Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-07-2007, 17:48   #21
 
Silwilin's Avatar
 
Reputacja: 1 Silwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znany
-Nie wiem jak ty Mark, ale ja idę do karczmy, zmęczyłem się tym marszem na górę, trzeba było wziąść jednak ze sobą konia.
-Racja. Zjedzmy coś.
Mark też był zmęczony. Wszystko przez Rasklanisa, który zostawił konia na dole. Nie wypadało mu jechać, gdy inny rycerz szedł pieszo. Kiedy Rasklanis otworzył drzwi weszli do karczmy. Rozejrzał się wypatrując czy jest kogo pozdrowić, czy sama hołota i wystarczy zawołać o jedzenie i wino.
 
Silwilin jest offline  
Stary 26-07-2007, 17:50   #22
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
- Nie wiem jak ty Mark, ale ja idę do karczmy, zmęczyłem się tym marszem na górę, trzeba było wziąść jednak ze sobą konia.
Długo się nie zastanawiając rycerz udał się do karczmy, miał ochotę na zimne piwo, miał też nadzieję spotkać jakiegoś Barda, który opowiedziałby mu jakąś zmyślną historyjkę. Zdjął swój kruczy hełm i wziął go pod ramię, zapukał trzy razy do drzwi i sprawdził czy są otwarte.
Przy wejściu do karczmy stoi dwóch strażników Kharima, obaj noszą podobnie jak Kharim przepaski na udach, a górę ochraniają jedynie dwa czarne naramienniki. Przy pasie u każdego z nich spoczywa miecz:
- Pan zapewne chce wejść do karczmy? - zainteresował się jeden ze strażników robiących za wykidajło karczemne - w takim razie proszę udać się na prawo zaraz za drzwiami i tam złożyć swój oręż. Takie są tutaj zasady, do głównego pokoju karczmy nikt nie wejdzie uzbrojony, nie chcemy tutaj żadnych bójek. Po tych słowach strażnik otworzył Ci drzwi, wszedłeś do środka i od razu poczułeś zapach piwa, który niósł się po drewnianych ścianach tej gospody. Na prawo ujrzałeś wejście, w którym stał kolejny strażnik:
- Witaj, sir - przywitał Cię, uwzględniając Twój szlachecki tytuł strażnik. Widać Twój pancerz mówił o Tobie dostatecznie dużo. - Tutaj należy złożyć oręż, proszę mi go oddać, sir, wtedy będzie mógł pan wejść do głównej sali karczmy.
* * *
- Dziwny ten Sir Thorfin... ma takiego wojownika jak Khamir, i innych zapewne także wielu, a każe królom przysłać jakichś adeptów zakonów żeby badać nieznane... dziwne, nie tak wyobrażałem sobie tę wyspę- westchnął Mythir, wracając na statek.
Kapitan statku podsłyszawszy narzekania Mythira spojrzał nań wzrokiem prawdziwego altruisty, po czym podjął:
- Widzisz, sir Mythir...słusznieś zauważył, co do Thorfina - dziwny jest. Żebyś wiedział jak dziwny...ale...wkrótce się pewnie dowiesz, o ile pozwoli wam do siebie przyjść. Nie dziwię ci się, że rozmyślasz o tym, jakie macie dla niego znaczenie, skoro skupia on pod swoim sztandarem tak liczną straż. Ale to nie jest takie proste. Wiem coś o tym...transportuję do niego wojowników od kilkunastu lat. Cóż, sam Kharim był kiedyś strażnikiem Zakonu Kruka. Tak, on również przybył tutaj dla sławy, przybył by odkrywać nieznane. Okazało się, że po zakończonej misji, wielu rycerzy nie chciało wracać, woleli wieść dostatnie życie pod wodzą Thorfina już do końca swojego żywota. Natłok całego tego bogactwa, które aż emanuje od dworu Thorfina przyćmiewa umysły wielu mężnych rycerzy. Kilku prawdziwie wiernych rycerzy powróciło do Lantanu, ale było ich zaledwie trzech spośród jakichś dwóch tuzinów. Te cyrki Thorfina z misjami, organizowane są co kilka lat i nie chcę nic sugerować, ale jak dla mnie Thorfin, prócz tych całych misji chce po prostu stale powiększać potęgę swojej osobistej armii. Co prawda zapewniał mnie, że tym razem na Szmaragdowej Wyspie dzieje się coś naprawdę strasznego ale znając go... Nie będzie to już zwykła wyprawa poszukiwaczy przygód...bądźcie cierpliwi i oczekujcie decyzji Thorfina, a wkrótce sami wszystkiego się dowiecie.
* * *
- Ta cała wyprawa zaczyna śmierdzieć, inośmy tu przybyli same problemy-burknął- To nas tu zaproszono, myśmy się nie wpraszali do czorta!! Idę szukać ziół. *najlepiej trujących dodał w myślach*. Wałęsanie zawsze go uspokajało lecz nigdy nie osłabiało czujności. Na wszelki wypadek zabrał ze sobą broń i na odchodne rzucił do Durala swego giermka- zadbaj o mój łuk tak jak cię uczyłem.
Dural skinął potwierdzająco głową. Nestor odszedł kawałek na lewo wybrzeża, między dwie piaskowcowe skałki, idąc w głąb bacznie obserwował podłoże w poszukiwaniu jakichś roślin o trującym działaniu. Chodził długo i nic nie dostrzegał, ale łażenie się opłaciło, gdyż nagle natknął się na małą, jasnozieloną roślinkę, z której środka piął się w górę żółty pręcik, którego powąchanie powodowało atak kichania. Nestor ostrożnie wyrwał roślinkę z piaszczystej gleby uniósł ręką wyprostowaną w łokciu, by roślina nie znalazła się zbyt blisko jego nosa, po czym uśmiechnął się. Był to krzyk śmierci - bardzo rzadki gatunek ziół, które po odpowiednim przyrządzeniu mogą mieć działanie silnie trujące...
* * *
Dracker siedział przy ognisku w wcinał strasznie łapczywie mięso, pomyślał -giermka też trzeba nakarmić:
- Dani choć coś zjedz
Dani cały się rozpromienił na te słowa, wstał z ziemi i podszedł do ogniska łapczywie chwytając wielki kawał mięsa, który leżał jeszcze na gorącym kamieniu dopiekając się z boku...
* * *

