Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-04-2007, 16:05   #1
 
Asshilis's Avatar
 
Reputacja: 1 Asshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwu
[sesja]Zaświaty

Witajcie! Witaj Asmorinne, witaj Latilen, witaj Niles i witaj Lkpo! Rozpoczynamy sesję!
Najpierw parę spraw organizacyjnych...
Po pierwsze, jeśli macie napisać jedno, dwu... małolinijkowca, to lepiej już nie pisać wogóle. O swojej postaci piszcie w trzeciej osobie i czasie przeszłym. Możecie w pewnym stopniu operować światem wokół was - jak to na storytellingu - tylko bez skrajności... W zależnoście od otwartości waszej postaci, mozecie pisać swoje myśli, rozetki itp. Dobrze byłoby, gdybyście opisywali odczucia swojej postaci i interpretowali - każdy na swój sposób - to, co napiszę. To właściwie tyle. Wkrótce stworzę temat z komentarzami - tam proszę kierować pomysły, sugestie, skargi i zażalenia.

Zaczynamy...

Wycie mroźnego wiatru powoli docierało do waszej świadomości. Twarda, schłodzona ziemia również dawała o sobie znać. Wilgotna mgła przenikała przez waszą cienką skórę, napełniała was chłodem... i niepokojem. Choć wpierw wasze umysły pracowały bardzo wolno, prawda powoli do was docierała. Powoli i zdradliwie jak zabójca. I nagle poczuliście jego sztylet zagłębiający się w wasze miękkie serca. Sztylet prawdy. Umarliście. Nie żyjecie. Jak więc możliwe, że czujecie? Może to Niebo... A raczej Piekło. Kto na was czeka? Bóg, Lucyfer, Thor, Hades? Przez chwilę wszscy prowadziliście wewnętrzną walkę. Aż po kolei każdy z was w końcu sam w sobie zwyciężał. I otwierał oczy.
Nie było tam jednak demona ni anioła. Nie był ognia ni obłoków. Nie czuliście piekielnych męk ni błogosławionej przyjemności. Właściwie nie zobaczyliście niczego. A raczej niczego szczególnego. Niczego szczególnego, oprócz was samych. Czwórka niebieskawych, otoczonych delikatną aurą dusz... jednak dziwnie materialnch dusz. Sami byliście też cali tacy, jacy byliście przed śmiercią - oczywiście za wyjątkiem koloru, aury, no i pewnego uczucia nierealności. Nie mieliście ran, oparzeń...
A wokół was rozciągała się kraina kamienista, mroźna i dziwnie pusta. Pomimo, że było was czterech, uczucie samotności było nadwyraz dotkliwe. Jeszcze ten potworny ryk wiatru... Wszechobecna mgła zmniejszała widoczność do niezbędnego niezbędnego minimum. Widzieliście siebie nawzajem, kamenie i... krew. Tak, zdecydowanie, na kamiennej ziemi dostrzec można było krwawy pas, wychodzący z gęstej mgły i w gęstej mgle znikający...
 

Ostatnio edytowane przez Asshilis : 25-04-2007 o 08:28.
Asshilis jest offline  
Stary 20-04-2007, 16:37   #2
 
Lkpo's Avatar
 
Reputacja: 1 Lkpo ma wyłączoną reputację
Fredrik rozejrzał się dookoła. Gdzie on jest? To nie miało być tak! Teraz powinien dołączyć do wiecznej uczty. A może to jest jakaś inna kraina. Może jest to jeszcze jeden test dany mu przez bogów. Trudno, jeśli tak, stawi mu czoła. Tylko co robią tu ci inni ludzie.
Wielki mężczyzna zaczął się przypatrywać pozostałym. I oni mogli zauważyć jak on wygląda. Włosy z przodu wygolone, z tyłu tworzyły misterny warkocz. Rude były i robiły dość niezwykłe wrażenie w zestawieniu z jego skandynawskimi rysami. Jeszcze przed chwilą jego brzuch był przebity pięcioma strzałami, teraz one znikły. Miał na sobie poza zwykłym ubraniem, kolczugę. Jednak nawet ubranie nie zdołało ukryć wszechobecnych blizn.
Jeden z ostatnich wychowanych w wierze przodków, zagadał do pozostałej trójki
-Czy wiecie gdzie się znajdujemy? Nie sądzę abyście byli w końcu bogami.-po chwili sam domyślał się, że nie wiedzą raczej więcej od niego-To może się, zamiast zadawać pytania, przedstawię. Jestem Friedrik, zwany Krwawym.
 
