Szybko wstaje łapie krótki miecz i wszystkie moje szurikeny szybko odskakuje od goblinów i rzucam szurikenami ok.20 potem wyciągam miecz chowam się w ciemnościach i czekam na dalszy przebieg wydarzeń gotowy do ataku |
Była jaskinia, a potem był mrok, był sen, a potem był koszmar. Płacz dzieci, jęk bliskich. Wydarzenia i rodrażnienie ostatnich dni. Czy to właśnie tak miało być? Ktoś nim potrząsnął. Ciepłe łzy spłynęły po policzkach, wierzchem dłoni otarł je. Sytuacja był oczywista od pierwszego spojrzenia, gobliny i uzbrojeni koledzy. Czy tak właśnie miało być? Pailukas wstał, otrzepał szate patrząc się na golbiny. -Wybaczcie nam tą niezapowiedzianą wizyte- powiedział uprzejmym tonem elf, przy okazji starając się zatrzymać lecące szirukeny małym tornadem, lub swoją telepatią- jaskinia wydała się nam opuszczona. Chcieliśmy zanocować w tej jakże pięknej jamie, aby jutro w pełni sił odejść do swoich obowiązków. Pytam się, więc uprzejmie. Czy możemy przenocować jedną noc, aby jutro się wynieść?- Lustracja uzbrojenia goblinów, analiza pomieszczenia przy okazji uwzględnienie w jakiej pozycji stoją kompani, nie miał jednak ochoty na przelew krwi. Może da się z tego wyjść?- Jeśli chcecie to możecie odejść i spytać się swojego władcy co następuje w danej sytuacji, oczywiście my jesteśmy do was pozytywnie nastawieni.- Przy okazji jak najciszej starał się wniknąć do głowy goblina, który się pierwszy odezwał. Powoli zaczął rysować mu się plan. |
Zmroku dobiegł głos: ty nie rysuj planów tylko walcz przecież już ich atakowałem |
- Przepraszzam za moje zzachowanie, całuję ziemie przzed wami, panami tej ziemi. Wysstraszzyliście jednak biednego sstarca na śmierć. Ach mówiąc o gośścinności, chcecie może coś zzjeść? Mamy trochę śświniozwierza i owoców - mówię z uśmiechem do goblinów |
W momencie gdy do jaskini weszly giobliny Zygfryd byl juz na nogach. Gdy tylko zobaczyl zielonoskorych wyciagnal miecz. Katem oka spostrzegl jak Cadard porusza sie szybko rzucajac shurikenami i odskakujac w mrok. Niemal w tej samej chwili Pailukas wyczarowal tornado, ktore mialo zatrzymac lecace kawalki metalu. No coz pewnie mu sie nie uda, wiec cza sie przygotowac do walki. Szybko zaja pozycje przed magami, by moc ich bronic wrazie czego. |
Cadard wyskoczył z mroku i zajął pozycje obok Zygfryda i z perfidnym uśmiechem powiedział nie dasz rady sam zygfryd ale ci pomoge |
Kiedy gobaski zobaczyły shurikeny lecące w ich stronę zaczęły piszczeć i uciekły. Został tylko jeden w przydużym chełmie, trzymając w rękach topór. Pociski jednak nie doleciały do niego strącone przez tornado maga. Do walki przybiegło 20 goblinów. Drużyna zaczęła szaleć i wykonywać dziwne wygibasy w powietrzu. -Ha ha! To być iluzja! Wy se iść z tond! Moja, moja, moja! Iść, trupy! Ja niechcieć znowu szegować! Nie, nie, nie! "- Przepraszzam za moje zzachowanie, całuję ziemie przzed wami, panami tej ziemi. Wysstraszzyliście jednak biednego sstarca na śmierć. Ach mówiąc o gośścinności, chcecie może coś zzjeść? Mamy trochę śświniozwierza i owoców." Goblin żucił się na żarcie i zaczął gryźć. -Dziękować, wy tera iść trupy! |
-Trzeba było ich zabić!- mruknął do siebie mroczny elf. "Po jakiego czarta chcą wszystko rozwiązywać dyplomatycznie. To jest chore?! Coś mi tu nie gra... Wiesz co, coś tu jest porąbane... dobra trzeba się wyspać do warty...". Wrócił do konta i położył się spać. Dłuższą chwilę podsłuchiwał i słuchem szpiegował wszystko co się dzieje. Postanowił spać ostrożnie a przy sobie miał wszystko co by mu posłużyło do zabijania... |
zabrał szurikeny i miecz z ziemi powiedział do maga -co ty sobie wyobrażasz jakby ten głos rozsądku nie podziłał już byśmy nie żyli myślisz troche chcesz wszystko zrobić pokojowa ale w tym świecie tylko najsilniejsi przetrwają. Potem odparł do goblina.-jak skończysz jeść pójdziesz gdzieś indziej straszyć innych ludzi bo musimy się wyspać mały. Szybko chwycił swoje szurikeny powiedział do goblina wynocha i zaszył się w ciemnościach oczekując na reakcje goblina |
Cadard zrucił wszystkimi szurikenami z taką siłą i szybkością w goblina który przez jedzenie nie był świadomy swojego losu że nawet pailukas nie mógł ich zatrzymać |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:53. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0