lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Harry Potter] To jest życie! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3708-harry-potter-to-jest-zycie.html)

wojto16 30-07-2007 16:11

Odwrócił się do dziewczyn i zapytał się:
-Wy też macie koty? Fajnie. To moje ulubione zwierzęta. Mój ojciec prowadzi sklep ze zwierzętami. Na 11 urodziny podarował mi kota który równiez został już sprowadzony do dormitorium.
W tym momencie zdał sobie sprawę, że zrobił z siebie idiotę więc uśmiechnął się tylko i powiedział:
- Przepraszam za to, że się tak rozgadałem.
I zaczął podziwiać obrazy na ścianach.

Aivillo 30-07-2007 16:41

-Och, jak miło przyjazna dusza z tego samego domu- uśmiechnęła się do dziewczyny i wyswobodziła z uścisku Marvola. Ojciec opowiadał jej jak tu jest wspaniale. Wcześniej myślała, że to tylko bajka. Jej życiem zachwiał pewien list, który dostała dwa miesiące temu. Zdziwiła się nieco czytając go. Wcześniej chodziła do normalnej, mugolskiej szkoły i nie zdawała sobie nawet sprawy z tego kim naprawdę jest jej tata. Wtedy kiedy otworzyła kopertę i pokazała jej zawartość rodzicom po raz pierwszy usłyszała o magii, Hogwarcie, ulicy Pokątnej i innych całkiem nowych i nieprawdopodobnych, a wręcz baśniowych rzeczach. A teraz stała tu i przyglądała się ruchomym schodom i żywym obrazom z ciekawością i podziwem. Na dodatek poznała tyle nowych osób. Wszyscy wydawali się być tacy mili i przyjaźni, ale czy aby to wszystko tylko przykrywka tego co jest w nich naprawdę? Kristen od zawsze miała w sobie coś z odkrywcy i detektywa. Niczym w kryminalnych serialach skradała się po podwórku poszukując tajemniczo zaginionej obroży Simona- ukochanego kota. W szkole była lubiana, ale koleżanki zawsze ze sceptyzmem odnosiły się do jej irracjonalnych marzeń. Teraz miała nadzieję, że razem z nowymi kolegami i koleżankami pozna zupełnie nowy świat- świat magii.
Kristen wzięła kota na ręce i zwróciła się do Johnego:
- To mój pupil, rzadko kiedy się ze mną rozstaje. Teraz tylko mam problem z tym jak utrzymam go w ryzach, bo przecież nie będzie mógł chodzić za mną na lekcje.

Yaneks 30-07-2007 16:41

Piszę już, ponieważ inni gracze nie odpisali.


Prefekci poprowadzili nowych uczniów w nieznanych kierunkach.

Ślizgoni
Ruchome schody nagle zjechały na dół, powodując u was uczucie nieważkości. Jednak grawitacja po chwili wróciła do normy. Wysoki, czarnowłosy chłopak wraz z wysoką blondynką poprowadzili was do lochów. Było zimno jak cholera, na nielicznych uchwytach paliły się pochodnie. Zapięliście swoje szaty, ale po chwili doszliście do ślepego zaułka. Już chcieliście zakwestionować znajomość zamku Prefekta, gdy ten powiedział: Drake Phaetae - wszyscy zamknęli usta, gdy gruba, betonowa ściana ustąpiła im miejsca.
Weszliście do pokoju wspólnego. Tutaj, odwrotnie niż na zewnątrz, było ciepło i przytulnie. Ogień trzaskał wesoło w kominku, a liczne, zwisające lampy oświetlały całe pomieszczenie. W całym pokoju zauważyliście tylko troje drzwi, z podpisami: Toaleta i łazienka, Chłopcy, Dziewczyny. Grupka starszych od was uczniów rozeszła się do dwojga ostatnich drzwi.
Prefekt wskazał wam oboje tych drzwi, a wy posłusznie tam poszliście.
Zeszliście schodami jeszcze niżej, i zobaczyliście napis: Pierwszoklasiści.
Gdy tam weszliście, waszym oczom ukazały się wielkie, dwuosobowe łoża z baldachimami. Ich kolumny wyglądały jak żywe węże z tą różnicą, że były drewniane. Wasze rzeczy leżały obok nich. Ten pokój był słabiej oświetlony, ale jeszcze cieplejszy. Mimo, iż byliście pod ziemią, za oknem widać było ciemne, gwieździste niebo. Czary, pomyśleliście.

GRYFONI
Prefekci wprowadzili was na schody, które śmignęły w górę. Zatrzymały się przy jakiejś wieży, pod portretem jakiegoś grubego babsztyla.
[i]Turneo Genesis[/b]
Dalej już wiecie, nie będę się produkował :P

KRUKONI
Prefekci poprowadzili was w bok. Przy pięknej, lśniącej zbroi zgodnie powiedzieli: [i]Karnea Thus[/b] - zbroja odsunęła się, ukazując pokój wspólny, w którym dominowały niebieskie odcienie. Łoża wszystkich klas znajdowały się na tym samym poziomie. Były dwuosobowe, z baldachimami, a ich kolumny zakończone były kształtem kruka.


Rozpakujcie się, opiszcie wyposażenie :)

Beriand 30-07-2007 17:04

Lenny szybko wszedł do pokoju.
- No to widzę, że tylko my tutaj będziemy- powiedział, i odwrócił się do innych chłopców- Nawet tu ładnie.
Lenny schylił się do swojego kufra. Wypakował książki na łózko, potem wetknął krótką, 7 calową różdżkę za pas. Następnie wyjął piżamę i położył na poduszce. Potem otworzył szufladę i wpakował tam swoje pieniądze. Na końcu wyjął zdjęcia rodziców i brata i postawił na półce.
Potem obrócił się aby zobaczyć co robią inni, później wyjął ze skrzyni małą paczuszkę cukierków, wpakował książki ponownie do kufra, zostawiając tylko Obronę przed czarną magią i położył się na łóżku, czytając.

