Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-08-2007, 13:09   #241
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Wylkarr
Kiedy zawróciłeś do domu burmistrza ujrzałeś Shadowa unikajacego ciosów jednego z zakapturzonych których widziałeś przed wejsciem. Shadow w ogóle się nie męczył wykonując niesamowicie szybkie uniki. Kiedy wreszcie się tym widocznie znudził wyciągnął z kieszeni swojego czarnego stroju metalową gwiazdkę ninja znaną powszechnie jako shuriken. Ujrzałeś tylko jak mściciel wyciąga rękę. Shuriken już nie był w jego ręce. Teraz tkwił w twarzy zakapturzonego. Przeciwnik odwrócił głowę i spojrzał na ciebie. Czegos równie przerażającego nie widziałeś jeszcze w życiu, a widziałeś wiele przerażajacych rzeczy. Kiedy kaptur zsunął mu się z głowy ukazał łysą czaszkę. Blada twarz częściowo zmasakrowana przez shuriken i puste oczy wywoływały lęk. Upiór ( tak go nazwałeś w myślach ) nagle zniknął.
- Uważaj - krzyknął Shadow. Było jednak za póżno. Upiór pojawił się za twoimi plecami i wbił w nie swój miecz. Poczułeś jak tracisz grunt pod nogami. Żałujesz, że przyszłeś wtedy do tamtej karczmy i wpakowałeś się w to wszystko. Nie wiesz nawet dlaczego zabiłeś tamtego kapitana straży. Teraz się to już ie liczyło. Nic się nie liczyło. Czułeś, że to koniec. Przyjąłeś to nawet z pewną ulgą.
Reszta
Nie za dużo pytań na raz? MG to tacy Bogowie. Właściwie nikt nas nie zna. Tworzymy własne światy i częściowo kierujemy jego losami. Wybieramy też co jakiś czas paru osobników których poczynania na tym świecie obserwujemy. Tych wybranych nazywamy "graczami". Nie pytajcie dlaczego, bo sam nie wiem. Tamten MG którego spotkałeś magu wziął sobie urlop i teraz ja go zastępuję. Nie ubieram się na biało i smokiem też nie jestem. Jest wiele światów i wielu MG więc również kupa "graczy". Widocznie Zaorish w pośpiechu teleportował was nieco bardziej na wschód od Stolicy do WIelkiej Pustyni. Na szczęście jest niedaleko od Stolicy. Musicie tylko cały czas iść na wschód. Nie mogę wam zdradzić czego od was chce Viader. Sami musicie się dowiedzieć. Sami wiecie. Zasady. I jeszcze jedno. Obok twojej nogi bardzie lezy kompas który widocznie zgubił jakiś podróżnik. Chyba pora już ruszać. I pamiętajcie. Widzę wszystko dookoła was.
Shadow
Przeklęty krasnolud. Musiał akurat gdzieś wyjść na czas teleportacji. Teraz wygląda na to, że nie żyje. Błyskawi9cznie podbiegłem do swojego przeciwnika. Tym razem wyciągnąłem swoje sztylety. Kiedy doskoczyłem do wroga złożyłem mu na szyji sztylety w kształt nożyc i obciąłem mu głowę. Teraz się już podniesie. Pochylam się aby sprawdzić czy krasnolud żyje choć w to wątpię. Na szczęście pomyliłem się. Jeszcze oddycha. Widać jednak, że ostrze było zatrute. Wtedy zauważyłem Zaorisha. Kazałem mu nas teleportować. Wiedziałem, że ci tutaj byli nowicjuszami. Prawdziwa elita dopiero nadchodzi. Podniosłem krasnoluda i przerzuciłem go sobie przez ramię. Byłem przyzwyczajony do teleportacji więc nie zrobiła na mnie wrazenia. Wylądowaliśmy prosto na ulicy mojego miasta w jakiejś uliczce. Nikt nas nie widział. To dobrze. Ujrzałem list gończy z wypisaną nagrodą za moją głowę. Podwyższyli niemal dwukrotnie od ostatniego razu. Jak miło. Zacząłem cuciś krasnoluda wołając żeby sie wreszcie obudził.
 
wojto16 jest offline  
Stary 24-08-2007, 13:35   #242
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Podnosi kompas i patrzy na niego "Dziwne, nie umiem czyać a znam te litery...."
-No to idziemy na wschód. Hej, a co z krasnoludem? Nie ma go tu... pewnie gdzieś jest tyle że nie tutaj.
Kieruje się na wschód.
"Ciekawe ile jest tu ziarenek piasku.... raz, dwa, trzy, cztery......"
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 24-08-2007, 14:46   #243
 
Loria's Avatar
 
Reputacja: 1 Loria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodze
Rozejrzała się lekko oszołomiona. Wszędzie było pełno piasku. Prawie jak w piaskownicy. Póki Justicar nie zwrócił uwagę na brak krasnoluda, nawet tego nie zauważyła. Ot, po prostu zwykły mały gnojek, który plącze się pod nogami. MG nie zrobił na niej wrażenia. Już wcześniej słyszała jakieś pogłoski o tych niby-bogach.
~Ciekawe skąd Justicar wie, gdzie jest wschód - pomyślała, lecz ruszyła za nim.
-Chodźcie - powiedziała do reszty.
 
__________________
"Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?"
J.R.R. Tolkien
Loria jest offline  
Stary 24-08-2007, 15:21   #244
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Alfreda nie obchodziło to, gdzie jest krasnolud. Zawsze wydawał się mu trochę nieokrzesany. Jak już strzepną dokładnie z siebie piasek ruszył za tropicielem. Ciekawił go tek kompas. "Jak on mógł się tu znaleźć? Kto byłby tak nierozsądny by udać się na taką pustynię?" - te pytania nie dawały mu spokoju. Chwycił swoją lutnię i zaczął grać jakąś melodię. Zdawało się jest dosyć szybka lecz z drugiej strony była trochę melancholijna. Grając podszedł do maga i spojrzał na kompas, który Justicar trzymał w ręku.

- Co ty robisz? - spytał zaskoczony. - Przecież "W" nie oznacza tak naprawdę wschodu lecz zachód. Kierujesz nas w przeciwną stronę. Czy ty zwariowałeś? - Alfred nie mógł się oprzeć pokusie zadania tego pytania, które chodziło mu po głowie od dłuższego czasu. - Te litery oznaczają skróty od jakiś wyrazów z jakiegoś obcego języka, którego nie znam. Jednak wystarczająco długo podróżuję by wiedzieć, że W oznacza zachód, a E - wschód. - Niziołek nadal nie mógł jak Justicar mógł się tak pomylić.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 24-08-2007, 16:26   #245
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
-Tropiciele mają różne pomysły! Pytasz czy zwariowałem? Dopiero teraz się domyśliłeś..... nieważne. Przecież idziemy na wschód!
Obraca się szybko na wschód.
- Widzisz? A może skończymy z tymi podróżami i pójdziemy w stronę morza? Zawsze lubiłem pływać a ty będziesz miał o czym śpiewać, wszyscy będą się opalać i jeść krewetki... to jak?
Nagle wyrwał szybkim ruchem lutnię z rąk Alfreda i zaczął grać.
Wszyscy musieli się skulić lub paść na ziemię zakrywając uszy przed okropnymi dźwiękami. Po chwili oddał lutnię bardowi.
-Wybacz nie mogłem się powstrzymać, mam nadzieję że mnie za to nie zabijesz? Nauczę cię kiedyś czaru dzięki któremu będzie grała za ciebie... tyle że narazie takiego nie znam...
Chodźcie! Stolica jest tylka 18470 mili stąd. Dotrzemy tam przewnie przed kolacją.

Idzie na właściwy wschód.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 24-08-2007, 18:38   #246
 
nox90's Avatar
 
Reputacja: 1 nox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znany
Po powrocie do karczmy wydarzenia potoczyły się zbyt szybko by Wylkarr mógł coś zauważyć, nie mówiąc już o zrozumieniu czegokolwiek. Nagłe nieprzyjemne uczucie zaskoczyło go. Chwilę po tym zmieniło się ono w kuszący umysł szept poprzedzający błogosławiony sen. Krasnolud nie żałował tego jak przeżył swoje życie, mimo, że nie było ono wysokich lotów. Znał swoje pragnienia i wbrew pozorom wiedział czego osiągnąć nie może. Nie bał się śmierci.
Chwilę później zobaczył przed oczami swojego ojca, którego zamordował. W głębi serca bardzo tego żałował i uświadomił sobie, że to wydarzenie zmieniło całe jego życie. Wszystkie tułaczki, walki i sprzeczki były niejako hołdem ku czci jego ojca. Był z niego dumny.
Następnym obrazem, który ukazał się jego oczom, byli towarzysze, których poznał całkiem niedawno. Postrzelona drużyna bez przywódcy wiedziona przez tego, kto czegoś zachce. Mimo, że minął tak krótki fragment czasu, zdążył się do nich przyzwyczaić. Nie oznaczało by to, że oddałby za nich życie, jednak na pewno nie stroniłby od walki.
Czuł, że to mogą, ale nie muszą być dwie najważniejsze rzeczy w jego życiu. Z tym, że ojcu już życia nie wróci, a może być częścią drużyny. Wie, że nie może popełnić tego samego błędu jak lata temu. Zaczynał zdawać sobie sprawę, że mogą istnieć ludzie, na których mu zależy.

Głowa bolała go niemiłosiernie. W ogóle wszystko go bolało. Zbierało mu się na wymioty zanim jeszcze zdążył otworzyć oczy. Leżał jeszcze tak przez chwilę próbując opanować chaos w swojej głowie. Po woli zaczynały do niego docierać sygnały ze świata zewnętrznego. Otworzył powoli oczy, gdyż raziło go światło. Odczekał, aż oko się przystosuje, po czym zobaczył nad sobą Shadow'a. Przypomniał sobie jego walkę po czym zapytał:
-Wybacz, ale byłem tak zmęczony po tej walce, że musiałem się zdrzemnąć. Powiedz mi, kim oni byli i... - rozejrzał się dookoła - ...gdzie my jesteśmy?
 
