Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-05-2007, 18:11   #21
 
Lardmen's Avatar
 
Reputacja: 1 Lardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodze
Szedł przed siebie ... Nie odwracał się do tyłu . Chciał jak najszybciej zapomnieć o tym co widział . Lecz myśl o tym że stracił rodziców , wciąż mu wracała do głowy
- Ktoś wiedział po co przyszedł . Wszystko zostało nienaruszone , tylko to , co z wyglądu wygląda niepozornie ale jest ważne dla mnie zostało skradzione . - . Szedł tak ścieżką , aż spotkał Enta , najwyraźniej też nie był w dobrym humorze . Postanowił spytać się go o porade ...
- Co to za potworność mogła zrobić coś takiego z moim lasem , moim kochaniutkim lasem - Szlochał cicho drzewiec - Witaj Encie . Mam do Ciebie ogromną prośbę . Doradź mi , co mam teraz robić . Widziałeś co stało się z moim domem , zapewne też wiesz , co zostało skradzione . Proszę . Powiedz mi co robić . Ja już po prostu nie wiem co mam z tym zrobić . - Zapytał Elf . -[i] Tak , wiem co skradli Ci źli ludzie , bardzo źli . Musisz się pogodzić z tym losem , ale jednocześnie walczyć o odzyskanie skradzionego przedmiotu . Znajdź jakąś grupę wędrowców . Powinni Ci pomóc . A teraz , przoszę Cię . Zostaw mnie samego z tym lasem -
 
Lardmen jest offline  
Stary 23-05-2007, 20:39   #22
 
Hawk Eye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodzeHawk Eye jest na bardzo dobrej drodze
-Eeee... -zaczął Richard.
-Lepiej nic nie mów! -Uprzedził go Muradon
Rycerz nie mógł uwierzyć własnym oczom. Ten świrnięty staruszek posiadał tak wielką moc!
-Dobrze, a teraz złóżcie broń i zróbcie krok w tył! Nie chcecie chyba znowu rozgniewać dziadka... -Richard wskazał mieczem ocuconego już przez krasnoluda Vilasnira, biegającego w kółko i śpiewającego swą piosenkę o Wielkim Kurczaku.
-Nie damy się tak łatwo pokonać! Wyzywam Cię na pojedynek rycerzu!!- Zakrzyknął dowódca.
-Hmmm... według kodeksu rycerskiego mam obowiązek przystać na twoje żądania. Zatem do roboty! -Zakrzyknął wesoło. ,,W końcu dzieje się coś ciekawego'' -pomyślał.
Słońce zaczęło powoli zbliżać się ku zachodowi. Człowiek z blizną stał na przeciwko Richarda, zaciskając wargi z przejęcia. Rycerz nie bał się. -Będzie to co musi być... -mruknął i rozpoczął natarcie. Przeciwnik próbował sparować uderzenie, lecz był zbyt wolny. Richard ciął go lekko w miejsce tuż ponad kolanem. Wróg zawył i rzucił się w tył, by w następnej chwili wykonac mocne cięcie w poprzek. Rycerz zablokował je i z całej siły uderzył go tarczą w głowę. Dowódca straży osunął się bezwładnie na ziemie, czemu towarzyszyły przerażone spojrzenia jego ludzi.
-Spodziewałem się czegoś więcej...ktoś jeszcze?
-Przestań Richardzie! -zganił go Muradon, i zwrócił się do straży -Puśćcie to stworzenie wolno, a darujemy wam życie.
Żołnierze spojrzeli po sobie, lecz długo się nie zastanawiali.
-Bierzcie go!!
Po czym uciekli do lasu.
 