Dreak 30-07-2007 17:14

Popchnął Xaviera na schody Gryffonów, jak że nie mieli jeszcze naszywek z domami nikt nie pozna że to ślizgon. -Obczaj jakie mają hasło i się zmywaj, widzimy się tutaj, wiem gdzie jest Dormitorium Slytha. -Powiedział kiedy schody śmignęły w górę. Sam poszedł za Krukonami.

Yaneks 30-07-2007 18:04

Marvolo Greent
Rzuciłeś się za Krukonami. Usłyszałeś, jak prefekt mówi: [i]Karnea Thus![/b]. Nie zauważyli Cię ale nagle się zorientowałeś, że nie znasz hasła do swojego dormitorium.

Lenny Beriand
Rozdział I: Podstawy obrony przed czarną magią.
Obrona przed czarną magią to jedna z najważniejszych dziedzin czarodziejstwa. Pozwala ona na odpieranie niemalże każdego ataku przeciwnika, oraz rozbrojenie lub oszołomienie go. W przeciwieństwie do zaklęć i uroków, obrona przed czarną magią daje magowi wiele możliwości ataku. Zaklęcia rozbrajające, ogłuszające oraz inne podobne są zaliczane właśnie do tej dziedziny. Zaklęcia obronne niezliczone razy ratowały czarodziejom życie. Są także ataki tak potężne, że zwykłe zaklęcie nie jest w stanie go powstrzymać. Dobrym przykładem jest mordercza klątwa Avada Kedavra, na którą nie ma tarczy, ni przeciwzaklęcia. Niektóre zaklęcia, np. Artrepius są na tyle silne, że nie można ich odbić, ale jednocześnie tak słabe, że da się cofnąć ich efekty. To jednak wymaga dobrej znajomości eliksirów, bowiem odporne jest na zaklęcie zakończenia.
Obrona przed czarną magią to przede wszystkim teoria. Czary przydają się dopiero, kiedy poznamy tajniki teorii. Najważniejszą częścią obrony są zaklęcia tarczy. Niemal każde zaklęcie ma i przeciwzaklęcie, ale jest jedno uniwersalne, które działa na 80% znanych nam zaklęć. Zaklęcie tarczy poznacie dopiero na 4 roku nauki w Hogwarcie. W pierwszej klasie nauczycie się panować nad niebezpiecznymi stworzeniami... tak... imi... jak... bo...
- Chrrr. Zasnąłeś przy lekturze.

Tokokamre 30-07-2007 18:37

Xavier stał, wściekły, w miejscu gdzie miał się spotkać z Marvolo. Wściekły z dwóch powodów. Pierwszy, Gryfoni poznali go tuż po tym, jak poznał ich hasło, Turneo Genesis . Co prawda nie zgłosili tego prefektowi i skończyło się na groźbach ze strony kilku z nich, ale mimo wszystko... to plama na honorze. Po drugie, zorientował się że ani on, ani Marvolo nie znają hasła do dormitorium Slytherinu.

Loria 30-07-2007 18:37

Rozejrzała się z podziwem. Pomieszczenie było większe niż przypuszczała. Podeszła do pierwszego lepszego łóżka i usiadła na nim testując miękkość materaca. Wzięła swój kufer i zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy. Na wierzchu leżała 14-calowa cisowa różdżka. Wyjęła ją i schowała do wewnętrznej kieszeni szaty. Potem wyciągnęła parę mugolskich zabawek dla swojej kotki i dość świeży nabytek, kupiony na ulicy Pokątnej: małego latającego ptaszka, o smaku rybnym. Odłożyła wszystko na szafkę nocną. Wszystkie podręczniki ustawiło równo na półce, obok położyła kilkanaście zwojów pergaminu, cztery pióra i dwa kałamarze. Wyjęła swoją błękitną koszulę nocną i schowała pod poduszkę. Resztą ubrań zostawiła w kufrze. Sakiewkę z niewielką ilością pieniędzy schowała do szuflady. Wyciągnęła swojego ukochanego, brązowego, starego Misia i położyła na poduszce. Na końcu wyjęła swoją ulubioną serię komiksów z Murtim i położyła je na wierzchu szafki. Gdy skończyła się rozpakowywać, podeszła do niej jej bura, pasiasta kotka i zaczęła ocierać się o kostki, mrucząc przy tym wystarczająco głośno, by wszyscy ją usłyszeli
-A więc tu jesteś Linda - Susanne zaczęła drapać kotkę pod brodą, a ta wskoczyła jej na kolana i zwinęła się w kłębek.

Dreak 30-07-2007 18:50

Przyszedł bez słowa na miejsce spotkania i natychmiast ruszył stamtąd do góry. -Choć poszwendamy się pod Hogwarcie, znajdą nas powiemy że się zgubiliśmy i że nie znamy hasła do naszego dormitorium. Idziesz? -Spytał bo zobaczył ja schody powoli drgnęły.

Tokokamre 30-07-2007 19:00

Xav szybko wskoczył na schody, które zdążyły się oderwać od reszty i powli dryfowały ku górze.
- Tak, lepsze to niż stanie tu jak słupy soli.
Schody popłynęły w górę. Xavier usiadł na jednym ze stopni i spojrzał z ukosa na Marvolo. Otworzył usta, aby 'podziękować' mu za genialny plan, ale rozmyślił się. Doszedł do wniosku że nie będzie się kłócił z kimś, kto później może się okazać potrzebny.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:25.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172