Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-07-2007, 18:54   #21
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
Dośpiewał szantę do końca. Poczuł, że ta będzie odpowiednia do takiej wyprawy. „Sławni korsarze”. Tak to powinno mieć coś wspólnego z wyprawą, która się właśnie zaczęła. O samego początku wykonywał każdą pracę jaka rzuciła mu się w oczy. Taki już był. Lubił mieć wszystko zrobione, przynajmniej na początku rejsu. W pewnym momencie zauważył, że pani bosman zbliża się w jego stronę. Lekko spochmurniał ale podejrzewał, że ta rozmowa musiała kiedyś nastąpić.

- Hmm dziwne marynarzu lecz jakoś nie przypominam sobie abym werbowała cie do załogi. Jak cie zwą?- zapytała.

-Więc tak... Na imię mi Martin Galibiert.- przedstawił się bez cienia niechęci, jaka drzemała w nim głęboko, do pomysłu zabierania kobiet na statek -A, że nie pamięta mnie łaskawa pani to i normalne bo kiedy tylko stanąłem na pokładzie zostałem zagnany do pracy. Nikt mnie nigdzie nie zapisywał więc pomyślałem, że zostałem zaakceptowany, a sprawa wyjaśni się później.- wytłumaczył się. -Tak jak na przykład w tej chwili.-

Rzecz jasna było dość prawdopodobne, że zaraz usłyszy propozycję popłynięcia wpław z powrotem do portu. Jednak musiał spróbować, a nie miał nic do stracenia. Patrzył w te twarde, a zarazem delikatne kobiece oczy i czekał na wyrok.
 
__________________
Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia.
cynis jest offline  
Stary 17-07-2007, 19:17   #22
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
-Więc tak... Na imię mi Martin Galibiert. A, że nie pamięta mnie łaskawa pani to i normalne bo kiedy tylko stanąłem na pokładzie zostałem zagnany do pracy. Nikt mnie nigdzie nie zapisywał więc pomyślałem, że zostałem zaakceptowany, a sprawa wyjaśni się później. Tak jak na przykład w tej chwili.
No wspaniale... Nic tak nie poprawia humoru jak pasarzer na gape. Zmierzyla mezczyzne nieco gniewnym wzrokiem.
- I co ja mam teraz do wszystkich diablow z toba zrobic?
Przez chwilke rozwarzala kilka opcji jak np. nakarmienie nim rybek, albo cos rownie ciekawego. W koncu jednak przypomniala sobie jak skrzetnie ruszal sie po pokladzie, i ze wszedzie go bylo pelno... Glos tez niczego mial.
- Wez sie do jakiejs roboty i zebym cie nie widziala jak dogory dupskiem lezysz bo nakarmie toba rybki. Pogadam z kapitanem w twojej sprawie. Zobaczymy.
Nastepnie ruszyla dalej na nie zawracajac sobie nim juz glowy. Pogadala przez chwilke z zagielmistrzem po czym pogonila majtka do roboty. Wzrokiem zaczela szukac Dewlina i Samuela. Gdy ich znalazla, podeszla i zamienila kilka slow dopytujac sie o doswiadczenie i statki na ktorych plywali do tej pory. Katem oka wypatrywala siostry.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 17-07-2007, 21:11   #23
 
