Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-08-2007, 02:35   #1
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
[Alien] Zguba Xan

Cała szóstka stawiła się rano o umówionej porze w umówionym miejscu, czyli o godzinie 7:55 w hangarze oznaczonym tajemniczo jako A-550. Misclonous stał nieopodal pulpitu rozdzielczego opatrzonego w imponujących rozmiarów klawiaturę. Jeśli była to część tego wielkiego komputera, który stał przed pulpitem, to ciekawe jakie operacje można było wykonywać na tej maszynie...Całe pomieszczenie było zbudowane pod ziemią toteż rozświetlało je jedynie nikłe światło kilku zwisających z sufitu na kabelkach żarówek. Tak czy inaczej hangar był imponujących rozmiarów. Po środku znajdowała się zamknięta śluza wykonana z przeźroczystego materiału bardzo przypominającego szkło. W dole, pod śluzą dostrzec można było Wasz pojazd, którym macie się udać w przestrzeń. Takiego czegoś jeszcze nie widzieliście, bo i niby kiedy mielibyście mieć styczność z takimi dziwactwami? Sam wehikuł przypominał Wam nieco, znane z filmów spodki latające. Był w miarę duży, z pewnością mieścił sześcioosobową załogę. Staruszek pozwolił Wam się porozglądać po hangarze, a kiedy już byliście gotowi, rzekł:
Witajcie, drużyno ochotników - uśmiechnął się najserdeczniej jak potrafił - przed wami podróż, której nigdy nie zapomnicie. Jesteśmy wam bardzo wdzięczni za wasze poświęcenie. Pamiętajcie, że gdy już wrócicie, sowicie je wynagrodzimy. Po tych słowach Misclonous ponownie się uśmiechnął i wskazał na śluzę - To, jak się zapewne domyślacie, jest wasz statek kosmiczny. Model R-34, ulepszony w stosunku do naszego ostatniego prototypu R-33, który nie przeszedł testów wytrzymałości w warunkach panujących w przestrzeni kosmicznej. Ten sprawdza się wyśmienicie - starał się przyjąć najpewniejszy wyraz twarzy, na jaki tylko było go stać, ale te zapewnienia o trwałości najnowszego modelu względem ostatniego zdawały się być podejrzane. Tak czy inaczej, czy teraz ktoś z Was miał zbyt duży wybór. Starzec po krótkiej przerwie podjął ponownie:
Niestety, nie będziemy w stanie utrzymywać z wami kontaktu w żaden sposób, na to nie mamy żadnej rady, ale miejmy nadzieję, że obędzie się bez komplikacji. Obsługa wehikułu jest bardzo prosta. Wystarczy zaprogramować ''ścieżkę'' za pomocą komputera, podając kierunek, udając się na Xan musicie wprowadzić dane: 36 35 82, gdy będziecie wracać na Ziemię, musicie wklepać: 12 11 47. Teraz idźcie tam - wskazał na śluzę, a sam podszedł do pulpitu i wklepał na klawiaturze jakiś kod. Śluza zaczęła powoli otwierać się.
- Wejdźcie do środka i róbcie co do was należy, załogo. Statek wystartuje przez drugą śluzę, która otworzyła się w suficie. Życzę Wam powodzenia.
Weszliście do środka. Donington pospiesznie włączył pokładowy komputer i wklepał: 36 35 82 w pole oznaczone jako Destination. Po chwili wszyscy zaczęliście czuć jak wehikuł unosi się powoli w powietrze. Żołądki podeszły Wam do gardeł. Nieprzyjemne uczucie trwało póki nie wydostaliście się górną śluzą hangaru na zewnątrz kompleksu, wtedy nastąpiło gwałtowne szarpnięcie i dał o sobie znać nagły szum w uszach, który skutecznie ogłuszył Was na jakieś dziesięć minut, a następnie poczuliście rwący ból w stawach (będzie trwał aż przez kolejne pięć godzin lotu). Byliście już w najlepsze na drodze do Xan. Nie wiedzieliście nawet ile zajmie Wam podróż ścieżką 36 35 82. Zdaje się, że teraz była najlepsza chwila na to, żeby się dobrze poznać, zawiązać jakieś przyjaźni, zająć się czymś co pozwoli zabić czas...
W wehikule znajdują się trzy sektory:
- sektor z pomieszczeniem, w którym jest kilka hermetycznych lodówek z posiłkiem i napojami (zimnymi, gorącymi), siłownią
- sektor techniczny z komputerem pokładowym i maskami, dzięki którym można dostarczyć sobie tlenu
- sektor wypoczynkowy z łóżkami i materacami, czyli ten, w którym się teraz znajdujecie, i w którym należy składać wszystkie bagaże.
Podróż zająć może jakiś czas, mimo, że wehikuł zdaje się być przystosowany do szybkich podróży w przestrzeni. Należy jakoś wypełnić ten czas...
 
Ra6nar jest offline  
Stary 06-08-2007, 17:56   #2
 
Drix's Avatar
 
Reputacja: 1 Drix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputację
- Świetnie z deszczu pod rynnę. Uciekłem z Ziemi by dać się zamknąć w nieistniejącym statku, jako członek nieistniejącej misji.- myśli te przerwało mu uderzenie się w głowę- ten statek jednak istnieje. Otaczała go grupa 5 ludzi, ludzi których nie znał a którym będzie musiał zaufać bo od nich zależy jego życie. Naprzeciw siedział jakiś wychudzony nieduży facet. Prowadził ożywiona rozmowę ze swoim sąsiadem.
-To chyba polski- wsłuchiwałem się w to co mówili- tak to raczej polski- świetnie na pokładzie jest dwóch Polaków. Tego mi było trzeba, czekać tylko aż zaczną czepiać się tego że jestem Niemcem. Wstałem i podszedłem do swojej pryczy. Położyłem torbę na łóżku, wyjąłem zdjęcia swojej rodziny i postawiłem na szafce nocnej. Kolejna rzeczą jaką wyjąłem z torby był mój rewolwer. Ból w stawach zaczął się nasilać. Siadłem na pryczy i zacząłem napełniać magazynek 6 pociskami. Ból jednak się nasilał, postanowiłem się położyć i poczekać aż przejdzie.
 
Drix jest offline  
Stary 06-08-2007, 18:08   #3
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Małolepszy zaczepił rodaka po polsku: Jakie to szczęście!! Będziemy mogli pogadać swobodnie... a te dupki nawet nie... Wybacz nie przedstawiłem się. Karol Małolepszy- to powiedziawszy wyciągnął rękę.I nagle ni z tego ni z owego przerwał rozmowę. Karol gdy stało się to już możliwe począł szukać odosobnienia aby nacieszyć umysł towarem. Straszliwie go ciągnęło, by ponownie doznać tego stanu.*oby nic minie przeszkodziło... nie mogę czekać, chyba że będę zmuszony* Uważnie rozejrzał się czy przypadkiem nikt go nie śledzi a był w tym dobry. Lata ćpania wyrobiły w nim niezwykłą spostrzegawczość.Jeśli nadarzyła się okazja zaaplikował sobie jeden z tych specyfików i rozluźniony wrócił to pozostałych ochotników chcąc sprawdzić co poczynają.
 
qaz jest offline  
Stary 06-08-2007, 19:23   #4
 
Astaroth's Avatar
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
Sergio nie był w najlepszym nastroju. Nie dość, że zmarzł w czasie podróży przez Alaskę, to jak zwykle ze zmęczenia rozbolała go głowa. Zawsze tak miał gdy był w trasie. Do tego odprawa też nie nastrajała optymistycznie. Misclonous mówił, że model R-34 działa bez zarzutu, ale nie brzmiał zbyt przkonywująco. *Ten stary pierdziel pewnie nawet sie zbytnio nie zmartwi, jak coś się stanie*- pomyślał Sergio i skrzywił się nieco. Postawił torbę koło swojego łóżka i usiadł nie zwracając uwagi na otoczenie. Potem nastąpił start i Sergio błyskawicznie poderwał się do biegu w poszukiwaniu łazienki. Wszedł do środka i zwrócił wszystko do umywalki. Następnie opłukał ją i obmył twarz. Ból głowy spotęgowany szumem w uszach i zmianami ciśnienia był nie do zniesiania. Przez chwilę Sergio myślał, że ogłuchł na dobre. Gdy nieco ochłonął, wrócił do sektora wypoczynkowego i rzucił do pozostałych:
- Ma ktoś może tabletkę przeciwbólową? Starał się przy tym brzmieć w miare uprzejmie. Nie czekając na odpowiedź usiadł na łóżku.
- Zaraz skonam... - to powiedziawszy zmarszczył czoło i ukrył twarz w dłoniach.
 
Astaroth jest offline  
Stary 06-08-2007, 19:34   #5
 
Duck's Avatar
 
Reputacja: 1 Duck nie jest za bardzo znany
-Jes... - nawet nie zdążył sie przedstawić Karolowi. ~Co z nim do cholery~ pomyślał. Dawid rzucił swój plecak na swoja pryczę i usiadł na niej. Uważnie przyjrzał się Tomowi który ładował broń. ~Jeszcze tego brakowało, na kij mu broń?...~ Obrócił się, wyjął z plecaka paczkę fajek i zapalniczkę. Zapalił papierosa i położył sie. Kurs z ostatniej nocy dawał mu się we znaki a ból spowodowany lotem jeszcze bardziej go dobijał. Zaciągnął się znowu i przymrużył oczy ~Lot w kosmos heh... pewnie nie pokarzą mnie w TV... ale co tam, odbębnie swoje w tej puszce i zgarniam kasę... . Próbował się zrelaksować lecz ból skutecznie mu to uniemożliwiał. Wstał, wyjął z plecaka książkę i ruszył do strefy z żywnością. Usiadł przy stole i zaczął czytać co chwila zaciągając się. Już w marzeniach snów jak za zarobione pieniądze otwiera własną firmę taksówkarską. Już trochę siedział w tym zawodzie więc uważał że wie wszystko co potrzebuje. Gdy tylko wypalił papierosa wyrzucił resztki po nim do śmietnika ( o ile taki tam jest) i poszukał jakiegoś soku w lodówkach. Nalał sobie i znów zagłębił się w lekturze.
 
Duck jest offline  
Stary 06-08-2007, 19:43   #6
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Ethan Hughes

Nie tego się spodziewał. Wszystkiego tylko nie tego. Jeszcze wyprawę do zapomnianego przez Boga zadupia na Alasce był w stanie zrozumieć. Ale nie całą resztę... Jednak dowiedziawszy się dokładniej co to za "naukowe badanie" nie wyraził sprzeciwu. Gdy ujrzał jednak ich pojazd z jego ust wyrwało się jedynie ciche:
- Co do kur...?

Gdy statek wystartował było już za późno na odwrót. Teraz siedział w "pokoju wypoczynkowym" razem z resztą "załogi". Nie dali im nawet żadnych kombinezonów. Był tu zatem ubrany w jeansy, swoją ulubioną czarną koszulę i jeansową, ocieplaną kurtkę w której tu przyjechał. Stawy bolały go cholernie a i ciśnienie nie podziałało na niego najlepiej. Podszedł wreszcie do jednej z pryczy i rzucił na nią torbę. Podrapał się po zarośniętej twarzy, po czym zdjął kurtkę i usiadł. Było tu dosyć ciepło. Przetarł oczy potem zatkał sobie nos i spróbował jakoś coś poradzić na ciśnienie, które chwilowo przytkało mu uszy. Pomogło. Nie do końca chyba nadal do niego dotarło, że znajduje się nie w rakiecie kosmicznej a w jakimś UFO rodem z jakiegoś filmu science-fiction. Gdy zdjął kurtkę dało się dostrzec kaburę z bronią przy jego pasku.

Zmierzył uważnie grupę ludzi, z którymi przyjdzie mu spędzić najwyższy czas. Być może bardzo długi czas. W bazie nawet nie mieli czasu aby się odrobinę bliżej poznać. Chociaż tak naprawdę guzik go obchodziło kim są i dlaczego się tu znaleźli, ale kto wie czy niedługo życie każdego z nich nie będzie zależało od pozostałych. Niski chudzielec o świńskich oczkach odezwał się do jednego w jakimś szeleszczącym języku. Po chwili Ethan zdał sobie sprawę - Polacy...
"Świetnie, po prostu świetnie Ethan" - pomyślał, jednak na jego twarzy nie dało się wyczytać żadnej związanej z tą myślą emocji.

Spojrzał na zegarek. Chyba pora na jego lekarstwo. Wyjął z torby pudełko jakichś tabletek i łyknął jedną.
- Niestety, nie mam przeciwbólowych - mruknął w stronę chłopaka uskarżającego się na ból głowy, po czym schował prochy z powrotem.

- Czy to tylko ja, czy ta cholerna puszka tak buja? - rzucił do obecnych, masując sobie skronie.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline  
Stary 06-08-2007, 20:50   #7
 
Drix's Avatar
 
Reputacja: 1 Drix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputację
Dzięki chwilowej drzemce ból zelżał. „Co oni chcą nas tu zabić”- pomyślał- zanim dolecimy umrzemy z bólu głowy i ta stalowa nieistniejąca puszka będzie naszym grobem. Siadłem na skraju pryczy. Naprzeciw mnie siedział jakiś facet latynoskiej karnacji. Twarz trzymał w rękach. –„Pewnie tez mu bania pęka”- pomyślał- wielcy naukowcy wymyślają latające talerze a nie potrafią przewidzieć prostego bólu głowy.
- Hej- zacząłem trochę niepewnie- Tom jestem będziemy sąsiadami w czasie loty. Pewnie łeb Ci pęka jak i mi. Kac przy tym to małe piwo. Rozglądnę się w tej tak zwanej kuchni czy ktoś z tych doktorów nie schował tam leków na ból głowy.
Wstałem i poszedłem do „kuchni” poszukać proszków na ból głowy. Może to pozwoli mi przełamać pierwsze lody z resztą załogi
 
Drix jest offline  
Stary 06-08-2007, 22:53   #8
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Karol Małolepszy:

Zaaplikowałeś sobie wybrane przez Ciebie owe ''specyfiki'' w kącie w pomieszczeniu technicznym i od razu poczułeś ugaszenie narkotykowego ''pragnienia''. Gdy wróciłeś do sektora wypoczynkowego spostrzegłeś śpiącego Toma, siedzącego na łóżku Sergia, Dawida, który właśnie udał się do sektora jadalnego i Ethana, który masował sobie skronie obolałej głowy.
Zdaje się, że jako jedyny dzięki prochom przestałeś odczuwać negatywne skutki podróży...

Sergio

Ból głowy, stawów, zawroty głowy a potem jeszcze te wymioty. Miałeś tego serdecznie dość nim się jeszcze na dobre rozpoczęło. Gdy tylko usiadłeś na łożku i ukryłeś twarz w dłoniach poczułeś kolejną ''falę'' treści żołądkowej, która znów podchodziła Ci do samego gardła...Zacząłeś zdawać sobie sprawę z tego, że nie jesteś stworzony do latania pojazdami kosmicznymi...

Dawid

Zapalony papieros skutecznie Cię odstresował na jakiś czas, jednak ból uniemożliwiał Ci całkowity relaks. Wyjąłeś książkę i zacząłeś czytać. Pogrążony w lekturze paliłeś papierosa po chwili marząc o otworzeniu własnej firmy. Obudzony z marzeń przez niewielkie wstrząsy, poszedłeś do sektora żywnościowego i nalałeś sobie soku multiwitaminowego. Powróciłeś następnie do lektury...

Ethan

Zorientowałeś się, że załoga liczy aż trzech Polaków. Ten fakt nie nastrajał Cię optymistycznie. Zażyłeś swój lek i po krótkiej chwili stwierdziłeś, że o dziwo zadziałał on na ból głowy...a może po prostu ból sam już ustał...

Tom

Ruszyłeś do kuchni, by poszukać zbawiennych dla wszystkich leków przeciwbólowych. W jednej ze stalowych szafek znalazłeś środek opatrzony opisem X-05. Ten środek miał na opakowaniu napisane kilka słów o sposobie używania i zaleceniach. Zdaje się, że to jakiś eksperymentalny środek wymyślony przez tych samych geniuszy, którzy Was tutaj wysłali. Nie było wątpliwości co do jednego - był to środek przeciwbólowy...przynajmniej tak głosiła ulotka...

Wszyscy

Od czasu gdy rozpoczęliście podróżowanie w przestrzeni kosmicznej minęło jakieś dziewięć godzin, jednak dziwne zaburzenia czasowe wywołane w Waszych świadomościach przez ten wehikuł, którym się poruszaliście powodowały, że wydawało Wam się, że minęło niespełna dwie, trzy godziny.
Usłyszeliście głos dochodzący z komputera pokładowego: Dystans pozostały do celu - 47,5 bilionów km, jesteśmy w połowie drogi...
 

Ostatnio edytowane przez Ra6nar : 07-08-2007 o 17:14.
Ra6nar jest offline  
Stary 07-08-2007, 00:28   #9
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Karol rozejrzał się po pomieszczeniu. Gdy nie dostrzegł niczego nadzwyczaj absorbującego przeszedł do sektora żywnościowego i przysiadł się do Dawida niepytając go o pozwolenie. -Wybacz za me... zachowanie to przez te bóle. Co czytasz?- zagadał tym razem oficjalnie w angielskim. Karol czuł się znakomicie, w tej chwili ta podróż mogła by trać dla niego nawet wieczność. Siedział spokojnie oczekując rekcji Dawida.
 
qaz jest offline  
Stary 07-08-2007, 02:25   #10
 
Astaroth's Avatar
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
*Ten dzień to jakiś koszmar* - pomyślał Sergio, siedząc ciągle na swojej pryczy z twarzą w dłoniach. Nienawidził latać samolotami, bał się nimi latać, zawsze wtedy źle się czuł. A teraz leci w kosmos. *Jak ja się w to wpakowałem? Gdyby nie ta kasa i chora matka...* - z zadumy wyrwał go głos jednego z załogi, siedzącego naprzeciwko. Odsłaniając twarz i mrużąc mocno oczy, spojrzał na sąsiada.
- Hej, Tom jestem będziemy sąsiadami w czasie loty. Pewnie łeb Ci pęka jak i mi. Kac przy tym to małe piwo. Rozglądnę się w tej tak zwanej kuchni czy ktoś z tych doktorów nie schował tam leków na ból głowy.
- Nao... Nie amigo, sam pójdę. - odpowiedział Sergio i wstał. Gdy tylko się podniósł, zalała go nowa fala mdłości. Szybkim krokiem ruszył do łazienki i zwymiotował w to samo miejsce co poprzednio. Obmył twarz i spojrzał w lustro błędnym wzrokiem. Gdyby nie to że jest czarny, to pewnie byłby teraz blady jak ściana. *Wygląda na to, że założę stałą kwaterę w tej cholernej łazience.* Chwiejnym krokiem doszedł do swojej pryczy i rzucił się na łóżko. Próbował zasnąć.
 
Astaroth jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172