lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   13 wydział NYPD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4438-13-wydzial-nypd.html)

Umbriel 03-11-2007 22:21

-Mam nadzieję, że nie bierzesz mnie za informację chłopcze. -rzekł nieco zgryźliwie Blackrook.- A i czytać też zapewne potrafisz? Na moich drzwiach jest wywieszka.
"Miły człowiek" - pomyślał z ironią Ambers. Nagle poczuł, jakby coś przesuwało się po jego mózgu. Odruchowo wzdrygnął się, na tyle lekko, by nie zwrócić na siebie uwagi, po czym usiadł na którymś z wolnych miejsc.
Podczas wymieniania nazwisk pragnął, by jeden z kandydatów zniknął i by nie przydzielano mu partnera... Jako indywidualista wolił pracować sam. Z nerwów zaczął ruszać palcami w powietrzu, jakby chciał sięgnąć po broń, co robił zawsze w takich sytuacjach.
- ...Christopher Ambers i Hitohiro Jun...
Christopher chciał przewrócić oczami, ale się powstrzymał. Był dorosłym mężczyzną i nie wypadało mu grymasić ani pluć na kaprysy losu. Nawet jeśli tym kaprysem było żarcie wegetariańskie. Policjant pomyślał o swojej małżonce - "No cóż, nie mogę jej zawieść. Ani dzieciaków."
Serdecznie nieznosił czasopism z radami, typu Cosmopolitana. "To robi kobietom wodę z mózgu... Po za tym nie wszyscy są tacy sami, a zatem i nie wszystkie rady są dobre." Wiedział że uogólnia, coraz częściej przecież czytywali tego typu czasopisma mężczyźni. Ale wolał o tym nie myśleć.
Po wypowiedzeniu nazwiska partnera przyjrzał się dyskretnie jego twarzy, by czegoś się o nim dowiedzieć. "Oczy są bramami do duszy" Starał się ocenić każdy szczegół, patrząc następnia na ubranie i inne detale okiem detektywa. Miał szacunek do ludzi wschodu, ze względu na ich kulturę, religię i niezwykłą pracowitość. Po za tym, od jakiegoś czasu była ona bardzo bliska jego sercu.
"No cóż, będę musiał go polubić" - pomyślał z delikatnym zrezygnowaniem, po czym wstał.
- Dziękuję i do widzenia, panie...
Chris starał sobie przypomnieć czy nie widział nigdzie nazwiska szefa...
- Blackrook
Po czym wyszedł spokojnie z pomieszczenia i rozejrzał się za jakimś zegarem, by sprawdzić godzinę. Postanowił zaczekać na swojego nowego partnera w korytarzu i nawiązać jakąś rozmowę. Jego stosunek ze zrezygnowania przeszedł w naturalne zaciekawienie. Westchnął cicho. Cała sytuacja troche go zestresowała. Chyba nie zrobił najlepszego pierwszego wrażenia. Nie lubił gdy coś szło nie po jego myśli...

Marcellus 03-11-2007 22:59

Jun poczekal przed drzwiami az wiekszosc policjantow przydzielonych do wydzialu wejdzie do biura szefa. Stojac pod drzwiami wysluchal kasliwych uwag rzucanych przez Inspektora Blackrook. Usmiechnal sie, bowiem ten styl kierowania ludzmi przypominal mu jego starego mistrza.
Gdy wszedl do gabinetu doznal dziwnego uczucia, jakby cos lub ktos mieszal w jego umysle. Zupelnie jak wczasach swego dziecinstwa gdy probowal klamac staremu mistrzowi.
Cicho wszedl do sali i uklonil sie.
Inspektor odrazu przeszedl do konkretow i dobral ich w pary. Jun wolal by pracowac z azjatka, moze przynajmniej znala by jakies normalne restaurancje w tym miescie.
Uwaznie przyjrzal sie swojemu nowemu partnerowi. Wygladal jakby byl wstanie uzupelniac jego braki w srodkach persfazji bezposredniej. Skinal lekko glowa w strone Ambers'a.
Po wygloszeniu kolejnych malo znaczacych uwag szef wrocil do swojej roboty a nowi czlonkowie wydzialu zaczeli powoli opuszczac jego gabinet.
Jun takze wstal, sklonil sie nisko i wyszedl.

Po wyjsciu na korytarz zauwazyl ze Ambers podpiera sciane czekajac prawdopodobnie na niego.
Japonczyk zblizyl sie do niego.
Witam Ambers-san. Mam nadzieje ze bedzie nam sie dobrze razem wspolpracowac. Nazywam sie Jun Hitohiro i jestem mnichem tao.- przedstawil sie klaniajac sie a nastepnie podajac Christopherowi reke.

