Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-09-2007, 00:30   #21
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vanyesh posuwał się w stronę Mrocznego Lasu, gdyż tam, jak mu się wydawało, pognały konie trzech towarzyszy podróży. Idąc, myślał jak odnaleźć pozostałych dwoje, lecz nie pozostało nic innego jak czekać, gdyż rozpalenie światła było strasznie niebezpieczne, ze względu na zagrożenia jakie czają się wszędzie. Krzyk również byłby nie na miejscu, jeżeli życie było miłe. Zwierzęta bardzo polegają na słuchu, w tym drapieżniki oraz inne niebezpieczeństwa Mrocznego Lasu, do którego właśnie wkraczał.
Szedł przez to ponure miejsce nie natrafiając na ani jeden ślad Melliora ani Elfa, co zaniepokoiło Vana, gdyż mógł zgubić nie tylko ich, ale też siebie, a przy okazji kompletnie zdezorientować go w terenie.
Nie, to niemożliwe. Jestem Kartografem, bez przesady, będę wiedział skąd przyszedłem-pomyślał zapamiętując kolejne elementy charakterystyczne drogi, która szedł.
Nagle usłyszał jakieś dziwne odgłosy nadbiegające z daleka. Było to coś jakby... skrzeczenie. Z pewnością nie był to dobry znak, więc skoncentrował się. Odkrył, że niedaleko znajduje się jakiś Mag. Spodziewał się Maga nie daleko oraz zaskoczyła go jego obecność za jednym razem.
Być może to on przywołał tą paskudną burzę-pomyślał, lecz wyczuł coś jeszcze. Energię życiową Baileya.
Zająć się Magiem, czy pomóc towarzyszowi? Mag być może jest silny, więc trzeba się nim zająć. Człowiek poczeka-pomyślał, lecz poszedł dalej, a to co zobaczył, zaskoczyło go. Zobaczył Fence'a, wilka oraz około czterdziestu przedstawicieli jakiejś nieznanej jemu rasy. Wyglądały trochę jak Elfy, lecz mały ciemniejszą cerę niż te, które znał. Zobaczył, że towarzysz odpiera ataki, lecz wyraźnie czynił to od jakiegoś czasu, gdyż był zmęczony.
Wytrzymał do teraz, wytrzyma jeszcze chwilę. W tej chwili Mag jest pierwszorzędnym celem-pomyślał, ale zobaczył, że walka zaczyna mu iść mu coraz ciężej.
Nagle zobaczył siebie samego w lochach, trawionego przez wyrzuty sumienia. Ze zdziwieniem odkrył, że nie jest to obraz z przyszłości, lecz z przeszłości.
Nie mogę go tak zostawić. Niech febra ściśnie tego Maga pięćset i sześćset razy-pomyślał i zobaczył, że człowiek go zobaczył. Ich spojrzenia spotkały się, a Anturasi, korzystając z okazji, posłał mu ciepły, pełen nadziei uśmiech, dodający sił. Wyraz twarzy Vanyesha zdawał się mówić "wytrzymaj jeszcze chwilę, zaraz pomogę", zaś za chwilę przybrała ostrzegawczy wyraz i zdawała się mówić o niebezpieczeństwie, które zaraz przyjdzie ze strony Przedstawiciela Starego Ludu.
Uważaj Bailey, nadchodzi grad lodowych igieł-pomyślał, lecz wiedział, że tamten nie może go usłyszeć. Miał jednak nadzieję, że będzie na tyle przytomny, żeby odczytać, by usunął się z pola rażenia.
Najlepiej, żeby padł na ziemię-pomyślał, przywołując zaklęcie.
-Hasanar tul di uyrin!-wyszeptał najciszej jak mógł, po czym skierował wierzchołek kostura ku stworzeniom Elfopodobnym.
Zaklęcie miało przywołać tysiące malutkich, lodowych igiełek, które lecąc jedna przy drugiej, z ogromną prędkością, miały wbić się w ciała wrogów, a w najlepszym wypadku przedziurawić na wylot. Był to brutalny sposób, lecz dosyć skuteczny i pozwalał zabić większą ilość istot na raz.
Niestety nie był w stanie kontrolować ich lotu, więc jeżeli Fence nie zdąży się uchylić, trafią również w niego.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 16-09-2007, 15:12   #22
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Hambut poszedł przed siebię, po omacku. W pewnym momencie o coś się potknął. Zdenerwowany złapał za to, chcąc to odrzucić, w porę jednak zauważył, że to jego sztylet. Trzymając go w lewej ręce, prawą nadal ściskając lutnię, poszedł dalej, aż zauważył... Mord-Sith! Malec bał się nieco tej kobiety, ale stwierdził, że bestie, gotowe go pożreć, też się będą jej bały, a więc będzie przy niej możliwie bezpieczny. Krzyknął więc:
-Heeee-ej - z dbałości o swój głos, zniżył ton i podreptał w stronę kobiety.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 16-09-2007, 15:42   #23
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bailey machał mieczem, więcej zajmując się obroną, niż atakiem. Jakimś cudem nie został dotychczas trafiony, ale robiło się coraz goręcej.
"Diabelnie zwinne te elfy. Nie ma co mówić." - pomyślał między jednym a drugim machnięciem mieczem. - "Całe szczęście tylko pięciu... Ciekawe co..."
Kolejna myśl zatrzymała się w połowie na widok białej sylwetki, która pojawiła się w niezbyt oddalonych krzakach, niewidoczna dla atakujących Baileya elfów.
"Zwiewaj, póki czas, frajerze" - przemknęło mu przez myśl.
Zanim zdążył przekuć myśli w słowa ich spojrzenia spotkały się. W oczach przedstawiciela Starego Ludu widniała obietnica pomocy. I ostrzeżenie...
Przez głowę Baileya przemknęły liczne opowieści o dziwnych mocach Starego Ludu. I pojawił się cień nadziei na ratunek...
"Ciekawe, co zrobi" - pomyślał z trudem parując cios. Równoczesne obserwowanie wrogów i sojusznika wybiło go nieco z rytmu. Cofnął się o krok, a potem zamarkował atak.
Niemal podświadomie dostrzegł ruch kostura i pojawiającą się znikąd lśniącą chmurkę.
"Magia" - spłoszona myśl uciekła jak najdalej od nadciągającego niebezpieczeństwa.
Nie mogąc iść w jej ślady Bailey zrobił jedyną rzecz, jaka przyszła mu do głowy - rzucił się na ziemię...
 