- Racja. Zjedzmy coś.
Mark też był zmęczony. Wszystko przez Rasklanisa, który zostawił konia na dole. Nie wypadało mu jechać, gdy inny rycerz szedł pieszo. Kiedy Rasklanis otworzył drzwi weszli do karczmy. Rozejrzał się wypatrując czy jest kogo pozdrowić, czy sama hołota i wystarczy zawołać o jedzenie i wino.
Wszedłeś do karczmy zaraz za Rasklanisem, a strażnicy również Ciebie pouczyli, że broń należy składować w pokoju na prawo. Stanąłeś za Rasklanisem czekając swojej kolejki na złożenie broni...
 

Ostatnio edytowane przez Ra6nar : 26-07-2007 o 17:53. Powód: wejście Silwilina :D
Ra6nar jest offline  
Stary 26-07-2007, 17:56   #23
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir schował miecz zaraz po Kharimie. Zdziwiła go nieco reakcja człowieka na jego wyciągnięcie oręża, ale z drugiej strony Kharim miał prawo się martwić. Spojrzał na swojego giermka - był przerażony - po czym rzekł:
- Nie bój się Adilu, nie winię ciebie. Daj mi moją osełkę i idź lepiej coś zjedz. Muszę to wszystko przemyśleć...
Po tych słowach wziął od giermka osełkę, odszedł na odległość rzutu kamieniem i usiadł w spokojnym miejscu. Wyjął miecz i zaczął go ostrzyć - lepiej mu się przy tym myślało.
 
Gettor jest offline  
Stary 26-07-2007, 18:30   #24
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Nestor podnosząc krzyk śmierci mruknął- na pewno Cię dobrze spożytkuje. Teraz zaczekasz w tej torbie
Ktokolwiek zajdzie mu za skórę, niech ma się na baczności. Jeśli nie wyciągnie kopyt po leczniczej herbatce to na pewno pocierpi a to niezła karta przetargowa móc ulżyć w bólu. Zupełnie odmieniony i wyraźnie uspokojony ruszył z powrotem nadal rozglądają sie uważnie czy przypadkiem nie przeoczył czegoś cennego. Strasznie ciekawiło go co porabiają tamci dwaj i już co wiadomo w ich sprawie.
 
