Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-06-2007, 10:49   #101
 
Hawkmoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputacjęHawkmoon ma wspaniałą reputację
Ty bezwzględny staruchu. Nie masz tu czego szukać. Wynoś się!!! - Cathar przybrał w powietrzu widzialną postać, a jego szpony wydłużyły się i przednie błyskawicznie powędrowały w kierunku szyi starca, a tylnie miały za zadanie podciąć go.
 
Hawkmoon jest offline  
Stary 28-06-2007, 12:19   #102
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Erglan

Kamieni unioslo sie wiecej niz planowales. Zupelnie jakby ktos jeszcze ingerowal lecz nie byl to czas na zastanawianie sie nad takimi sprawami. Skupiajac sie na nich wypusciles wszystkie jednoczesnie w kierunku mezczyzny. O dziwo zareagowal na nie z szybkoscia blyskawicy wypuszczajac Felixa ktory najwyrazniej stal sie dla niego mniejszym zagrozeniem niz twoja magia. Merlin zatoczyl dlonia polkrag wokol siebie, a ty z przerazeniem ujrzales jak kazdy z kamykow po kolei kieruje sie w strone skad wyslany zostal dla nich nakaz magiczny. W TWOJA STRONE.

Posv

Ugioles lekko nogi i odbiles sie od ziemi. Lot byl plynny i jak zawsze celny, z malym wyjatkiem. Merlinskupiwszy sie na kamykach wyslanych na niego zapewne przez Erglana przestal interesowac sie twoim towarzyszem upuszczajac go na ziemie tuz przed twoimi dlonmi. Zdziwiony i zdekoncentrowany straciles plynnosc ruchow lecz na szczescie rozum ci pozostal. Gdy bylo juz pewne ze nie uda ci sie pochwycic Felixa skreciles swoje cialo tak aby gdy bedziesz przelatywal kolo maga nie dosc ze wbic mu ostrze z ogona to jeszcze dodatkowo przeorac go pazurami. Udalo ci sie to lepiej nawet niz planowales. W ostatnim momencie poczules jakby ktos jeszcze byl przy tobie laczac wasze energie i wzmacniajac cie. Poczules tez iz mozesz kontrolowac to co robisz w powietrzu. Zastanawianie sie nad tym jak to wykozystac nie zajelo ci duzo czasu. Z szybkoscia ktorej nigdy nie miales zaczoles skakac w powietrzu bijac na przemian pazurami i ogonem. Mag lekko juz oslabiony od ciaglej gotowosci parowal twoje ciosy strumieniami energi co moze bylo bolesne lecz ty tego nie czules.

Felix

Tuz po zmianie na widzialnego poczules iz opadasz na ziemie. zderzenie moze nie bylo zbytnio bolesne lecz na sekunde lub dwie wstrzymalo ci oddech. Jednakze po tym czasie juz byles gotowy do walkie. Dlugie i diabelnie ostre pazury az rwaly sie do tego aby zatopic je w ciele tego staruszka co tez niezwlocznie pozwoliles im zrobic i o dziwo sie udalo. Merlin, bo chyba tylko on to mogl byc, zajety zbytnio obrona przed Posvem, ktory atakowal z taka szybkoscia ze wygladal niczym smuga koloru, nie zwrocil uwagi na cos tak wedlug niego nieistotnego jak ty. Przyszlo mu za to godziwie zaplacic. Pazury przebily skore niczym noz zaglebiajacy sie w swierze maselko. Uslyszales glosny syk i usmiech satyswakcji wykwitl na twoich ustach. Merlin dostrzeglwszy nowe zagrozenie skupil na chwile uwage na ciebie jednak w tejze chwili niemalze z nikad pojawil sie Tek

Tek.

Walka z czarodziejem trwala juz chwile gdy nareszcie nadarzyla sie okazja na atak z twojej strony. Mag stracil koncentracja. Bardzo glupie z jego strony. Pomyslales i chwile pozniej znalazles sie tuz przy nim uderzajac mieczem na wysokosci klatki piersiowej. Miecz jednak przeszyl powietrze.

Tuz nad walczacymi rozlegl sie glos:

- Przkleci badzcie. Jeszcze sie policzymy glupcy.

Zdyszeni opadliscie na trawe by chwile odpoczac.

Kate

Branie prawie przezroczystej i mocno oslabionej dziewczynki na grzbiet nie bylo najlepszym pomyslem. Do takiego wniosku doszlas gdy Tara zsunela sie z ciebie po pierwszych kilku krokach. Najwyrazniej bez przywiazania jej tam nie bylo realnej szansy na przewiezienie jej gdziekolwiek. Co gorsze, mala wygladala coraz gorzej. Zupelnie jakby energia ktora wladala wciaz i wciaz gdzies byla kierowana.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 28-06-2007, 12:42   #103
 
Mroczusia's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodze
Dziewczyna spanikowała, wziąć Tarę mogła tylko jeżeli wcześniej ktoś by ją przywiązał do grzbietu, jednak teraz nie było takie opcji. Ponieważ im bardziej dziewczynka znikała tym bardziej była chuda Kate przewiesiła ją przez ramię i złapała za nogi, tak aby nie mogła się zsunąć i zaczęła biec w kierunku źródełka. Czasu było mało, a Tara coraz bardziej słabła...


