|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-05-2007, 22:46 | #11 |
Reputacja: 1 | Harald ”Żołnierz, hmm może by tak się do niego przyłączyć? Albo zabić go i się zgłosić po nagrodę do króla? Tylko jak wybrać tego kto zwycięży?” Przez chwilę nie odzywałem się do obcego, taka kwestia wymaga przemyślenia.Blaise gdyby nie był pewny zwycięstwa, nie atakowałby króla. Decyzja podjęta” –Jestem Harald – wyciągam dłoń w geście przywitania – tak się fortunnie składa, ze też poszukuje armii hrabiego. Chętnie pójdę tam z tobą, dodatkowy kompan w podróży to w dzisiejszych czasach dodatkowa szansa przeżycia. – spojrzałem pytająco na nieznajomego – nieprzyjacielskie oddziały? Ehh wojna.. wojna nigdy się nie zmienia. Wiesz, bardzo chętnie ci opowiem podczas podróży, jak to tropiłem kiedyś takie oddziały dla ojca Gnuśnego. – przełykam ślinę z udawanym, wielkim trudem – jednak opowieść będzie musiała poczekać na lepsze czasy, chyba że raczysz postawić mi kufelek piwa. To może i opowiem ci dodatkowo coś o tych nadchodzących oddziałach. Tak się składa, że wiem coś na ten temat. Wyborowe legiony. Jakie to były ich cyfry.... ciężko się myśli tak stojąc. To co, siadamy i po kufelku piwa? --------------------- Nie mam pojęcia jakie nazwy mogą panować w tym świecie. Także przyjąłem, że to będą legiony. Zresztą, to i tak wszystko kłamstwo co Harald prawi.
__________________ "War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout" Ostatnio edytowane przez sante : 21-05-2007 o 22:48. |
22-05-2007, 13:56 | #12 |
Reputacja: 1 | Blaise Wiedziałem, że ta wojna niczego dobrego nie przyniesie. Trudno, nie mogę pozwolić aby moi ludzie ginęli. Magnat wbiegł do namiotu gdzie już oficerowie zastanawiali się nad całą sytuacją. -Prędko, niech cała kawaleria z lewego krańca obozu wjedzie na główne drogi. Piechocie rozdajmy sprzęt. Wszystko ma przebiegać sprawnie i bez paniki. Liczę na was. Ty Franelu-zwrócił się do niżej postawionego oficera-Zorganizujesz dla mnie karetę wraz z obstawą. Przy okazji poślesz część oddziałów aby oskrzydliła napastników. Potrzeba nam bronić również artylerii. Nasza armia nie może lec w gruzach. Przypomnijcie żołnierzom o co walczymy. Niech wiedzą, że przegrana wiąże się z powrotem do wygórowanych podatków, biurokracji i wielu innych rzeczy spod których zostali wyzwoleni. Mamy jedną wielką przewagę nad królem. Nasze wojsko ma cel ażeby walczyć. Po tej krótkiej przemowie widział, że nadał im wiary w zwycięstwo. Paru wybiegło roznieść rozkazy. Gnuśny zaczął ubierać swą piękną srebrną zbroję, tę którą otrzymał od samego króla w dowód uznania jego rządów. Teraz jego głowę zaprzątała bardzo ważna myśl. Jak to się stało, że wywiad nie wiedział nic o tym ataku. Teraz jednak wiedział, że karanie zdrajcy nie wspomoże morale nikogo.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
23-05-2007, 21:42 | #13 |
Reputacja: 1 | JEANNETTE Strzała trafiła w cel, sarna padła na ziemię i wydawała ostatnie tchnienie... PITER Mężczyzna uśmiechnął się szelmowsko i pozwolił Ci grać.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
24-05-2007, 21:06 | #14 |
Reputacja: 1 | Piter też się uśmiecham, ale tak miło i przyjaźnie (można powiedzieć naiwnie) i siadam z nimi do gry, stawiając na razie taki stary srebrny pierścień który nosze na ręce, po czym strategicznie pytam o przypomnienie zasad i staram się wyglądać jakbym pierwszy raz w życiu wzią karty do ręki. Jednocześnie uważnie opserwuje pozostałych gracz. Kiepsko by było gdyby próbowani oszukiwać. Jednocześnie w rozmowie staram się dać im do zrozumienia że potszebuje szybko coś zarobić, znaczy poza kartami i staram sie czegoś o nich dowiedzieć. |
24-05-2007, 21:20 | #15 |
Reputacja: 1 | Spojrzałam na martwą sarnę i wolno wyszłam zza drzewa. Przerzuciłam łuk przez ramię i podeszłam do nieżywego zwierzęcia. Wyciągnęłam myśliwski nóż, odwróciłam sarnę "brzuchem do góry" i dokładnie przecięłam wzdłuż. Ta brudna robota nigdy nie sprawiała mi dużej przyjemności. Wszystkie nadające się do czegoś części zwierzęcia zawinęłam we wcześniej przygotowane płótno i schowałam do torby. Powoli wstałam i się przeciągnęłam. Ruszyłam w głąb lasu. Cała noc przede mną pomyślałam.