Khalida's Avatar
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gdy tylko siostra 'zagoniła' ją do pracy pobiegła na pokład i od razu wlazła na maszt. Zwinnie poruszała sie ' w swoim królestwie'. Z radością obserwowała rozwijające sie żagle i w końcu znikający w oddali port. Gdy wszystko już było zrobione wlazła na bocianie gniazdo. Z zaskoczeniem zauważyła że nikogo tam nie ma, ale postanowiła to wykorzystać - usadowiła sie tam wygodnie, i przez dłuższy czas obserwowała to morze. to pokład.
Godzina psiej wachty zaczęła sie zbliżać, więc zeszła jak najszybciej na pokład i tam pokręciła się chwilkę miedzy załogą.
Widziała jak Selina nakazała kucharzowi wytoczenie grogu, co przyjęła z radością. Chwilowo jednak nie miała zamiaru pić czy się bawić - najpierw chciała spędzić troche czasu z siostrą.
W końcu pani bosman przestała rozmawiać z załogą, więc Amira szybko podbiegła do niej i przytuliła sie lekko do jej ramienia.
-Jak znajdujesz nowych ludzi?- zapytała lekkim tonem
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline  
Stary 17-07-2007, 21:47   #24
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Amira pojawila sie znikad i przylgnela do jej ramienia.
-Jak znajdujesz nowych ludzi?
Hmm Selina zastanowila sie chwile. Wlasciwie to nie byla pewna co ma o nich sadzic. Za krotko ich znala i za krotko byla z nimi...
- Wlasciwie to za wczesnie aby cokolwiek powiedziec. Chociaz ten sternik niczego sobie i chyba juz znalazl obiekt zainteresowania niekoniecznie bedac kolem sterowym... Echhh zeby kapitan byl tak samo podatny na wdzieki..
I rozesmiala sie szczerze, jak tylko w jej obecnosci mogla.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 17-07-2007, 22:18   #25
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Matthew krzątał się pod pokładem w poszukiwaniu wolnego miejsca. Koło niego, na hamaku siedziała dziewczyna - Pani Bosman? Chłopak chciał zagadać, lecz bał się że dostanie opieprz. Chwilę później pod pokład weszła kolejna kobieta i to na sto procent była Pani Bosman. Matthew szybko się domyślił, że są siostrami.
Dwa anioły na jednym pokładzie - Panie nie rozpieszczasz mnie? - pomyślał z uśmiechem spoglądając w górę.
- Pozniej sie zabawicie. Teraz zmiatac mi na poklad. Zobaczymy na co cie stac panie Royal. - zawołała Pani Bosman.
Chłopak spojrzał na kobietę i uśmiechnął się.
-Się robi Pani Bosman!- odkrzyknął i ruszył na pokład.
Szybko stanął za sterem. Wiatr i morskie powietrze wprawiły go w zachwyt czuł się jak w domu. W końcu wypłynie na ocean. Słyszał też fale, które obijały się o burtę. To była muzyka dla jego uszu, dla zmysłów.
Chwilę później byli już na pełnym morzu. Ktoś zaczął śpiewać szanty, Matthew się przyłączył, co prawda śpiewając cicho i dla siebie.
Patrzał przed siebie w bezkresny błękit oceanu i nucił cicho. Czuł się bosko.
 
Panda jest offline  
Stary 17-07-2007, 22:35   #26
 
Khalida's Avatar
 
Reputacja: 1 Khalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnieKhalida jest jak niezastąpione światło przewodnie
Humor siostry udzielił sie i Amirze.
-Mi sie strasznie spodobał ten blondyn... Nawet nie wiem jak sie nazywa, ale to sie jeszcze nadrobi. Słodziutki jest, no nie?- zachichotała -A sternik... Hm... chwilowo jednak zostawie go tobie- zadecydowała. Cały czas stała lekko przytulona do siostry, ale obserwowała też załogę.
 
__________________
Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie?
Khalida jest offline  
Stary 17-07-2007, 22:53   #27
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Pod pokładem nie zastał nic ciekawego prycze załogi i załoga, marynarze pijący różne "rozweselające" trunki i grający w kości. Nie był szczególne senny zresztą w każdej chwili mogli zagnać go do roboty wyszedł więc na pokład. Pani bosman znalazła go i zaczęła wypytywać o doświadczenie.

-Dwa lata żeglowałem pod kapitanem Blackburrym na statku "Smoczy kieł" niestety kapitan mimo poczciwości zdziadział na starość i statek padł ofiarą piratów. Potem sam piraciłem na "Feldepoście" u Kubricka on z kolei był za młody i zbyt narwany... napadał brytyjskie statki co nie podobało się najwyraźniej jej królewskiej mości dlatego armia zatopiła statek... W tym zawodzie często zmienia się zawód... Znam się na żegludze... najczęściej robiłem w bocianim gnieździe choć znam się też na nawigacji, pomagałem sternikowi na jednym z okrętów.--odpowiedział w skrócie.

