Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-08-2007, 10:18   #31
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
"Jutra chyba już nie będzie..."
Słowa 'Kmicica' uderzyły ją jak obuchem.
Zanim opuściła stanowisko jego załogi w na wpół zrujnowanej kamienicy, chwyciła go zupełnie nie regulaminowo i nie przepisowo za rękę.
Zajrzała mu w oczy, i z smutnym, ale prawdziwym uśmiechem na ustach rzekła:

-Panie poruczniku, jutro będzie, jeśli tylko będziemy wierzyć, że nadejdzie. A wierzyć należy zawsze.

Nie czekając już na jego reakcję, zasalutowała szybko jak po otrzymaniu rozkazu do odmaszerowania i ruszyła znów klucząc i chowając się wśród załomów murów, potrzaskanych budynków i połamanych latarni ulicą Dekerta w stronę miejsca pobytu swego oddziału.
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline  
Stary 18-08-2007, 10:57   #32
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Basia wpatrywała się w okno, gdzie przed chwilą stała jej koleżanka. Początkowo nie rozumiała, co się stało. Dziewczyna przed chwilą tam była – radosna i uśmiechnięta, a teraz? Ludzkie ciało leżało bezwładnie rozpostarte na szczątkach parapetu. Czerwone nitki krwi błądziły po ścianie.

Oto jest chwila bez imienia
Wypalona w czasie jak w hymnie.
Nitką krwi jak struną - za wozem
Wypisuje na bruku swe imię.

- Niusia… - wyszeptały drżące wargi dziewczyny.

Pustym wzrokiem powiodła wkoło, aż natrafiła na postać Wiernego. Spojrzała na jego twarz, szukając w oczach wesołych ogników, które by jej powiedziały, że to tylko żart, sen… Zamiast tego jednak wyczytała prawdziwą odpowiedź.

- Nie… To niemożliwe. Ja… muszę jej pomóc.

Gdyby nie sytuacja, można by pomyśleć, że w Basi odezwało się wisielcze poczucie humoru. Niusia nie żyła – było to dla powstańców chyba bardziej oczywiste niż to, że jutro wstanie słońce.

Sanitariuszka poderwała się z klęczek, nie bacząc na świszczące wokół kule.

„Może jeszcze nie jest za późno… Może da się ją uratować…”


Już miała rzucić się do biegu przez zgliszcza, gdy silna dłoń chwyciła jej nadgarstek i ściągnęła w dół.

- Zostaw mnie! Musze ją uratować… – zaszlochała, gdy Wierny ściągnął ją silnym uściskiem z powrotem na ziemię i przytulił do siebie. Przez chwilę wyrywała mu się, bezsilnie uderzając pięściami o ceglaną ścianę, za którą się skryli.

- Ja muszę! Muszę ją ocalić!

Rozdzierający krzyk zagłuszyły kolejne wybuchy i odgłosy wystrzałów z moździerzy.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 19-08-2007, 17:30   #33
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jonasz

Jeden ze Stugów był w odległości ok 50m, a sierżant wiedział, że zasięg Panzerfausta wunosi maksymalnie 60m. Zaczął w myślach kalkulować. Poczuł na sobie wzrok Chmury. Chłopak patrzył na niego w napięciu z palcem na spuście. Każda sekunda zwłoki oznaczała straty wśród powstańców.

Było coraz goręcej, choć teraz prawdopodobieństwo pojawienia się grupy szturmowej Niemców znacznie zmalało, ci nie lubili palących się budynków.

Popatrzył na chłopaka z Browningiem.