__________________ MAGIA JEST CHAOSEM SZTUKĄ I NAUKĄ JEST PRZEKLEŃSTWEM, BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM I POSTĘPEM... Nie ma rzeczy bez wad, nawet najpiękniejszy kwiat ma w sobie coś okropnego... Życie nie jest po to żeby się nim martwić, jest po to żeby się cieszyć... Uważajcie na to co myślicie, znajdzie się ktoś kto te myśli odczyta... |
25-05-2007, 23:51 | #16 |
Reputacja: 1 | HARALD - W sumie jeszcze parę złotych monet mi zostało wiec siadaj. Opowiedz coś więcej o sobie, przecież nie będę szedł z osobom której w ogóle nie znam. Po czym uśmiechnął się i zamówił dwa kufle piwa. __________________________________________________ _________________ Masz okazje napisać trochę o sobie __________________________________________________ _________________ [b]BLAISE IV[/i] Wszyscy ludzie stanęli na swoich stanowiskach i tylko czekali kiedy brama nie wytrzyma. Stało się najgorsze, brama runęła a na plac wbiegło kilkudziesięciu zbrojnych (reszta została wystrzelona). Zaczęła się bitwa teraz najważniejsze jest przetrwać. __________________________________________________ _______________ teraz można się zabawić dużo ludzi do ubicia. __________________________________________________ _______________
__________________ pomiędzy niebem a piekłem jest królestwo pana... czyli moje... |
26-05-2007, 16:57 | #17 |
Reputacja: 1 | Harald - Dzięki wielkie za piwo – biorę spory łyk, poczym zaczynam swoją na wpół prawdziwą, na wpół zmyśloną historie. No dobra, w większości zmyśloną.... – Wszystko zaczęło się od tego, że ojciec był wielkim wojownikiem. Dzięki swojej odwadze i sprytowi doszedł do stopnia generała w armii, jakiegoś zamożnego człowieka. Pewnego dnia poznał młodą dziewczynę, była to niesamowitej urody córka bogatego kupca. Ja jestem owocem ich zabronionej miłości. Czemu zabronionej? A to dlatego zabronionej, bo jej ojciec obiecał ją za żonę innemu człowiekowi. Ale co ja będę ci o nich opowiadał. W każdym razie doszło do tego, że musieli uciekać i ukrywać się w lesie, z dala od ludzi. Tak więc wychowałem się w lesie, polując, zabijając, tropiąc. Wszystko to dało mi niesamowite zdolności bojowe. Pewnego razu natrafiłem na ślady wielkiej armii, oj człowieka jaka ona była olbrzymia! I wtedy sobie pomyślałem, że trzeba by się w końcu wziąć w garść i wrócić do cywilizacji... i do tego przepysznego piwa. Wracając, postanowiłem zabić wodza tej armii i oddać ciało w ręce przeciwnika. Nocą, gdy większość ludzi spała, ja używając swoich umiejętności, dostałem się do namiotu przywódcy i go zabiłem. Ciało wykradłem i zaniosłem ojcu hrabiego. Ten wynagrodził mnie sporą sumą pieniędzy, którą rozdałem oczywiście potrzebującym. I tak wojna, nie ukrywam tego, została wygrana dzięki mojej osobie. Niestety dziś nikt tych zdarzeń nie pamięta. – kończę swoją historyjkę wraz z opróżnieniem kufelka.