__________________
"Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz"
Lkpo jest offline  
Stary 21-04-2007, 20:50   #3
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Dziewczyna patrzyła lekko nieprzytomna, otułmaniona, – niebo, piekło, czyściec... nowa szansa...- przeleciały jej myśli. Dziwny krajobraz przerażał ją swą pustką. Zatęskniła za drzewami, kwiatami, trawą...Ryk wiatru przeszkadzał jej skupieniu się chciała się ukryć, ukryć od tej przerażającej pustki...Usłyszała głos i dopiero teraz spostrzegła 3 towarzyszy. Dziwne materialne ciała wtopione w mgłę, pobłyskujące jasnymi poświatami...Zrobiło jej się zimno przycisnęla ręce do siebie i skuliła się. Odeszła kawałek nie chciała widzieć nikogo, nie chciała aby widziano ją...okrążyła ją gęsta mgła... była sama całkowicie sama. Zakręciło jej się w głowie. Siadła na kamienistej ziemi przycisnęła mocno do siebie nogi, zamknęła oczy. To sen , to sen -powtarzała kilkakrotnie – koszmar z którego się zaraz obudzę- lecz gdy podniosła głowę zobaczyła ponownie mgłę przenikającą jej ciało i słyszała przeraźliwy szum wiatru. Otułmanienie znikneło lecz na jego miejsce przybył niepokój.
Febrine miała kruczoczarne włosy, bladą nieskazitelną skórę, niebieskie oczy i szarawe usta. Ubrana była w lekką zbroję i szary płaszcz.
Przez jej głowę przeleciały obrazy z przeszłości. I przypomniała sobie słowa nauczyciela z jej rodzinnej wioski - Nikt nie zmieni przeszłości, trzeba się z tym pogodzić i zapomnieć o wszystkim, trzeba żyć dalej– pomyślała. Lekko podniosło ją to na duchu, wstała powoli i ruszyła w miejsce gdzie opuściła swych towarzyszy. Mimo, że nie była już sama, czuła się samotna i przygnębiona. Spojrzała na Frederika i po chwili odpowiedziała mu:
- Jeśli to ma tutaj jakieś znaczenie to nazywam się Febrine Seurie – powiedziała starając się zachować spokój. Dopiero teraz spostrzegła krew. Przykucnęła i wpatrywała się w jej czerwoną barwę i jej kierunek.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline  
Stary 22-04-2007, 04:33   #4
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
Hiroshi Sugita

Na kamiennej ziemi siedział mężczyzna średniego wieku. Jego kolana dotykały ziemi, a tułów opierał się na piętach. Jego odzież z górnej części ciała była zsunięta na kolana, obnażając umięśniony tors.

Najpierw poczuł jego uderzenie, mroźne, przenikające jego ciało jak ostrze miecza, a później go usłyszał. Otworzył oczy i zobaczył jak rozganiał i kotłował mleczną mgłę otaczającą wszystko wokoło. Wiatr. Jaki wstyd! – pomyślał ze zgrozą – Coś się nie udało... Ja przecież...- Siedział tak chwilę osłupiony tym co widzi, że widzi, że to jednak nie koniec, nie bardzo wiedząc co o tym wszystkim myśleć. Po chwili zebrał myśli i nagle dotarło do niego, że jest po drugiej stronie. Tym bardziej zdumiony uświadamiał sobie, że mimo wszystko jest, istnieje.

