli ich nie posiadam

Drgnąłem tak lekko, że wręcz niezauważalnie. Kiwam głową sekretarce i leniwe wstaję z krzesła. Idąc do gabinetu szefa ciągle zastanawiam się czy ktoś zajmie się tymi Hollowami. No, cóż załatwię szybko to co muszę i wtedy będzie czas na polowanie. Pukam do drzwi gabinetu.
 
Takeshigo jest offline  
Stary 10-05-2007, 20:17   #4
 
Wieloimienny's Avatar
 
Reputacja: 1 Wieloimienny nie jest za bardzo znany
Fukyuu Karyuudo

"Ta ścina jest twarda, czemu nie robi miększych ścian" myślę "i jeszcze Ci upierdliwi kolesie chcą moją kasę. Niedoczekanie ich. Gramy na czas..."
- Przykro mi ale nie mam kasy- mówię
- Dobra dobra nie bajeruj, tylko dawaj cwaniaczku- mówi do mnie piskliwym głosem szef bandy.
- No właśnie dawaj- odzywa się któryś z tyłu.
- Ale ja na prawdę nie mam-odpowiadam znowu i myślę "Nieciekawa sytuacja. Oni będą chcieli mnie przeszukać no i jak nie znajdą kasy to zabiorą mi komórkę i odtwarzacz. Co tu zrobić?"
- Jasne jasne, a ja jestem Shogunem Tokagawe.- Śmieje się przywódca bandy
" Tak bratku ty może nie jesteś Shogunem Tokagawe, ale ja mam na ciebie sposób" myślę, gdy dobiega mnie komenda:- Przeszukać go.
- Czekajcie- prawie krzyczę- dam wam tą kasę.
- No nareszcie gada do rzeczy- mówi wysoki chudy brunet z obstawy.
- Tylko ostrzegam mam same drobne- uprzedzam i sięgnąłem do kieszeni spodni, gdzie mam ukrytą paczkę nakrętek. " Kurcze znowu nie poskręcam tej szafki, no ale cóż życie i spokój ważniejsze od jakiejś szafki."
- Chcecie kasę to bierzcie- krzyczę i podrzucam nakrętki w górę.
Oszołomiona banda podnosi głowy do góry.
A ja daję nura w dół i zaczynam uciekać w stronę klatki schodowej. Mam nadzieje że "koledzy" zajmą się przez chwilę nakrętkami.

Jeśli uda mi się uciec niezauważonym:

To przeczekam gdzieś chwilę, a następnie poczekam na kolesi i będę ich śledził by zebrać o nich trochę informacji, do wykorzystania.

Jeśli mi się nie uda i pogoń będę miał na ogonie

Będę uciekał po klatce schodowej, a następnie wybiegnę na miasto by zgubić ich w tłumie. Następnego zaś dnia zrobię sobie wolne od zajęć i postaram się śledzić ich.
 
__________________
Chaos i zniszczenie to początek życia...
Wieloimienny jest offline  
Stary 11-05-2007, 13:44   #5
 
krzychox's Avatar
 
Reputacja: 1 krzychox nie jest za bardzo znany
Witam. Na samym początku chciałbym powiedzieć, że spisujecie się naprawdę dobrze, jednak mam jedną, ważną uwagę. Bbcode i jego stosowanie w sesji. Chciałbym, aby wpisy były bardziej czytelne, więc jest wymagane, aby używać bbcode według wzoru, jaki podam.

Mowa – pogrubiony tekst to mowa.
Myśli – kursywą piszemy nasze myśli.
Szept – podkreślony tekst oznacza szept.
Opisy itp. – zwykłym pismem opisujecie wszystko. Opis otoczenia, wykonywane czynności itp.

Dodatkowo, gdy prowadzicie z kimś dialog, używacie pogrubienia, dzieląc jednak ‘role’.

- Cześć
= Cześć

Widać ? Używacie ‘-‘ i ‘=’. Jeśli występując więcej niż dwie osoby, możecie używać kolorów, lecz najpierw piszecie legendę, który kolor dla czyjej kwestii.

To tyle, pozdrawiam, i gramy dalej

Takeshigo Ryuzaki

Na szczęście Twoje, jak i wielu innych ludzi, którzych właśnie uratowałeś, posiadałeś Soul Candy i całkiem niedaleko od miejsca Twojej pracy Hollow, dość słaby, udał się coś zjeść. Na szczęście nie udało mu się nic, bowiem pojawiłeś się Ty i ostatnią rzeczą jaką widział był Twój miecz. Dziwne może wydawać się to, że żaden Shinigami nie patrolował o tej porze tego obszaru.. Wróciłeś do pracy i zobaczyłeś ‘siebie’ w tym samym miejscu, co zawsze. Najpierw spytałeś się, o co chodziło szefowi, później powróciłeś do swojego ciała. Wiadomość nie dotyczyła awansu, chociaż może to właśnie kolejny krok do niego. Musisz po prostu dzisiaj też zostać całą noc.

