|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-10-2007, 23:45 | #121 |
Reputacja: 1 | No to siÄ™ narobiÅ‚o… Jadarit bardzo dÅ‚ugÄ… chwilÄ™ patrzyÅ‚a na Kerende, leżącego na ziemi bez życia. Zbyt dużo Å›mierci w życiu widziaÅ‚a i zbyt wielu ludzi zabiÅ‚a, by móc jawnie przejąć siÄ™ tym jednym zgonem. A jednak, coÅ› bardzo jej w tej caÅ‚ej sprawie nie odpowiadaÅ‚o. Po pierwsze, mogÅ‚a stracić zaufanie swoich pracodawców, zostać, niesÅ‚usznie zresztÄ…, oskarżona o brak znajomoÅ›ci tych terenów i ich niebezpieczeÅ„stw. A w koÅ„cu nigdy, nigdy wczeÅ›niej nie widziaÅ‚a podobnego cholerstwa paÅ‚Ä™tajÄ…cego siÄ™ po Å›wiecie. Najgorsze byÅ‚o jednak to, że w jakiÅ› sposób czuÅ‚a siÄ™ winna Å›mierci elfa. Mimo wszystko. ByÅ‚a tÄ… cholernÄ… przewodniczkÄ…, o czymÅ› to Å›wiadczyÅ‚o. Nie braÅ‚a udziaÅ‚u w walce, wiÄ™c powinna przynajmniej umieć leczyć. Ale nie umiaÅ‚a. Tylko mordować. Zawsze, gdy zabijaÅ‚a, robiÅ‚a to Å›wiadomie, czujÄ…c ciepÅ‚o krwi na rÄ™kach i miÄ™kki opór ciaÅ‚a, przebijanego przez sztylet. Teraz potwór zabiÅ‚ elfa, bez jej zgody czy przyzwolenia. A i tak byÅ‚a to jej wina. W jakimÅ› sensie. Ach, psiakrew. Cóż począć. Spoczywaj w pokoju, towarzyszu cienia. - Dobrze, panowie – powiedziaÅ‚a twardo, silÄ…c siÄ™ na stanowczy ton gÅ‚osu – Szybka decyzja. Takich milusiÅ„skich może być tu wiÄ™cej. Mimo to decydujemy siÄ™ grzebać Kerende czy idziemy dalej? Wybór należy do was. Jednak zaznaczam, że to zmierzchu musimy znaleźć siÄ™ na nieco pewniejszych terenach. ByÅ‚a przekonana, że nikt nie sÅ‚yszy drżenia w jej gÅ‚osie. Tak jej siÄ™ przynajmniej wydawaÅ‚o.
__________________ Tyger! Tyger! burning bright In the forests of the night What immortal hand or eye Could frame thy fearful symmetry? |
27-10-2007, 13:35 | #122 |
Reputacja: 1 | -Przykro mi, ale twój przyjaciel... jest w lepszym miejscu. Na te sÅ‚owa Lothar'owi zrobiÅ‚o siÄ™ żal elfa. Wbrew temu co sÄ…dziÅ‚a reszta drużyny nie znaÅ‚ go, lecz i tak posmutniaÅ‚. Nie lubiÅ‚ Å›mierci, chociaż już wielokrotnie zabijaÅ‚ i widziaÅ‚ jak zabijano. O wiele brutalniej niż tereaz. Jednak ta Å›mierć jakoÅ› szczególnie go poruszyÅ‚a. Może dlatego że zmarÅ‚y byÅ‚ jego kompanem, a w dodatku tak jak on strażnikiem? Nie wiedziaÅ‚. -Pokój jego duszy. – szepnÄ…Å‚ i zaczÄ…Å‚ przysÅ‚uchiwać siÄ™ rozmowie towarzyszy, którzy wÅ‚aÅ›nie ubili bestiÄ™. Po jakimÅ› czasie odezwaÅ‚ siÄ™: -Ja wolaÅ‚bym tu zostać. Pochowamy Kerende'go i spalimy to Å›cierwo – mówiÄ…c to wskazaÅ‚ martwÄ… bestiÄ™ – Ja też nie mam zamiaru tego jeść. A jeÅ›li pojawiÄ… siÄ™ nastÄ™pne, to przynajmniej bÄ™dziemy wiedzieli że nie sÄ… tu przypadkowo, tylko z „konkretnego” powodu. Na inne pytania na razie, raczej nie znajdziemy odpowiedzi. Chyba że przyjdzie do nas jakiÅ› wariat i siÄ™ spyta czy widzieliÅ›my jego pupilka. - zakoÅ„czyÅ‚ |
28-10-2007, 16:15 | #123 |
