|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-08-2007, 01:14 | #81 |
Reputacja: 1 | Mathew Royal -Hmm, kiedy mam przejąć ster?- chłopak spytał się zmiennika nadal patrząc przed siebie w ocean. - Bierz ster. Trza mi szable zgotowac a czasu ponoc malo mamy.- Odparl zmiennik, po czym odszedl. Pozostalo ci przejac ster i trzymac pewna reke w dobrym i zlym. Czules lekkie zdenerwowanie, czy poradzisz sobie z ostrymi zwrotami podczas takiej proby jak walka na morzu czy dobijanie do abordazu. Ale.. Raz kozie smierc... Dewlin Wdrapales sie na liny zgrabnie i szybko. Chwile balansujac na rejach pomogles skrocic plotno tak, by wygielo sie w piekne luki. Caly statek zlapal przechyl i poszedl po falach z calkiem rozsadna predkoscia. Nie zwazajac na zwiekszone ryzyko z tepem akrobaty wrociles spowrotem do trzony masztu po czym wdrapales sie na kratownice zaimprowizowanego bocianiego gniazda, pachnacego jeszcze zywica. Pod koszula sciskales zlo- przynaszacy omen wyszyty na kawalku zaglowego plotna. Po chwili dostrzegles cos na horyzoncie. Tak.... To zdecydowanie byl zagiel... Bielil sie jasnym blaskiem dokladnie pomiedzy niebem a woda. Selina Goraczkowo staralas sie przygotowac ludzi i okret do walki. Szybko wydawane rozkazy, powarkiwania na krnabnych czlonkow zalogi. W koncu sama wzielas sie za przygotowania prochu, dogladanie ladownic czy tez donoszenie kawalkow jedwabiu i ukladanie w stosy przy dzialach. Ludzi w jednym momencie ogarnal niewyobrazalny zapal. Pracowali za dwu czy trzech chlopa. Przygotowania zdawaly sie posuwac w dobrym tempie. Czuc bylo, iz kazdy juz wie i kazdy juz czeka na walke. Mysle o stworzeniu rekrutacji dodatkowej. Co wy na to? Sporo luda zdaje sie olalo sesje.
__________________ ----------------------------------------------------- Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek. |
29-08-2007, 23:33 | #82 |
Reputacja: 1 | Czuł wiatr i zapach morza przed bitwą. Atmosfera na statku była tak napięta że można ją było niemal ciąć nożem. Nerwowo ściskał piracką banderę pod koszulą. Wiedział że za chwilę wywiesi ją na maszcie. Za chwile statek na horyzoncie stoczy z nimi bój... Wtem dostrzegł coś białego... Wytężył wzrok aby się upewnić. Tak to było to! -Pani bosman! Maszt! Maszt na horyzoncie!-zawołał z całych sił.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
30-08-2007, 04:13 | #83 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | -Pani bosman! Maszt! Maszt na horyzoncie! Wreszcie. Na statku atmoswera napiecia siegnela zeniutu. Ludzie sprawdzali stan swojego uzbrojenia, poprawiali ustwienie dzial, wszedzie wrzala goraczkowa praca. - Panie Royal prosze skierowac statek na spotkanie z wrogiem. Czeka nas zabawa. Ostatnie slowa rzucila glosniej tak aby cala zaloga miala mozliwosc je uslyszec. Przez chwile pzygladala sie majaczacemu w oddali masztowi. Taaak..... Walka.... Nareszcie. - Panie Dewlina niech sie pan przygotuje. Wydawszy ostatnie rozkazy skierowala sie do kajuty kapitana aby zlozyc raport z przygotowan i wysluchac kolejnych rozkazow.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] Ostatnio edytowane przez Midnight : 30-08-2007 o 22:49. |
30-08-2007, 13:02 | #84 |
Reputacja: 1 | Matthew odebrał ster i odprowadził wzrokiem swojego zmiennika. Spojrzał na Panią Bosman, która stała pewnie na pokładzie i wydawała rozkazy. Zachowywała się tak, jak by wczoraj w nocy nie straciła siostry, a może tylko ukrywała? - Panie Royal prosze skierowac statek na spotkanie z wrogiem. Czeka nas zabawa.- z zadumy wyrwał go głos Bosman. Chłopak rozejrzał się dokładnie po morzu. Gdzieś w oddali, gdzieś hen hen na horyzoncie dostrzegł biały żagiel. Szybko wykonał manewr i ustawił statek tak, by płynął na spotkanie z wrogiem. Mimowolnie poprawił rapier tak, by z lekkością wychodził z pochwy. |
30-08-2007, 23:26 | #85 |
Reputacja: 1 | - Panie Dewlina niech sie pan przygotuje. A cóż tu było to przygotowywania? Ściskał mocno piracką banderę i wpatrywał się w biały maszt okrętu. Już tylko jeden rozkaz dzielił ich od jawnego wypowiedzenia im walki. Jeden ruch ze strony Dewlina. Mały czarny skrawek materiału a tak znaczący... Tyle w nim treści i taka siła przekazu... -Hey tam Royal! Powodzenia!-rzucił do sternika dla dodania mu otuchy... a może dla dodania jej sobie...
