Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-01-2008, 23:43   #81
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Mike patrzył tylko przez ułamek sekundy na wrogów. W ręce trzymał wytłumionego glocka, gdy zaczął mówić jeden z nieznajomych zareagował błyskawicznie. Padł do tyłu i przetoczył się przez ramię, gdy mijał Tails'a mruknął tak, żeby tylko on go usłyszał:
-Granat ogłuszający.
Miał nadzieję, że go usłyszał. Gdy był za progiem rzucił do pomieszczenia granat ogłuszający a sam schował się za róg.
"1 2 3"
W myślach odliczał do pięciu, chowając glocka i wyjął mp5k. Zamknął oczy i odwrócił wzrok gdy miał wybuchnąć granat. Gdy granat wybuchnie ma zamiar wejść i zasypać pomieszczenie gradem kul, trzydzieści naboi zrobi w pomieszczeniu z każdego kotlet mielony. Nie było mu żal swoich wspólników, którzy mogliby ucierpieć liczyła się tylko zemsta a oni stali mu na drodze do niej.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 20-01-2008, 17:39   #82
 
Irrlicht's Avatar
 
Reputacja: 1 Irrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znanyIrrlicht wkrótce będzie znany
- Idiota - mruknął zabójca, słysząc słowa wspólnika. Zaraz też zawrócił z miejsca i rzucił się za kosz na śmieci. Była to mizerna obrona, jednak nie było tutaj lepszej.
Miał nadzieję, że jak tylko znajdzie się za przeszkodą, wyciągnie wreszcie ze swojego plecaka coś, co znacznie wzmocni jego pozycję na tym polu bitwy. Tak, myślał o swoim śrucie czekającym w plecaku.
Póki co, nie dbał o resztę wypadków.
 
Irrlicht jest offline  
Stary 26-01-2008, 00:07   #83
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Justicar jęknął myśląc o biednych komputerach które mogą ucierpieć. Czół że w pomieszczeniu jest trochę... dużo ludzi, nie ludzi i innego badziewia.
-Więcej was matka nie miała...-mruknął.
Szybko wystrzelił do najbliższego przeciwnika i skoczył za najbliższe biurko. Kiedy zamierzał się wychylić zobaczył coś lecącego w powietrzu. Zorientował się że to granat. Położył się na podłodze i zasłonił uszy. "Nie wychylaj się, co?"-pomyślał. Gdyby nie przyjął zlecenia, byłby teraz pewnie w domu i liczył kasę. Musi w końcu kiedyś kupić... pewną rzecz. Przyznał, że myśli o różnych sprawach za dużo i w nieodpowiedniej chwili.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 26-01-2008, 00:46   #84
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Chyn zamknęła oczy. Wiatr plączący włosy i lekki ból, a potem "ten" zapach. Dziewczyna otworzyła oczy i zaczęła się śmiać. Zaczęła zdejmować z siebie resztki, które postanowiły zostać na niej trochę dłużej. Dziewczyna jeszcze chwilkę jechała tym "zbawiennym" śmieciowozem, który uratował ją od ... hmm śmierci?
-Bynajmniej mam transport- I znowu zaczęła się śmiać histerycznie. Coś uwierało ją w prawy pośladek. Wyjęła z pod siebie szkielet ryby. Wyrzuciła to za siebie. Rozglądnęła się czujnie. Ramię bolało jak cholera, a krew nadal ciekła. Niedaleko mieszkał Hendrix to też dziewczyna wyskoczyła z śmieciowozu. Nie skoczyła na cztery łapy, a na trzy i jedno kolano, plując do tego krwią. Zaczęła wolnym krokiem iść w ciemną uliczkę, która była skrótem. Miła, ładna i schludna dzielnica, aż Chyn było głupio krwawić chodnik. Zadzwoniła do drzwi.
- Hendrix w pidżamce- I zaczęła się śmiać. Śmiać przez promieniujący ból. Dobry przyjaciel, zajął sie kotką. Wyjął jej kulę i opatrzył ranę. Chyn musiała gryźć kawałek drewienka by nie krzyczeć. Do najmilszych nie należało wyjmowanie kul z ciała. Chwila. Mrocki latały przed oczyma dziewczyny.
-Teraz Chyn weź prysznic, bo strasznie śmierdzisz. Potem zejdź i pogadamy. Będziesz mogła zadać pytania na temat tej tajnej misji i naszych celów z nią związanych. Przy okazji skontaktuję się z radą. Zabiorę dowód i dostarczę go, A teraz idź, bo naprawdę śmierdzisz.- Dziewczyna uśmiechnęła się, zamykając przy tym oczy z bezradności w tej wypowiedzi. "Śmierdzisz! No ładnie" Pomyślała i przewróciła leniwie oczy. Fakt! Śmierdziało od niej dość intensywnie.

Poszła do łazienki. Zdjęła przepocone i śmierdzące rzeczy, które do tego wszystkiego jeszcze były całe we krwi. Wzięła zimny, orzeźwiający prysznic. Doprowadziła się do pachnącego i świeżego porządku.
-Nie mam rzeczy na przebranie- Zmartwiła się. Otuliła się ręcznikiem i zeszła na dół do Hendrix. Jej jeszcze mokre ciało z mokrymi włosami, które opadały jej niesfornie na oczy wraz z długimi nagimi nogami, Chyn wyglądała apetycznie.
 
 
Stary 26-01-2008, 09:49   #85
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny


John, Mike i Justicar

Rzucony granat upadł na samym środku dość sporego pomieszczenia. Wybuchł po chwili ogłuszając Dark'ana który nie zdążył zrobić uniku. Justicar wskoczył za biurko i strzelił w kierunku Johna. Pocisk przebił kosz na śmieci i wbił się w ramię zabójcy. Na dodatek rzucił się na niego z mieczem Aigel Arasaw. W ostatniej chwili wyciągnął śrutówkę i trafił go prosto w brzuch. Aigel poleciał prosto na ścianę. Uderzył tak mocno, że aż świeży tynk z niej odpadł. Mike zaczął ostrzeliwać całe pomieszczenie niszcząc przy okazji komputery. Gdzieś obok sztyletami ze sobą walczyli Striker i Shadow. Waszą strzelaninę przerwały jakieś odgłosy. Konkretnie odgłosy syreny i związane z tym okrzyki:
- Tu Strażnicy. Jesteście otoczeni. Wyjdźcie z podniesionymi rękoma.

Na domiar złego zauważyliście, że do pomieszczenia przybyła trójka osób. Dwie z nich natychmiast rozpoznał Mike. Byli to Julia i Markus. Na ich czele stał wysoki i dobrze zbudowany murzyn w białym garniturze. Tego rozpoznał Tails jako Wilitsa.

Po chwili przybyła czwarta osoba. Tym razem Justicar zobaczył Jamesa Thorntona. Thornton odezwał się pierwszy:
- Witajcie mili państwo. Możecie żałować tego, że wypuściliście tych informatyków. Wezwali strażników i zawiadomili też mnie. Co aa strata. Na wasze nieszczęście powiem, że dopilnujemy żebyście nie wyszli stąd żywi.

Nagle wszyscy zniknęli. Wyglądało na to, że wycofali się. Póki co słyszeliście kroki. Prawdopodobnie zbliżali się komandosi. Z tego co słyszeliście komandosi w Legionie najpierw strzelają potem pytają. Na dodatek Shadow i Striker gdzieś zniknęli tak samo jak Thornton.

Chyn

-Nie mam rzeczy na przebranie.
- Zajrzyj do tej szafy. Powinnaś coś dla siebie znaleźć. Dobra. Przekazałem dowód i nasi agenci zaczęli już szukać tej broni od której pochodzi kula. Szukają w nielegalnych sklepach. Nawet znaleźli. Wkrótce kiedy tylko prześlą mi faksem kartkę dowiem się kto kupował broń z której pochodzi ten nabój.

Kartka przyszła wreszcie faksem. Hendrix chwycił ją i przeczytał nazwisko na niej:
- Sliat Nhoj. Dziwne nazwisko. Pewnie jakiś elf. Zaraz. No tak. trzymam kartkę na odwrót. Jego nazwisko to John Tails. Mamy nawet jego namiary. Znajduje się w budynku Organizacji. Lepiej się tam udajmy od razu. Musi wyciągnąć z niego dlaczego zabił zarządcę. A to jego zdjęcie.
(spójrz na jego avatar)
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 15:50.
wojto16 jest offline  
Stary 26-01-2008, 11:36   #86
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację


Mike
Właśnie się miał schować gdy zobaczył trójkę osób. Julia i Markus, trzeciego nie rozpoznał ale on się nie liczył. Magazynek z mp5k upadł na podłogę, jego miejsce zastąpił nowy. Był za wolny, nim zdążył strzelić uciekli. Pierwszym odruchem było gonienie ich ale Markus był cwanym elfim zabójcą nie dałby się tak łatwo zabić.
"Uciekli. Dobra spokojnie, myśl racjonalnie tylko to może doprowadzić do zemsty, chłodne myślenie i kalkulowanie. Zaraz będzie tu masa komandosów. Moglibyśmy wyskoczyć przez okno ale to oznaczałoby ucieczkę. Zobaczy się."
Zabójca popatrzył na kryjówkę cyborga, wyciągnął dwa granaty.
-Nie strzelaj. Nie jesteś raczej z Organizacji tak samo jak my. Co Ci przyjdzie z zabicia nas? Śmierć, bo ja upuszczę granaty i całe te pomieszczenie wyleci w powietrze. Proponuje współprace, trzeba uciekać. Komandosi nie będą się bawić, wrzucą tu granat, ostrzeliwać się nie mamy szans. Możemy albo wyskoczyć przez okno ale to na pewno przewidzieli, szyb wentylacyjny odpada nie utrzyma nas.
Mówiąc to Mick uważał na cyborga i przypominał sobie rozkład pomieszczeń, szukając najlepszej drogi ucieczki.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 26-01-2008, 22:02   #87
Nansze
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Siedziała na stole opatulona ręcznikiem. Nogi swobodnie jej zwisały. A z włosów kapała woda, która robiła małą kałuże na podłodze.
-Nie mam rzeczy na przebranie.- Chyn nie miała zamiaru zakładać ponownie tych śmierdzących rzeczy. Ewentualnie zabierze Hendrixowi dożą koszulę. Nie. To raczej nie wchodziło w grę.
- Zajrzyj do tej szafy. Powinnaś coś dla siebie znaleźć. Dobra. Przekazałem dowód i nasi agenci zaczęli już szukać tej broni od której pochodzi kula. - Dziewczyna poszła do szafy. Zaczęła rozrzucać, przerzucać, podrzucać wszystko co było w środku. Chyn zmarszczyła lekko nosek.
- Szukają w nielegalnych sklepach. Nawet znaleźli. Wkrótce kiedy tylko prześlą mi faksem kartkę dowiem się kto kupował broń z której pochodzi ten nabój.- Jednym uchem słuchała przyjaciela, dalej szukając coś co by się nadawało na ubranie dla dziewczyny. Chyn znalazła białą podkoszulkę na ramiączka, która przylegała jej do ciała. Wygrzebała również czarne rybaczko - bojówki, które o dziwo pasowały. Podebrała jeszcze wysokie, masywne buty Hendrixowi . Gdy dziewczyna się ubrała, stanęła w lustrze. Coś jej nie pasowało. Ogon. Zrobiła małą dziurę w spodniach na ogon.
-Tak lepiej- Uśmiechnęła się do siebie. Hendrix czekał na fax, a Chyn poszła do łazienki. Stanęła przed lustrem.
-Te długie włosy, za długo schną. - Wyjęła finkę z cholewy buta i ścięła nierówno włosy do ramion. Po czym zaczęła tarmosić ręcznikiem, aby szybciej wyschły.

Zeszła do przyjaciela w samą porę.
-Sliat Nhoj. Dziwne nazwisko. Pewnie jakiś elf. Zaraz.-Chyn przewróciła mu kartkę do góry nogami.
-No tak. trzymam kartkę na odwrót. Jego nazwisko to John Tails. Mamy nawet jego namiary. Znajduje się w budynku Organizacji. Lepiej sie tam udajmy od razu. Musi wyciągnąć z niego dlaczego zabił zarządcę. A to jego zdjęcie.-Dziewczyna oblizała usta, a jej ogon nerwowo drygnął.
-Ale, tak bez zabaweczek?-Ten błysk w oku kotki, zadziorny i lekko niepokojący.
-I czarne skórzane rękawiczki bez paluszków, bom sobie skórę pozdzierała- I machnęła wesoło włosami opierając się na blacie rękoma.
 

Ostatnio edytowane przez Nansze : 26-01-2008 o 22:05.
 