Wstał okrywając swoje ciało kimonem, bogato zdobionym na piersiach i plecach znakiem koła, w środek którego wpisany był liść klonu. Miał wysoko wygolone czoło, a długie włosy upięte były w kok. Jego twarz starannie ogolona była raczej beznamiętna, choć w oczach zauważyć można było błysk podniecenia. Mężczyzna był średnio-wysokiego wzrostu. Za życia z pewnością nie mogł ważyć więcej jak 70 kg.

Zauważył trzy istoty stojące nieopodal, z którymi łączyła go ta sama niebieska aura. – Duchy cudzoziemców? – pomyślał – Słyszałem o nich w starych legendach, więc tak wyglądają.... – Ciężko mu było oderwać wzrok od ich sylwetek, ich dziwnego ubioru i kształtów twarzy. – Co to jest? – pomyślał patrząc na czerwoną ścieżkę – Krew... Chciał iść za śladem, lecz nie wiedział, w którą stronę, lecz obecność błękitnawych istot była bardziej intrygująca i zdecydowanie odkładała wszelkie inne działania na drugi plan.

- Jestem Sugita Hiroshi - odezwał się dumnie mężczyzna lekko skłanijąc głowę w stronę cudzoziemców. - A właściwie byłem... - dodał patrząc na swoje niebieskawe ręce - człowiekiem...
 
Niles Elmwood jest offline  
Stary 22-04-2007, 12:50   #5
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Maria Renata



Czuła, że żyje. Ale to niemożliwe - przemknęło jej przez myśl. Dotykała dłoni, rąk, szyi. Wszystko było takie, jak przed... Ale przecież ogień... Dotknęła policzków, brwi, włosów, które nadal były mocno związane w długi warkocz. Szarpnęła za lnianą tunikę, na ile pozwolił materiał. Wszystko jest zupełnie takie samo. Ale ja przecież umarłam! Po czym uśmiechnęła się do siebie, złowieszczo i kwaśno. Rzeczywiście nie żyję, bo oni mnie... Zresztą nieważne. Machnęła ręką, jak gdyby odganiała nieznośną muchę. Rozejrzała się dokoła. Na razie nie zwracała uwagi na pozostałych. Smakowała możliwość, jaką dawał jej szatan. Nie mógł to być nikt inny. A więc jednak będzie mogła wypełnić ostatnią obietnicę złożoną tuż przed śmiercią. Zaczęła się śmiać. Złowieszczo, groźnie. O tak, zemści się. Na nich wszystkich. Nie zmarnuje tej szansy. Ile by to nie kosztowało, zniszczy ich! Wszystkich! Wybije, co do nogi! Albo nie. Sprawi, aby cierpieli. Aby cierpieli do końca świata! Przestała się śmiać, ale na jej twarzy został cień tej groźby. Bystro spojrzała na pozostałych.
-Czy wiecie gdzie się znajdujemy? Nie sądzę abyście byli w końcu bogami. - Zapytał barczysty, rudy mężczyzna. Bogami? Raczej nie. Szybciej upadłym człowiekiem. Zresztą, ciekawe jak ma się Biedrzeniec? Przydałby się teraz.-To może się, zamiast zadawać pytania, przedstawię. Jestem Friedrik, zwany Krwawym.
Friderik Krwawy. Zabawne, jego włosy przypominały jej ogień. Ale co ją to właściwie obchodzi? Rozejrzała się ponownie. Kamienista kraina mgły. Uśmiechnęła się złośliwie. Jeszcze trochę i zostanie umarłym bardem. Kucnęła nad czerwonym pasem na ziemi. Intrygujące, dotknęła palcem wskazującym substancji i uniosła do nosa. Powąchała. Wzięła na czubek języka. Metaliczny smak rozszedł się w ustach. Krew. Ciekawe, skąd się tu wzięła?
- Jeśli to ma tutaj jakieś znaczenie to nazywam się Febrine Seurie.
Usłyszała kobiecy głos gdzieś w pobliżu. Powoli wstała.
- Jestem Sugita Hiroshi. A właściwie byłem... człowiekiem...
odezwał się dziwnie ubrany mężczyzna. Nie to złe określenie, inaczej ubrany. Każde ze stojących tu mar było "inne". Wyglądam najbiedniej - pomyślała o swojej prostej lniane tunice do kostek i bosych stopach. Wzruszyła ramionami. Gdybym wiedziała, że idę na wycieczkę, to bym się bardziej odpowiednio ubrała. Uśmiechnęła się krzywo do swoich myśli. Ciekawe czym oni się zasłużyli, że trafili tutaj... Ale nie przedłużajmy. Skoro już się wszyscy przedstawili, chyba na mnie kolej:
- Mówili na mnie Maria Renata. - w końcu zlustrowała każdego z osobna. Położyła dłoń na biodrze. - Skoro już pierwsze powitanie mamy z głowy, to co teraz? Może sprawdzimy, co się kryje na końcu tego - wskazała pas na ziemi - z jednej lub z drugiej strony?
W tej mgle to i tak wszystko jedno...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 23-04-2007 o 08:46. Powód: mały portret wstawiłam, tylko Maria jest trochę młodsza
Latilen jest offline  
Stary 24-04-2007, 07:32   #6
 
