Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-09-2007, 22:01   #21
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Po czasie mile spędzonym w domku Albrehta, przyszedł czas na wyruszenie w podróż, co pierwszy stwierdził gospodarz.
-No cóż panowie więcej nie uradzimy, czas nam jechać.
-Zgadza się Albrehcie, nie da się ukryć... Cóż... ruszajmy zatem-rzekł Vino, po czym wyszedł za gospodarzem, który zmierzał po konia.
-No to w drogę-to powiedziawszy dosiadł największego konia. O ile Vin dobrze pamiętał, to był to rajtarski koń bojowy. Kiedyś czytał książkę o rumakach, więc potrafił rozpoznać kilka ras koni. Przed domem stało kilka wspaniałych koni, lecz jego uwagę przykuł duży jak na swoją rasę, biały Arab.
Jest jednym z najwytrzymalszych wierzchowców-pomyślał, po czym poklepał go po pysku i dosiadł. Jakby w oddali, słyszał jak Bruno opowiada o sobie dwóm Półelfkom. Aranel jechał niedaleko niego pogrążony we własnych myślach.
Będę musiał przypomnieć sobie wiele faktów, o których czytałem-to myśląc, "otwierał" sobie "szufladki" w głowie, w których leżała książkowa wiedza, a także doświadczenia. Czekały tylko na to, by po nie sięgnąć i skorzystać, co Półelf zrobi z ogromną chęcią.
Jego Arab powinien lepiej wytrzymać większość warunków klimatycznych oraz podróż po zróżnicowanych terenach. Mógł też bardzo długo utrzymywać w biegu, co dawało dużą szansę na ucieczkę. Niestety ceną za to wszystko było to, że Araby nie są typami koni sprinterskich. Jest to rumak przygotowany na długie dystanse o mniejszej prędkości niż niektóre z wierzchowców.
Zobaczymy co i jak to będzie-pomyślał z powagą.
Nagle koło nich przebiegła grupka dzieci, która krzyczała coś o krasnalach. Zostawił swojego Araba przy domku Albrehta i tak jak pozostali, podążył do wioski. Błyskawicznie zauważył, że im bliżej jest wioski, tym więcej ludzi chodzi, co na logikę wskazywało jej centrum, gdzie poszedł. W pewnym momencie zapytał jakiejś kobiety, co tam się dzieje, a ona odpowiedziała:
-A panie, coś pan nie słyszał? Toć to, jakie karły przylazły ze samego Kerdrenden, czy jak to tam, a ludzie gadajom, że bioro listy one, co który wybiera się na jakąś podróż…
Okazało się, że jego rozumowanie było słuszne, gdyż na placu w wiosce było pełno ludzi tłoczących się wokół podestu, na którym stało trzech Krasnoludów. Na szczęście domki były tak ustawione, by dźwięk niósł się dzięki odbijaniu się od ścian.
Na podeście stało trzech krasnoludów, którzy jednym łupnięciem uciszyli tłum, co nie było bez szkody dla desek, na których stali. Nagle jeden z nich chrząknął i zaczął odczytywać to, co miał na pomiętej kartce:
-Tego, no… Słuchajcie mieszańcy… eee… znaczy mieszkańcy. Wasza kraina ma zaszczyn...szczyt, zaszczyt powitać sz…czsz…czcigodnego… ... Cholera! Pieprzyć tą kartkę do stu piorunów!–wrzasnął. Z pewnością była to złość, gdyż nie udało mu się odczytać tego, co było na kartce.
-Do naszej twierdzy, psia kość, znowu, jak co kilka lat przybył Mistrz Sandriel. Wielki to mędrek, a w dodatku przyjaciel naszego starosty, no. I tera on sobie umyślał, ten Sandriel oczywistość, że ino zrobi taki turniej jakoby. Wcześniej też i robił takie, co złoto można było zdobyć…-prawie parsknął śmiechem, Krasnolud.
Jeno tym razem nasz Sandriel sobie umyślił, że bendzie to „Coś więcej niż błoto” jak my to mówim. Ma tym razem być to coś, co warte jest więcej niż złoto. Co jest jakomś bzdurą, bo niby co jest ważniejsze od złota…?
-I bab…-dodał Karzeł z prawej.
-Taa, i bab? No… I tera my robim liste, kto siem sprowadza na takom wyprawę. Zasady som proste… musicie dotrzeć do naszej Twierdzy, spotkać się z Mistrzem Sandrielem i wykonać to o co prosi. Jeno nagroda jest jena. Można iść w jakiś grupach, abo samemu, coby wszystko zgarnonć samemu, hehe. Jak chceta. To jak? Który chętny?–zapytał, a to spowodowało, że dyskusje stały się jeszcze częstsze i głośniejsze.
Szybki rzut oka pozwolił Veinowi stwierdzić, że mało osób jest tak naprawdę chętnych, by wziąć udział w wyprawie.
Im mniej osób, tym lepiej dla nas-pomyślał, zaczynając się przepychać, lecz z marnym skutkiem.
-Nie chcecie po dobroci? Będziecie musieli się odsunąć-mruknął, a następnie zdjął prawą rękawicę i zaczął dotykać każdego, kto nie chciał się przesunąć, w odsłoniętą część ciała, którą najczęściej była ręka. Odskakiwali jak oparzeni, co nie było dziwne.
W lewej ręce trzymał laskę i rękawicę. Kostur trzymał poziomo, na wysokości klatki piersiowej, co zmuszało do rozsunięcia się bardziej niż zamierzali. W ten sposób torował drogę pozostałym.
Po pewnym czasie dotarł do Krasnoludów, gdzie ponownie założył rękawicę.
-Vintilian sa Linor. Zgłaszom sie jako pirwszy, a za mnom są inni, którzy też chcom pojechać. Zaraz tu bendom-obejrzał się do tyłu i ponownie spojrzał na Karły. Czytał, że ta rasa kaleczy mowę wspólną, ale nie podejrzewał, że aż tak. Co prawda próbował powiedzieć to tak, by poczuli, że trafił się swój, co z pewnością powinno ułatwić układanie się z nimi.
 

