|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-08-2007, 14:24 | #21 |
Reputacja: 1 | Alfred spojrzał na krasnoluda zaskoczony jego brutalnością. Słyszał, że krasnoludzi są dumni, odważni, ale żeby byli tak brutalni i nie grzeczni? Podszedł do krasnoluda. Obejrzał go dokładnie. - Przepraszam bardzo ale czym miałbyś zamiar jak to ująłeś "rozwalić" te kraty? - zwrócił się do brodacza. Słyszał wiele o sile przedstawicieli tej rasy, ale rozwalanie żelaznych krat gołymi rękoma to chyba przesada.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
03-08-2007, 14:45 | #22 |
Reputacja: 1 | Fulirel prychnęła zirytowana głupotą krasnoluda. -Zresztą nawet jak wydostaniemy się z celi, może nawet z więzienia, to co? Zamierzacie się ukrywać w jakiś dziurach? Ja nie mam nic do ukrycia, a poza tym nie mają żadnych dowodów, na to, że ktokolwiek zrobił coś złego. Proponuję postarać się o to ułaskawienie burmistrza, chociaż nie mam pojęcia jak.
__________________ "Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?" J.R.R. Tolkien |
03-08-2007, 14:53 | #23 |
Reputacja: 1 | Wylkarr popatrzył na barda i elficę z lekceważeniem. Nic o mnie nie wiesz i dopóki ja Ci nie opowiem, wiedział nie będziesz. Nie chcę by jakiś grajek miał o kim pisać piosenki. Nie zamierzam się ukrywać. Możecie iść za mną, a ja zrobię przejście. Chyba sama nie wierzysz w ułaskawienie. Nasze czasy są bardzo burzliwe a na szczycie zasiada byle kto, więc wątpię w sprawiedliwość imperatora. Nawet jeśli jest sprawiedliwy to na więcej niż śmierć liczyć nie mogę. Dlatego wychodzę. Z Wami albo bez Was. A co do drzwi, właśnie dlatego jest potrzebny mag. Porządny strumień mrozu nadwątli kraty na tyle, bym mógł sobie z nimi poradzić. Robiłem to już nieraz bo, uwierzcie mi, byłem już w niejednym więzieniu, a to jest nadzwyczaj prymitywne w wykonaniu. To jak, magu, pomożesz? |
03-08-2007, 14:55 | #24 |
Reputacja: 1 | Kiedy padłem ze śmiechu po przemowie krasnoluda zaczęliście słyszeć kroki kogoś kto kierował się do waszej celi. Kiedy spojrzeliście przez kraty zobaczyliście posłańca który stanął, rozwinął pergamin i zaczął czytać: - Tym oto skazańcom udzielam swego ułaskawienia. W zamian mają wykonać dla mnie proste zadanie w stylu "zabij szczury w piwnicy". Podpisano burmistz Village. Następnie zwinął pergamin i otworzył drzwi. - Teraz macie udać sie ze mną do domu burmistrza gdzie poznacie szczegóły. Po drodze do domu burmistrza odzyskaliście swój ekwipunek który jednak nie został spuszczony w kiblu. W domu wyszedł wam na powitanie burmistrz którym był miły i wysoki starszy pan. - To wy jesteście tymi najemnikami. Powitać. Jak zapewne się domyślacie jestem burmistrzem i mam do was sprawę. Czego się napijecie? |
03-08-2007, 15:05 | #25 |
Reputacja: 1 | Wylkarr poczuł, że jego autorytet został podważony. Miał jednak wątpliwości i podejrzenia: W żadnym mieście za zabicie kapitana straży nie dostaje się ułaskawienia i zadania zabicia szczurów. Przeczuwał więc, iż ten miły z pozoru starzec ma wobec nich jeszcze inne plany. Zachował więc czujność i odmówił picia, gdyż oczekiwał jak najszybszego przejścia do meritum sprawy. |
03-08-2007, 15:05 | #26 |
Reputacja: 1 | Słysząc o ułaskawieniu burmistrza spojrzała kpiąca na krasnoluda. Lecz, gdy usłyszała o zadaniu, wcale nie była pewna czy jednak Wylkarr nie miał racji. Widząc burmistrza, spojrzała na niego nieufnie. Kto ma takie podejście to potencjalnych morderców? Lecz górę wziął kac i powiedziała: -Ma, burmistrz może zsiadłe mleko?
__________________ "Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy odeszli, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć?" J.R.R. Tolkien |
03-08-2007, 15:09 | #27 |
Reputacja: 1 | Alfred był bardzo szczęśliwy, że przeżył. Jeszcze bardziej cieszył go fakt, że odzyska swoją lutnię i znów będzie mógł komponować pieśni o wielkich bohaterach. - Ja napiłbym się piwa - odpowiedział na pytanie burmistrza. - Czy wiesz gdzie są nasze rzeczy? - Spytał rozglądając się po pomieszczeniu i poszukując wzrokiem swojego instrumentu. Bardzo się za nim stęsknił. Traktował tą lutnię jak najważniejszą rzecz jaka posiadał. Należała ona do jego dziadka, który był wspaniałym pieśniarzem. Albert miał nadzieję, że kiedyś dorówna dziadkowi.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
03-08-2007, 15:16 | #28 |
Reputacja: 1 | -Słuchaj no burmistrzu, może i jestem tylko niezbyt zdolnym magikiem i początkującym tropicielem ale to trochę dziwne że za coś takiego dasz nam ułaskawienie. Ale zgoda. aj jeśli możesz najmocnejszy trunek jaki masz. Siadam na podłodze. |
03-08-2007, 15:48 | #29 |
Reputacja: 1 | - Ja poproszę browar! - Powiedział dotąd milczący Halbert. - Jesteśmy tu pewnie nie dlatego że masz, panie, dobre serce lecz jesteśmy Ci do czegoś potrzebni. Mów więc o co chodzi? Człowiek usiadł na podłodze obok Justicara zastanawiając się: - Co ja z nimi robię? Gdyby nie oni zapewne nie musiałbym teraz odwalać czarnej roboty jakiejś bogatej świni za darmo. |
03-08-2007, 15:48 | #30 |
Reputacja: 1 | Daje wam to co chcecie. Justicarowi daje swój najmocniejszy drink Metylosappo. - Proszę, usiądźcie. Dziwicie się czemu wypuszczam domniemanych morderców. Jak zapewne wiecie wojna już się rozpoczęła na wschodzie... Wynająłem dla was pokoje w karczmie. Zadanie omówię z dwoma osobami: z nim - wskazał Justicara - i z nią - wskazał elfkę - Reszta niech się prześpi. Łatwiej bedzie to wyjaśnić 2 osobom niż większej liczbie. Ostatnio edytowane przez wojto16 : 06-08-2007 o 10:05. |