|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-07-2007, 13:29 | #21 |
Reputacja: 1 | Wyjątkowo zgodzę się z Lorią. Wiesz co ci zrobią jak cię schwytają. Wykastrują cię i ogolą. A to nie będzie zbyt zabawne. Przydałoby się zrobić rozeznanie żeby się upewnić. Andoroth, zgodzisz się jeszcze trochę pomęczyć swoje skrzydełka i polecieć tam? My będziemy iść pieszo. Kiedy zobaczysz co tam jest zawiadom nas o tym. Aha, to tylko prośba, a nie rozkaz. |
13-07-2007, 13:34 | #22 |
Reputacja: 1 | Wysuszona trawa Wysokiej Annulii trzeszczała i łamała się pod ogromnymi stopami Thorga. Trzewa natychmiast obumierały, gdy przelatywał obok nich Andoroth. Rethzenrt szedł dziarsko równie mocno gniotąc trawę, co drzewa. Garrett, pozostając lekko w tyle, bawił się swoim mieczem. Loria przeskakiwała z jednego drzewa na drugie, pozostając niezauważoną. W końcu, gdy nadszedł wieczór, zobaczyliście miejsce, do którego zmierzaliście. Wieś Lochlester, dawniej wspaniałe miasto, dzisiaj zrujnowana wioska, stała w płomieniach, najprawdopodobniej od kilku, dobrych godzin. Jakieś maleńkie, oddalone o co najmniej dwa kilometry postacie próbowały ugasić płonący w centrum miasteczka pożar. Biegały od jednego miejsca do drugiego, ale udawało im się jedynie zatrzymać rozrastanie się płomieni. Oczy Rethzenrta nie rozpoznały w płomieniach ogni Bethrezena. |
13-07-2007, 13:41 | #23 |
Reputacja: 1 | Tylko nie znowu. Zupełnie jak wtedy. Pożar. Trupy. Krew. Śmierć. To mi coś przypomina tylko nie jestem pewien co. Wiem, że wiąże sie to z elfami i wydarzyło się jeszcze nim przeszłem szkolenie w gildii wojowników. Tym razem mogę kogoś uratować więc szybko podbiegam do gaszących pożar i krzyczę: - Co się tu do stało? Czy przeszli tędy potępieńcy? A może zielonoskórzy? Przy okazji sam szukam jakiegoś wiadra żeby pomóc w gaszeniu. Wtedy widzę Rethzenrta który straszy ludzi. -Ej, demonie. Możesz byś się wział za robotę. Ci ludzie i tak stracili już sporo. Krzyk Lorii jest dla mnie bez sensu. Nie ma rzeczy niemożliwych bo jak inaczej 10 latek mógł zabić 3 dzikie elfy? Ostatnio edytowane przez wojto16 : 13-07-2007 o 14:16. |
13-07-2007, 13:50 | #24 |
Reputacja: 1 | Wzleciał w powietrze, i utrzymuję się nad miastem, zapewne strasząc tym ludzi. Z wielkim łomotem uderzył w ziemie i odezwał się do ludzi. -Why dahć wskahzówki i why dhać tehraz a mhy nihe zabhić. -Nie starał się ugasić miasta, bowiem pożar może zabić kilku ludzi a tym samym powiększyć grono sług Bethrezena.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
13-07-2007, 13:55 | #25 |
Reputacja: 1 | ~Nie się już tego uratować. Wszystko płonie - pomyślała ze smutkiem. ~Po co podpalali wioskę? Mordują niewinnych ludzi. -Garrett! Daj spokój i tak już się nie da tego uratować! - krzyknęła za człowiekiem, po czym przecząc swoim słowom, sama zaczęła rozglądać się za jakimś wiadrem, który by pomogło jej gasić pożar.
__________________ "Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?" J.R.R. Tolkien |
13-07-2007, 14:33 | #26 |
Reputacja: 1 | Złapał człowieka za ramie. -Nihe rahtuj, nihe urathować wiohski. Szukhaj inhformacji. Mhy z polechenia Kaptaha why dhać wshazówki. -Patrzy po ludziach w celi uzyskania informacji. -Juhż!
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
13-07-2007, 14:42 | #27 |
Reputacja: 1 | Andoroth poczuł zapach spalenizny i śmierci. Wciągnął w nozdrza dym i uśmiechnął się szyderczo. Ta sytuacja wyraźnie go cieszyła. - Zossstawmy to, chodźmy dalej - powiedział. - Niech śmierć zbiera sssswoje żniwo.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
13-07-2007, 15:50 | #28 |
Reputacja: 1 | Olbrzym, szedł ciągnąc za sobą maczugę. Gdy zobaczył palącą wioskę stał chwilę i patrzył z otwartą buzią. Gdy giermek pobiegł gasić domy olbrzym się ockną. Podbiegł i zaczął gasić domy, jeśli nie znalazł wiadra zdiął kaftan i nim począł dusić ogień. Nie zważał na krzyki demona i elfki.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
13-07-2007, 16:02 | #29 |
Reputacja: 1 | Gwałtownie odepchnąłem rękę demona i patrząc mu prosto w oczy powiedziałem: - Zbieraj te informacje jak chcesz. Ja pójdę kogoś uratować. Następnie chwyciłem wiadro i zacząłem nabierać wody i gasić. Zawołałem do wszystkich: -Nasłuchujcie wołania o pomoc. Może ktoś został uwięziony. Nigdy więcej. Nigdy już nikogo nie zostawię na pastwę losu jak wtedy podczas misji zleconej przez gildię . |
13-07-2007, 16:13 | #30 |
Reputacja: 1 | Olbrzym Thorg chwycił wielki, lekko rozgrzany kocioł, w którym sam mógłby się zmieścić. Podbiegł do studni, a ziemia zadrżała pod jego stopami. Przerażeni ludzie zaczęli nalewać mu wodę, i po chwili Thorg taszczył kilkadziesiąt litrów wody w kierunku największego ogniska. Wylał to wszystko, ale to było tak naprawdę nic. Narobił syku i dymu, ogień na chwilę przygasł. Woda całkowicie wyparowała. Garrett usłyszał wołanie o pomoc z najbliższego domu. Dach stał w płomieniach i wyglądał tak, jakby miał się zaraz zawalić. Rethzenrt stał oniemiały gapiąc się na odważnego giermka, który właśnie go zdenerwował. |