- Dobra zmieniamy plan. Ja muszę podejść bliżej to w parę minut jak ruszę otwierasz ogień. Co trzecia seria po 6 na Zakrzewskiego, bo tam się usadowię. To ta gdzie siedzi tych trzech fryców z erkaemem, tak tylko żeby byli zajęci.Tak parę serii, a potem po tych na Rynku bo szkoda amunicji. Może przytaskam jakiś sprzęt po tamtych. Jak ich załatwię to strzelę w tyłek Stugowi z bramy. Często zmieniaj miejsce, masz być cały jak wrócę bo Ci nogi z dupy...I nie siedz długo bo albo się sfajczysz, albo niemiaszki Cię ogarnął. Trzymaj się.

Klepnął Chmurę po ramieniu i schylony ruszył ku wyjściu. Mauzera zostawił, miał ze sobą tylko pistolet, granaty i Panzerfausta. Biegiem ruszył po schodach, po czym wpadł do mieszkania gdzie jak się domyślał okna wychodzą na odcinek na Zakrzewskiego przed Rynkiem.

W pokojach śmierdziało spalenizną, zaś okna były powybijane, czuło się też trupi odór. Skakanie z pancerzownicą w ręce nawet z parteru nie należy do przyjemności, ale jakoś udało mu się tego dokonać nie skręcając kostki ani nie raniąc się o szkło chrzęszczące pod butami.

Ostrożnie ruszył z pistoletem w garści ku upatrzonemu budynkowi. Prześlizgiwał się pod ścianą Rynku licząc na to, że w panującym zamieszaniu i wśród snujących się dymów nie zostanie zauważony. Dotarł do bramy otwartej przez jakiś zabłąkany pocisk w połowie. Wsunął się do niej ostrożnie.

Ruszył w kierunku schodów i ostrożnie się zaczął na nie wspinać, bacząc na każdy stawiany krok. Na półpiętrze zostawił Panzerfausta i z pistoletem w jednej i granatem w drugiej ruszył dalej.

Pistolet Jonasza
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 19-08-2007 o 19:56.
Arango jest offline  
Stary 19-08-2007, 20:40   #34
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Niusia, eh Niusia... Dlaczego i Ty?, pomyślał Wierny spoglądając przez chwilę na zwisające z okna ciała. Mógł pomóc. Mógł cokolwiek zrobić. Chociaż, z drugiej strony, to była tylko jej wina- a tyle razy powtarzał, by emocje zostawiać na spokojniejsze chwile. Miłość może być czymś naprawdę śmiertelnym...

Ciekawe, co z Olgą...

Widok pędzącej w kierunku martwej przyjaciółki Basi poruszył nim jednak dogłębnie. Czy to z powodu jej głupoty, czy może przywiązania, po prostu pobiegła, nie zważając na Niemców, na siły idące w ich kierunku. Czy przywiązanie może być czymś złym podczas walk? Czy należy się i tego wyzbyć, by nie pozwolić sobie na błąd?

Czy istota doskonała nie może kochać?

Po chwili obejmował już dziewczynę, trzymając ją zarazem ze wszystkich sił przy sobie. Wiedział, że w takim stanie pewnie zaraz spróbuje mu się wyrwać, że pobiegnie do ciała Niusi, może nawet usłyszy jej ostatnie słowa. Ciekawe, czy cieszy się z tego, że ten koszmar i dla niej się kończy...

- Spokojnie... Basiu, spokojnie... Zabici przez zło zawsze idą do Raju, ją czeka już tylko lepszy los... A ty już nic nie naprawisz, w niczym nie pomożesz. Jesteś potrzebna nam, żywym... Junakowi, on też na ciebie liczy. A my go zabierzemy ze sobą. I będziecie szczęśliwi, gdy to się skończy...- "o ile się skończy", dodał w myślach Wierny.

Czekał jeszcze chwilę, aż dziewczyna się uspokoi, po czym chwycił za broń i znów powrócił na pozycję. Basia da sobie radę, to silna dziewczyna, życie wielokrotnie sprawdzało jej siłę...

