lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Autorski] Prohibicja (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3306-autorski-prohibicja.html)

Alaron Elessedil 09-06-2007 19:32

Falvir van Sal

W końcu bełt poleciał, a Falvir nie zdążył się uchylić. Nagły ból przeszył ciało i spojrzał na jego źródło. Bełt trafił go w bok, a Mag skrzywił się.
Najlepszy sposób, żeby zapomnieć o bólu to działać-pomyślał i uchylił się przed kolejnym strzałem, lecz kolejny znowu trafił, tym razem w lewą dłoń, a van Sal skrzywił się z bólu, ale zauważył, że lewa kusza strzela celniej niż prawa.
Nagle Mag rozwiał się. Tak właśnie myślał Falvir.
Poświęcił większą uwagę lewej kuszy, ale zauważył, że kusze zaczynały się przeładowywać, więc dał upust ślepej furii i przywołał Cień rycerza, a następnie szybko zmodyfikował go na czterorękiego potężnego minotaura, któremu rozkazał błyskawicznie zaatakować Maga. Wiedział, że siły mu się kończą, więc musiał je mądrze rozdysponować. Furia ustąpiła i zobaczył już tylko jedną kuszę, która była już załadowana i wycelowana. Puścił się biegiem, by stanąć za kuszą, a następnie próbować strzelać nią w Maga.

Mijikai 09-06-2007 20:09

No pięknie teraz stoliczek, pomyślał Caafiel, gdy zobaczył szarżujący na niego...mebel (??!!). Oglądał bezowocny trud wojownika, pragnącego mu pomóc. Nie, nie on nie potrzebował niczyjej pomocy. Rozpiął zapinkę na płaszczu, zdjął go i złapał w obie ręce. Daleki był od zawodu torreadora, ale dziś - to była konieczność.

- No chodź, chodź - krzyknął powiewając wyzywająco płaszczem, trzymanym w jednej ręce - w drugiej, natomiast trzymał miecz, ukrywając go za płaszczem.

Stolik miał uderzyć w ostatniej chwili w "płachtę" zamiast Caafiela i zostać rozpłatany ukrytym mieczem.

Panda 10-06-2007 19:08

Falghar
Elf źle wymierzył odległość ław od ściany i siebie. Wszystko szło tak, jak nie miało... Stoły NIE uderzyły w ścianę i NIE przerwała się więź z "Dziadkiem". Na domiar złego został uderzony w nogę, dość boleśnie...
Jeden unik, drugi unik... Myślał co ma zrobić...
-Renner zatrzymaj jeden stół... NATYCHMIAST!!- połączył się telepatycznie z służącym, który szybko doskoczył do jednej z ław i starał się ją zatrzymać.
Chłopak odskoczył dalej i skupił się na nogach obu ław, chciał atakiem psionicznym wyłamać je...
Szybko posłał telepatycznie polecenie do Rennera -Gdy tylko nogi odłamią się, łap za jedną i biegiem do Maga, masz go obić jasne?!- służący przytaknął.

luki102 10-06-2007 20:03

Sotanatu
 
Jedna ława została unieszkodliwiona. Przynajmniej część planu się udała. Niestety jeden mebel nadal szarżował na maga.

Zrobił unik przed ławą unik i kosturem starał sie chociaż nadłamać jej nogi. Gdyby się udało, byłby chociaż jeden problem z głowy.

Kątem oka zobaczył "staruszka" materializującego się w rogu pomieszczenia.

Ciekawo ce teraz nam przyszykuje? - pomyślał - W każdym razie na pewno będzie jeszcze trudniejsze do obrony.

Regon 10-06-2007 20:12

Hogan wykorzystał fakt, iż dysponuje dwoma mieczami,
szybko parując wszystkie ciosy wymierzone przez miecz kontrolowany,
wyraźnie słabnącą, siłą woli maga.

Gdy miecz odpuści atak

Podnosi magiczny miecz leżący na ziemi, ciskając nim w maga czającego się w rogu pomieszczenia...

- Haha! Złap to, jeśli potrafisz!

Miecz, wirującym ruchem mknie w stronę dziadka...

Podnosi głos do wszystkich...

- Dawaj! Wszyscy na Niego! Niech pozna smak porażki!

Blacker 10-06-2007 20:30

Falvir

Resztkami sił, widząc przed oczami wirujące, czarne kręgi ożywiłeś cień i zmieniłeś jego kształt. Wstrząsnął tobą gwałtowny spazm, poczułeś mdłości, osunąłeś się na kolana. Chyba przedawkowałeś ze zużywaniem energii i zabrakło jej na normalne funkcjonowane. Widząc drwiący uśmiech maga osunąłeś się w ciemność. Zemdlałeś


Caafiel

Sztuczka na torreadora była wyjątkowo pomysłowa. Rozpędzony stolik, zgodnie z twoim planem szarżował na trzymaną przez ciebie płachtę. Z chrupnięciem stół wpadł na trzymany przez ciebie miecz i... pomknął dalej, najwyraźniej utraciwszy ,,zwierzchnictwo maga". Nabrał dużego rozpędu i uderzył z głuchym łupnięciem w ścianę, łamiąc się wpół. Jednocześnie, salę przeszedł metaliczny dźwięk. Twój miecz, wbity w stół pękł po zderzeniu ze ścianą. Na szczęście, wręc u twoich stóp leży jeden z mieczy, które wcześniej okładały Hogana



Falghar

Twój ,,przyjaciel" rzucił się w akcie bohaterstwa... szczupakiem na jedną z ław, która pod jego ciężarem złamała się. Ty zaś, swoją mocą psioniczną wyłamałeś wszystkie cztery nogi z drugiej. Renner chwycił dwie z nich i pomknął w stronę maga z okrzykiem

- Jeronimo!!!!


Sotanatu

Po celnym ataku kosturem z ławy wypadły dwie ,,przednie" nogi, a cała ława znieruchomiała, dopalając się powoli.


Hogan

Po kilku kolejnych uderzeniach, atakujący cię miecz upadł na ziemię. Chwyciłeś go i robiąc kilka kroków rozbiegu rzuciłeś nim jak oszczepem w maga, pokrzykując radośnie


Wszyscy

Wszyscy magowie wyczuli nagle rozchodzącą się od maga gwałtowną, nieokiełznaną energię. Ten zaś, wycelował lewą ręką w Rennera, który nagle uniósł się lekko w powietrze i skręcił się tak, jakby ktoś wyrzymał szmatę. Dobiegł was obrzydliwy dźwięk miażdżonych kości, a mięśniak upadł martwy na ziemię.

Mag rozpoczał powolny marsz przez salę, wyciągając gwałtownie rękę w prawo. Kolejna fala energii wypaliła dziurę w brzuchu Hogana, rzucając nim jeszcze o ścianę. Sotanatu, jako najwrażliwszemu na zawirowania eteru zaczęła kapać krew z nosa. Mag złączył dłonie razem i dotknął nimi posadzki. W miejscu które dotknął pojawiła się krwistoczerwona poświata

Panda 11-06-2007 13:33

Falghar
Elf oparł się o ścianę. Wiedział, że kolejny atak może zagrozić jego życiu.
-Będzie bolało...- mruknął pod nosem, gdy ujrzał Hogana lecącego w powietrzu z dziurą w brzuchy, domyślał się że i z nim będzie podobnie.
Skupił się i telepatycznie przemówił do towarzyszy.
-Panowie, moim skromnym zdaniem ten starzec nas wykończy... Mam pewien pomysł. Mianowicie zaatakować go mieczem na raz, nie zdąży odeprzeć każdego, może jeden go dorwie?- skrzywił się lekko.
Przywołał do ręki jeden z mieczy mężczyzny, który teraz wyglądał jak sito.
Pomachał kilka razy, żeby sprawdzić jak się nim fechtuje. Nie był w tym dobry ale trochę tej umiejętności "liznął" jak to ujął "Cyklop".
Spojrzał jeszcze raz na pozostałych i powoli ruszył w kierunku "Dziadka".

luki102 11-06-2007 14:12

Sotanatu
 
Sotanatu nie miał zielonego pojęcia o walce mieczem i wątpił czy udałoby mu się kogokolwiek nim trafić. Może jednak udałoby się ogłuszyć starca...