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 04-09-2007 o 22:40.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 05-09-2007, 15:39   #22
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Albreht von Werestein przeszedł spokojnie droga utorowaną przez maga spojrzał na zapisującego krasnoluda ze zdziwieniem.

- Pierwsze słyszę, aby były jakieś zapisy, ale skoro tak zapisz Albrehta von Weresteina moi towarzysze zaraz dołączą i sami się przedstawią.

„Dziwne nie słyszałem żeby zmieniał on swoje przyzwyczajenia może to konkurencja, która chce się wywiedzieć o sile swoich przeciwników, ee chyba nie zbyt to byłby misterny plan jak na krasnoludzie głowy”.

- Moi towarzysze właśnie nadchodzą, ilu już tam zapisanych do tego konkursu i czy ktoś znaczny się do niego stawił mości krasnoludzie – zapytał przygryzając cybuch fajki poczym wypuścił kółeczko dymu jednocześnie podkręcając wąsa.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 05-09-2007, 18:38   #23
 
Mroczusia's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodze
Kate stanęła na końcu tłumu, a ponieważ nie była najwyższa w tłumie widziała tylko czubki głowy krasnoludów. Przez chwilę próbowała podskakiwać, ale nic to nie dało, więc dała sobie za wygraną. Zamiast tego przykucnęła na ziemi wysypanej drobnymi kamyczkami i zaczęła w nich przebierać niczym dziecko.

Gdy krasnolud skończył "przemowę" Kate wstała i otrzepała lekko swoje ubranie, po czym podeszła do Vanessy i ponowiłaswoją odpowiedź i pytanie.

- Mieszkam na obrzeżu miasta do którego przy należy ten domek. Albrehta poznałam przez przypadek. To on mnie tu zaprosił więc jestem. Za to ty nie wyglądasz na typa który lubił by przygody, szczególnie jeżeli większość czasu trzeba spędzić w grupie, więc co cię tu sprowadziło?
 