__________________________________________________ _______
Tu pytanko do MG, mam sama za decydowac czy trafiłam do źródełka czy czekać na twój osą )
 
Mroczusia jest offline  
Stary 28-06-2007, 13:39   #104
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Kate

Tara prawie nic nie wazyla gdy ja unioslas. Pelna coraz to gorszych przeczuc ruszylas piegiem przed siebie wyszukujac drogi ktora dopiero co przemierzaliscie. Nie bylo to latwe. Las w tym miejscu byl raczej gesty i wszedzie taki sam. W pewnym momencie poczulas jak cos zaczyna kierowac twoimi krokami przy czym ciezar na twoich barkach stawal sie lzejszy i lzejszy. Wreszcie dotarlas nad wode.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 28-06-2007, 19:22   #105
 
Mroczusia's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodze
Dziewczyna zrzuciła z siebie to co pozostało z Tary i weszła wraz z nią do źródła. Zanurzyła jej całe ciało w wodzie próbując utrzymać jej głowę na powierzchni. Kate nie cierpiała taplać sie w przypadkowej, zimnej wodzie, jednak teraz nie miała wyboru.
 
Mroczusia jest offline  
Stary 28-06-2007, 20:22   #106
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
"Cholerny mag..." tylko ta myśl przebiegła przez jego głowe. Skoczył w bok za jedno z drzew licząc że osłoni go od kamieni. Wiedział że będzie to trudne ale w razie potrzeby starał się odeprzeć choć część kamieni siłą woli.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 29-06-2007, 10:20   #107
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Tek spojrzał w górę, był pewien, że Merlin zaraz zniknie. Mógł do niego spróbować strzelić z łuku, ale to nie miałoby sensu. Wiedział, że jak tylko Mag wróci do zamku wiedza o tajemnym przejściu stanie się bardzo przydatna.
- Szlag. Musimy się stąd szybko zabierać, zaraz pewnie będzie nas szukać pół armii... albo nawet coś gorszego...
Merlin był potężny, mógł im zgotować wiele niespodzianek, w dodatku mocno pobił, jeżeli można użyć takiego słowa, Tarę, najpotężniejszą z nich. Wojownik schował miecz.
Nie zauważył nawet problemu Erglana - pędzących na niego kamieni.
 
__________________
Watch your back,
shoot straight,
conserve ammo,
and never, ever, cut a deal with a dragon.
Julian jest offline  
Stary 29-06-2007, 12:30   #108
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Kate

Tara gdy tylko znalazla sie w wodzie zaczela sama unoscic sie na jej powierzchni niczym maly balonik. jako ze twoja asysta nie byla juz potrzebna, wyszlas z chlodnej wody i stanelas na brzegu przygladajac sie jak jej cialo powoli przesowa sie na sam srodek nabierajac przy okazji widocznaosci. Gdy znalazla sie na samym srodku wokol niej zaczely sie robic kregi na wodzie. Coraz wieksze i coraz czestrze wygladaly zupelnie tak jakby cos zamierzalo sie wydostac na powierzchnie dokladnie w miejscu gdzie zatrzymalo sie jej cialo. I rzeczywiscie chwile pozniej tuz kolo niej posawila sie najpierw glowa pozniej ramiona kobiety. Z tego co moglas dostrzec nieznajoma miala dlugie srebne wlosy i trzymala przed soba dlugi i pieknie zdobiony miecz. Przez chwile wydawalo sie iz rozmawia z Tara lecz nawet jedno slowo nie dotarlo do miejsca w ktorym stalas. Najwyrazniej jednak kobieta doszal do porozumienia z dziewczynka. Miecz znalazl sie w dloni Tary a nieznajoma zniknela.
- Dziekuje za pomoc Kate.
Slowa rozlegly sie tuz obok ciebie tak nagle iz mimowolnie sie wzdrygnelas. Odwrociwszy sie ujzalas szesciolatke wpatrujaca sie powarznie w twoja twarz i trzymajaca zdecydowanie za ciezki dla niej miecz w dloni.
- Zadziwiajace ze po kazdym odrodzeniu jestem albo dzieckiem w ciele kobiety albo kobieta w ciele dziecka. Krolowa wiedziala co robic abym nigdy nie mogla byc w pelni szczesliwa, nawet po mojej smierci.
Umilkla na chwile po czym dodala.
- Merlina juz niema w poblizu wiec mozemy wrocic do reszty. Wolisz isc czy pozwolisz abym cie przeniosla?

Erglan

Kamienie nadlatywaly z duza szybkoscia. Skryles sie za drzwewem w chwili gdy czesc z nich uderzyla w jego pien. Jednak nie przed wszystkimi udalo ci sie umknac. Czesc z nich trafila w twoje futro nie zadajac moze wielkich ran jednak bol byl dotkliwy. Gdy Merlin zniknal wszystko sie uspokoilo.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 29-06-2007, 15:31   #109
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Zmęczyło go używanie mocy srebrnego lisa. Na szczęście walka dobiegła końca. Kamienie nie wyrządziły mu wielkich szkud choć wywołały ból. Zmienił się w swą normalną formę. Na plecach, klatce piersiowej, ramieniu i obu nogach miał duże siniaki. był obolały lecz uśmiechał się lekko.

-Uciekaj starcze... jeszcze się spotkamy...-powiedział na pożegnanie magowi.

Podszedł do reszty i powiedział.

-Chyba powinniśmy wrócić do kobiet. Mam nadzieje że Tara przeżyła...
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 29-06-2007, 16:20   #110
 
Mroczusia's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodze
- Chodzę codziennie, wiec przyda mi się mała odmiana - Powiedziała kate do tary, po czym sie uśmiechnęła. Dziewczyna coraz bardziej zaczęła obdarzać sympatią "księżniczkę"
 
Mroczusia jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172