Co robisz ?

Tutaj jest coś w stylu rozluźnienia, zaopatrzeniu się na noc, czy coś w tym stylu. Nie wolno Ci jednak opisywać tego, co się działo w nocy. Najlepiej, jakbyś skończył opis, gdy zegarek wskaże godzinę 20:00. Pomoże mi to w dalszej części..

Hisamatsu Kazuo

Dojście do miasta nie było dużym problemem dla kogoś, kto przebył już tak długą drogę, w dodatku przez 20 lat. Miasto do najbogatszych nie należało, jednak były tam sklepy, restauracje, wszystko, czego Ci potrzeba. Pociąg do Tokio wyrusza o 20:12, a zegar w mieście dopiero co wskazał 14:30. Masz sporo czasu, pieniądze, bilet do Tokio właśnie na ten pociąg.

Co robisz?

Podobnie jak w dopisku wyżej. Wpis kończysz na tym, że o 20:14 wsiadasz do pociągu.


Fukyuu Karyuudo

Kolesie nawet nie zauważyli, że dałeś im nakrętki, ponieważ schowali to od razu do torby. Zauważyłeś, że trochę tam tego leżało.. Jednak postanowiłeś przeczekać w świetlicy szkolnej, bo oni tam nie bywają. Wolą szukać ludzi, jak Ty, i robić to samo. Po godzinie wyszedłeś w końcu na hol, ale nigdzie ich nie widziałeś. Możliwe, że poszli wydać ‘zarobione’ pieniądze.

Co robisz ?
 
krzychox jest offline  
Stary 11-05-2007, 15:25   #6
 
Tokokamre's Avatar
 
Reputacja: 1 Tokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnieTokokamre jest jak niezastąpione światło przewodnie
Hisamatsu Kazuo

Najpierw udałem się do restauracji, aby coś zjeść. Zamówiłem sushi. Po zjedzeniu udałem się do sklepu, gdzie kupiłem bochen chleba i trochę dodatkowej wody. Spojrzałem na zegar. Była 16:00 - nawet brak pośpiechu nic tu nie zdziałał. Postanowiłem porozglądać się po mieście. Idąc uliczkami, rozmyślałem. Ciekawe, czego chciał ten człowiek... z pewnością to coś ważnego... Rozmyślałem na ten temat z pół godziny (16:35), Potem zachciało mi się pić. Napiłem się więc wody i postanowiłem odpocząć w parku. Położyłem się na trawie i zasnąłem. Obudziłem się po ok. półtorej godziny (18:10). Wciąż dużo czasu... chyba potrenuję. Udałem się za miasto aby poćwiczyć strzelanie. Zajęło mi to sporo czasu, jako że to jedno z moich ulubionych zajęć, gdy mam sporo czasu. Gdy wróciłem do miasta, zegar wybijał 20:00. Od razu udałem się na stację, i - jako że już miałem bilet na pociąg - czekałem tam, czytając gazetę. Nie było w niej nic ciekawego. Po klikunastu minutach nadjechał pociąg. Wsiadłem do niego i rozejrzałem się po wagonie.
 
Tokokamre jest offline  
Stary 11-05-2007, 18:48   #7
 
Takeshigo's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeshigo nie jest za bardzo znany
Takeshigo Ryuzaki

Od kiedy wróciłem do ciała byłem potwornie zajęty. Od godziny 11 zaczynały schodzić się wycieczki z miejscowych szkół. Oczywiście zostałem uprzejmie poproszony o oprowadzenie. Opowiadałem dzieciakom o czasach istnienia samurajów - od dynastii Shang panującej w XVIII w. p.n.e. aż do czasów kiedy Japonia była pod chińską jurysdykcją. Opowiadałem na pytania dotyczące bushido, uzbrojenia, bitew i miłości z odległych czasów. Przywdziewałem zbroje i pokazywałem podstawy szermierki. Cały jednak czas zastanawiałem się dlaczego byłem jedynym Shinigami, który zainteresował się tym Pustym. Czułem, że coś było nie tak jak być powinno. Starałem się ukryć moje obawy, ale nawet dzieciaki pytały czy wszystko ze mną w porządku. Nie przeszkodziło mi to jednakże w pracy i zapewniłem uczniom tyle atrakcji ile byłem w stanie. Ok. godziny 16 miałem przerwę na obiad. Po niej miałem jeszcze kilka wycieczek. Było niewiele do 20 kiedy zwiedzać skończyła ostatnia przewidziana na dzisiaj grupa. Czując, że zrobiłem kawał dobrej roboty postanowiłem odpocząć. Usiadłem w fotelu i z filiżanką kawy w ręku zagłębiłem się w poezji haiku.
 