Uznawszy że to jej wystarczy odszedł na bok aby poczęstować się Grogiem. Trunek rozgrzewał choć nie smakował jak dla niego najlepiej. Gustował w bardziej wykwintnych trunkach ale cóż poradzić. Nie narzekał, w końcu był szczęśliwy. Może, statek i widmo przygody majaczące na horyzoncie. Tego potrzebował po zdecydowanie zbyt długim czasie na lądzie. Stał przy burcie i patrzył na falę załamujące się o konstrukcję statku. Ich szum zawsze wprawiał go w dobry nastrój. Zerknął w kierunku Pani bosman. Stała przy niej jej bliźniaczka. Gdy zwróciła ku niemu wzrok uśmiechnął się do niej i wzniósł lekko kubek z Grogiem jakby do toastu za jej zdrowie.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 17-07-2007, 23:35   #28
 
Ercekion's Avatar
 
Reputacja: 1 Ercekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skałErcekion jest jak klejnot wśród skał
Zapytany przez pania bosman ( tak przynajmniej uwazal , ale kto wie ktora z dwoch siostrzyczek to byla ) o swoje poprzednie doswiadczenia opowiedzal :

Plywalem na wielu statkach i pod wieloma kapitanami. Zeby wymienic chociarz kilka nazwisk : Fernando Homez, John " Blue eye" Wright. Ostatnio sam dowodzilem lajba. Spoczatku wszystko szlo dobrze, zaloga byla zadowolona i zdyscyplinowana. Ale bosman byl - za przeproszeniem - kanalia. Wszawym dupo lizem. A na dodatek klamca. Niestety szczescie sie odnas odwrocilo. Stanelismy na srodku morza, ani lekki wietrzyk nie zagoscil w naszych zaglach. Bosman wykorzystal okazje. POdrzegal do buntu. No i mu sie udalo. Wywalili mnie za burte. Ale stary Sam zawsze se poradzi. Hehe No i jestem. Na statku umiem robic prawie wszystko. Moze nie jestem wybitnie uzdolniony... w zadne jz rzeczy nie jestem specjalista. Ino pochlastac lubie i szczyce sie tym ze nikt mnie w walce nie pokonal.
 
Ercekion jest offline  
Stary 18-07-2007, 00:18   #29
 
cynis's Avatar
 
Reputacja: 1 cynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skałcynis jest jak klejnot wśród skał
- Weź się do jakiejś roboty i żebym cię nie widziała jak dobory dupskiem leżysz bo nakarmię tobą rybki. Pogadam z kapitanem w twojej sprawie. Zobaczymy.-

Usłyszał to i poczuł ulgę. Może jednak dopłynie do końca tej wyprawy.

-Tajest, pani bosman. I dziękuję.- Odszedł w poszukiwaniu kolejnego zajęcia. O tej porze woda miała raczej nie przyjemną chłodną temperaturę. Ni w smak było Martinowi pływanie o tej porze, tym bardziej, że port był już niewidoczny. Zaczynała się psia wachta. Dla rozbudzenia i częściowo dla spłukania „porannego” kapcia po niedawnym piciu wypił trochę grogu. Dodało mu to trochę rezonu. Ruszył z nowymi siłami do sprawdzania olinowania, przeglądu ładunku czy innych rzeczy. Prawdę mówiąc nie było dużo do roboty ale nie chciał być widziany jak nic nie robi.

W pewnym momencie zobaczył panią bosman w towarzystwie osoby wyglądającej identycznie. Potrząsnął głową. Nic się nie zmieniło. Podszedł do beczki z trunkiem i powąchał zawartość. Chyba była dobra... Więc nie dość, że płynie z nimi kobieta to jeszcze jest w dwóch egzemplarzach. To nie mogło zakończyć się dobrze. Wymamrotał kilka uroków, których nauczyła go mama, a mających chronić przed pechem. -Chance. Chance.- mamrotał pod nosem. -Będzie nam potrzebne. W co ja się wpakowałem?- pytał niebiosa.
 