Lkpo's Avatar
 
Reputacja: 1 Lkpo ma wyłączoną reputację
Ostatni z wikingów dopiero przed chwilą zauważył ścieżkę z krwi.
Nie to nie może być Walhalla. Pewnie gdzieś źle skręciłem. Może powinienem pójść w lewo? Nie, na pewno zaraz za tym białym światełkiem droga wiodła na lewo. Aj, pogubiłem się.
Fredrik nie spodziewał się takiego zwrotu zdarzeń. Teraz dopiero do niego dotarło, jak to może zaważyć na jego przyszłości po śmierci. Już by wolał prowadzić hordy demonów na rzeź niż tutaj bawić się w łamigłówki.
Ta mgła, ona nie może tu być przypadkowo. Na pewno nie jest to para wodna ani dym. Więc co to? Przecież tu jest wszystko takie nieprawdziwe. Może coś pozmieniano we wszystkich, tutaj. Może ta kobieta nie miała przednich zębów? A skoro coś jej dodano to mi coś mogli odjąć.
Nagle złapał się za swój warkocz. Gdy wyczuł, że jest w nienaruszonym stanie, na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi. Był to dla niego punkt honoru. Nawet podczas tortur nie obcięto go mu, bojąc się jego gniewu.
Teraz zaczął przyglądać się spotkanym duszom. Co najmniej jedna była z Europy. Tego mógł być pewien. Tylko kim jest ten człowiek w przedziwnym, dwuczęściowym ubraniu? A i ten ciemnoskóry. Na pewno jakiś odmieniec z Afryki. Jak nic.
Fredrik poczuł się samotny. Nie było tu nikogo, z kim mógłby pogadać o „starych dobrych czasach”. Wszyscy byli mu obcy. Gdyby nie jego poczucie męskości, pewnie by teraz rzewnie płakał. Jednak jego mina pozostała grobowa. Spełzł z niej cień uśmiechu. Nie miał pojęcia, po raz pierwszy chyba, co robić. Jeżeli się stąd nie ruszy, pewnie zostanie tu do końca wszystkiego. Z chęcią poszedłby sam, jednak wiedział, że nie przypadkiem się tu dostał.
-Idziemy gdzieś? Może macie jednak lepszy plan?
Oczywistym wyborem drogi byłaby dla niego ścieżka z krwi. Jednak dlaczego nie pójść pod prąd? Może lepiej jeżeli pójdą tam gdzie jej nie ma?
 
__________________
"Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz"
Lkpo jest offline  
Stary 24-04-2007, 18:07   #7
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
Hiroshi Sugita

Hiroshi odetchnął z ulgą przekonany, że to są duchy zmarłych ludzi, takich jak on. Dusze tych dwóch kobiet miały jakże inne rysy od japońskich przedstawicielek ich płci. Zastnawiał się przez chwilę jak wyglądały za życia. Wyobraził sobie ich oblicza w ziemskich barwach, kolor oczu mógł być podobno właśnie niebieski. Ich widok przypomniał mu o bliskich, których zostawił po drugiej stronie. – Pewnie wkrótce ich zobaczę, z pewnością do mnie dołączą – dopiero teraz uświadomił sobie jakie konsekwencje niesie za sobą śmierć Samuraia i honor klanu. – Wierzyłem, że ma to oddzwięk tylko w tamtą stronę, a jednak jest to wieczność. Mimo początku, nie ma końca... - Hiroshi przyjrzał się również postaci dziwnie wyglądającego prymitywnego olbrzyma. - Wojownik – pomyślał – Barbarzyńca.