Mroczusia jest offline  
Stary 05-09-2007, 18:57   #24
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Bruno widząc, że Albreht i Vintilian zgłosili swój udział z wyprawie krasnoludom postanowił pójść w ich ślady. Zaczął się przedzierać przez tłum. Nie robił tego zbyt ostrożnie. Jednego wieśniaka zahaczył łokciem, drugiego nadepnął na stopę, a innemu omal nie wydłubał oka łukiem, który miał na plecach.

- Ja też się zapiszę - powiedział trzymając rękę w górze. - Nazywam się Bruno Osterwald. Można wiedzieć po co wam ta lista, dlaczego ów Sandriel w padł na taki ciekawy pomysł?
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline  
Stary 05-09-2007, 19:41   #25
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
Krasnolud jakoś dziwnie popatrzył na swoich towarzyszy po wypowiedzi Vintlliana: "-Vintilian sa Linor. Zgłaszom sie jako pirwszy, a za mnom są inni, którzy też chcom pojechać. Zaraz tu bendom.". Wzrok krasnala mówił jakby "A po jakiemu on gada?!". Co prawda Vintillian dość wiarygodnie posługiwał się dialektem tych nietypowych krasnoludów, ale jednak oni przyjęli to dość dziwnie. Wręcz nieswojo. Nie byli przyzwyczajeni, żeby jakaś persona o wyższym od nich wzroście mówiła tak jak oni.
Jednak zaraz usłyszał:
- Pierwsze słyszę, aby były jakieś zapisy, ale skoro tak zapisz Albrehta von Weresteina moi towarzysze zaraz dołączą i sami się przedstawią.

- Zara, czyli wy we grupie jesteście? Hę? Obra, jeno powiedz mi ilu was i kto dokładnie bendzie. - odpowiedział krasnolud.
- Ja też się zapiszę. Nazywam się Bruno Osterwald. - dodał kolejny - Można wiedzieć po co wam ta lista, dlaczego ów Sandriel w padł na taki ciekawy pomysł?
- Eeee... - karzeł udzielił dość konkretnej odpowiedzi - Tego... tego i my nie wiem. W ogóle ten Sandriel tym razem to jakoś dziwnie siem zachowuje. I nawet, kruca, złota nie ma prawie nic. - zarechotał - Co nie Hundret?
- Ano, taa... tyle jeno, co nam starczyło... poczciwy jest tyle co dla nas... - uśmiechnął się Krasnal po lewej od was.

-To jakże? - zapytał jeszcze raz ten pierwszy - Ty... ee, Albreht, jo? To kto z tobom idzie?
 
__________________
Question everything.
Sumar jest offline  
Stary 06-09-2007, 15:44   #26
 
Seswath's Avatar
 
Reputacja: 1 Seswath nie jest za bardzo znany
Ja - spokojnie i wolno oznajmił Aranel - Me imię brzmi Telrunya Aranel - Gdy się przedstawił Elf spojrzał na brodatego krasnoluda. Widywał ich prawie co dziennie. Są oni stałymi i głośnymi bywalcami karczm, których pełno w większych i mniejszych ludzkich osadach. Mimo iż Aranel nie jest skłonny do przyjaźni z tymi niskimi istotami, to jednak nie życzy im niczego złego ani nie okazuje nienawiści.

-Więcej o tych 'zapisach' jak i o zadaniu, czy też nagrodzie zapewne dane nam będzie dowiedzieć się od samego Sandriela. Krasnoludy wzbudziły ciekawość mieszkańców samym pobytem w tej wiosce, a nie misją, którą ze sobą niosą. - te cicho wypowiedziane słowa mag skierował ku swoim przyjaciołom.
 

