Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-09-2007, 14:10   #31
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Aigel Arasaw i Dark'an
Otworzyłeś drzwi za pierwszym razem. Widocznie miałeś szczęście. Wszedłeś do pomieszczenia z tyłu apteki. Rozglądałeś się wśród licznych, porozrzucanych narzędzi i śnieżnobiałych ścian. W końcu znalazłeś dużą apteczkę w której znalazłeś wszystko czego potrzebowałeś. Po wyjściu na zewnątrz usłyszałeś pytanie Aigela:
- Cóż broń rzeczywiście bardzo rzadka jednak do zdobycia. A co mamy robić do czasu kolejnych informacji?? I gdzie się spotkamy następnym razem?
- Udajcie się do Rockport. Blok nr. 20. Mieszkanie 15. Teraz muszę iść zdobyć kilka informacji. Skorzystajcie z mapy miasta gdyby była taka potrzeba.
Zniknął w cieniu.

John Tails

Po przybyciu do parku rozejrzałeś się, ale nie zauważyłeś nikogo specjalnego. Tak więc usiadłeś na ławce i czekałeś. W parku panowała absolutna cisza. Po chwili zaczęło cię to nawet niepokoić. Szczególnie kiedy z krzaków naprzeciwko wyszło kilku gości w czarnych płaszczach uzbrojeni w karabiny maszynowe. Celowali prosto w ciebie. Oczywiście natychmiast stwierdziłeś, że mówienie zleceniodawcy o tym, że rezygnujesz było niezbyt mądre. Teraz cala ta sytuacja zaczęła ci przypominać jakiś tandetny film akcji o płatnym zabójcy. Szkoda tylko, że byłeś głównym bohaterem, a płatni zabójcy w filmach zawsze kończą tragicznie.

Justicar

Twój rzut okazał się bardzo celny. Trafiłeś prosto w łatwopalne beczki. Eksplozja była tak potężna, że odrzuciła skrzynię za którą się chowałeś i ciebie na ścianę. Szybko wstałeś i ukryłeś się za metalową skrzynię. Rozejrzałeś się ostrożnie po pomieszczeniu. Wyglądało na to, że wszyscy terroryści zginęli od wybuchu. Chyba maiłeś szczęście, bo poszło łatwiej niż myślałeś. Teraz trzeba tylko wrócić i zainkasować gotówkę. Już maiłeś wyjść kiedy nagle ujrzałeś przez stłuczona szybę wielokolorowe światła.
- TU STRAŻNICY. NATYCHMIAST WYJDŹCIE Z PODNIESIONYMI RĘKAMI. JEŚLI TEGO NIE ZROBICIE NIE BĘDZIEMY LICZYĆ SIĘ Z KONSEKWENCJAMI.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 15:24.
wojto16 jest offline  
Stary 29-09-2007, 17:59   #32
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
Ci goście chyba nie chcą spokojnie pokonwersować po zmianie pracy.
- Shit! – syknął i rzucił się pomiędzy drzewa, podczas gdy tamci otworzyli ogień. Wyciągnął swoje dwa Agramy, odbezpieczył i wycelował. Nacisnął spust. Niezawodny ogień z dwóch karabinków zasypał przeciwników gradem kul. Tails od czasu do czasu przeskakiwał pomiędzy drzewami, kryjąc się za nimi.
Jak tylko skończę z nimi, to dorwę drania i wycisnę z niego tę forsę, choćbym miał ją wytrzasnąć z gardła.
Strzelał celnie, chociaż zamierzał wziąć jednego jeńca, aby dowiedzieć się, po co właściwie Wilits nasłał na niego zbirów. Bo że to był on, to nie musiał nad tym wiele myśleć. No i w końcu musiał się dowiedzieć, gdzie Wilits przebywa.
 

Ostatnio edytowane przez Irrlicht : 06-10-2007 o 20:07.
Irrlicht jest offline  
Stary 29-09-2007, 23:20   #33
 
Smirtlex's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodze
Eeee dobra skorzystajmy z mapy. Masz jakąś jeśli nie to musimy jej poszukać. Ciekawe co jest w tym budynku.
Po czym ruszył w stronę końca ulicy.
 
Smirtlex jest offline  
Stary 30-09-2007, 15:56   #34
 
Darkan's Avatar
 
Reputacja: 1 Darkan nie jest za bardzo znany
Dankao zatrzymał Aigel i palcem wskazał, mape która wisiała na tablicy ogłoszeń. Po czym powiedział:
- Troche daleko jakies 20 minut drogi stąd ale i tak niemam nic lepszego do zrobienia. A więc pierwsz w prawo i potem caly czas prosto.
 
__________________
Krew, Która płynie w tobie,płynie i we mnie, ilekroć spojrzę w lustro, twoją twarz widzę. Weż mnie za rękę. Wesprzyj się na mnie.Jużeśmy prawie wolni,
Mały wędrocze.
Darkan jest offline  
Stary 30-09-2007, 19:26   #35
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Justicar przeklął i rozejżał się w poszukiwaniu klapy do kanałów/pienicy. Jeśli tak tam była wskoczył do nij jak najszybciej. Jeśli nie...
-Cholera! Dobra, dobra poddaję się ale to było tylko zlecenie.
Podszedł do nich sprawdzając ilu ich jest. Nie zamierzał się poddawać mimo rąk podniesionych w górę. Był gotowy do złapania za karabin i zastrzelenia kilku wrogów.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 04-10-2007, 21:24   #36
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Dark'an i Aigel
Wyszliście z zaułka i przyjrzeliście się mapie. Po sprawdzeniu do Rockport ruszyliście w drogę. Wreszcie zatrzymaliście taksówkę i pojechaliście dalej zamiast iść pieszo. Po zapłaceniu i dojechaniu na miejsce rozejrzeliście się po licznych blokowiskach. W końcu zauważyliście dużą, czerwoną dwudziestkę na jednym z nich. Dźwięk syren strażniczych skierował was wzrok na jakiś stary magazyn otoczony przez strażników. Nieco dalej usłyszeliście strzały dochodzące z parku. To wszystko utwierdziło was w przekonaniu, że nie była to miła okolica.

Justicar

Kiedy rozpaczliwie szukałeś drogi ucieczki jeden z terrorystów leżący w kałuży krwi podniósł pistolet i wycelował w ciebie. Kiedy syreny oświetliły nieco wasze twarze oboje zobaczyliście swoje twarze..
- Justicar? - zapytał nieprzytomnie elf. Więcej powiedzieć nie zdołał, ponieważ nagle wypuścił broń z ręki i umarł. Ten elf nazywał się Lares. Był jednym z buntowników. Zlecił ci nawet kilka misji. Nie miałeś czasu dłużej się zastanawiać. Znalazłeś jakieś stare deski i rozwaliłeś je kopniakiem. Następnie wskoczyłeś do ciemnych i śmierdzących kanałów. Biegłeś wzdłuż nich aż wreszcie ujrzałeś podejrzany snop światła. Rzuciłeś się na bok w ostatniej chwili uskakując w bezpieczne miejsce. Zobaczyłeś, ze w twoim kierunku zbliżało się kilku osobników z karabinami na plecach i latarkami. Wyglądali ci na komandosów. Nie byłeś jednak pewien czy nimi byli.

John Tails

Uskoczyłeś w bezpieczne miejsce i rozpocząłeś ostrzał. Bardzo skuteczny. Większość pocisków okazała się celna i śmiertelna. Kiedy został tylko jeden trafiłeś go w dłoń z bronią i podszedłeś do niego. Kiedy juz chciałeś go przesłuchać jego głowę przeszył pocisk. Kiedy obejrzałeś się w kierunku skąd nadleciał ujrzałeś wysokiego mężczyznę noszącego na sobie cos w stylu niebieskiego kombinezonu i z maską na twarzy.
- Mów mi Striker - powiedział.
- Chciałem zabić zarządcę jednak ty musiałeś mi wejść w paradę i zabić go pierwszy. Jaka szkoda. Teraz będę musiał zabić ciebie. Ironia. Nieprawdaż?
Za paskiem maił dwa sztylety i jeden pistolet. Drugi trzymał w dłoni.
- Mogłem cię zabić od razu. Jednak aj zawsze walczę z honorem. Co powiesz na uczciwy pojedynek zabójców tu i teraz?
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 15:27.
wojto16 jest offline  
Stary 04-10-2007, 21:49   #37
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Jus opatrzył na leżącego, umierającego buntownika. Znał go i nawet polubił. Ale w takim razie czemu go okłamał gość mówiąc że to nie efly... "Pewnie ten skurwiel chciał mie pewnie wrobić i wpakować za kratki!" Nie miał jednak teraz czasu na rozmyślanie o nim. Kiedy wskoczył do kanałów poczół smród. Był do nich przyzwyczajony bo często były drogą którą chodził odczas wypadów na ludzi. Zastanowił się gdzie jest kiedy zobaczył jakiś ludzi za nim. Przykucnął wyjmując karabin. Mogli to być buntownicy a przez to że karabiny mieli na plecach niee widział powodu do zagrożenia. Gdyby chcieli go atakować zabił by ze 2 zanim zdjęli by je z pleców. Miał nadzieję że uda mu się z nimi porozmawiać.... albo zaszantarzować i odebrać broń. Przez myśl przemknął mu zleceniodawca. Przeklął go i obiecał sobie że go znajdzie i zabije. Mówił mu przecież że to nie będą buntownicy! Nigdy nie lubił osób które są nieuczciwe. Miał jednak teraz inne powody do zmartwień więc zaczął celować w jednego z nich i krzyknął:
-Kim jesteście!? Nie próbujcie mnie atakować bo i tak was zabije! Jeśli tego nie zrobicie to możliwe że się dogadamy!
Przygryzł wargę i zaczekał na odpowiedź.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 04-10-2007, 22:05   #38
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
John Tails #6