qaz jest offline  
Stary 26-07-2007, 18:56   #25
 
Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Rasklanis popatrzył na strażnika w karczmie, uśmiechnął się tajemniczo i powiedział:
-Broń mi ciąży... tak jak i tarcza... weź i hełm, nie rzuce go przecież pod stół. - znów się zaśmiał, jakby zadowolony, że rozstaje się ze swym ekwipunkiem. Poczekał, aż Mark zostawi swą broń, po czym ruszył raźnym krokiem do baru.
- Poproszę dwa piwa, najlepiej zimne. Hmm... zgłodniałem. Trzeba coś zjeść. Macie udźce dzika? Jeśli tak to poproszę jeden.- Rasklanis rozejrzał się wokoło - Który stół możemy zająć? - spytał nadwyraz grzecznie barmana (barmanki), spojrzał na Marka.
- Weź sobie coś szybko do jedzenia. Musimy porozmawiać.
 
Grom jest offline  
Stary 26-07-2007, 19:18   #26
 
Silwilin's Avatar
 
Reputacja: 1 Silwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znany
- Dla mnie też udziec. Bartku, zamów sobie też coś a potem zapłać za nas. I poszukaj sobie miejsca, chcę porozmawiać z Rasklanisem.

Gdy usiedli sami przy stole Mark popatrzył pytająco na starszego rycerza ale nie odezwał się, czekając aż ten zacznie rozmowę.
 
Silwilin jest offline  
Stary 26-07-2007, 19:29   #27
 
Mythir's Avatar
 
Reputacja: 0 Mythir może tylko marzyć o lepszym jutrze
-Aha, czyli Sir Thorfin przyzwał już tu jakieś dwa tuziny rycerzy.. wspaniale, na pewno zostały tutaj ogromne połacie nieznanego.
Po chwili usłyszał głos Drackera -Kto ma ochotę na mały sparing znaczy poćwiczyć...
-Dobry pomysł, ale ja w mieczach nie gustuję, wolę iść do lasu postrzelać z łuku i może też znajdę jakieś ziółka.
Mythir skierował swe kroki do lasu, po drodze mijając Durala, chowającego do sakwy jakąś dużą roślinę... Znalazł małą polankę z dużym drzewem i ćwiczył strzelanie złuku. Po tym, gdy słońce już prawie zgasło, przeczesał lasek w poszukiwaniu ziół.
 