Ostatnio edytowane przez Seswath : 08-09-2007 o 11:33.
Seswath jest offline  
Stary 07-09-2007, 16:25   #27
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vintilian, widząc, że posługiwanie się dialektem Krasnoludów nie wpływa dobrze na kontakty, niezależnie z jakiej przyczyny, więc postanowił porzucić niepoprawną mowę wspólną.
Chwilę później pojawił się Albreht.
-Pierwsze słyszę, aby były jakieś zapisy, ale skoro tak zapisz Albrehta von Weresteina moi towarzysze zaraz dołączą i sami się przedstawią-rzekł.
-Zara, czyli wy we grupie jesteście? Hę? Obra, jeno powiedz mi ilu was i kto dokładnie bendzie-powiedział Karzeł.
-Ja też się zapiszę. Nazywam się Bruno Osterwald. Można wiedzieć po co wam ta lista, dlaczego ów Sandriel w padł na taki ciekawy pomysł?-zapytał, trzymając rękę w górze.
-Eeee... - karzeł udzielił dość konkretnej odpowiedzi - Tego... tego i my nie wiem. W ogóle ten Sandriel tym razem to jakoś dziwnie siem zachowuje. I nawet, kruca, złota nie ma prawie nic. Co nie Hundret?-zarechotał.
-Ano, taa... tyle jeno, co nam starczyło... poczciwy jest tyle co dla nas...-uśmiechnął się Krasnolud po lewej, który został nazwany Hundretem.
-To jakże? Ty... ee, Albreht, jo? To kto z tobom idzie?-zapytał pierwszy z nich.
-Ja. Me imię brzmi Telrunya Aranel-rzekł Elf i dodał cicho:
-Więcej o tych zapisach jak i o zadaniu, czy też nagrodzie zapewne dane nam będzie dowiedzieć się od samego Sandriela. Krasnoludy wzbudziły ciekawość mieszkańców samym pobytem w tej wiosce, a nie misją, którą ze sobą niosą.
-W rzeczy samej, Aranelu-mruknął Vin, po czym dodał głośniej:
-Poczekajcie, a zaraz sprowadzę jeszcze kilka osób, ale można od razu zapisać, że idziemy w grupie.
Półelf przełożył laskę do lewej ręki, podczas, gdy z prawej zdjął rękawicę i wyciągnął dłoń do przodu. Widząc to, wieśniacy rozsunęli się , nie chcąc zostać dotkniętym, ponieważ mili już przykre doświadczenie z tym związane, więc Mag miał drogę wolną. W końcu dotarł w miejsce, w którym stali poprzednio i tam też zastał Kate oraz Vanessę.
-Idziecie z nami? Jeżeli tak, to za mną proszę, zapiszecie się na liście Krasnoludów, a jeżeli nie to możemy się pożegnać-rzekł, zostając w tym samymi miejscu przez chwilę, a następnie rozpoczął torowanie drogi z powrotem do podestu, gdzie trafił już po chwili.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 09-09-2007, 18:09   #28
 
Mroczusia's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodzeMroczusia jest na bardzo dobrej drodze
Kate przewróciła oczami po czym poszła za pół-elfem. Dziewczyna nie należała do osób które lubią kogoś słuchać, lecz bez sensu było by teraz zrezygnować.

Ludzie powoli odchodzili z placu, gdyż nikogo nie interesowały dalekie wyprawy. Przynajmniej łatwiej się przechodziło. Teraz krasnoludów było już dobrze widać. Pół- elfka podeszła do swojej grupy.

- Ja też się chcę zapisać. Jestem Kate - Powiedziała po czym dokładnie zmierzyła wzrokiem kartkę papieru którą trzymał w ręku "posłaniec".
 
Mroczusia jest offline  
Stary 09-09-2007, 18:16   #29
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- No już się zgłaszają ale jeszcze nieodpowiedziałeś na moje pytanie, kto już się zgłosił - szlachcic spogląda uważnie na krasnoludów przyczym spokojnie pyka z fajeczki.