Tylko czy ja sam dam rady?, pomyślał spoglądając na makabrycznie wręcz zwisające z okna ciało Niusi. Nie mam innego wyjścia...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 19-08-2007 o 20:44.
Kutak jest offline  
Stary 26-08-2007, 17:17   #35
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Pierwsze pojazdy pancerne wywołały u Chmury nieprzyjemne napięcie mięśni. O mały włos nie nacisnął języka spustowego swojego browninga. Zdjął palec z cyngla i wykonał szybką serię zgięć i wyprostów palców prawej ręki. Stwierdziwszy, że dłoń już nie drży na tyle by ujmowało to celności, pochwycił karabin, spokojnie czekając na polecenia sierżanta.

Zmiana planu? W porządku, Chmura nie był jednym z tych ludzi, którym w niespodziewanej sytuacji sypało się wszystko, wręcz przeciwnie, całkiem nieźle radził sobie z improwizacją. Otrzymał jednak dokładne polecenia i zamierzał się do nich zastosować.

-Tak jest. Tylko niech no pan sierżant się pospieszy, bo szkopy nie będą na pana czekać.

Jeszcze raz obejrzał się po pomieszczeniu planując stanowiska strzelnicze które będzie kolejno zajmował. Zrobiło mu się nieco cieplej. Nie wiedział czy to od ognia czy ze zdenerwowania. W wyobraźni śledził przebieg trasy Jonasza. Znowu czekał. Ostrożnie wyjrzał na Zakrzewskiego gdzie również miał prowadzić ostrzał. W myślach powtórzył sobie polecenia sierżanta. Palec pewnie już powrócił na cyngiel.

3... Chmura wciągnął powietrze do płuc. 2... Miał nadzieję, że sierżantowi wystarczy tyle czasu. Sam nie miał go za wiele, pożar wkrótce uniemożliwi dalsze przebywanie w pomieszczeniu 1... Pora skopać kilka szwabskich tyłków - to była ostatnia myśl która przeleciała mu przez głowę zanim otworzył ogień. Jak zwykle z pierwszym strzałem przyszło oczyszczenie umysłu i podświadome przeświadczenie o tym co należy wykonać.
 
Angrod jest offline  
Stary 28-08-2007, 02:28   #36
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Stare Miasto, barykada na Dekerta, Reduta Wiernego, 1 IX 1944 13.30-14.10

Pamiętnik. Kiedyś wyśmiałbym frajera, który by mi powiedział, że będę pisał pamiętnik. Kiedyś wyszedłbym na ulicę i w ogóle. Kiedyś były … Było inaczej. […]

Wybuchła wojna i wszystko szlag trafił. Nie rozumiałem tej wojny i pewnie umrę w niewiedzy. Hitler, pies go jebał, niech się smaży się w piekle za każdego jednego skrzywdzonego człowieka. Szkopy wdzierały się do naszego kraju, do naszego miasta i do naszych domów. Jak zaraza, rozprzestrzeniali się błyskawicznie i jak to zaraza przynieśli ze sobą śmierć, głód, nędze i strach. Strach dało się zwalczyć, trzeba było walczyć i nie pękać. Umiałem dać sobie radę, bo co ja niby jestem. Próbowali mnie dwa razy na łapankach wziąć to i ryj się obiło jednemu. […]

I nadszedł ten dzień kiedy nie było innego wyjścia. Szkopy okupują stolicę ruscy idą ze wschodu, wyzwalać nas tylko po to żeby samemu móc okupować. Trzeba było wziąć broń i pokazać, że Warszawa żyje. Jak strzelasz z kimś ramię w ramię wytwarza się specjalna więź. Z jednej strony to dobrze, łatwiej jest zgrać grupę, z drugiej strony ołów szybko zrywa takie więzi. To cholernie boli. Od kuli do kuli dostałem stopień starszego strzelca, kiedy zdjąłem kaemistów. Druga belka przyszła po walkach w katedrze. Cholerne minuty ciągnęły się w nieskończoność. Przyrzekłem, że nie przejdą i nie przeszli. Tylko drasnęli mnie cośkolwiek. Święty Jan musiał nad nami czuwać, choć wolałbym żeby zszedł pomóc.
„Pamiętnik Chmury, losowe wpisy”