Reputacja: 1 | -Pochowamy Kerendego i odpoczniemy. Może jedzenie tego czegoś faktycznie nie jest dobrym pomysłem, ale skóry mu nie podaruję. Potem możemy to spalić. - powiedział Iondhen, po czym stoczył głaz ze zwłok, obrucił potwora na plecy, wbił miecz w brzuch i zaczął rozcinać skórę, z chęcią pozyskania futra. Nieopodal przebiegł pośród drzew zając. Odgłos jego kroków skojarzył się od razu z leżącą martwo bestią i wzbudził strach niemniejszy niż ona sama - myśl, że w okolicy może być więcej takich przyjemniaczków napewno nie dodawała nikomu otuchy. Tak samo do przyjaznych nie należała pogoda - silny wiatr poruszał drzewami i gwizdał, przez co ciężko było usłyszeć odgłosy zwierząt mniejszych gabarytów, lecz nadal niebespiecznych, jak na przykład wilki. Nie martwiło to jednak chyba nikogo, bo w tej chwili jedynym lękiem, jedynym koszmarem był potwór, który zabił ich towarzysza.
__________________ Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P |
28-10-2007, 17:10 | #124 |
Administrator Reputacja: 1 | Rod spojrzał na Jadarit. Nie komentował uczuć, dość wyraźnie malujących się na twarzy dziewczyny. - Jak daleko to tych twoich nieco pewniejszych terenów? W razie czego - spojrzał na Iodnhena i ponownie na Jadarit - pojedziemy po ciemku. Wystarczy światło księżyca. Albo, w ostateczności, pochodnie. Nie czekając na odpowiedź zaczął zbierać drewno na stos, na którym miał spłonąć potwór. - Niech ktoś zacznie kopać grób. Może w pobliżu tego drzewa - wskazał na znajdujące się niedaleko drzewo. - W razie czego będzie nam łatwo znaleźć to miejsce. Chociaż sądzę, że jako elf powinien być zadowolony z tego miejsca spoczynku. Jak skończę z tym drewnem, to przyniosę kilka większych kamieni, by zabezpieczyć grób. Rzucił na ziemię kilka gałęzi. - Jeśli w tym miejscu zrobimy ognisko, to las nie powinien się zapalić - powiedział. - Nie zapomnij o kłach i pazurach - dorzucił, spoglądając na Iondhena. Gdy ujrzał przebiegającego zająca stwierdził: - Nawet te zwierzęta są dziwne... Nigdy bym nie sądził, że zwykły tchórzliwy zając znajdzie się tak blisko ludzi i takiej bestii. Powinien zmykać stąd jak najdalej - pokręcił z pewnym zdziwieniem głową i ruszył po kolejną porcję gałęzi. |
28-10-2007, 19:17 | #125 |
Reputacja: 1 | SÅ‚owa Rod'a zwróciÅ‚y uwagÄ™ Lothara na dziwnego zajÄ…ca. ZaczÄ…Å‚ go uważnie obserwować, aby wychwycić wszelkie nietypowe cechy. -RozpalÄ™ ognisko. Chyba że ktoÅ› ma krzesiwo. - rzekÅ‚, ciÄ…gle obserwujÄ…c zwierzÄ…tko. StaraÅ‚ mu siÄ™ patrzeć w oczy. „JeÅ›li to animag, zobaczÄ™ to w jego oczach.” - myÅ›laÅ‚ - „ZwierzÄ™ patrzy inaczej, niż istota rozumna” -Co do chodzenia po ciemku. Takie stwory jak ten, z którym walczyliÅ›my zazwyczaj lepiej widzÄ… nocÄ…. Chociaż nie jestem tego pewnym, bo nigdy nie spotkaÅ‚em siÄ™ z czymÅ› takim. MówiÄ…c zaczÄ…Å‚ zbierać suche gaÅ‚Ä™zie. Gdy miaÅ‚ już trochÄ™ chrustu, rozpaliÅ‚ go lekkim wyÅ‚adowaniem elektrycznym i niby przypadkowo upuÅ›ciÅ‚ pÅ‚onÄ…ce gaÅ‚Ä…zki w pobliżu zajÄ…ca. |
30-10-2007, 17:37 | #126 |
