Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-06-2007, 01:15   #1
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Angry [Deadlands] Showdown in Campbell City!

Kliknij to w nowym oknie i włącz głośnik

Spokojny domek, otoczony ciemnością. Ale drogie dzieci, nie bójcie się! Przecież obok plebani jest kościół. A tam na pewno nie ma złych potworków. Pewnie są tam dobrzy ludzie zamknięci na klucz, którzy teraz sobie cichutko śpią.

Czy wiecie drogie dzieci, co jest na cmentarzu? Dużo ludzi tam śpi.
Widzicie te nagrobki? Są całkiem świeże, oni wybrali się tylko na krótką drzemkę.
Czy wiecie dzieci, dlaczego nie ma nikogo w mieście? Cichutko, to będzie nasza mała tajemnica!
Wszyscy są tutaj i czekają na gwizdek który ich wybudzi ze snu. Wtedy wstaną i wszystkich przytulą!
Jak to kurwa dzwonek już był? Aha, dobra, przyspieszamy tempo wy śmierdzące bachory!

[Historia została zakazana w 130 krajach. W pozostałych krajach jeszcze o niej nie słyszano]

[Kamera przelatuje nad domkiem]

Dobrze, jest dach. Gdyby podeszły tutaj przypadkiem hordy zombie, to można by na nim posiedzieć przez chwilę...
[Wlot do domku, widać zwisające mięso] Z głodu nie umrzecie. Pomijając fakt, że zombiaki pewnie też nie.
[Rzut na ścianę ->Dużo ostrych narzędzi]
Taak, wiem o czym myślicie. Ciekawe czy oni na to wpadną.
[Rzut na zniecierpliwione twarze]
I to ostatnia chwila na siusiu.
[Wylot z domku, mgła. Ujęcie przebija się przez mgłę... Zombie Potyka się]
Chwileczkę, jaki zombie?
[Ujęcie góry. Dużo, dużo zombie.]
Aaa, tych zombie. Za mało jak na mój gust.
I co zrobią biedni, poczciwy obrońcy własnych dup?
Mam nadzieje że zdechną jęcząć w oparach własnych flaków!! Nigdy nie dotrą żywi do mojej fabryki muwhahaha! Zginą dławią się własnymi szczynami...
[Kamera wraca do chatki...]
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 22-06-2007 o 16:31.
Darken jest offline  
Stary 23-06-2007, 13:10   #2
 
Munchhausen's Avatar
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Ringo, zniecierpliwiony czekaniem na Danielsa, wypuścił z ust potężny kłąb dymu i ruszył dziarsko przed siebie. Szybkim krokiem mijał kolejne groby, co pewien czas spoglądając kątem oka na co ciekawsze epitafia. Na cmentarzu roiło się wręcz od perełek w stylu: "Jeśli wisisz komuś pieniądze, to pod żadnym pozorem nie odwracaj się do niego plecami!" czy "Nie próbuj dogadywać się z facetem, który wie, że przyprawiasz mu rogi". Tutejsi mieszkańcy mieli wyjątkowo bogatą fantazję jeśli chodzi o wymyślanie różnych życiowych rad i umieszczanie ich na nagrobkach tych, którym się one i tak nie przydadzą.

Ringo zatrzymał się dopiero, gdy usłyszał jakiś suchy trzask zza swoich pleców. Błyskawicznie się odwrócił i wycelował gatlinga w kierunku, z którego dochodził hałas. Nikogo tam nie było. Rewolwerowiec miał już zrobić krok do tyłu i krzyknąć, gdy coś złapało go za nogę. Spojrzał w dół. Stał na płytkim grobie, z którego wystawała trzymająca go teraz... ręka!

Ringo stracił równowagę i upadł na ziemię, naciskając odruchowo spust swojego gatlinga. Donośny odgłos krótkiej serii przerwał grobową ciszę.
 
Munchhausen jest offline  
Stary 19-07-2007, 19:48   #3
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
4 pkt strachu- narracja całej sceny

Po salwie z Gattlinga, która rozległa się po okolicy, Bob poruszył się lekko. Słuch już nie był taki sam jak te trzydzieści lat temu. Ziewnął przeciągle i mlasnął.

Nagle jego wzrok stał się szklisty i patrzył na Jacka jakby był powietrzem. Staruszek wstał, jego ręka wydawała się sięgać rozpaczliwie w stronę rewolweru zostawionego pod zaimprowizowaną poduszką, ale reszta ciała szarpnęła w stronę drzwi. Sztywnym, nieobecnym krokiem wyszła. Po wyjściu głowa zdawała się walczyć z resztą i po tym, jak ciało przeszło za węgieł udało się jej splunąć przez lewe ramię.

- Uhh.. Wolny. Co to za cholerstwo wlazło mi do czachy..? - rozejrzał się nerwowo po okolicy i nagle jego szczerbata szczęka zbliżyła się w znaczny sposób do gleby.

- Do jasnej Anielki!! - Przed nim znajdował się kościelny festyn. Taki sam, jaki organizował proboszcz w kościele w jego rodzinnym miasteczku. Była strzelnica, wyrzutnia, w którą waliło się młotem, słup do wspinania się na którym coś połyskiwało, karuzela i wiele innych atrakcji.

Podszedł powoli do jednej z klatek na świnie. Taak.. Zawsze była to jego ulubiona zabawa - łapanie świni. Teraz jednak w klatce było jakoś ciemno. I mrokro. Otworzył ją i spojrzał w głąb.

W klatce pojawiła się para czerwonych oczu. Ogromne cielsko ociekające krwią wyleciało z klatki, przewróciło Boba i pognało na oślep przed siebie. Nagle rozbłysły światła pochodni i ognisk i na poprzednio opustoszałej scenie opartej na beczkach pojawił się zespół country. Nie byłoby w nim nic specjalnie dziwnego, gdyby nie to, że cały zespół ważył zapewne mniej niż Bob - składali się tylko z kości.

-----------------------------------------------------------

[Kamera pokazuje szkieleta w meloniku i z cygarem w łapie]
Taak, to był niezapomniany wieczór. Razem ze szwagrem graliśmy na festynie. Piosenkę o tym, jak diabeł wyzwał skrzypka na pojedynek.

Wyglądało to mniej wiecej tak.

Aż tu nagle pierdut i pokazuje się Pan Szatan we własnej osobie. Myślałem, że się zesram ze strachu. Graliśmy dalej, a on wyzwał Johnny'ego, tego uroczego chłopaczka na pojedynek. Straszny tłuścioch, ale grać umiał.

[Kamera pokazuje czarno-białe zdjęcie zwykłego chłopaka. Tzn takiego, który ma ciało na kościach. Potem znów widok na szkielet. Popija whisky z niskiej szklanki]

Szatan walnął niezły popis, trupy wstawały z grobów, diabły mu akompaniowały, drzewa wyrywały się z korzeniami i wiały gdzie pieprz rośnie. Ręce mi się strasznie pociły, ale grałem jak zaczarowany.

Potem Johnny zagrał. Ludzie potem mówili, że to było urzekające w swojej prostocie, takie niewinne i piękne..
Dla mnie to straszna nuda. Gdy zakończył i szczęśliwy cieszył mordę (3 min na filmiku), Diabeł wyciągnął śrutówkę i rozwalił mu łeb. A czego się spodziewaliście? Potem szatan się znudził i już go nie było.

-----------------------------------------------------------

[Widok na Boba. Ciało chłopaka z opowieści osuwa się na ziemię bryzgając krwią. Szkielety przestały grać i znikają.]

- Na kości kota mojej babki.. - powiedział tylko Bob, gdy z wybałuszonymi oczami cofał się w strone drzwi. Nagle kopnął piętą w coś miękkiego i wilgotnego. To coś wydało cichy kwik który - Bob mógłby przysiąc - zabrzmiał jak: Pogonimy wieprzka?

Bobby też wydał cichy kwik. Po czym wrzasnął:

- Jackiee!!! Daj brooń!!

4 / 6
 

Ostatnio edytowane przez Harv : 19-07-2007 o 20:08. Powód: Ech ta mechanika / damn
Harv jest offline  
Stary 17-08-2007, 12:21   #4
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
3 pkt strachu

Timmy

Timmy ułyszał strzał, lecz nie obudził się odrazu, dopiero po pewnym czasie przyszedł do siebie, ale dalej był trochę zamroczony.
- O żesz, co to do kiego było - wymruczał. Sarucha nie było, gościa z trumną też nie. Jedynie "ślepy". Timmy wstał, potrał oczy i nie zwracając uwagi na Jacka wyszedł.
Sprzedawca whisky szedł wolnym krokiem i rozglądał się gdy nagle co uderzyło go w policzek. Potarł bolące miejsce i spojrzał na ziemię.
Leżało tam oko.
Timmy przewrócił się na plecy i podparł rękami. Oko poglądało w jego stronę. Szybko wyciągnął nóż i wbił go w odrażającego "wroga".
Wtedy co go walnęło w tył głowy.
Drugie oko. Timmy poderwał się i szybko pobiegł przed siebie, byle tylko być jak najdalej od tego miejsca. Biegł szbyko, jednak w pewnym momencie przewrócił się. Szybko sie otrząnął i gdy już podnosił głowę, cos polizało go w twarz.

3 pkt szaleństwa/ 7 pkt strachu
 
Van jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172