Ich imiona brzmiały dziwnie. Nigdy nie słyszał podobnych. - Ma to swoje zalety – pomyślał. – W moich oczach są jedyni w swoim rodzaju. Febrine Seurie, Maria Renata i Fryderyk Krwawy. Krwawy? Tak ten ostatni to z pewnością Barbarzyńca. Kobieta wojownik? Dziwne obyczaje... – pomyślał sobie lekko zgorszony dyskretnie przyglądając się uzbrojeniu Febrine. - Co nas łączy wspólnego? To groteskowe miejsce. Istnieje życie po śmierci, jednak jak różne od nauki Zen... – myślał przeciągając wzrok po szarej, spustoszonej i chłodnem wiejącej kamienistej krainie. Obserwując Marię smakującą krew zastanowił się, czy wszystkie zmysły działają jak w życiu przed śmiercią. Istota jego własnej nowej natury bardziej go w tym momencie interesowała od krajobrazu krainy. Podskoczył do góry z nadzieją wzbicia się ponad mgłę lecz ciężko opadł na ziemię. - Właściwie niewiele różni się to od życia śmiertelników.

– A może wcale nie jesteśmy nieśmiertelni – Hiroshi podniósł z ziemi ostro zakończony kamień, w zamiarze rozcięcia swojej skóry na klatce piersiowej.
 

Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 24-04-2007 o 18:14.
Niles Elmwood jest offline  
Stary 24-04-2007, 18:44   #8
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Maria Renata

Jej uwaga spotkała się z brakiem jakiegokolwiek odzewu. Nie licząc odpowiedzi rudego wojownika z propozycją wymyślenia planu. "A co tu jest do wymyślania? Idziemy albo w lewo, albo w prawo".
- Wiecie wolę wziąć z zaskoczenia to coś, co zostawiło ten ślad, niż czekać aż zaskoczy nas. - Kobieta opadła na ziemię w pobliżu krwi, założyła nogę na nogę i oparła się z tyłu rękami. Przyjrzała się swoim palcom u lewej stopy, potem u prawej.
- Zresztą, jak chcecie. Mi tu dobrze - Ale jej się trafili towarzysze. "Po co z nimi tu siedzę? Z zresztą, gdzie mam iść? Lepiej być tu niż..." Uśmiechnęła się kwaśno do siebie. Znów powróciła myślami do Biedrzeńca. "Czy jeszcze... istnieje? Tak, istnieje to dobre słowo. Demon nie może żyć. On istnieje". Jeśli pozbyli się jej to i pewnie spalili jej chatę. A skoro tak, to... Biedactwo, ciekawe gdzie on trafił? A może ma się całkiem nieźle i wrócił tam, skąd przyszedł? "Jakoś go nigdy nie pytałam, skąd się wziął... "Kiedy uniosła lekko głowę i zobaczyła, jak ten... ee... (nigdy nie miała pamięci do imion) no... Hiroshi Sugita (a jednak zapamiętała!) podnosi kamień i zamierza nim rozciąć skórę na klatce piersiowej. Tak przynajmniej wnioskowała po zaciętym wyrazie jego twarzy. Ale mogła się mylić, miał dość dziwne rysy twarzy. Nigdy kogoś takiego jeszcze nie spotkała. Ani nikogo choć trochę podobnego. Bo Fryderyk to przypominał jej starego, poczciwego młynarza Anatola. A kobieta wyglądała trochę jak ciotka Józefa.
- W twoim kraju panują dziwne obyczaje. - rzuciła jakby od niechcenia. - Ledwo umarłeś, a już się kaleczysz? Wiem, że może moje towarzystwo nie jest najprzyjemniejsze ze wszystkich możliwych, ale krwawe ofiary tu raczej nic nie dadzą. - uśmiechnęła się półgębkiem i spojrzała na mężczyznę-ducha spode łba.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 25-04-2007, 08:37   #9
 