Reputacja: 1 | Thalmir stał i szukał wzrokiem jakiegoś kija, który mógł posłużyć mu za łopatę. Kerende musiał być szybko pochowany. Każda godzina zwłoki zwiększała możliwość tego, że zapach krwi i śmierci przyciągnie w to miejsce kolejnych drapieżników. Kolejne spotkanie z taką bestią lub nawet ze zwyczajną watahą wilków nie było tym czego pragnął mag. Szukając odpowiedniego narzędzia Thalmir zastanawiał się kto był twórcą tego stwora. Na pewno nie było to dzieło natury. Maił nadzieję, że bestia znalazła się tu przypadkowo, bo jeśli nie to prędzej czy później jej twórca ujawni się im, a za pewne nie jest to osoba słaba. "Lepiej mieć się na baczności" - stwierdził w myślach. - Mam pytanie - zwrócił się do Iondhena i Lothara. - Czy wasza misja nie jest na rękę jakiemuś magowi? Jej konspiracyjny charakter przekonuje mnie, że wolelibyście, żeby pozostała ona tajemnicą, ale ktoś mógł sie o niej dowiedzieć i to - wskazał na ścierwo bestii, - może być tego efektem. Pytam bo chciałbym być przygotowany - zakończył myśląc, że będzie musiał zapamiętać lokalizację tego lasu i po powrocie do Gildii poinformować o tym stworze odpowiednie osoby. Jego uwagę zwróciły słowa Roda i odruchowo spojrzał na zająca. Jemu nie wydawał się dziwny, choć faktycznie powinien być bardziej płochliwy. Przestał na moment kopać grób dal Kerende. Podniósł jedną ze strzał, które wyrzucił Rodderick. Grot nie nadawał się do walki, ale był jeszcze chyba w odpowiednim stanie by posłużyć do polowania. Skupił się na strzale i puścił ją. Strzał tylko zagwizdała w powietrzu i pomknęła w prost w zająca.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
06-11-2007, 19:36 | #127 |
Reputacja: 1 | -Do kopania grobu - mówił sierżant, idąc w stronę konia z ładunkami, zostawiwszy rozrputego potwora - przyda się to - wbił w ziemię wyciągnięty szpadel, po czym wrócił do ściągania skóry. Gdy pozyskał futro, wyciągnął mały nóż i powyrywał z jego pomocą zęby zwierzęcia, a następnie odciął pazury. Zdobycze złożył obok swojego konia. -Teraz można już to spalić palić. -Mnie też niezbyt uśmiecha się podróż nocą. Takie coś niemal napewno dobrze widzi nocą. Do zmierzchu jeszcze cały dzień, a odpoczynek nie powinien nam zająć aż tyle czasu. - Mam pytanie - zwrócił się do Iondhena i Lothara. - Czy wasza misja nie jest na rękę jakiemuś magowi? Jej konspiracyjny charakter przekonuje mnie, że wolelibyście, żeby pozostała ona tajemnicą, ale ktoś mógł sie o niej dowiedzieć i to - wskazał na ścierwo bestii, - może być tego efektem. Pytam bo chciałbym być przygotowany - zakończył myśląc, że będzie musiał zapamiętać lokalizację tego lasu i po powrocie do Gildii poinformować o tym stworze odpowiednie osoby. -No, cóż. Nasz cel z pewnością jest sprzeczny z celem niejednego maga, ale po pierwsze, niewielu o niej wie, a po drugie ktoś, kto mógłby to stworzyć, nie należy do grupy magów, o rozbieżnych z naszymi interesach. Choć szczerze mówiąc, wolałym, aby to coś było konkretnym dziełem konkretnego alchemika, czy tam kto się tym zajmuje. Bo jeżeli ktoś to stworzył, to się to nie rozmnaża. - powiedział Iondhen, po czym zaczął zbierać drewno na stos, który szybciej rósł, gdy zbierały go dwie osoby. Zając, w którego Lothar rzucił zapalone gałązki, umknął przestraszny. Wpadł jednak wprost pod lecącą strzałę, która nieco skręciła. -Słuchajcie chłopaki. O ile mi dobrze wiadomo, to zająca najpierw trzeba upolować, a dopiero upiec - roześmiał się Iondhen, niosąc spory konar.