__________________
Psychologia jest nauką poznania człowieka. Jeśli chcesz być szczęśliwy, nie ma innej drogi jak przez poznanie samego siebie. - B. Huzarski
nox90 jest offline  
Stary 24-08-2007, 21:46   #247
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Wylkarr
- To moje miasto. Stolica Imperium.
Wtedy wyszłeś z uliczki i rozejrzałeś sie po mieście. Wszystkie domy były z cegły co zrobiło na tobie wrażenie. Na dziedzińcu była studnia. Większość domów była dwupiętrowa, ale było sporo wyższych. Najwięcej uwagi pochłaniał widok wielkiego, pięknego, murowanego zamku który widziałeś nawet z tej pozycji w której się znajdowałeś. Na drodze prowadzącej przez miasto panował istny tłok. Ludzie wszędzie się gdzieś spieszyli. Więcej zauważyć nie zdążyłeś, bo Shadow wciągnął cię z powrotem do uliczki.
- Słuchaj. Te ostrze które cię ugodzono było zatrute. To niezwykła trucizna która w najlepszym razie moze cię wprowadzić w stan przypominający kaca po całonocnej libacji, a w najgorszym spowodować powolne obumieranie ciała. Nie martw się. Załatwię ci jakąś odtrutkę. Jednak musisz być cierpliwy. Nie jestem tu mile widziany więc będę się trzymać w cieniu.
Powiedziawszy to zniknął w ciemnościach.
Reszta
I tak sobie idziecie i idziecie, i idziecie, i idziecie. Nie wiem jak wy. JA bym tak jednak długo nie wytrzymał. Nie martwcie się. Jeszcze tylko parę kilometrów. Kiedy tak szliście byliście coraz bardziej zmęczeni i spragnieni. Wtedy właśnie Justicar zauważył swoją jaszczurkę. Nie miał pojęcia co robi na pustyni. Alfred który pogrywał sobie idąc usłyszał jakiś wrzask i odwrócił się. Ujrzał rozzłoszczony tłum z butelkami i kijami bięgnący w jego kierunku. Wyglądało na to, że nie w pokojowych zamiarach. Fulirel za to ujrzała hordę orków biegnącą na was z jeszcze innej strony.
 
wojto16 jest offline  
Stary 25-08-2007, 09:41   #248
 
Loria's Avatar
 
Reputacja: 1 Loria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodzeLoria jest na bardzo dobrej drodze
-No to mamy mały problem. Patrzcie! - krzyknęła wskazując na hordę orków - Orkowie. - odwróciła się na pięcie i zobaczyła tłum z butelkami. - Niedobrze. Nie damy rady ich pokonać. Powinniśmy uciekać, ale nie wiem jak wy, lecz ja się ledwo na nogach trzymam. Ale możemy tu zostać. Może będziemy mieli tyle szczęścia co legendarny Aragorn.
 
__________________
"Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?"
J.R.R. Tolkien
Loria jest offline  
Stary 25-08-2007, 13:16   #249
 
nox90's Avatar
 
Reputacja: 1 nox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znanynox90 nie jest za bardzo znany
Rzeczywiście, Wylkarr czuł się nie najlepiej. Wnętrzności wywracały się mu do góry nogami.
Wstał, a przynajmniej wstać próbował. Czuł, że potrzebuje pomocy. Jednak pierwszy raz od dłuższego czasu był sam. Nie czuł z tego powodu ani radości, ani smutku. Wyczołgał się na dziedziniec. Wstał i oparł się o ścianę mając nadzieję, iż przechodzący ludzie wezmą go za kolejnego pijanego żebraka. Rozejrzał się po okolicy szukając kogoś kto mógłby mu pomóc lub czegoś interesującego, po czym skierował swe kroki w stronę zamku wiedząc, że Shadow jak będzie chciał to i tak go znajdzie.
 
__________________
Psychologia jest nauką poznania człowieka. Jeśli chcesz być szczęśliwy, nie ma innej drogi jak przez poznanie samego siebie. - B. Huzarski
nox90 jest offline  
Stary 25-08-2007, 14:57   #250
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Alfred spojrzał na rozwścieczony tłum. Tłum ten przypominał mu ludzi, który nie rozumieli jego muzyki. Styłu za min Fulirel mówiła coś o orkach. Niziołek nie miał sił uciekać. "Muzyka łagodzi obyczaje" - pomyślał. Zaczął grać najpiękniejszą pieśń jaką znał. Pieśń, która mogła wycisnąć łzy nawet z najtwardszego wojownika. Skupił się jak najmocniej potrafił, starał się jak najlepiej umiał. Jednak o dziwo czym bardziej się starał tym bardziej fałszował. Sam nie był tego świadom i uważał, że choć od ideału jeszcze mu daleko to jednak robi postępy. Jego fałszywa pieśń niosła się przez gorące powietrze pustyni.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172