Hawkeye 03-11-2007 23:43

Chris uśmiechnął się lekko gdy inspektor wspomniał o sprawie "Tancerza". Nie uważał swojego osiągnięcia za nic szczególne, wyłapywanie pewnych szczegółów należało do jego pracy, ale miło było kiedy, ktoś to docenił.

-Dziękuję - odpowiedział krótko na sposób żołnierski. Lata dzieciństwa spędzona z matką w różnych bazach i liczni "wujkowie", którzy lubili pokazać młodemu co i jak nauczyły go, że czasami najkrótsze odpowiedzi są najodpowiedniejsze.

Przez resztę spotkania De Luca siedział cicho przypatrując się jakby od niechcenia każdej wchodzącej osobie. Praca w tym wydziale mogła okazać się jeszcze bardziej interesująca niż opisywano to na szkoleniu. Tak szkolenie ... z początku nie mógł uwierzyć w to co usłyszał, po paru wykładach stwierdził, że ta izraelsko - amerykańska armata, którą obecnie nosił w kaburze może okazać się bardziej przydatna niż sądził. Używana w polowaniu na niedźwiedzie, na inne "istoty", mogła okazać się równie skuteczna.

Kiedy Blackrook wyczytał nazwiska partnerów, Włoch popatrzył w stronę dziewczyny i uśmiechnął się lekko. W gruncie rzeczy mogło być gorzej, a miłe towarzystwo było zawsze w cenie. Co prawda miał pewne wątpliwości odnośnie bardziej bezpośrednich akcji, ale skoro Nicole dostała się do XIII musiała być dobra.

Kiedy szef zakończył spotkanie Christopher podniósł się ze swojego miejsca
-Do widzenia szefie- rzucił na odchodne bo miał mocne podejrzenia, że jeszcze może tu kiedyś trafić "A Gdyby był Włochem to pewnie był by Cappo di tutti Cappi Nowego Yorku" przeleciało mu przez myśl gdy opuszczał gabinet.

Po wyjściu na zewnątrz ominął Ambersa i Juna rzucając im krótkie spojrzenie i -Miłej pracy- oparł się o ścianę naprzeciwko gabinetu Blackrooka, nie pozostawało mu nic innego jak poczekać na swoją partnerkę i dowiedzieć się co nieco o niej. Gdzie wcześniej służyła i inne podobne sprawy, mieli przecież parę ważnych rzeczy do obgadania zanim zaczną pracować ... "Chociażby kto będzie prowadził, i której stacji radiowej będą słuchać", zażartował w myślach De Luca.

RyldArgith 04-11-2007 21:05

Lou Pinh wygodnie rozsiadła się na krześle i przeczesała wzrokiem sale. Nie podobało jej się jedna rzecz, dziwne uczucie, które pojawiło się zaraz po tym jak weszła do sali. Czuła się z tym dziwnie, jednak szybko uczucie minęło. Całe szczęście, bo zaczynało już być męczące.
Do pokoju weszło jeszcze dwóch mężczyzn, ciekawe, jeden nawet był azjatą. To dobrze. Nie będzie się czuła obco w wydziale. Ciekawe czy lubi ryż. Zaraz jednak pokręciła głową i wróciła do rzeczywistości. Przyjrzała się jeszcze pozostałym zebranym, po czym usłyszała głos inspektora. Wsłuchiwała się w słowa Rooka, kiedy zaś skończył mówić, przytaknęła głową. Michael McMurry. Dyskretnie luknęła w jego stronę. Nie jest źle, pomyślała. Zawsze mogło być gorzej.
Skoro spotkanie skończyło się to najwyższy czas się zebrać i udać się do tej świetlicy. Wstała więc z krzesła, jednak bardzo powoli i z pewną dozą zalotności. Jednak bardzo subtelnej. Subtelnej, a zarazem wystarczająco widocznej. Niczym kocica szukająca kolejnej zdobyczy. Tak, zapowiadała się przednia zabawa.
Wyszła na korytarz tuż za De Lucą. Podeszła do automatu z kawą i zamówiła swoją ulubioną czekoladę. Kochała ten smak. Przypominał jej wieczory w klubie „g Lounge” i jemu podobnych. Oparła się o ścianę i powoli sączyła czarną przyjemność. Dają tu za mało cukru, pomyślała. Patrzyła jeszcze na wychodzących z sali członków oddziału. Spojrzała jeszcze na jedną osobę, która, z wiadomych dla niej tylko względów, zainteresowała ją.
Jak to określił inspektor Rook, wieczorek zapoznawczy? Czemu nie. Zbliżyła się i spytała:
- Mam nadzieję że wam nie przeszkadzam.- powiedziała do De Luci i drugiej kobiety w zespole.- Co prawda nie bezpośrednio, ale jednak będziemy pracować w jednym wydziale. Proponuje więc, jeśli nie macie nic przeciwko, „wieczór zapoznawczy” całej drużyny. Dziś po służbie. Mam nadzieje że macie czas. No i że lubicie klubowe życie. Jest taki nowy przybytek między dziesiątą a jedenastą aleją, prowadzi mój stary znajomy, co wy na to? „Secret Lounge”.
Kiedy usłyszała odpowiedzi owej dwójki podeszła do kolejnych osób i złożyła im te samą propozycje.
Wreszcie podeszła do McMurry’ego.
- Więc to z tobą mam pracować