Takeshigo jest offline  
Stary 11-05-2007, 22:15   #8
 
Wieloimienny's Avatar
 
Reputacja: 1 Wieloimienny nie jest za bardzo znany
Fukyuu Karyuudo

Wyszedłem ze świetlicy. Rozejrzałem się dokoła. W koło widziałem grupę uczniów, którzy jak ja pojawili sie tego dnia w szkole. Jednak nie dostrzegłem żadnej znajomej twarzy.
No dobra czas wziąć się do roboty.pomyślałem, patrząc na białą ścianę przede mną. Właściwie to powinienem wrócić do domu. Ojciec i tak będzie zły, że nie skręcę mu tej szafki na jego zabawki. Jednakże jestem ciekawy miny tych głupców gdy będą płacić... nakrętkami
Powoli zacząłem przemieszczać się biało-czarnym korytarzem w stronę wyjścia z budynku.
Tylko mam mały problem, gdzie to podziali sie moi niedoszli rabusie. rozważałem Gdzie bym się wybrał z "taką" kasą... Za dużo miejsc gdzie można wydać kase.
Wyszedłem z budynku na plac. Tu również była duża grupa uczniów. Jedni siedzieli pod drzewami koło płota, na lewo od wyjścia. Jnni woleli opalać sie na ławkach i stołach na prawo od wyjścia. Nagle wśród tego tłumu dostrzegłem tego chudego bruneta z obstawy. Żegnał się właśnie z jakimś pokracznym kurduplem w czarnej ćwiekowej kurtce i czarnych spodniach.
No i problem rozwiązał się sam pomyślałem.
I podążyłem za brunetem starając się być dla niego nie widoczny.
 
__________________
Chaos i zniszczenie to początek życia...
Wieloimienny jest offline  
Stary 13-05-2007, 13:12   #9
 
krzychox's Avatar
 
Reputacja: 1 krzychox nie jest za bardzo znany
Takeshigo Ryuzaki

Wydawałoby się, że będzie to kolejna nudna noc w pracy, że znowu nie będzie cego pilnować, jednak było zupełnie inaczej, niż mogło się wydawać ... Gdy w całym muzeum panowała cisza usłyszałeś głos dochodzący z kieszeni Twoich spodni. Raport od Soul Society.

Do: Takeshigo Ryuzaki
Niedaleko od miejsca, w którym się znajdujesz wyczuliśmy kogoś posiadającego spore reiatsu. Nie mamy pewności, czy jest to hollow, tak więc musisz to sprawdzić. Nie mamy możliwości wysłać Ci teraz pomocy, więc jesteś zdany tylko i wyłącznie na siebie.


Wygląda na to, że nie masz innego wyjścia i musisz się tam udać.

Co robisz* ?

*posiadasz Soul Candy, więc nie ma problemu ze zmianą w Shinigami. Większość wpisu zostanie przeprowadzona na gg, być może też, że dojdzie do pierwszej walki w sesji


Hisamatsu Kazuo

Wagon, do którego wsiadłeś nie był pełen, bez problemu znalazłeś sobie miejsce, aby usiąść i położyć w końcu swoje bagaże. Czekała Cię długa podróż, w Tokio będziesz około czwartej rano. Nie mając nic lepszego do roboty postanowiłeś się zdrzemnąć. Na całe szczęście obudziłeś się 10 minut przed przystankiem w Tokio. Wysiadłeś i ujrzałeś miasto, które w nocy chyba nie śpi. Sporo oświetlonych sklepów, budynków, ludzie chodzący ulicami... Takie właśnie jest Tokio. Nie wiedząc gdzie iść, chwilę poczekałeś na pobliskiej ławce. Kilka minut później podszedł do Ciebie mężczyzna w czarnym płaszczu, wyglądający na nie więcej niż 25 lat. Wyciągnął rękę w Twoją stronę, po czym powiedział:

- Ty jesteś Hisamatsu Kazuo, quincy, który opuścił niedawno swoją grupę? Nazywam się Jirou Nightroad.

Co robisz* ?

*powinieneś się domyśleć, że cały dialog zostanie przeprowadzony na gg

Fukyuu Karyuudo

Idąc za chłopakiem około 10 minut nie zauważyłeś nic ciekawego, nie było powodu dłużej go śledzić. Postanowiłeś zapomnieć o sprawie i skręciłeś w lewo, wchodząc w nieznaną Ci uliczkę. Podążałeś nią chwilę, by po chwili wyjść na już znanej Ci ulicy, i podążyć w stronę domu. Jak zwykle nic ciekawego, położyłeś się i odziwo zasnąłeś. Gdy się obudziłeś zerwałeś się na nogi, gdy zobaczyłeś cyfry na zegarze.