Niemcy wylali się szeroką tyralierą z Jezuickiej, wrzeszcząc jak opętani. STUG strzelił po raz kolejny i powstańczy erkaem w Domu ks. Skargi umilkł ostatecznie. Reduta na Jezuickiej broniła się rozpaczliwie, ale drugie działo samobieżne ładowało pocisk za pociskiem we fronton. Kaem pruł po okaleczonej ścianie, oczodołach okien. Z jednego wychylił się powstaniec, dostał serię i zawisł na oknie. Z jego dłoni wypadła butelka i rozbiła się na bruku. Mieszanka zapalająca błyskawicznie zapaliła się pomarańczowym płomieniem. Pierwsza grupa szturmowa dirlewangerowców wpadła do kamienicy na Jezuickiej. Jak jeden mąż rozterkotały się powstańcze steny i błyskawice. „Jonasz” nawet u siebie słyszał rozpaczliwe wołania syndykalistów”: „Janek, pod tobą!! Janek!”, „Lewo, bij w lewo!! Omiataj!”, „Pierwsza drużyna do mnie!!! Granaty w dłoń!” I znów opętańcza kanonada i huk wystrzału armatniego.


Oba STUGi podczas ataku na pozycje powstańców.

„Chmura” przycisnął policzek do zimnego drewna kolby Browninga i delikatnie ściągnął spust. Pierwsza kilkupociskowa seria ulokowana wprost w okno szkopskiej czujki z erkaemem! Wprost idealnie! Potem kolejne, a potem położył kilka serii po tyralierze szkopskiej, niestety trafiając już tylko dwóch z nich. Niemcy błyskawicznie zaczęli się odszczekiwać. Póki co nie wiedzieli skąd dokładnie bije do nich „Chmura”, lecz pociski i tak zalały ołowiem ruiny, w których kryl się powstaniec. Powiślak nawet na chwilę się nie zawahał. Kolejna krótka seria. Znów pudło! „Chmura” sięgnął do kieszeni po magazynek i zmienił go błyskawicznie. W tej samej chwili długa seria z suki, jak powstańcy nazywali MG-34, przycisnęła Polaka do ziemi. Namierzyli go! Kolejny kaem się dołączył, a dołem pewnie już biegła kilkuosobowa grupa, by wybić powstańczą placówkę. Typowa taktyka szkopów. „Chmura” wyczołgiwał się chyłkiem ze spalonej pozycji. Coś eksplodowało piętro wyżej. Pocisk czołgowy, panzerfaust? Musiał jakoś stąd się wydostać lub przynajmniej zająć dobrą pozycję do odparcia ataku.

„Jonasz" był na półpiętrze, gdy usłyszał basowy pomruk Browninga „Chmury”. Już! Wbiegł po schodach, odkręcił kapsel w granacie i wyrwał zawleczkę. Tłuczek wleciał do mieszkania. Kilak sekund oczekiwania. Nagły krzyk paniki. Huk! Przez drzwi sypnęło pyłem i odłamkami. Jonasz wskoczył do środka i strzelił kilkukrotnie z Walthera. Niepotrzebnie. Granat wleciał wprost w stanowisko niemieckie. Trzy trupy w mundurach feldgrau i pozornie nienaruszony MG-34 na stanowisku z worków z piaskiem. „Jonasz” wyjrzał szybko przez okno. „Chmura” miał kłopoty. Kilkunastu Niemców skokami zbliżało się do pozycji kaprala. Przynajmniej dwa kaemy przyduszały go do ziemi. Co robić? Ok. 30 metrów od swojej pozycji widział STUGA niemal wypiętego zadkiem w jego stronę. Wystarczy zejść po pancerfausta i… Ale wtedy „Chmura”… A co jeśli MG-34 jest sprawny? Musiałby sprawdzić, może dałby chłopakowi chwilę, ale zdradziłby swoją pozycję. Kurwa, jak zwykle do dupy!