__________________
Hawk Eye
Hawk Eye jest offline  
Stary 23-05-2007, 21:01   #23
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Już celował z napiętego łuku w łysego jegomościa gdy jego uwagę odwrócił dziwny taniec maga jego atak jako kurczaka i nagły wybuch jaki wywołal. Zaskoczony opuścił broń gdy cała sytuacja się uspokoiła przyjrzął się czteroosobowej kompani. Ork szalony mag o całkiem sporej mocy jakiś rycerz i... tak to był paladyn. Zaklął szpetnie pod nosem z tym stróżem prawa nie będzie mu lekko ale wietrzył w tym zysk i nielada przygode. Gestem pokazał Cormacowi że powinni się przywitAć I że to jemu powinien pozostawić powitanie. Młodzieniec przynajmniej narazie postanowił mu zaufać. Wyszedł powoli z krzaków starając się narobić troche hałasu tak aby nie zostać potraktowanym jako wróg. -Witajcie dzielni wojownicy jestem Kolmyr podróżnik i przedni strzelec a ten młodzieniec który idzie za mną to Cormac obaj podróżowaliśmy do Merhyry lecz przyciągnęły nas tu odgłosy walki. Chcieliśmy zainterweniować ale widze że sami świetnie sobie radzicie. Możecie powiedzieć co was tu sprowadza i dokąd zmierzacie? Może warto wędrować razem? - zapytał nie konsultując tego ze swym towarzyszem . Cały czas starał się wyglądać dość pewnie zresztą... tak właśnie się czuł.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 24-05-2007, 11:45   #24
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację


---
Po wyjaśnieniu celu podróży między obiema grupami Cormac i Kolmyr zdecydowali się przynajmniej chwilowo połączyć siły z drużyną ścigającą tajemniczych napastników z klasztoru "Pokutującego Serca". Nasi bohaterowie wspólnie wkroczyli na tereny tajemniczego Lasu Północnego mając nadzieję pokonać go bez dalszych problemów przed końcem nocy. Jednak nie mieli pojęcia, że z cieniów drzew przyglądają im się niejedne oczy...
Elf przyglądał się tej dziwnej grupie w milczeniu poruszał się wraz z nimi utrzymując dystans poza zasięgiem ich wzroku. Kiedy jego bystry wzrok wyróżnił orka momentalnie zacisnął mocniej rękę na łuku w każdej chwili gotów oddać strzał.

---
- To naprawdę straszna historia, w głowie się nie mieści kto mógł dopuścić się takiej zbrodni..
Cormac był wyraźnie wstrząśnięty słuchając relacji Muradona i Richarda na temat niedawnych zajść w klasztorze. Kolmyr natomiast miał minę tak nieodgadnioną, że nie sposób było stwierdzić o czym myśli. Mag szedł na przodzie wykonując przed orkiem szereg dziwnych gestów i śpiewając jakąś szaloną piosenkę, ork jednak wyglądał na kogoś kto nic sobie z tego nie robi.
Po chwili Cormac usłyszał odpowiedź krasnoluda
- Wojna znajdzie nas wszędzie chłopcze nieważne czy mieszkamy w małej wiosce z dala od świata czy w wielkich miastach jak Vnyr
- Byłeś w stolicy mości krasnoludzie?
- Nie.. i szczerze mówiąc wolę unikać tłoku wielkich miast w których pełno jest złodziei
Spojrzał spode łba na urażoną twarz niziołka.
-Albo i gorzej
I tu jego wzrok powędrował na orka, który jeszcze nie bardzo zrozumiał co zdarzyło sie raptem godzinę temu.
Ci obcy przybysze.. hobbit.. ludzie.. krasnolud.. uratowali mu życie nie chcąc nic w zamian. Wodzowie klanów nawet nie wspominali że takie istoty stać na coś takiego w kierunku.. Mimowolnie pomyślał "zielonego potwora", "mordercy dzieci i matek". To tak mnie widzą... A Ci tutaj pewnie sami chcą sprzedać mnie w niewolę. Może lepiej będzie uciec w las.. tak w tych ciemnościach mam szansę im umknąć..
Ork nie wiedział, że w najbliższej przyszłości może mieć inne rzeczy na głowie..
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 24-05-2007 o 14:07.
traveller jest offline  
Stary 24-05-2007, 15:15   #25
 
Kaban's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie cośKaban ma w sobie coś
Ork podążał nie ufnie za grupą. Nagle do głowy przyszła mu myśl - może oni są z innej plantacji, uwolnili mnie, aby mieć niewolnika. Myślą, że dam się im nabrać. O nie! - ork podniósł z ziemi dosyć duży kamień i rzucił w krzaki stojące kilkanaście metrów obok. Wszyscy przygotowani do walki zwrócili się w tamtym kierunku, ork w tym czasie zacisnął rękę na toporze i gdy podróżnicy powoli podchodzili to gęstwiny, Garouk wycofywał się stopniowo, tak by nie zwrócić na siebie uwagi. Gdy stał już na samym końcu, podniósł podobny kamień i rzucił jeszcze dalej. Wszyscy posuwali się jeszcze dalej, a ork wciąż w przeciwną stronę. Między jego "wybawicielami", nim było około 20 metrów, ork rzucił się do ucieczki... Nie patrząc za siebie biegł do przodu omijając drzewa. W końcu zatrzymał się i nikogo za sobą nie ujrzał. Odetchnął z ulgą. Przysiadł pod drzewem i zaczął rozmyślać...
 