"Ciekawe pewnie konkurencja chcą nas odstraszyć mówiąc iż mag nie ma pieniędzy, a sami pewnie chcą wszystko zgarnąć dla siebie, jak to krasnoludy"
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 10-09-2007 o 12:10.
Cedryk jest offline  
Stary 13-09-2007, 22:29   #30
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
Krasnolud dopytywał się o wasze imiona, żeby je zapisać, a w tym czasie stojący niedaleko mężczyzna w czarnym płaszczu zniecierpliwiony chrząknął dobitnie i stuknął lekko laską, którą dzierżył w ręku.
- Ile to będzie jeszcze trwało?! Przylały tu jakieś nieudaczniki, co nawet znaleźć się nie potrafią i jeszcze sztuczne zamieszanie jakieś robią. – powiedział czarny mężczyzna - Ja też pragnę się zapisać mości krasnoludzie, nazywam się Kristoph Hekerson. Jestem… kimś, kto ma potężną moc i celem mym jest zwyciężyć. – to ostatnie zdanie, z władczym tonem, bez żadnych wątpliwości padło do was.
- Chyba nawet domyślam się, co ów Sandriel wymyślił. Pamiętam go jeszcze jako szczyla młodego… gdy razem, nasze matki nas chowały. – dodał z uśmiechem na twarzy. Było to dla was dość zaskakujące, bo z pod ciemnego kaptura mężczyzny wydobywał się raczej głos kogoś, kto miał koło 30 lat. Zdawałoby się, że osoba taka jak Sandriel powinna mieć wiek już dość sędziwy.
- A wienc pan Kristoph Hakerson, ta? Eeee… to przez samo „H” siem pisze? – zapytał Krasnolud.
- Obra, i jeszcze druga grupa: Albreht von Werestein, Bruno Osterwald, Vintilian sa Linor, Vanessa sa Linor... eeee... – krasnal popatrzył na nich zdziwionym wzrokiem – i jeszcze Aranel Telrunya oraz Kate, hę? – wyrecytował, a raczej wydukał z kartki.
- Co do pytań, to panie Albrehcie u nas zgłosiło siem tyle co pan widzi. Wy i jeno ten czarny, co ponoć zna Sandriela – powiedział krasnal kpiącym głosem – W innych miastach, to my nie wiemy, bo coby było sprawiedliwie, razem w kilku miasteczkach żeśmy podjęli nabory. Toć mowa było wcześniej, że dziś przyjedziem.
- Jako że chyba to wszyscy... – mówił dalej karzeł – to zostało mi jeszcze jedno. Macie tu pierwsze swe zadanie. – powiedział, po czym wyciągnął z plecaka dwa pudełka. Były to nieduże metalowe pudełka, ładnie ozdobione i dość mocne.
- Za wszystko płaci Sandriel, nasz mondry i potężny poczciwiec. Macie w tych pudełkach napisane, co robić dalej i kamyki według osób ile jest w grupie. Radze ich nie gubić. Powodzenia życzę. – gdy kończył mówić wręczył jedno pudełko czarnemu mężczyźnie i jedno wam. Wziął je Albreht. Otwierając ukazała wam się informacja na karteczce i sześć kamyczków… tak jak mówił krasnal (który ze swoimi towarzyszami właśnie udał się do pobliskiej karczmy). Każdy kamień miał inny kolor. Pierwszy kamień był brązowy, drugi ciemno-niebieski, trzeci jasno-zielony, czwarty pomarańczowy, piąty jasno-różowy i szósty, ostatni, krwistoczerwony.
Albreht przeczytał karteczkę na głos:
- „Każdy niech kamyk weźmie i trzyma, aby dotrzymać obietnicy. Każdy niech trzyma go przy sobie, by nie stracić nagrody i jej tajemnicy. . Macie sześć kamyków, sześć osób i sześć prób do wykonania. Pierwsza wasza próba zaczyna się już teraz. Musicie dotrzeć do mnie i wykonać pięć kolejnych próśb. Każda następna otworzy wam wrota do rąbka tajemnicy. Ostatnia wykonana, pozwoli wam na więcej… Karczmarz w Benger ma wiedzę, którą mu przekazałem. Może warto tam wpaść, i dowiedzieć się więcej? Czas ucieka, a rywali nie brakuję. Powodzenia. Sandriel” – liścik był ładnie ozdobiony i podpisany jakimś fosforyzującym tuszem.
- Heh, myślicie, że macie jakieś szanse? – zapytał pogardliwie mężczyzna z czarnym kapturem – Jak mówiłem znam Sandriela od małego. Dobrze wiem czego może chcieć… lepiej nie marnujcie swojego czasu. – dodał po czym powoli odwrócił się i począł się oddalać.
W tym momencie nie wiadomo skąd na ręce Kate wskoczył ładny, i miły czarny kotek w białe ciapki.
 
__________________
Question everything.

Ostatnio edytowane przez Sumar : 13-09-2007 o 22:32.
Sumar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172