"Wierny" obserwuje niemiecki atak z pozycji strzeleckiej "Drągala" i "Dyzia"

„Wierny” podbiegł do stanowiska strzeleckiego obok barykady, przesunął MP-40 na pierś i odniósł lornetkę. Biegli. Byli w jednej trzeciej rynku. Tym razem nie kryli się za cywilami.Jeden ze STUGów walił w Dom ks. Skargi, drugi nadal na Jezuickiej niszczył placówkę syndykalistów. Szkopska tyraliera rozlała się po całym rynku. Niemcy niemal się nie kryli, pijani zwycięstwem lub wódką, którą dawano im przed atakiem na powstańcze pozycje. Kilkunastoosobowa grupa zbliżała się do ruiny, gdzie „Wierny” stracił z oczu „Jonasza” i „Chmurę” – swoich podoficerów. Pierwsze serie z peemów i kaemów zaczęły wybadywać pozycje chłopaków porucznika. Ci milczeli. Czekali na rozkaz dowódcy. Jeden „Daniel” miał prawo strzelać bez rozkazu. „Drągal” poklepał „Dyzia”, który tylko poprawił za duży hełm. „Czarny” z niepokojem wypatrywał „Chmury”. Słyszał jego erkaem. Wiedział, że jego kumpel ma kłopoty. Sten spotniał w jego brudnych dłoniach. „Grom”, mała zadziora, krzyknął do „Wiernego”:
- Panie poruczniku, walimy? Idą tu jak na paradę. Może czwórkami chcą w piekło?

„Jastrząb” poślinił muszkę swego Mausera a obok siebie położył długi bagnet. Czekał z ponurą desperacją w oczach. W sąsiedniej kamienicy „Daniel” trząsł się jak osika. Czul, że dłużej nie wytrzyma. Wzdrygał się przy każdej serii. Wreszcie ostatnim wysiłkiem przysunął się do szczeliny w murze i wycelował z SWT. Od razu uspokoił się, nie drżał, nie myślał. Ściągnął spust. Wielki Niemiec w szarym płaszczu potknął się w biegu i potoczył po ziemi.

„Basia” czekała. Obserwowała rozwijający się atak. Nie czuła strachu, nie o siebie. O siebie nigdy się nie bała. Jakoś tak była poskręcana. Ale o innych… Wciąż. Dostrzegła jak „Olga” wybiega z pozycji „Kmicica” i nie wiadomo dlaczego przedziera się przed otwarty teren Rynku, Niemcy już ją przyuważyli. Pierwsze strzały zaczęły padać wokół łączniczki. Co gorsza jakimś cudem wypatrzyła w oknie po przeciwnej stronie Rynku „Jonasza”, który szybko wychylił się i sprawdził sytuację. Nie mógł widzieć, że trzyosobowa grupa Niemców właśnie wpadła do jego budynku. Widać coś ich zaalarmowało.

„Olga” ruszyła z powrotem do „Wiernego” przez ruiny kamienic. Jednak jeden z pocisków haubicznych zawalił przebite w murze kamienicy przejście. Miała do wyboru nadrobić drogi przez Krzywe Koło lub pobiec przez Rynek. Niewiele myśląc zaryzykowała.


Jezuicka w płomieniach i dymie.