Kerm jest offline  
Stary 16-09-2007, 16:22   #24
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Bailey
W chwili gdy tylko spojrzałeś na Czarodzieja z Starego Świata, jeden elf obszedł Twoją obronę i udało mu się rozciąć Twoje ramię i przy okzaji uszkodzić ochraniacz od zbroji na ramieniu. W wielkim bólu padłeś na ziemię, widocznie ostrze było zatrute.
Wszystko w około wirowało, nad Tobą chyba stał jeden z Elfów, chyba chciał Cię dobić. Nagle zobaczyłeś niebieskie światło nad głową mrocznego elfa i zemdlałeś. Piana poleciała Ci z ust.

Vaneysh
Po rzuconym zaklęciu rozległ się lekki huk i niebieskie światło. Wcześniej widziałeś jak ostrze elfa ugodziło Twojego kompana w ramię. Chyba było zatrutę, bo chwilę później upadł i poleciała mu piana z ust. Na szczęście elfy nic więcej nie zdążyły zrobić, bo grad spadł im na łeb. Chyba z czterech zginęło, bo upadli na ziemię i przestali się ruszać. Reszta uciekła. Żaden na szczęście nie trafił Twojego kolegi. Obok Bailey'a stał wilk i to od niego właśnie emanowała moc czarodzieja którego wyczułeś wcześniej. Błysnęło i zamiast wilka Twoim oczom ukazał się wysokiej postawy człowiek. Był bardzo barczysty. Obszukiwał jednego z dziewięciu elfów których zabił.
+1/5 exp.

Hambut i Selina
Stoicie razem nad wbitą w ziemię gałązką. Wskazywała zachód, czyli kierunek do stolicy.