Mythir jest offline  
Stary 26-07-2007, 20:19   #28
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Zupełnie odmieniony i wyraźnie uspokojony Nestor ruszył z powrotem nadal rozglądają sie uważnie czy przypadkiem nie przeoczył czegoś cennego. Niestety nie znalazł niczego ciekawego w drodze powrotnej, na miejscu zastał Alemira w pewnej odległości, ostrzącego miecz i wyraźnie nad czymś rozmyślającego.
* * *
Mythir usłyszał głos Drackera -Kto ma ochotę na mały sparing znaczy poćwiczyć...
-Dobry pomysł, ale ja w mieczach nie gustuję, wolę iść do lasu postrzelać z łuku i może też znajdę jakieś ziółka.
Mythir skierował swe kroki do lasu, po drodze mijając Durala, chowającego do sakwy jakąś dużą roślinę... Znalazł małą polankę z dużym drzewem i ćwiczył strzelanie złuku. Po tym, gdy słońce już prawie zgasło, przeczesał lasek w poszukiwaniu ziół.
Obszedłeś cały las i znalazłeś kilka ciekawych roślin, których nie potrafisz jednak zidentyfikować, znasz kilka gatunków dzikich roślin, ale tego chyba jeszcze nie widziałeś. Jakiś zielarz z pewnością wiedziałby co to za rośliny...
Przez chwilę zastanawiasz się czy zabrać je ze sobą, gdy nagle zza drzewa dochodzi Twych uszu ciche ale złowrogie powarkiwanie, gdy obracasz się za siebie widzisz wilka z wyszczerzonymi kłami, który zgarbiony, jak gdyby przygotowany do ataku powoli zmierza w Twoją stronę, po krótkiej chwili orientujesz się, że za Tobą są jeszcze dwa. Pierwszy jest już w odległości dwóch metrów i szykuje się do skoku, pozostałe dwa są jakieś dwadzieścia metrów za Tobą.
* * *
Rasklanis popatrzył na strażnika w karczmie, uśmiechnął się tajemniczo i powiedział:
-Broń mi ciąży... tak jak i tarcza... weź i hełm, nie rzuce go przecież pod stół. - znów się zaśmiał, jakby zadowolony, że rozstaje się ze swym ekwipunkiem. Poczekał, aż Mark zostawi swą broń, po czym ruszył raźnym krokiem do baru.
Strażnik odwzajemnił się uśmiechem, wyraźnie rozumiejąc Twoje poczucie humoru, wziął od Ciebie oręż po czy rzekł:
- O swój oręż się nie martw, będzie tutaj bezpieczny. Roześmiał się szczerze i czekał aż Mark również odda mu swoją broń. Gdy już tego dokonał, obaj wkroczyliście do karczmy.
- Poproszę dwa piwa, najlepiej zimne. Hmm... zgłodniałem. Trzeba coś zjeść. Macie udźce dzika? Jeśli tak to poproszę jeden.- Rasklanis rozejrzał się wokoło - Który stół możemy zająć? - spytał nadwyraz grzecznie barmana, spojrzał na Marka.
Barman spojrzał podejrzliwie na Ciebie, nikt jeszcze nie był wobec niego tak uprzejmy, bądź też nikt takiego nie udawał. Po chwili jednak gruby oberżysta ocknął się i odpowiedział:
Piwa przyniosę do stolika za chwilę, na solone udźce będzie trzeba poczekać jakieś dziesięć minut. Po tych słowach wskazał swoim grubym paluchem mały, drewniany stolik w rogu w kształcie prostokąta.
- Dla mnie też udziec. Bartku, zamów sobie też coś a potem zapłać za nas. I poszukaj sobie miejsca, chcę porozmawiać z Rasklanisem.
Barman już odchodząc skinął głową na Twoje zamówienie.
Bartek podszedł do Barmana by złożyć zamówienie, tamten skinął znów głową i wskazał mu osobny stolik, przy którym giermek usiadł zwiesiwszy głowę. Dostrzegasz jak wyciąga zza pasa sakiewkę i na widoku siedzących tuż za nim słusznej postawy chłopów skrupulatnie przelicza jej zawartość.
* * *
Dracker zorientowawszy się, iż nie pozostaje mu nic innego jak rozpocząć trening samotnie, wyciągnął oręż i począł ćwiczyć, rozcinając płynnie powietrze, co chwilę wyprowadzając pchnięcia. Jego giermek, Dani przyglądał się swemu panu z podziwem.

Nestor - co robisz dalej?
Mythir - Twój trening łuczniczy był bardzo solidny/jakie będą teraz Twoje czyny?
Rasklanis, Mark Silwilin - rozmawiacie
Dracker - trenujesz w pocie czoła walkę mieczem
Alemir - rozmyślasz...
 
Ra6nar jest offline  
Stary 26-07-2007, 20:39   #29
 
Mythir's Avatar
 
Reputacja: 0 Mythir może tylko marzyć o lepszym jutrze
Mythir już miał podnieść kilka roślin, gdy nagle usłyszał warczenie wilka. Szybko wyciągnął łuk i

Ja chcę zrobić tak: Nie wiem czy mi wyjdzie...
1.Strzelić pierwszemu wilkowi w głowę, żeby go zabiło, z 2 metrów chyba trafię.
2.Potem się obrócić, rąbnąć do drugiego, i jeżeli będą blisko, to wyciągam miecz i się próbuję bronić, a jak jeszcze daleko to puszczam 3 strzałę i dopiero biorę miecz.
4.Potem zabieram tamte roślinki.
 
Mythir jest offline  
Stary 26-07-2007, 20:56   #30
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Gdy Nestor powrócił dostrzegł jedynie rozmyślającego Alemira. Zamierzał do niego podejść, zagadać i właśnie wtedy zdało mu się, iż słyszy wilki. *Może to tylko wiatr* uspokajał siebie, jednak coś ciągle nie dawało mu spokoju.
-Alemirze gdzie są pozostali?
Wtem dostrzegł trenującego Dracker, trochę mu ulżyło. Jednak nigdzie nie widział Mythira
-Czyżby wałęsał się po zmroku??-rzucił głośno i kontynuował nie zwracając się do kogokolwiek - Przecież nie wiemy jakie potępione bestie zamieszkują te lasy
Jeśli ktokolwiek potwierdza jego domysły- wyrusza odszukać kompana. Nie żeby nie wierzył w jego umiejętności lecz ostrożności nigdy za wiele...
 
qaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172