Sturmann Andreas Friedrich gnał wraz ze swoimi w stronę pozycji bandytów. Alkohol przytępił strach, lecz w głowie wciąż kołatała się myśl: „Byle nie tym razem, jeszcze nie!” Mauser w rękach ciążył straszliwie. Dym i pył gryzł w oczy. Gdzieś nieopodal coś eksplodowało. Albo STUG przestrzelił albo powstańcy otworzyli ogień. Padł na ziemię, lecz zaraz wstał. Jego kompani biegli drąc się jak opętani. Kurt nagle potknął się i padł na bruk z przestrzeloną piersią. Pierdoleni polscy snajperzy! Wtem Friedrich zauważył drobną figurkę w za dużej niemieckiej panterce przemykającą chyłkiem pod budynkiem przed nimi. Przyklęknął i wymierzył starannie. Nie na darmo trafił do pułku karnego Dirlewangera za kłusownictwo. Na Woli zabił trzech bandytów w ciągu jednego dnia. Jego kompani już otworzyli ogień, pudłując fatalnie. On nie spudłuje.
„Olga” biegła jak szalona. Kolejna serie żłobiły ślady na bruku i ścianie za nią. Bała się jak cholera. Już dawno nie wpadła w takie tarapaty.

„Wierny” czekał. Niemcy byli jakieś 100 metrów od niego. Musiał zdecydować, kiedy otworzyć do nich ogień. Erkaem w Domu ks. Skargi znów się odezwał. Widać STUG nie poradził sobie z syndykalistami i wigierczykami. To była jednak kwestia czasu i „Jonasz” to wiedział. Albo STUG albo „Chmura”. A młody kapral walczył zaciekle o życie. Nie miał nawet jak łba unieść, bo zaraz by mu ją odcięli serią z kaemu. Usłyszał pierwsze okrzyki szkopów pod nim. Wchodzili do płonącej kamienicy.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 29-08-2007 o 23:35.
kitsune jest offline  
Stary 31-08-2007, 18:39   #37
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Wpadł do pomieszczenia i dopadł okna, jeden rzut oka wystarczył by dostrzec grupę Niemców zbliżającą się do kamienicy, gdzie miał stanowisko Chmura. Zaklął na głos i zagryzł wargi, miał nadzieję, że chłopak zdąży zwiać zanim go dopadną. Teraz jednak nie miał mu jak pomóc.

Rzucił się na korytarz porywając w biegu dwa "tłuczki". Załomotał butami na schodach chwycił panzerfausta i pognał na drugie piętro. Wpadł do dużego , prawie niezniszczonego pokoju. Miał chyba dobre 40m kwadratowych. Dopadł w pobliże okna i wyjrzał ostrożnie. Blisko koło 30 metrów pod sobą ujrzał tył STUGa.



STUG III

Zajął pozycję i starał się uspokoić oddech. Ujął mocniej Panzerfausta i wychylił się z okna. Wiedział, że ma tylko sekundę.



Nacisnął spust i na chwilę ogłuszył go odpalony pocisk. Opadł na podłogę i jeszcze ogłuszony rzucił przez okno dwa granaty.



Nie patrząc na efekty poderwał się z ziemi i jak szalony pomknął na pierwsze piętro. Chwycił za MG 34 sprawdzając, czy nie jest uszkodzony.



MG 34 "Jonasza"




 

Ostatnio edytowane przez Arango : 06-09-2007 o 19:07.
Arango jest offline  
Stary 03-09-2007, 16:37   #38
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Basia tkwiła za barykadą, nie wiedząc co powinna teraz zrobić. Miała stąd doskonały widok na swoich towarzyszy i wiedziała, że co najmniej dwójka z nich ma teraz krytyczną sytuację. Ktoś musiał osłaniać Olgę, która przedzierała się do nich pod ostrzałem… Ktoś też musiał ostrzec Jonasza i Chmurę przed Niemcami oraz pomóc im w odwrocie…

Chmura jest ranny. Może mnie potrzebować…”

Ta myśl przesądziła wybór, jednak dziewczyna nie mogła zostawić przyjaciółki. Czy naprawdę nikt poza nią nie widział, co się działo na Rynku?!
Ryzykując odkrycie się przed wrogiem, Basia wychyliła się nieco i krzyknęła do znajdującego się niedaleko Wiernego:

- Poruczniku, melduję, że łączniczka przedziera się do nas pod ostrzałem wroga od strony Rynku!