Ivor i Mellior
Ocknęliście się jak z dziwnego snu. W około was było parę Istot Cienia, czarnych istot mgłopodobnych. Oprócz tego byliście nadzy, a wasze rzeczy leżały parę metrów dalej, pod jakimś drzewem. Cienie tańczyły w okół was jakiś dziwny taniec, tak jakby rytuał. Niedaleko usłyszeliście jakiś lekki huk.
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 17-09-2007 o 07:39.
Lukadepailuka jest offline  
Stary 17-09-2007, 00:00   #25
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Wciaz czujac pod skora przyjemne mrowienie, przeciagnela sie i wziawszy rzeczy ruszyla ku ciemnej lini lasu. W pewnym momencie mignela jej jakas galazka przechylona tak aby wskazywac grod. Glupie zarty ktos sobie robi albo tez nie jestesmy tu mile widziani. Stawiam zdecydowanie na to drugie. Miala wlasnie ze zloscia kapnac badyl gdy uslyszala czyjs krzyk. Natychmiast pozucial mysli o tym kawalku drewna chwytajac w dlon Agiel i gotujac sie na walke. Opuscila go jednak, choc niekoniecznie chetnie, gdy dostrzegla barda pedzacego w jej strone na leb na szyje ze sztyletem w reku. A moze by tak udac, ze sie go nie poznalo i poczestowac na dzien dobry Agielem.... Mysl byla przyjemna i z checia wprawila by ja w zycie gdyby brzdekajlo sie nie odezwal pierwszy.

-Heeee-ej...

Ehhh..., a mogla tak milo sie zabawic. Usmiechnela sie jednak do niego choc byl to usmiech raczej okrutny jaki zazwyczaj obdarzala torturowanych gdy wchodzila do celi. Ruchem Agiela wskazala mu prymitywny "drogowskaz".

- Ktos nas tu nie lubi.

Rzucila i spogladajac na barda podejzliwie spytala.

- Dorwales kogos czy to nie twoja ofiara krzyczala?

Watpila aby byla w stanie powalic kogokolwiek ale cuda podobno sie zdarzaja.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 17-09-2007, 18:21   #26
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Spojżał na wskazywany przez Mord-Sith patyk i odpowiedział:

-Jedyną osobą, którą widziałem, od uderzenia pioruna, był ten, co to go ze Starego Ludu tu wysłali. I wydaje mi się, że to właśnie tutaj go widziałem. Ach, jeszcze propos widzenia - zgubiłem swoje rzeczy, w tym naszyjnik z szmaragdowym oczkiem. Nie widziała pani może? - zapytał i opierając lutnię o stopę rozejżał się uważnie po okolicy.
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 17-09-2007, 21:24   #27
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
-Hasanar tul di uyrin!-Van wyszeptał najciszej jak mógł, po czym skierował wierzchołek kostura ku stworzeniom Elfopodobnym.
Zobaczył jak ostrze stworzenia rozcięło ramię Baileya, który upadł po chwili. Piana poleciała mu z ust, więc Anturasi wywnioskował, że broń była zatruta.
W tym samym czasie rozległ się lekki huk i błysnęło niebieskie światło. Deszcz lodowych igieł spadł na głowy stworzeń Elfopodobnych, zabijając czterech z nich. Niestety reszta uciekła.
Jakimś cudem igły nie trafiły w Fencea ani w wilka.
Nagle wilk okazał się owym Magiem, którego wyczuł w stanie koncentracji i błysnęło światło, które zgasło równie szybko jak się pojawiło. Podczas owego błysku nawet nie zmrużył oczu, by mieć na oku owego czarodzieja. Jego oczom ukazał się wysoki, barczysty mężczyzna, który podszedł do jednego z zabitych stworzeń.
Vanyesh przyglądał się bacznie Magowi, po czym postanowił podejść do nieprzytomnego towarzysza podróży. Przygotował sobie szybkie zaklęcie, które mógłby rzucić w razie potrzeby.
Szedł wolno oraz ostrożnie, gdyż nie wiedział czego może spodziewać się po owym nieznajomym.
Już po chwili doszedł do człowieka i nachylił się nad nim, nie spuszczając z oczu nieznajomego maga.
-Potrafisz się nim zająć? Zlikwiduj tą truciznę, jeżeli możesz. Przeszukiwanie ciał to kwestia drugorzędna, a może szukasz odtrutki... Czemu mu pomagałeś? Czy to ty wywołałeś burzę? Co to są za stworzenia? Są podobne do Elfów...-zasypał nieznajomego.
-No zróbże coś-powiedział, patrząc na nieznajomego.
 
