|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-12-2008, 04:20 | #111 |
Reputacja: 0 | Gdyby Zając nie w pół słówka - Mogliby tak iść do jutra - skoczył niczym Siergiej Bubka wyżej pchły z Borsuka futra! Do Koguta pisnął z cicha, że coś dyszy w chaszczach krzaka. Kogut myśli "Nic nie dycha..." ot, słuch to nie zmysł kuraka. Kogut piórka więc napuszył, wypinając pierś do przodu, zaciskając dzioba ruszył, przyśpieszając z miejsca chodu. "Co ten mały tak się boi?" - Bo Ci zaraz pęknie pompka! "Borsuk - słup, jak słupek stoi, nie ma jak kurnika grządka... Ot zebrali się samosie, niczym jacyś zbawiciele!" Borsuk grzebie palcem w nosie, Zając drży na całym ciele. Wpienił Kogut się okrutnie grzebyk stanął groźnie dęba, skrzydła w pięści ścisnął butnie - - Siedzi w krzorach czyja gęba?! Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 31-12-2008 o 16:44. |
16-03-2009, 22:27 | #112 |
Reputacja: 1 | Zając zadrżał na te słowa, taki groźny jest ten kurak, już znów patrzy gdzie się chować, już, już, w krzaki dałby nura… Ale w krzakach przecież jęczy, ten kierunek nie jest słuszny, a zająca znów coś dręczy… Miał już w norce być. Posłuszny… A tymczasem dech wstrzymuje, za kogutem łepkiem kręci, nosem rusza, zapach czuje; cóż takiego tak go nęci? Co to „krzory” są – nie wiedział, i ciekawość wzięła górę: czy ten, co w tych krzakach siedział kogutowi wlazł za skórę?... |
23-03-2009, 01:25 | #113 |
Reputacja: 1 | Borsuk prychając pod nosem Dodał sobie animuszu Lecz nie spytał własnym głosem, Co też siedzi w tamtym buszu. Zając nieco przestraszony, Z ciekawością się przyglądał. Kogut zaś w trosce o żony Pertraktacji wnet zażądał. Z za roślinek głosik cienki Z ociąganiem odpowiedział: -Co to? Słyszę jakieś dźwięki! Najwidoczniej sam tam siedział; Zwierzątka go rozpoznały. Mogą mieć się za farciarzy. Bo to właśnie chłopiec mały Jasiek, synek gospodarzy. -Och witajcie przyjaciele! Co się dzieje koło domu? Pewnie się zmieniło wiele, Nie było doglądać komu. Widzicie była potrzeba Biegiem ruszyć za pomocą. Co się stało wielkie nieba! Wyszliśmy pospiesznie nocą. Rzeki wezbrały w momencie, A padało przecież mało. Gdyby nie to przedsięwzięcie, Całą wioskę by zalało. Podobno teraz na świecie Jakoś cieplej się zrobiło. No bo w górach pewnie wiecie Coś się śniegu rozpuściło. Poszliśmy więc z sąsiadami Gospodarstwom na ratunek I takimi kanałami Zmieniliśmy rzek kierunek. Mnie do domu już wysłali, Żeby pilnować obejścia. Nawet wcześniej próbowali, Lecz i tak nie było przejścia. Teraz właśnie już wróciłem, Przybiegłem prościutko drogą, Ale tu się przewróciłem I coś mi się stało z nogą. Jasiu zwykle szybko mówił, Wszystko chciał powiedzieć naraz. Choć się trochę wcześniej krzywił, O bólu zapomniał zaraz. -Zwierzątka okażcie łaskę Pomóżcie mi się pozbierać Przynieście mi jakąś laskę Żebym mógł się czymś podpierać
__________________ . . . . . Zwierzątka . . . . . |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |