|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-06-2007, 20:32 | #31 |
Reputacja: 1 | "- Znowu się zaczyna - myślał mag - jak Art'nell mógł zostać magiem skoro jest takim orczym ignorantem ?" Irytował go także fakt że Sanderila wyraźnie bawiła ta sytuacja. - Na twoim miejscu bym się tak nie cieszył. Jak się pozabijają nasze szanse na przeżycie wyraźnie spadną. "- Art'nell wybacz że ci przeszkadzam w twojej krucjacie przeciwko tej elfickiej zarazie - zwrócił się łagodnie do orka przez umysł Kaptah - ale sądzę że my magowie trzymajmy się razem w środku stawiki i nie narażać naszych cennych umiejętności. Niech inni walczą za nas. Mag miał nadzieje że w ten sposób uspokoi orka.
__________________ Nothing else Ostatnio edytowane przez Legion : 15-06-2007 o 12:32. |
13-06-2007, 21:08 | #32 |
Reputacja: 1 | Spojrzał za siebie - Jakbym mógł to bym gu pogunił. Tekimu staruchowi tylko przyz łyp młutkiem i będzie truchło. - burknął. - A duchy mogą mi pogmeroć! |
14-06-2007, 10:18 | #33 |
Reputacja: 1 | Powoli zatopilście się w las. Zaniepokojenie rozglądaliście się wokół. Tylko Achernar wyglądał na nieco wyluzowanego. Nagle usłyszeliście za sobą cichy świst. Gdy odwróciliście się i ujrzeliście małego obdartego człowieczka z wielkim mieczem. - Dawać pieniądze i inne kosztowności! - warknął kurdupel. ------------------------------------- Legion jaki Gond?? Ostatnio edytowane przez Delaraan : 14-06-2007 o 13:11. |
14-06-2007, 11:13 | #34 |
Reputacja: 1 | Spokojnie podjechał wilkiem blisko kurdupla, skoncentrował się na mieczu próbując wyrzucić go w las a po chwili: -LESTA. -Zaatakował go siłą powietrza.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
14-06-2007, 11:38 | #35 |
Reputacja: 1 | Widząc reakcje orczego towarzysza Kaptah zaczął się martwić o biednego kurdupla, jednak postanowił pomóc swojej drużynie. Podobnie jak Art'nell skupił się na wytrąceniu miecza przeciwnikowi. Następnie spojrzał na napastnika i rzucił zaklęcie. - Farth - krzyną i patrzył jak niedoszły złodziej zostaje oślepiony. Dodatkowo uderzył w zbója dziwny magiczny wiatr. "- Hmmmm... Dziwne zaklęcie - pomyślał mag - Formuła zdaje się być przydatna tylko jak to szło ? Lesta czy Westa ? Muszę na niego uważać."
__________________ Nothing else Ostatnio edytowane przez Legion : 14-06-2007 o 12:43. |
14-06-2007, 13:03 | #36 |
Reputacja: 1 | Oślepiony człowieczek, lądując w konarach wielkiej sosny, zdążył tylko wrzasnąć do mnie! i na trakt wpadło około dwudziestu rosłych zbójów uzbrojonych w topory i miecze. Jeden z nich był ubrany w zbroję łuskową i rogaty hełm, więc widać było że jest dowódcą. -Co tu robicie do cholery?! Mój człowiek mówił już wam, byście dawali pieniądze!-wrzasnął zbój. |
14-06-2007, 13:40 | #37 |
Reputacja: 1 | Patrzy na zbirów siadł z wilka. -FASOTH. - Próbował przyspieszyć się do niewiarygodnej szybkości a potem sięgnąć po sztylet i w biegu wbijać go po kolei w gardła zbirów. (MG zadecyduje czy mi się udało trafić w któregoś lub w ogóle rzucić czar.)
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
14-06-2007, 13:40 | #38 |
Reputacja: 1 | - Hej, zbierzmy się najlepiej do kupy. Coś mi się zdaje, że dojdzie do walki - powiedział elf szepcząc do drużyny. Haha śmieszne, ja nie oddam niczego, chodźby najmniejszej monety złota! Nie wiem jak inni... ale ja się was nie boje. Kurde, mimo wszystko dużo ich ale powinniśmy zdołać się obronić. No, co, chcecie się przekonać jak potrafimy walczyć? Będziecie błagać litośc...
__________________ Allandril Elavien |
14-06-2007, 13:44 | #39 |
Reputacja: 1 | Kaptah odwrócił wierzchowca w stronę rogacza i powoli ruszył w na jego. Jednocześnie ignorował wyczyny towarzyszy. - Witaj uzbrojony po zęby nieznajomy- krzykną mag zatrzymując konia - Nazywam się Kaptah i wraz z towarzyszami podróżuje na południe do Beryl. Nie posiadamy pieniędzy więc wasz napad jest z bezcelowy. Najlepiej chyba będzie jeśli zabierzesz swojego człowieka opatrzysz jego rany i udasz że nas nie spotkałeś. My za wkrótce opuścimy las i wszyscy będą zadowoleni. Po tych słowach spojrzał na dowódcę i próbował odczytać jego myśli
__________________ Nothing else Ostatnio edytowane przez Legion : 14-06-2007 o 13:46. |
14-06-2007, 14:24 | #40 |
Reputacja: 1 | Jeden z dwóch zakapturzonych postaci stojących obok dowódcy złodziei wyciągnął rękę w stronę Art'Nella i wyszeptał jakieś niezrozumiałe słowa. Ork poleciał kilka metrów w tył, sztylet wypadł mu z ręki. Nieznajomy uśmiechnął się. -To jesst naszszsz lasss! Musicie zapłacić, by przez niego przejśśść!-warknął.-Dajcie cośśś cennego i jesteśśśmy kwita! Kaptah po drugiej próbie wślizgnął się do umysłu złodzieja. Poczuł jak lekko opuszczają go siły. Jeśli nic nam nie dadzą, zabijemy ich. Myślał zbój.Nie będzie łatwo, ale damy im radę. Ostatnio edytowane przez Delaraan : 14-06-2007 o 14:28. |