__________________ Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P |
06-11-2007, 20:06 | #128 |
Reputacja: 1 | - Słuchajcie chłopaki. O ile mi dobrze wiadomo, to zająca najpierw trzeba upolować, a dopiero upiec - roześmiał się Iondhen. - Jak widzisz jest już upolowany - stwierdził Thalmir. - Na pewno będzie lepszy niż ten stwór. - Mag zaczął pomagać Iondhenowi w zbieraniu chrustu. Wolał to od machania łopatą. - Co do rozmnażania tej bestii to twórca tego czegoś mógł powołać do życia dwa osobniki, które mogły zapoczątkować populację. Jednak nie zawracajmy - machnął ręką dochodząc do wniosku, że znów zaczyna krakać, - sobie tym głowy. Może ustalimy jakąś kolejność warty na dzisiejszą noc?
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
06-11-2007, 21:39 | #129 |
Reputacja: 1 | ZajÄ…c byÅ‚ martwy wiÄ™c Lothar przestaÅ‚ zwracać na niego uwagÄ™. Jednak na wzmiankÄ™ o pieczeni przypomniaÅ‚ sobie o gÅ‚odzie. Przez caÅ‚y dzieÅ„ nic nie jadÅ‚. Szybko przygotowaÅ‚ miejsce pod ognisko i poukÅ‚adaÅ‚ drwa przyniesione przez Roda. NastÄ™pnie poÅ‚ożyÅ‚ na nich żarzÄ…ce siÄ™ gaÅ‚Ä…zki i rozdmuchaÅ‚ ogieÅ„. -WezmÄ™ pierwszÄ… wartÄ™. - rzekÅ‚, a po chwili spytaÅ‚ – Ile czasu dajemy sobie na odpoczynek? Po tych sÅ‚owach ÅšwiatÅ‚orÄ™ki powoli rozejrzaÅ‚ siÄ™ po okolicy. ZastanawiaÅ‚a go sprawa tajemniczej bestii. PrzyjrzaÅ‚ siÄ™ dokÅ‚adnie jej ciaÅ‚u i powiedziaÅ‚: -Nie wiem czy to dobry pomysÅ‚, ale może jakoÅ› dostarczymy na przykÅ‚ad jej Å‚eb jakiemuÅ›... znawcy. A jeÅ›li mamy spÄ™dzić noc w tej okolicy, to należy sie tu rozejrzeć. Idzie ktoÅ› ze mnÄ…? Po tych sÅ‚owach mag skierowaÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ lasu, aby sprawdzić najbliższÄ… okolicÄ™. MiaÅ‚ nadziejÄ™ iż nie spotka żadnych wilków, czy co gorsza, drugiego potwora. Ostatnio edytowane przez Dalakar : 06-11-2007 o 21:41. |
08-11-2007, 17:52 | #130 |
Administrator Reputacja: 1 | Rod rzucił na ziemię kolejne kawałki drewna. - Co prawda to nieco zbyt wcześnie, by zajmować się porządkiem wart - spojrzał na Lothara - ale skoro ci zależy... Jeśli o mnie chodzi, to mogę wziąć, najgorszą, przedostatnią... Po chwili dodał: - Nie odchodź za daleko. Nie wiadomo, jakie jeszcze dziwo może czaić się w krzakach. Spojrzał na Jadarith. - Zajmiesz się zającem? Mam co innego do roboty. A nie sądzę, byś chciała zająć się... - chwycił łopatę i pomachał nią znacząco. Odszedł kawałek na bok i sprawdził, gdzie ziemia jest w miarę miękka. Odciął i odsunął na bok kawał darni, a potem zaczął kopać. "Zanim skończę" - pomyślał - "obiad będzie gotowy..." |
|
| |