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
31-08-2007, 00:00 | #86 |
Reputacja: 1 | -Hey tam Royal! Powodzenia! Chłopak spojrzał na maszt. Na samym czubki siedział mężczyzna, przez chwilę przyglądał się mu dokładnie, dopiero po chwili rozpoznał w nim mężczyznę, który wczoraj prawie utonął. Uśmiechnął się do niego i pomachał mu ręką. Zrobiło mu się przyjemnie, że ktoś o nim pamięta. |
02-09-2007, 03:03 | #87 |
Reputacja: 1 | Lajba pomknela teraz jakby zwawiej. Bialy top na horyzoncie wydawal sie rosnac z kazda chwila. Nie plyneliscie wprost na niego. Raczej byl to kurs zbierzny, przez co odlegly statek wciaz wydawal sie nieco po prawej. Na pokladzie trwaly goraczkowe przygotowania. Zaloga obsadzila dziala, proch, kule lancuchowe i kawalki szmat zebrane byly w skrzetnych kupkach posrodku pokladu. Pani bosman ruszyla do kajuty kapitana zlozyc raport. - Dobrze wiec.- Rzekl kapitan a figlarny usmiech pojawil mu sie na twarzy.- Prosze dac rozkaz wywieszenia flagi dopiero jak bedziemy mieli anglika w pewnym zasiegu dzial. Kapitan wstal z fotela i sciagnal zbedny w walce plaszcz. Podszedl do szafy i wyciagnal z niej dwa pistolety, sprawdzajac czy zaladowane i pieknie wykonany, hiszpanski rapier. Odpowiednio uzbrojony spojrzal na pania bosman. - Miejmy nadzieje ze nie bedzie krwawej jatki. Wolalbym tego uniknac. Chodzmy na poklad. Czas najwyzszy. W miedzy czasie statek anglika zblizyl sie dosc znaczaco. Mozna juz bylo golym okiem dostrzec, iz jest to tez karawela choc z ozaglowaniem calkowicie rejowym. Angielska bandera lopotala na wietrze... - Pani bosman. Jak tylko anglik znajdzie sie w zasiegu pojdzie pierwsza salwa. Prosze nastepnie zwinac pol zagli i skierowac okret rownolegle do wroga. Prosze tez zrobic krwawe lowy kartaczami. Miejmy nadzieje na szybki abordaz. Wszyscy z napieciem przygladali sie obcemu statkowi. Zblizal sie z kazda chwila az w koncu znalazl sie w zasiegu strzalu. To byl moment na ktory czekaliscie; aby powiesic bandere w miejscu hiszpanskiej szmaty i aby oddac pierwsza salwe z dzial.