__________________ "War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout" |
27-05-2007, 17:55 | #18 |
Reputacja: 1 | Blaise rozkazał wzmocnić straże przy pozostałych bramach, oraz odszukanie winnego, który dopuścił do takiego niedopatrzenia. Poczekał chwilę na karetę. Wtedy to szybko kazał dać sobie konia, po czym prędko wciągnięto go na rumaka. W ręku pika, na ciele zbroja, Gnuśny robił imponujące wrażenie. Puścił się pędem w stronę bramy. Wojsko ustawione w szyku bojowym nie dało przedrzeć się głęboko napastnikom. Łucznicy wciąż ostrzeliwujący oraz wieśniacy z wielkimi toporami, wierzący, że tylko dzięki Blaisowi przeżyją, robili swoje. Ciężkozbrojni siepacze króla nie mieli szans. Ich długie, dwuręczne miecze, wogóle nie spisywały się w ciasnej jatce. Widząc to łapali się za kije, wywołując śmiech u najemników Gnuśnego. Po środku tłumu stał broniony przez żołnierzy, jakiś prawdopodobnie paladyn, który w imię króla pojechał na pewną śmierć. W pewnym momencie został tylko on. Wymachiwał swym ostrzem wkoło. Strzały odbijały się od lśniącej zbroi, natomiast najemnicy tracili głowy podchodząc zbyt blisko. Blaise postanowił coś z tym zrobić, zanim spadną morale jego wojsk. -Wolni ludzie mego królestwa. Walczymy z okropną tyranią strasznego Henryka. Teraz widzieliście jego zdradziecką naturę. Zaatakował przed bitwą, niehonorowo. Teraz my mamy możliwość odpłacenia mu pięknym za nadobne. Jeszcze w tym tygodniu zawiśnie. Dopiero teraz większość z walczących go zobaczyła. Z okrzykiem "Za wolność" rzucił się na pozostałego przy życiu rycerza. Wojsko rozstąpiło się przed wodzem. Rumak pomknął jak strzała, jednak paladyn już zamachnął się mieczem podcinając mu nogi. Koń się zachwiał i Blaise poleciał do przodu nadal jednak celując włócznią w rycerza.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" Ostatnio edytowane przez Lkpo : 28-05-2007 o 13:48. |
30-05-2007, 09:47 | #19 |
Reputacja: 1 | JEANNETTE Sarenka, naga i martwa w dodatku nie całkiem cała leżała sobie na polance. Zapewne resztki, które zostawisz zostaną zjedzone przez wilki. Noc zapowiadałaby się przyjemnie gdyby nie krzyki od strony domostw... PITER -Zasady jak zasady. Kantować nie wolno, a jak już chcesz, to tak, żeby nikt nie widział - powiedział mężczyzna i rozdał ponownie karty. Wieśniacy raczej nie wiedzieli zbyt dużo o dobrym oszustwie, więc jak tylko któryś próbował coś podmienić ktoś inny to zauważał. Gdy gracze dowiedzieli się, że potrzebujesz trochę złota, pozwolili Ci kilka razy wygrać, ale teraz grają już o niemałe pieniądze i każdy chce je mieć dla siebie.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
30-05-2007, 20:23 | #20 |
Reputacja: 1 | Piter " Ale szczęście, że trafiłem na tego typu ludzi. Na razie nie będę dalej ryzykować -Mam nadzieje że nie będziecie brali mi za złe, jeśl bym teraz się wycofał. Niestety dalsza gra nie bardzo jest mi na rękę, więc w każdym razie życze udanej rozgrywki. Wstaje, lekko skinam głową i ide wynająć jakie miejsce do spania i pomyśleć trochę o przyszłości dalszej niż 5 minut. Nie mogę grać i wygrywać co dzień złota na jedzenie. Zastanawiam się nad wyjechaniem do ciotki, i nad odszukaniem osoby osoby odpowiedzialnj za pożar |