Ostatnio edytowane przez Kaban : 24-05-2007 o 15:52.
Kaban jest offline  
Stary 24-05-2007, 15:55   #26
 
Lardmen's Avatar
 
Reputacja: 1 Lardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodzeLardmen jest na bardzo dobrej drodze
Gdzie ta grupka ludzi się wybiera . I taka rożnorodność rasowa . Święci się chyba jakaś wyprawa . Ten co tańczy i wykrzykuje w kółko to chyba jakiś Mag , albo Zaklinacz . Ten Ork też jakiś przestraszony . Ale co on robi , ucieka od nich ? I do tego w moją stronę . Chyba pomogę im go zatrzymać - Zakradł się powoli . Stał tuż za nim , za drzewem , napiął cięciwe w łuku , wyskoczył zza drzewa i wymierzył prosto w wystraszonego Orka . - Nie uciekniesz za daleko mój drogi . Ej Wy ! Mam coś dla Was , a tak w zasadzie kogoś - ...
 
Lardmen jest offline  
Stary 24-05-2007, 18:30   #27
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vilasnir Darawin

Zaklinacz szedł przy orku i śpiewał mu kołysankę o Wielkim Kurczaku, który przychodzi w nocy i usypia śpiące dzieci. Nagle coś się poruszyło w krzakach.
-To Wielki Drób przyszedł uśpić to dziecko! Kołysanka działa!-krzyknął i rzucił się w krzaki, ale za chwilę zaobserwował ruch nieco dalej. Znowu rzucił się, lecz niczego tam nie zobaczył.
-No i poszedł sobie. Znowu muszę usypiać tego młodzieńca. Ehh...-powiedział, ale nie dokończył gdyż usłyszał jak ktoś krzyczy, więc obejrzał się i zauważył, że to zielonkawe dziecko uciekło.
-Spuścić takie dziecko na chwilę z oka, a ono już bawi się w chowanego-mruknął, a następnie pobiegł w stronę głosu. Już po chwili zobaczył orka i jakiegoś mężczyznę.
-Tu jesteś! Pora na spanie, a nie na zabawy-powiedział stanowczo i pociągnął orka za rękę, lecz tamten stał.
-Nóżki bolą? To chodź na rączki. Dziadziuś ponosi dzidziusia-podszedł do mężczyzny i schylił się, żeby go podnieść, lecz przy tej próbie strzeliło mu w krzyżu.
-Co ta mamusia dawała ci do jedzenia?-zapytał i ponownie pociągnął go za rękę, ale po raz kolejny tamten stał nieruchomo przyglądając się dziwnemu starcowi robiącemu dziwne rzeczy.
-MASZ IŚĆ JAK STARSZY KARZE! NIE BECZEĆ MI, BO KARA SIĘ NALEŻY-wrzasnął i złapał orka za ucho, ciągnąc w dół-Za karę nie opowiem ci bajeczki na dobranoc i usypiasz przy zgaszonym świetle-groził mu palcem. Niestety Zaklinacz po raz kolejny uwolnił jedno ze swoich zaklęć. Tym razem z palca strzelały mu miliardy piekielnie gorących iskier, które posypały się podpalając wszystko wokoło. Chcąc ugasić ogień, Vilasnir okładał swoją laską wszystko co było w jego zasięgu w tym nieszczęsnego orka i siebie. Wtem przyszła mu do głowy genialne myśl.
-Ogień można zgasić ogniem!-powiedział uradowany.
-NIE!-krzyknęli szczególnie głośno rycerz z krasnoludem, gdyż widzieli już mini krater i eksplozję.
-Oooo... No dobrze-powiedział zasmucony i zaczął myśleć, przeczuwając zagrożenie, prawdziwe ja Zaklinacza wyrwało się spod jarzma szaleństwa na tyle długo, by ugasić rosnący ogień. Kilka gestów, a ogień zgasł zostawiając gdzieniegdzie małe wysepki wypalonej trawy.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 24-05-2007, 21:26   #28
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Popatrzył na orka maga i nowo przybyłego elfa -Ha im nas więcej tym weselej-zaśmiał się i podszedł do orka-Słuchaj nie wiem czy mnie rozumiesz ale nie jesteś moim wrogiem Domyślam się że tamci chcieli wziąść Cię w niewole lub też Ty próbowałeś od nich uciec Nie chcemy uczynić z Ciebie niewolnika więc jeśli chcesz to odejdź droga wolna A Ty elfie prosze pozwól mu odejść Tobie też nie uczynił krzywdy Jestem Kolmyr a to moi towarzysze Cormac Vilasnir Sir Richard i Marudon-specjalnie przekręcił ostatnie imie -Podró.żujemy razem i szukamy sprawców podpalenia świątyni nieopodal stąd może wiesz coś o tym?- Liczył na to że ork zostanie lecz chciał wzbudzić jego zaufanie Silny towarzysz jest bardzo użyteczny
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 24-05-2007, 23:21   #29
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
Muradron podskoczył jak rażony piorunem coś w krzakach nie opodal ruszyło się gwałtownie. Młot powędrował między gotowe do potyczki dłonie , jedno bicie serca ? drugi stukot , i kolejny ?