Stary 26-01-2008, 22:50   #88
 
MrYasiuPL's Avatar
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację


Justicar jęknął słysząc Strażników. „Czy ci kretyni myślą że skoro uciekałem im tyle razy to nie uda mi się i teraz. Nagle do pokoju weszło kolejne wesołe stadko ludzi. Warknął widząc Thorntona. Kiedy już chciał do niego strzelić spojrzał w inną stronę a ten nagle zniknął. Zaczął kląć. Kiedy usłyszał Mike’a zamilkł słuchając go.
-Nie zamierzam teraz strzelać. Nic do ciebie nie mam, w przeciwieństwie to tych szumowin którzy zaraz tu przybiegną. A tak w ogóle to nazywam się Justicar. Dobra, znam się na ucieczkach.
Rozejżał się dookoła szukając schodów na dół.
-Cholera! Czemu to zawsze spotyka moją biedną gorzałkę!?
Wyrwał kawałek koszulki i wsadził do manierki zamierzając podpalić kiedy komandosi usłyszy odgłos krogów nieco bliżej.
-Szybko, uciekajcie stąd. A ty daj mi te granaty. Jak tylko zobaczą jak lecą nad ich głowami to pewnie zwolnią. W tym czasie powiedz mi jak stąd się wydostać.
 
MrYasiuPL jest offline  
Stary 30-01-2008, 15:27   #89
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny


Chyn

-Ale, tak bez zabaweczek?
- Bez. Wybacz, ale jestem zwolennikiem bardziej pokojowego rozwiązywania konfliktów. Może nasi pracodawcy tego nie popierają, ale i tak wolę spokojnie porozmawiać niż zaraz zabić. Poza tym nasze umiejętności wystarczą do obrony. Mamy w końcu tylko wyciągnąć informacje, a nie rozpoczynać kolejną Wielką Wojnę. A rękawiczek poszukaj w szafce przy drzwiach.

W końcu wyszliście na zewnątrz. Tam Hendrix zamknął drzwi na klucz i wyciągnął z kieszeni pilot do garażu. Nacisnął guzik i drzwi do garażu się otworzyły. W środku zobaczyłaś prosty czerwony samochód osobowy co cię nieco rozczarowało. Po tak ważnym agencie demonów jak Hendrix oczekiwałaś czegoś lepszego. Kiedy już weszliście do samochodu Hendrix wyjechał z garażu i zamknął drzwi znowu naciskając guzik na pilocie. Zaraz po tym wyjechaliście z dzielnicy Uptown i ruszyliście do wyznaczonego budynku. Twój towarzysz nie był najlepszym kompanem do rozmów. Kiedy go o coś pytałaś najczęściej odpowiadał kiwnięciami głowy lub pomrukami. Tak więc podróż była dosyć monotonna. Trwała dobre 10 minut kiedy nagle z drzemki wyrwał cię okrzyk Hendrixa:
- Jasna cholera.
Zobaczyłaś przed budynkiem kilka opancerzonych vanów. Jakaś drużyna komandosów weszła do środka.
- Tails jest w środku. Jeśli to jego chcą aresztować nasze zadanie może być utrudnione. Co teraz robimy?

Troje wspaniałych

Mike zaczął przypominać sobie cały plan budynku. Mówił go na głos swoim towarzyszom.
- A więc stąd na dół prowadza dwie klatki schodowe. Z nich właśnie dochodzą odgłosy kroków. Tak więc ta droga odpada chyba, że mamy się przebijać przez kilka oddziałów komandosów. Jest jeszcze winda, ale to zbyt przewidywalna droga ucieczki. Jeśli przebiegniemy kilka pięter w górę dotrzemy na dach. Tam jest winda do mycia okien za pomocą której możemy zjechać na tyły budynku. Jest jednak mocno niestabilna. Utrzyma jedną osobę.
Nie wiedzieliście też co zrobić z waszymi dwoma towarzyszami. Jeden był ciężko ranny, a drugi wciąż nieprzytomny.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 15:51.
wojto16 jest offline  
Stary 30-01-2008, 19:10   #90
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację


Mick
Po wyrecytowaniu planu podał cyborgowi jeden granat odłamkowy i jeden oślepiający.
-Ty ich tu zatrzymaj a my przedrzemy się na górę. Tam Tails będzie mnie osłaniał z snajperką. Dobra, to do roboty.
Złapał mocniej karabin i podszedł do drzwi, gdy znalazł się przy nich, popatrzył na Tailsa czy też idzie. Miał w dupie towarzyszy cyborga, najchętniej by ich zabił ale wtedy maszyna mogłaby się zbuntować.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172