Miała nadzieję, że Wierny zrozumiał treść tego wykrzyczanego meldunku albo przynajmniej ktoś mu go powtórzy. Wszak nie było właściwszej niż on osoby do osłony Olgi. Jeśli Porucznik nie mógłby jej pomóc, to chyba nikt nie dałby rady tego dokonać.

Sanitariuszka momentalnie schowała się za barykadą, wiedząc, że jej głos mógł zwrócić uwagę nie tylko powstańców, ale też okupantów. Na przemian czołgając się i kucając przemykała z lisią zwinnością w kierunku kamienicy, gdzie spodziewała się znaleźć Jonasza i Chmurę, a gdzie miała pewność, że wdzierają się już Szwaby.

„Co ja mogę zrobić? Nie osłonię ich! Nie mam nawet broni! Co ja mogę?!”

Nagle przystanęła i odetchnęła głęboko.

„Mogę… mogę sprowadzić pomoc.”

Rozejrzała się wokół. Najbliżej był chyba Daniel, który z miną szaleńca raz za razem wystrzeliwał pociski. Krwawa plama powyżej na oknie była niczym jego sztandar…

Dziewczyna dopadła doń z trudem łapiąc powietrze w płuca z wysiłku, ale też emocji. Starła się nie patrzeć w górę i zamiast tego skupić na sobie spojrzenie partyzanta. Ten jednak nie zareagował na jej pojawienie się, zupełnie pochłonięty chęcią zemsty…

- Daniel! Daniel na Boga! Musisz mnie posłuchać…

- To nie miejsce dla ciebie Basiu, nie jestem ranny.
– wysyczał przez zaciśnięte zęby, wciąż z wściekłością strzelając ze swego SWT.

- Daniel! Jonasz i Chmura potrzebują cię!
– zawodziła błagalnie, wciąż bezskutecznie starając się skupić na sobie jego uwagę. – Oni są uwięzieni w kamienicy, tam zaraz będą Niemcy! Trzeba ich ostrzec i umożliwić odwrót. Proszę cię Daniel, pomóż mi… pomóż naszym przyjaciołom!
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 04-09-2007 o 00:41.
Mira jest offline  
Stary 03-09-2007, 21:31   #39
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Strzały, krzyki, huki- jak zwykle podczas walk na barykadzie. Ale tym razem było inaczej, to była ich ostatnia walka- Reduta nasiąkła już ich krwią, ulice poznaczone były pociskami, pod gruzem leżały ciała przyjaciół i wrogów... Ponad setka Niemców- jak mówił Dyzio- dwanaście tuzinów- do tego było ich naprawdę niewielu... Wiernemu w tej chwili brakowało naprawdę sensownych uwag Jonasza, umiejętności Chmury i przede wszystkim ciepłych słów Olgi...

I wtedy przyszła Basia.

- Poruczniku, melduję, że łączniczka przedziera się do nas pod ostrzałem wroga od strony Rynku!

Zamarł. Takiego wyboru bał się od samego początku, o tym właśnie myślał tyle nocy... Olga była w niebezpieczeństwie. Mógł jej pomóc. Wziął lornetkę, szybko wyglądnął na nadchodzących Niemców. Sto metrów... Kolejne strzały, kolejne huki, kolejne krzyki- kto wie, może którymś był krzyk Olgi...?

Dziewięćdziesiąt metrów!, oznajmił Dyzio swoim delikatnie piskliwym głosem. Wierny cierpiał. W sercu widział Olgę, czuł jej ból, widział jej rany... Ale nie mógł już teraz otworzyć ognia, nie mógł skupić uwagi Niemców na barykadzie- zaczęłaby się regularna walka strzelecka, a tego pluton mógłby nie przetrwać...