- Co tu się wyprawi... - Pojął intrygę , nabrał ich jak dzieci , i jego, szkolonego w klasztorach pod okiem mnichów i walecznych paladynów.

,,Wybacz Panie , moja wina , moja bardzo wielka wina...,,

Karcił się w myślach pędząc co tchu po przez zarośla, ostre zwieńczenia krzaków smagały jego skórę , otwierając w niej kilkanaście małych ranek które jak insekty drażniły wystarczająco zdenerwowanego juz krasnoluda. Kolejne metry pokonywali coraz szybciej wiedzeni przez ambicje dumnych wojowników.

-Światłość , uf , jest , uf uf , mą siłą uf... - Sapał swe święte mantry a wiara napędzała jego nogi. Kolejne krzaki , tak już go wyczuł jest blisko.

Dotarał na polane która światkiem była już zdarzenia dziwnego, błyski i anomalia tworzone przez osobliwego starucha wyprowadziły z równowagi Krasnoluda.

-Panie widzisz i nie grzmisz !! - Rozłożył ręce ku niebu i wycelował bezradne spojrzenie w towarzyszy.

,,Banda wariatów,,

Spojrzał na Orka i na resztę.

-Tfu , wiele o takich słyszałem , wiele krucjat sie odbyło wiele walk z Orkowymi plemionami było. Ale my jako ludzie światli i zarazem świetliści za sprawą boga naszego , chwała Mu! Co tu ja a więc panie rycerzu , uwolniłeś to decyduj , jeśliś uwolnił po to by krzywda sie stworu nie działa tak o proszę uwolnij go niech doświadczy łaski z rąk istot światła ale jeśli zamiar sprzedać do masz to zgładź go tu na miejscu swym mieczem. Decyzja być szybka musi , cierpieć nie ma nikt prawa a zadawać cierpienia nie przystoi stanowi rycerskiemu.- Krasnolud czekał na decyzje wiedział że szacunek do życia to sprawa wagi honoru i tortury nie godne są nawet jeśli nie raz łza poleciała mu gdy czytał annały i stare notesy skrybów dotyczące rzezi sprawionej przez zielonych najeźdźców.

,,Ave...,,

Spojrzał teraz na kolejnego z podróżników.

-Chwała tobie nie znajomy , skróciłeś trudny naszej pogoni - Skinął lekko głową i spojrzał zniesmaczony na Kolmyra gdy ten przekręcił po prostu po chamsku jego imię.

Starał zachować dumną postawę ale w końcu gdy adrenalina opadła to zaczął odczuwać silną kolkę.

,,Paladyn nie czuje bólu , bóg zdjął go z nich w chwili wyświecenia na światłych wojowników ,, powtarzał kolejną mantrę , wierzył w to ale był to odruch automatu. Powtarzany po raz setny , opanowany do perfekcji tak by naprawdę działał i tak , takie zdania koiły ból Muradrona poprzez wypełnianie serca czymś ciepłym , co to było ? Była to najpotężniejsza broń , wiara...
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!

Ostatnio edytowane przez Tułacz : 24-05-2007 o 23:33.
Tułacz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172