__________________
Nie bój się śmiać z samego siebie. W końcu jest szansa, że przegapisz żart stulecia.
cynis jest offline  
Stary 18-07-2007, 01:51   #30
 
corenick's Avatar
 
Reputacja: 1 corenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetnycorenick jest po prostu świetny
Nocna wachta biegla swoim trybem, powoli i przy grogu. Nikt z zalogi nie pil zbyt wiele; kazdy wiedzial ze opilstwo karane jest wyrzuceniem za burte. Nawet w stanie kompletnego upojenia, bez dania racji. Noc uplywala spokojnie, gdy nagle od dziobu zaderzylo mocniejszym, zimnym podmuchem. Odezwal sie gwizdek oficera wachtowego, nakazujacy zmiane geometrii zagli a z bocianiego gniazda dolecialo was delikatne zawolanie:
- Masyw na horyzoncie. Ciemny ksztalt, wyglada jak chmury.
Marynarze podniesli sie ze zwojow lin na pokladzie i ruszyli zwawym krokiem na wanty. Chwile pozniej lopotajace plotno napielo sie z powrotem. Niemniej jednak zimna, wilgotna bryza uderzala w twarze zeglarzy. Sternik ustawil kolo sterowe tak, ze statek wszedl w ostry hals pod wiatr, lapiac piecio stopniowy przechyl. Liny mocujace skrzynie i barylki oraz inne przedmioty zgrzytnely w delikatnym protescie. Po mniej wiecej dziesieciu minutach zabrzmial znow gwizdek wachtowego, sternik wykonal zwrot i zaloga byla zmuszona ostrzyc zagle pod wiatr. Tym razem, z delikatnym jekiem kadluba, lajba przechylila sie w druga strone. Znow zaprotestowaly mocowania dzial oraz pakunkow. Ten zwrot nie trwal jednak tak dlugo jak poprzedni. Po okolo dwuch minutach statek wyprostowal sie a zagle opadly nieruchomo w dol, tworzac brzydkie wory uczepione masztow. Cisze blyskawicznie przerwal deszcz, ktory splokal poklad swieza, slodka woda. Ku przerazeniu wszystkich po masztach poczely pomykac niewielkie, blekitne plomyki. Cisza, przerywana jedynie delikatnym sykiem wyladowan elektrycznych byla hipnotyzujaca. Staliscie w kropelkach deszczu, obserwujac zjawisko z trwoga w oczach.
-LINY WIAZAC! WIAZAC SIE DO LIN.- Przerwal cisze jakis rozsadny glos.
Pierwsi marynarze dopadli lin, wiarzac sie wokol pasa i zakladajac drugi koniec na palki zalozone wkolo masztow. Nagle, nie wiadomo skad, rozlegl sie dzwiek dwuch gwizdkow a ktos uderzyl w dzwonek na galeryjce. Spod pokladu poczeli sie wylaniac pozostali czlonkowie zalogi. Wszyscy w pewnym momencie zauwazyliscie jak na pomost rufowy wychodzi wysoka, poteznie zbudowana postac w dlugim plaszczu i z bogatym kapeluszem na glowie. Poczal wykrzykiwac rozkazy w kierunku najblizej stojacych osob. Karawela natychmiast poczela zyc zupelnie nowym zyciem. Grupa osob poczela wiazac dodatkowymi linami dziala, inni, mniej rozwazni, uwiazali sie w pasie linami.
-NA CO CZEKACIE GAMONIE!? TRZYMAJCIE SIE DOBRZE. CZEKA NAS NIEZLA WYCIECZKA!- Wykrzyczal kapitan w strone zalogi, a po paru minutach zaczelo sie!
Nagle po prawej stronie wyrosla fala wyzsza niz glowny maszt karaweli. Jednoczesnie uderzenie deszczu prawie zmiotlo was z pokladu. Wiatr, do tej pory martwy, uderzyl z sila herkulesa. Caly swiat nagle otulil calun wody.
Niejeden z was utrzymal sie na pokladzie tylko dzieki linom. Do tego doszlo nawolywanie bosmana, tlumione przez ryk morza:
- Klasc zagle!! JUZ LAZEGI!
 
corenick jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172