Zaklął w myślach, wspominając jego ostatnie słowa. Postanowił zrobić jednak dobrą minę do złej gry. Uśmiechnął się, nabrał powietrza w płuca i parsknął.
- Uczciwy pojedynek zabójców? Od kiedy to zabójcy są uczciwi? W co ty grasz, Striker, że strzeliłeś w jego głowę, zamiast w moją?
Mówiąc to, odrzucił dwa Agramy na trawę. Skoro był w stanie trafić z takiej odległości w głowę, to wątpił, że zasypywanie go gradem kul będzie miało jakiś sens. Przykląkł, otworzył walizkę i zaczął składać snajperkę.
- A więc… Uczciwy pojedynek. To, co mówisz, to jakaś farsa i teatr. Co miałeś do zarządcy? Że go sprzątnąłem przed tobą? Co z tego? Mało jest zleceń dla skrytobójców?
Poskładał snajperkę, nie troszcząc się ostatecznie o tłumik, który włożył do kieszeni. Słyszał z daleka syreny policji i wiedział, że zakładanie tłumika tylko osłabi jego celność.
- Posłuchaj, człowieku. Wczuj się w moją sytuację. Zabijam faceta i chcę za jego głowę szmal. Nie dostaję go, marnuję kule na jakichś oprychów a potem wyskakujesz ty jak z cylindra i żądasz pojedynku. Jesteś głuchy, czy co? Za pięć-dziesięć minut ten park zostanie otoczony. Dla pieniędzy? Wybacz, właśnie miałem się po nie zgłosić.
Przeładował Coverta. Sprawdził Magnum i Desert Eagle. Strzelba przyjemnie ciążyła w plecaku.
- Twoim prawdziwym wrogiem, Striker, nie jestem ja, a Wilits. Pomóż mi go dorwać, a podzielimy się pieniędzmi, jeśli o to ci chodzi. Znam Wilitsa. Wyciągniemy od niego o wiele więcej niż nagroda za zarządcę, jeśli przystawimy mu lufę do łba. O to ci chodzi? Nie? To może wyjaśnisz, o co?
Trzymał palce na cynglu, gotów uskoczyć w bok.
 
Irrlicht jest offline  
Stary 05-10-2007, 00:09   #39
 
Smirtlex's Avatar
 
Reputacja: 1 Smirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodzeSmirtlex jest na bardzo dobrej drodze
Nie jestem pewien czy powinniśmy tu przebywać... Jednak(wyciąga swój krótki łuk oraz metalowe strzały) może mała rozgrzewka??
 
Smirtlex jest offline  
Stary 06-10-2007, 18:29   #40
 
Darkan's Avatar
 
Reputacja: 1 Darkan nie jest za bardzo znany
Dark'an spojrzał na aigela i chłodnym głosem odpowiedział:
- Schowaj to ni ejstesmy u Siebie. Najpierw trzeba dojsc tam gdzie musimy.
I zaczeli szukac wyznaczonego mieszkania.
 
__________________
Krew, Która płynie w tobie,płynie i we mnie, ilekroć spojrzę w lustro, twoją twarz widzę. Weż mnie za rękę. Wesprzyj się na mnie.Jużeśmy prawie wolni,
Mały wędrocze.
Darkan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172