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 18-09-2007, 03:43   #28
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
-Jedyną osobą, którą widziałem, od uderzenia pioruna, był ten, co to go ze Starego Ludu tu wysłali. I wydaje mi się, że to właśnie tutaj go widziałem. Ach, jeszcze propos widzenia - zgubiłem swoje rzeczy, w tym naszyjnik z szmaragdowym oczkiem. Nie widziała pani może?

Wiedziala, poprostu wiedziala, ze on nie mogl nikogo zabic. Westchnienie zniecierpliwienia i ignorancji wyrwalo sie z jej piersi.

- Nie..

Warknela w jego strone i poprawiwszy torbe z ekwipunkiem oraz uchwyciwszy pewniej Agiel ruszyla w strone lasu. Jezeli bowiem ow obcy podazal w ta strone to i zapewne przynajmniej czesc z druzyny znajduje sie obecnie w lesie. Ciekawilo ja jedynie ktory z nich krzyczal. Po kilku krokach zatrzymala sie i odwrocila w strone barda.

- Idziesz?

Spytala. Miala nadzieje, ze okaze sie na tyle rozumny co by nie przeszukiwac teraz calej okolicy w poszukiwaniu swojej blyskotki. Nie czas to byl na takie zabawy.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 18-09-2007, 19:11   #29
 
Prabar_Hellimin's Avatar
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Hambut zastanowił się chwilę: "zostać we względnie bezpiecznym miejscu, ale samemu, czy pchać się w las, w towarzystwie Mord-Sith". Spojżał jeszcze raz na patyk, potem na kobietę, znowu na patyk, machnął ręką i szybko poszedł, aby zrównać z Mord-Sith. Z obawą rozglądał się po ciemnej okolicy, jeszcze mocniej ściskając lutnię i sztylet
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P
Prabar_Hellimin jest offline  
Stary 18-09-2007, 19:20   #30
 
Lukadepailuka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znanyLukadepailuka wkrótce będzie znany
Vaneysh
Druid skończył przeszukiwać jednego i podszedł do drugiego. Następnie do trzeciego, chyba nie znalazł tego co chciał znaleźć, bo na twarzy zakwitł mu grymas niezadowolenia. Spojrzał na Ciebie i usiadł na prosto przed Tobą.
-Tak dużo pytań...- Westchnął- myślisz, że oni zmarnowali by zdobycz poprzez zabijanie jej?- Wskazał podbrudkiem Twojego kompana. Podszedł do niego i wlał mu coś do gęby z kryształowej fiolki. Bailey przestał się trząść. Nieznajomy usiadł jeszcze raz na poprzednim miejscu- przestanie przynajmniej jęczeć. Jestem druidem tutejszego króla Imperium. Mam na imię Fervick. Nazwisko bynajmniej nic Ci nie powie, a jak się do mnie zwracać już wiesz. Masz już odpowiedź na pierwsze pytanie. Pomagam z rozkazu króla. Burzę? Nie, nie wiadomo kogo to robota. Może inkwizycji? Chociaż oni raczej nie gustują w magii, wolą ją wyniszczać. Sami musicie do tego dojść, zresztą to sprawa, uwaga przytocze "drugorzędna". Teraz kolejne pytanie. Kto to był? Mroczne elfy które zabłąkały się w tym lesie i zostały przez niego przemienione. Są opętane przez złe duchy tego lasu. Z tego co wiem z były z Tobą też dwa elfy? Trzeba ich szybko ratować tyłki, bo niedługo mogą się stać naszymi wrogami. Teraz sprawa Twojego przyjaciela. Jutro się obudzi i będzie mógł chodzić o własnych siłach, Twoja decyzja jako przywódccy kompani. Brać go czy zostawić? Do tego zdecyduj szybko, bo lada chwila Twoi przyjaciele elfy są w niebezpieczeństwie. Dużym niebezpieczeństwie.


Selina i Hambutt
Poszliście w las. Błąkaliscie się między drzewami, aż straciliście orientacje. Ups. Poszliście jednak dalej, bo co innego mieliście robić? Gdzieś daleko usłyszeliście jakieś skrzeki. Mord-Sith chyba od bardzo dawna się przeraziła, to były skrzeki złych duchów. Gdzieś niedaleko z drugiej strony zobaczyliście niebieski błysk. Gdzie iść i co robić? Duchy czy błysk? Sytuacja była rozpaczliwa.[/i]
 

Ostatnio edytowane przez Lukadepailuka : 18-09-2007 o 19:24.
Lukadepailuka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172