Również powoli ruszył w stronę maga, mocno trzymając oburącz kostur.

Gdyby udało się mocno przyłożyć mu kosturem w głowę, może zostałby oszołomiony przynajmniej na jakiś czas - pomyślał z nadzieją.

Mijikai 11-06-2007 20:06

- Panowie, zdaje się, iż przegraliśmy, cóż za zaskoczenie - powiedział Caafiel z lekkim rozdrażnieniem i nutką sarkazmu w głosie - beze mnie.

Uśmiechnął się do elfa, lekko kiwając głową, jakby chciał powiedzieć " No próbuj, próbuj... męcz się." Finezyjnie zakręcił mieczem po czym cisnął go obok leżącego ciała Hogana i z kpiną powiedział:

- Dobrze walczyłeś "wojowniku"....

Nie był zadowolony. Lwi Kieł był złamany. Jego mistrzowsko wykonany miecz ! Miał nadzieję, że straty materialne również się regenerują, bo nie będzie kontent wydając kolejną sporą sumkę na dobrze hartowaną stal... Musiał przyznać, że nie za dobrze słuchał słów staruszka. Czy jemu też udzielało się ogólne rozdrażnienie i dekoncentracja...?

Bez zbytniego zapału, wolnym, nonszalanckim krokim odszedł w kąt i rzekł:

- No proszę, spróbujcie we dwoje pokonać go, jeśli razem nam się nie udało...

Jego lewe oko błysnęło groźnie patrząc na czarodzieja.

Blacker 12-06-2007 13:24

Falghtar i Sotanatu

Od miejsca w posadzce, które dotykał mag rozeszły się ledwo widoczne czerwony żyłki. W momencie, w którym mieliście go zaatakować miejsce to rozbłysnęło czerwonym światłem. Poczóliście, że wasze... DUSZE?!? zostały wyssane z waszych ciał i porzucone gdzieś w pustkę


Caafiel

Mag przyjął obojętnie twoją kapitulację



Wszyscy

Zauważyliście, że wciąż stoicie przed salą treningową, a sama sala jest w nieskazitelnym i nienaruszuonym stanie. Chyba mag mówił prawdę co do tego, że walka była tylko iluzorystyczna. Jednak mimo wszystko, wszyscy czuliście zmęcznie jak po prawdziwej walce. Mag podszedł do was uśmiechając się lekko

- Jak na adeptów całkiem ładnie. Gdybyście tylko bardziej koordynowali ataki i atakowali mnie, zamiast moich przywołańców nie miałbym czasu na inkantowanie nowych zaklęć. Jednak mam dowód, że nie jesteście naciągaczami. Przejdźmy jednak do sedna umowy - każdy z was dostanie sto sztuk złota zaliczki (średni miesięczny żołd wynosi 10 sztuk złota - sto sztuk złota to równowartość dobrego konia pod wierzch), oczywiście, o ile zgodzicie się podpisać umowę. Dostaniecie specjalne pismo gwarantujące wam gościnę prawie wszędzie, gdyż, jak już mówiłem w interesie prawie wszystkich leży rozwiązanie problemów z alkocholem. Jednak jest jeden, poważny problem - jak narazie nie mamy żadnych wskazówek, co może być przyczyną. Ponoć jedna z drużyn odkryła to i teraz stacjonuje w forcie Zagda, dzień drogi na wschód z tąd. To jak? Decydujecie się ostatecznie?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172