22:15

Zbiegłeś na dół i nie zobaczyłeś w domu nikogo, co było dosyć dziwne. Rodzice już dawno powinni wrócić z pracy... Chwilę później usłyszałeś krzyk, dochodzący z dość niedaleko ... Nie był to ludzki krzyk.

Co robisz* ?

* prawda jest taka, że Twoi rodzice poszli do kina na nocny seans, ale nie chcieli Cię budzić i zapomnieli o napisaniu jakiejkolwiek kartki. Krzyk należał do hollowa, który dopiero co pojawił się niedaleko Twojego domu. Jeśli chcesz z nim walczyć, napisz na gg (ten jest silniejszy odrobinkę od tych, które opisywałem poprzednio)
 

Ostatnio edytowane przez krzychox : 13-05-2007 o 13:20.
krzychox jest offline  
Stary 14-05-2007, 19:27   #10
 
Takeshigo's Avatar
 
Reputacja: 1 Takeshigo nie jest za bardzo znany
Takeshigo Ryuzaki

Siedziałem właśnie na krześle w pokoju dla personelu kiedy usłyszałem dźwięki oznaczające rozkazy z Soul Society. Nie dałem tego po sobie poznać i do pracownika, który był tam ze mną, ze spokojem na twarzy i w głosie powiedziałem.
Skoczę zapalić, zaraz wracam. I spokojnie wyszedłem z pokoju, po czym ile sił w nogach pognałem do wyjścia. Kiedy byłem już na zewnątrz odebrałem wiadomość. Widząc bądź co bądź niepokojące nowiny, użyłem Soul Candy i udałem się na miejsce, wyznaczone przez przełożonych. Miejscem tym okazał się nieduży plac zabaw cały wypełniony dziwnym dymem. Matki i ich dzieci zdążyły już pouciekać kiedy z oparów wyłoniła się postać mężczyzny. Był to wysoki Shinigami z oznaczeniem 11 dywizji na kimonie. Podszedłem do niego i skłoniłem się:
- Takeshigo Ryuzaki, 8 dywizja. Zmierzył mnie wzrokiem i powiedział.
= 11 dywizja, imię Ci niepotrzebne
- Co tu robisz? I po co ta szorstkość?
= Nie Twój interes. Jeśli chcesz mi przeszkodzić, spróbuj.
Nagle usłyszałem cichuteńkie wezwanie w kieszeni. Leciutko zerknąłem do kieszeni:

Do: Takeshigo Ryuzaki
Doniesiono nam o zbiegłym Shinigami, który pobił ze skutkiem prawie śmiertelnym swoich towarzyszy z dywizji. Bardzo prawdopodobne, że znajduje się na Ziemi. Zachowaj wszelkie środki ostrożności.


Zerknąłem na niego i z pewnym ciepłem na twarzy spytałem.
- Co Cię tu sprowadza przyjacielu? Może odrobinkę sake? Tu na Ziemi robią wyborne trunki.
= Nie mam na to czasu. Poszukuje kogoś, kto ... dobrze walczy. Ci, których spotkałem przed przybyciem tutaj nie byli w stanie mnie drasnąć. Może, przyjacielu, chcesz się zmierzyć? Jego propozycja wstrząsnęła mną. Nigdy nie wyzwałbym na pojedynek członka 11 dywizji. Po za tym, nie miałem powodu, aby z nim walczyć. Położyłem mu więc dłoń na ramieniu.
- Po co tyle przemocy przyjacielu, życie jest aby się bawić, nie walczyć.
= Więc nie chcesz? Szkoda, będę musiał Cię zabić, i tak. Odepchnął mnie.
- Nie możemy załatwić tego jak cywilizowani ludzie?
= Jesteś mężczyzną? Jeśli tak, walcz! Wiedziałem, że nie będzie już chciał słuchać słów. Dobyłem więc katany i stanąłem w pozycji bojowej.
- Naprawdę nie chcę tego robić.
= Ale ja chcę! Rzucił się na mnie i starał się ciąć mnie od góry, zasłoniłem się jednak i sam byłem zaskoczony swoim szczęściem. Odskoczył. Byłem pewien, że następnego ciosu mogę nie przetrzymać. Zwolniłem więc jedną rękę i zacząłem szeptać formułę zaklęcia. Wyciągnąłem palec i biała błyskawica odrzuciła mojego przeciwnika. Po chwili na miejsce przybył oddział ze Społeczeństwa, który zabrał mojego "przyjaciela". Odwróciłem się tylko i wsadziłem miecz do saya. W zepsutym humorze wróciłem do muzeum, aby tam w spokoju odbyć swój nocny dyżur.
 
Takeshigo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172