__________________ ----------------------------------------------------- Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek. |
02-09-2007, 23:54 | #88 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Dobrze wiec.- Rzekl kapitan a figlarny usmiech pojawil mu sie na twarzy.- Prosze dac rozkaz wywieszenia flagi dopiero jak bedziemy mieli anglika w pewnym zasiegu dzial. Selina z zadowoleniem stwierdzila, ze kapitan jest w dobrym humorze. To dobry znak dla nich. Poslusznie skinela glowa obserwujac jak mezczyzna sie przygotowuje. Wewnatrz niej poczela kilekowac mysl aby podejsc do niego i dotknac dlonia miesni przesuwajacych sie pod materialem koszuli. Trzeba bylo bowiem przyznac iz VanDrake jest doprawdy kuszacym okazem. - Miejmy nadzieje ze nie bedzie krwawej jatki. Wolalbym tego uniknac. Chodzmy na poklad. Czas najwyzszy. No coz... Jej nadzieje byly nieco inne. Ona bowiem chciala smierci. Wyszli razem na poklad z ktorego widac juz bylo dokladnie kawarele wroga. Kobieta usmiechnela sie zadowolona. Uwaznym wzrokiem zlustrowala poklad kladac szczegolne baczenie na dziala. W koncu odegraja dosc znaczna role w tej walce. - Pani bosman. Jak tylko anglik znajdzie sie w zasiegu pojdzie pierwsza salwa. Prosze nastepnie zwinac pol zagli i skierowac okret rownolegle do wroga. Prosze tez zrobic krwawe lowy kartaczami. Miejmy nadzieje na szybki abordaz. Selina skinela glowa. Chciala cos powiedziec, zyczyc szczescia, pozegnac sie, jednak nie wypowiedziala zadnego slowa. Usmiechnela sie jedynie do niego i skinela glowa na potwierdzenie zrozumienia rozkazu. Wreszcie kawarela znalazla sie na odpowiedniej pozycji. Selina nabrala powietrza w pluca i krzyknela. - O'Duffy ognia!! Kieruj w zagle. Tallbott wez ludzi i zwincie zagle do polowy. Timbrow flaga. Royal ustaw lajbe rownolegle!! Ruszcie sie do stu diablow!!! Sama natychmiast znalazla sie przy Royalu skad miala najlepszy widok na caly poklad, a tym samym najlepsze miejsce na sterowanie ludzmi. Odczekala az pojdzie pierwsza salwa, a sternik ustawi statek wedle jej rozkazu i wydala kolejne rozporzadzenie. - Przeladowac kartacze!!! Salwa w poklad!!! Niech tancza!! Dym, swad prochu, krzyki ludzi. Jej rapier czekal juz w pogotowiu by napic sie swierzej krwi. Ona..... by zginac.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
03-09-2007, 01:04 | #89 |
Reputacja: 1 | Tallbott słuchał uważnie wszystkiego co miała do powiedzenia pani bosman. Wiedział, że podczas bitwy muszą szybko orientować się w powierzonych im zadaniach. Na razie jednak dla niego istotne było tylko jedno zdanie: -Tallbott wez ludzi i zwincie zagle do polowy. -Rozkaz! Dalej chłopcy, słyszeliście panią bosman! - krzyknął na całe gardło. Francis Tallbott na myśl o tym, że niedługo spotka w walce z krewniakami pomyślał o tym co w takiej sytuacji powiedziałby jego ojciec, zasłużony admirał Royal Navy. Uśmiechnął się szeroko na samą myśl o wykrzywionej w gniewie twarzy ojca.
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 03-09-2007 o 01:27. |
03-09-2007, 01:25 | #90 |
Reputacja: 1 | - O'Duffy ognia!! Kieruj w zagle. Tallbott wez ludzi i zwincie zagle do polowy. Timbrow flaga. Royal ustaw lajbe rownolegle!! Ruszcie sie do stu diabłów!!! -Nareszcie dośc już miałem tego czekania!-powiedział sam do siebie. Zaczął wspinać się na sam czubek masztu. Nieco ponad prowizorycznym bocianim gniazdem w którym się znajdował. Czarna flaga z trupią czaszką i skrzyżowanymi piszczelami zawisnęła na swoim miejscu łopocząc wrogo na wietrze. Gawin przyglądał się jej chwile z pewną obawą. Szybko jednak zszedł na pokład. Tam było więcej roboty. Pomagał ładować działa. Nie znał się na tym ale nie potrzeba wiedzy by podawać kule armatnie.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |