|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-08-2007, 17:56 | #101 |
Reputacja: 1 | Vedin lezac na podlodze poczekal az Walhir wyjdzie. Wstal szybko i zamknal drzwi za soba. Byl bardzo zdenerwowany. *Jeszcze go kiedys zalatwie, na razie trzeba uspokoic sytuacje i dowiedziec sie kogo spotkal i ma na pewno jeszcze zamiar spotkac krasnolud.* Mial gdzies gdzie poszla reszta, mial wlasne rzeczy do zalatwienia. Uzyl czaru Summon Imp. Po kilku chwilach pojawil sie maly goblin.-Czolem szefie!- powiedzial maly stwor.-Witaj Gobrin. Masz zadanie do wykonania.- odpowiedzial Vedin.-Kogo zabic? Kogo zabic?- zaczal Gobrin- Nikogo, uspokoj sie. Masz sledzic krasnoluda imieniem Walhir, mieszka w pokoju tuz obok, ma przypalona brode wiec latwo go rozpoznasz. Masz uwazac zeby cie nie zauwazyl. Jezeli zobaczysz, ze daje helm jakiejs elfce masz to natychmiast zglosic do mnie. Zrozumiano?- zapytal Vedin.-Ta jest szefie- odpowiedzial Gobrin i zniknal w malej chmurce dymu. Vedin usiadl na lozku, rozmyslal o tym, co Lord Kazzak moze miec wspolnego z ta cala sprawa. |
21-08-2007, 17:58 | #102 |
Reputacja: 1 | Wulfgar ruszył za Thalionem do jego pokoju. Rzucił jeszcze ukradkiem spojrzenie na pokój, w którym miało miejsce całe zamieszanie. Usłyszał słowa Walhira: - Zbieraj się z tej podłogi, i bez tego głupio wyglądasz. Jest kilka rzeczy których krasnolud nie wybacza, rozlanego piwo, kpienia z górnictwa i utrata brody *Taaak* - pomyślał Wulfgar - *Wliczyłbym w to jeszcze testowanie głupich zaklęć na krasnoludzie i kpienie z jego odwagi za pomocą magii*. Przekonany o tym, że Vedin bez magii wart jest tyle co zwykły kmieć krasnolud ruszył zaraz za Thalionem... |
21-08-2007, 18:16 | #103 | |||
Reputacja: 1 | Kane obserwował całe zamieszanie z rozbawieniem. Jego twarz jednak nie zdradzała żadnych emocji. Koncentrował się raczej na słabych stronach jakie mogliby ujawnić jego przyszli towarzysze. Szczególnie bacznie przyglądał się Vedinowi. Życie nauczyło go, że z magią nie ma żartów. Nagle spostrzegł spanikowanego Wulfgara, pędzącego wprost na niego. Kane w ostatniej chwili uchylił się przed pędzącym krasnoludem, dzięki czemu tylko upadł, unikając poważniejszych obrażeń. Gdy zbierał się, żeby wstać, zauważył, że ktoś podchodzi: Cytat:
- Rozumiem przyjacielu, magia to okropna rzecz. Wtedy Wulfgar zapytał: Cytat:
Wtedy odezwał się Thalion: Cytat:
- Chyba szukaliście zagrożenia w niewłaściwym miejscu, Thalionie. Jesteś pewien, że ty i Wulfgar nie chcecie najpierw porozmawiać ze swoim druhem czarnoksiężnikiem? Ostatnio edytowane przez Astaroth : 21-08-2007 o 20:53. | |||
21-08-2007, 18:41 | #104 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
"Może jestem zbyt podejrzliwy? Nie wiem, ale zniknięcie Davida ot tak naprawdę nie jest normalne, trzeba to wszystko na spokojnie wyjaśnić, inaczej do niczego konstruktywnego nie dojdziemy." Thalion westchnął. Moim celem panie Kane jest tylko chęć dokładnego wyjaśnienia o co chodzi w tej całej aferze z zastępstwem. Rozmowa z Vedinem może zaczekać, ważniejsza jest nasza misja, zresztą to jest sprawa między nim a Walhirem. My możemy co najwyżej postarać się, by ci dwaj znowu się nie pobili. Poza tym wydaje mi się, że nie jest on teraz w nastroju do rozmowy o tym co się stało. Zajmiemy się tym gdy oboje trochę ochłoną i będą zdolni do rozmowy bez rękoczynów.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej | |
21-08-2007, 18:55 | #105 |
Reputacja: 1 | Wulfgar spojrzał na Kane'a i przewrócił oczami: - Słuchaj pan, ja zwykle zadając pytanie czekam odpowiedzi...Ale cóż, twoja wola. Pamiętaj jednak by nie oczekiwać ode mnie zainteresowania swoją osobą, gdy będzie pan tego sobie życzył. Po tych słowach Wulfgar podszedł bliżej Thaliona i rzekł: Thalionie, uważam, że ten pan jest zbyt...hm..pewien siebie? Albo wydaje mu się, że mógłby nas zmiażdżyć jednym palcem, skoro pozwala sobie na ignorancję tego stopnia... - krasnolud zawsze był zbyt nerwowy i od razu wybuchał. Odwrócił się tyłem do Kane'a, czekając co postanowi Thalion. Był gotów pójść z nim do jego pokoju na rozmowy z 'nowym', lecz był także gotów na ewentualną popitkę na dole gospody... |
21-08-2007, 19:04 | #106 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Thalion uśmiechnął się do krasnoluda. Myślę, że powinniśmy udać się do mojego pokoju, by porozmawiać w spokoju. Jeśli zechcą dołączą do nas Walhir i Vedin, jeśli nie, to zrelacjonujemy im rozmowę później. Pan panie Kane oczywiście nie musi iść, ale niech pan wtedy nie oczekuje, że uznamy go za członka naszej drużyny.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej | |
21-08-2007, 20:40 | #107 |
Reputacja: 1 | Kane wysłuchał zarówno Thaliona jak i Wulfgara z lekkim zakłopotaniem. Głównie zdziwił go wybuch krasnoluda, który zdawał się nie zauważać, że to Thalion swoim wtrąceniem uniemożliwił mu udzielenie odpowiedzi. *Twoje uznanie jest bez znaczenia elfie, naucz się, że nie Ty decydujesz o takich sprawach* - przeszło mu przez myśl, po czym powiedział na głos: - Wybacz szlachetny Wulfgarze i ty dostojny Thalionie jeśli w czymś wam uchybiłem. - położył dłoń na piersi i lekko skłonił głowę dla lepszego efektu - Wasze uznanie i przyjaźń będą dla mnie zaszczytem. Zaufanie i dobra atmosfera w drużynie to najlepsze gwarancje sukcesu. - mówi jakby recytował, a nie wygłaszał poglądy - Mimo, że jestem od rana zarzucany pytaniami i nikt nie zważa na moje zmęczenie całonocną podróżą, rozumiem niezręczną sytuację w jakiej się wszyscy znalezliśmy. Pójdźmy więc i wyjaśnijmy sobie wszystko, abym mógł szybciej udać się na spoczynek.- To powiedziawszy skierował się w stronę pokoju Thaliona. Ostatnio edytowane przez Astaroth : 21-08-2007 o 20:43. |
21-08-2007, 21:09 | #108 |
Reputacja: 1 | Vedin Wstałeś, chcąc zamknąć drzwi lecz od razu ból w nodze dał o sobie znać i upadłeś z powrotem. Znów wstałeś, lecz ostrożnie. Kulejąc doszedłeś do drzwi i zamknąłeś je, po czym przywołałeś swojego impa. Na środku pokoju pojawił się Gobrin. - Czołem szefie! - krzyknął piskliwym i irytującym głosem. Mały skrzat spojrzał na twoją nogę. - Trzeba dbać o siebie, szefie! Nie chcemy żeby ci się coś stało... - zaśmiał się wrednie. - Zamknij się i słuchaj. - uciszyłeś go szybko i przekazałeś dokładne instrukcje dotyczące Walhira. - Się robi szefie! - krzyknął znów i zniknął używając Phase Shift. Co za dzień, pomyślałeś. Czułeś się zmęczony przez rzucanie czarów i poobijany, nie mówiąc już o nodze. A to dopiero ranek. Wulfgar i Thalion Poszliście do pokoju Wulfgara, a Kanez wami. Skąd się wziął? Co zrobił z Davidem? Musieliście się tego dowiedzieć, bo jak to się mówi, nie będziecie mogli spać w nocy. Kane Wulfgar i Thalion poszli do pokoju, a ty z nimi. Właściwie nie wiedziałeś czy dalej kręcić z tym wyjazdem Davida czy po prostu powiedzieć prawdę. Miałeś już trochę dość tej podejrzliwości elfa i krasnoluda. Ale cóż poradzić? Uparci ludzie byli, są i będą na tym świecie. Po krótkim namyśle zauważyłeś, że zarówno Wulfgar, jak i Thalion wpatrują się w ciebie. Walhir Byłeś wściekły. Nie... to mało powiedziane. Przecież ten cały... Vedin pozbawił cię połowy brody! Poszedłeś szybko do swojego pokoju, nie zważając na Kane'a, który stał na korytarzu. Nic ani nikt cię teraz nie obchodziło prócz twojej brody. Może uda się ją uratować za pomocą jednego z twoich czarów leczniczych? Właściwie to jesteś też trochę poparzony... Ostatnio edytowane przez Gettor : 21-08-2007 o 21:58. |
21-08-2007, 21:29 | #109 |
Reputacja: 1 | Walhir stanął pośrodku swego pokoju rozejrzał się łapczywie za jakimś lustrem, dobrze wypolerowaną tacą, za czymkolwiek co mogłoby odbić jego oblicze. Przejrzał się i pomacał się po brodzie, było gorzej niż pierwotnie sądził. Wymamrotał inkantacje do Holy Light (3 o ile to potrzebne). Miał nadzieje, iż poparzenia znikną bez śladu a i broda coś na tym zyska. Jeśli jednak nadal wyglądała opłakanie mimo czaru stara się ją przyciąć tak by była godna krasnoluda. *Muszę iść zobaczyć co to za jeden...* pomyślał i tak zrobił. Pokój Thaliona był niedaleko. Gdy dochodzi mówi tak: -Czy ktoś mi wyjaśni o co tu właściwie chodzi? Dlaczego nie ma tu Davida? Jak Cię zwą panie, bom nie dosłyszał... Jestem Walhir, ale to już pewnie wiesz...
__________________ Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke> Ostatnio edytowane przez qaz : 21-08-2007 o 21:35. |
21-08-2007, 21:35 | #110 |
Reputacja: 1 | *Ten bol*- myslal Vedin lezac na lozku i cierpiac z bolu. *Na pewno nie pojde do tego glupiego krasnoluda, sam cos wymysle. Jestem w koncu alchemikiem.*- Vedin siegnal do sakiewki, ktora byla przypieta do jego paska. Niestety byla pusta, zadnego eliksiru leczniczego. *No rzesz... Musze znalezc jakis specjalistyczny sklep i kupic, kilka skladnikow do Major Healing Potion.* Vedin dokustykal do drzwi. Gdy ledwo szedl przez korytarz bez slowa minal Walhira. Wyszedl z budynku i ruszyl do sklepu. Ostatnio edytowane przez Morfik : 23-08-2007 o 22:54. |