Asshilis's Avatar
 
Reputacja: 1 Asshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwuAsshilis jest godny podziwu
Hiroshi Sugita - poczułeś ból, fizyczny i realny ból. Rozciąłeś sobie skórę. Ale nie było an kropli krwi.

Pomimo że na wyciągnięcie ręki mieliście dowód na to, że krew w tym świecie istnieje, wy krwi nie mieliście.

Mocny wiatr wył nieubłaganie. Kiedy przyzwyczailiście się trochę do otoczenia, posłyszeliście w tym wietrze coś... dziwnego. Jakby głosy. Krzyki. Tak, były to z pewnością ludzkie krzyki. Zrozpaczone, desperackie wrzaski, ledwo dosłyszalne pośród dźwięków wiatru.
 
Asshilis jest offline  
Stary 25-04-2007, 18:21   #10
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
Hiroshi Sugita

Hiroshi poczuł ból, gdy ostra krawęź kamienia rozcięła jego skórę.
- Krwawe ofiary zastawmy śmiertelnym – pomyślał, gdy zobaczył, że ani jedna kropla krwi nie wypłynęła z rany. – Dziwne obyczaje? -odwrócił wzrok na kobietę leżącą na ziemi. – Jakim prawem ta niewiasta śmie w ten sposób odzywać się do meżczyzny?! – w Hiroshim, aż się zagotowało w środku, lecz jej dziwaczne zachowanie i conajmniej komiczne maniery przypisał obcej kulturze. - Czyżby szok wywołany śmiercią mógł pomieszać jej zmysły? Jacy bogowie? – zapytał siebie wbijając wzrok w nieprzenikniony wilgotny dym. Czuł dotkliwą pustkę wypełniającą jego duszę szczelnie po brzegi. Uczucie samotności dotkliwe ścisnęło jego serce. - Jestem sam. Czy już nigdy nie zobaczę najbliższych? Czy to już tak zawsze będzie? – pytania bez odpowiedzi głębiły się w jego głowie, a niemal namacalne ogołocenie z nadzieji na ukojenie wewnętrzne, przeszywało go całego. Świadomość chaosu i wieczny brak harmonii zaczął rozdzierać go w środku i spawiać niamal fizyczny ból. - Wieczne trwanie w takim stanie? To absurd. Kara i potępienie czy żart bóstw? Miałem duszę za życia więc i bóstwa muszą być po śmierci...

- Wtań kobieto – powiedział smutno ponosząc wzrok ponad głowy wszystkich i obracając głowę nasłuchująć wycia mroźnych podmuchów.
– Nie bój się nie zostaniemy w tym miejscu. – po czym przeniósł wzrok z kłębów mgły na jej nogi, dyndające na przemian w górze. - Zaprawdę intrygujące są ich kobiety! Jeden w ubiorze, drugie w mowie chcą być równe wojownikom! - z podziwem wymieszanym ze zgorszeniem pomyślał Hiroshi patrząc na obie niewiasty.
– Słyszę wołanie, głosy na wietrze, krzyki cierpienia i bólu – Hiroshi powiedział patrząć znowu ponad głową – Słyszycie? - zapytał zastanawiając się czy wszystkie zmysły działają mu poprawnie. Później odwrócił się w stronę Barbarzyńcy i dodał:
- Fryderyk. Pójdźmy za tym wiatrem, w kierunku z którego wieje i niesie te wrzaski – powiedział wzkazując ręką w tajemniczym kierunku. Przyglądając się olbrzymowi, zastanawiałc się czy to dobry plan i czy ślady krwi mają swój koniec czy początek w miejscu, z którego wiatr niósł przerażające jęki i zawodzenia.
 
Niles Elmwood jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172