Już mniej niż osiemdziesiąt!, znów krzyknął młodzik. Och, najsłodsza, szeptał sam do siebie dowódca, miast ukochanej tuląc broń- Jakże bym chciał wskoczyć tam, porwać cię na ręce i ocalić od tego zła... W moich marzeniach niczego ponad twe szczęście nie znajdziesz...

Kolejne strzały, kolejne huki- jeden wydawał się głośniejszy, zaraz po nim dwa następne... Pancerfaust? A później granaty? Czy to możliwe, żeby Jonasz i Chmura...?

- Sześćdziesiątka!- krzyknął znów Dyzio, niemal skaczący już z podniecenia.

Wybacz, wybacz Olgo- lecz miłość może być tylko przeszkodą na drodze do doskonałości. W takich czasach, w takich warunkach... Jeżeli zginiesz, odejdę wprost za tobą, z twym imieniem na ustach. Spotkamy się w lepszym świecie...

- Pięćdziesiąt!

- STRZELAĆ!
- ryknął Wierny, poprawiając swą pozycję i wciskając spust. Starał się strzelać celnie, najdokładniej jak umiał. Strzelał i modlił się- o powodzenie, o dalsze życie...

Olga pierwszy raz od dawna nie była obecna w jego modlitwach. Sercem Wiernego panowała teraz inna kochanka, ta najstarsza i dlań najpiękniejsza. Wojna.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 04-09-2007, 00:10   #40
 
Angrod's Avatar
 
Reputacja: 1 Angrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie cośAngrod ma w sobie coś
Deszcz pocisków oblewał stanowisko Chmury. Pozycja była chwilowo zjebana i nastał czas najwyższy się z niej wynosić. Był pewien, że idą po niego. Wyobrażał sobie przeprowadzany szturm. Nie było chwili do stracenia. Chłopak podczołgał się w stronę wyjętych z zawiasów drzwi. Musiał robić to na prawym boku żeby nie urazić rany, jeszcze przyda mu się krew.

Zastanawiał się jak da sobie rade Jonasz. Jakoś musi. Z naołowionym dupskiem zbytnio mu się nie przyda, to też trzeba coś z tym zrobić.

Wypadł na klatkę i szybko rozważył ucieczkę. Rozlatujące się schody były najkrótszą drogą ewakuacyjną. Stąd też spodziewał się Szkopów. Rozejrzał sie wokół, podczas gdy w głowie bezustannie kołatało mu podstawowe pytanie: Co robić? Gdyby tak zastawić pułapkę z granatami, na schodach, to mogłoby je rozwalić i pewnie paru Szwabów poszło by się... ale nie ma na to czasu. Jednak sam pomysł wysadzenia najprostszej drogi do niego nie byłby taki zły. Widział dla siebie całkiem niezłą pozycje obronną, a Niemcom gruz na łby.

Pospiesznie odbezpieczył jeden tłuczek i ulokował go mniej więcej w dwóch trzecich wysokości schodów. Już miał wyciągnąć rozcieracz, kiedy kucając, udem dotknął rany. Wolał się nie narażać. Przymocował do niego kawałek drutu, a następnie podbiegł do mocno zniszczonego pokoju bez drzwi. Schował się bezpiecznie za winklem i energicznie szarpnął drugi koniec drutu.

Skulił się na moment eksplozji i nie słuchając dobrze znanego dźwięku opadającego gruzu naszykował inny tłuczek, którym zamierzał poczęstować Niemców. W prawej ręce trzymał swojego dotąd niezawodnego browninga. Chmura zamknął oczy, podniósł głowę nieco w górę, szybko oddychając. Jedno jest pewne, ilu by w tej chwili na niego nie szło, na pewno nie przejdą. Z tą myślą ruszył na uprzednio upatrzoną pozycje strzelecką.
 

Ostatnio edytowane przez Angrod : 04-09-2007 o 00:22.
Angrod jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172