Odyseja 05-11-2007 09:30

Gdy Niki weszła do sali, od razu poczuła się jakoś... dziwnie. To uczucie w głowie, Na początku trochę ją zaniepokoiło, ale gdy sie skończyło, szybko o tym zapomniała. Uważnie przysłuchiwała się słowom szefa, Bradrocka (czy jakoś tak). Nie chciała przeoczyć żadnej ważnej informacji.
- ...Christopher De Luca i Nicole Merth... - jej wzrok szybko i ukradkiem powędrował w stronę Christophera. Niezauważalnie odetchnęła z ulgą. Trochę bała się, że przydzielą jej 40-letniego, łysego faceta. Na szczęście te obawy nie potwierdziły się. Wysłuchała jeszcze do końca wypowiedzi szefa. Gdy ten skończył mówić, a początku nie bardzo wiedziała co zrobić. Kiedy jednak wszyscy zaczęli wychodzić, rzuciła krótkie "Do widzenia" i wyszła na korytarz. Szybkim krokiem, z uśmiechem na twarzy podeszła do swojego partnera, który widocznie na nią czekał. Nie wiedziała zbyt, jak zacząć rozmowę. Postawiła na improwizację...
- Hej. Jestem Niki. - powiedziała z uśmiechem. Chwilę potem podeszła do niej Azjatka i zaproponowała wieczór integracyjny. Niki spojrzała na Christophera i czekała co on na to. Sama nie miała żadnych przeciwwskazań.

Mi Raaz 05-11-2007 14:56

Mike poczuł się dziwnie. Coś jakby wprowadzono mu sondę do mózgu . Skupił się. Szukał urządzenia które mogłoby prowadzić ten skan. Jeżeli tylko było elektryczne, to Mike musiałby je wyczuć. Jednak nic nie wyczuł. W sumie po tym co usłyszał na szkoleniu, to nic go już nie dziwiło.

Po przydzieleniu partnerów Michael rozglądał się po pozostałych, skrupulatnie oceniając innych detektywów. W sumie, to nie wyglądali na pogromców duchów. Ale swoją drogą nigdy nie wiadomo z czym przyjdzie nam się spotkać. Widział jak Lou Phin zaprasza wszystkich na wieczorek zapoznawczy. Wzrok detektywa zatrzymał się na lateksowych spodniach Azjatki. Niezła, a już obiecałem sobie, że nie będę miewał romansów w pracy. Codziennie wystawiają mnie na takie pokusy, eh
Gdy dziewczyna odwróciła się w jego stronę to nieco się speszył. To było strasznie nieprofesionalne. Dziewczyna zauważyła, że gapił się na jej tyłek
- Więc to z tobą mam pracować - Powiedziała Lou Phin
- Tak, mam nadzieję, że czeka nas miła praca, jak i miła znajomość. - Posłał dziewczynie szczery uśmiech. - Jak sądzisz, kogo będziemy tropić? Wampiry, wilkołaki, UFO?

Hawkeye 05-11-2007 18:28

Christopher uśmiechnął się do dziewczyny, z którą miał od tej pory pracować.
- Hej. Jestem Niki - usłyszał gdy zbliżyła się do niego

-Cześć. Jestem Christopher ale możesz mi mówić Chris - powiedział do niej spokojnym tonem. Miał coś dodać, kiedy podeszła do nich Azjatka Lou Phin i odezwała się:

- Co prawda nie bezpośrednio, ale jednak będziemy pracować w jednym wydziale. Proponuje więc, jeśli nie macie nic przeciwko, „wieczór zapoznawczy” całej drużyny. Dziś po służbie. Mam nadzieje że macie czas. No i że lubicie klubowe życie. Jest taki nowy przybytek między dziesiątą a jedenastą aleją, prowadzi mój stary znajomy, co wy na to? „Secret Lounge”. -

- Ja nie mam nic przeciwko. O ile nie będzie nic bardzo ważnego do roboty, to chętnie wpadnę - odwrócił się do Merth

-A ty co o tym myślisz?- zapytał jej uśmiechając się przyjaźnie.

Rzucił jeszcze, krótkie spojrzenie na kobietę, gdy ta odchodziła. Ich zespół przedstawiał się całkiem ciekawie. Oderwał się od tych myśli, powracając na ziemię

-Niki poszperałem nieco i wiem, że dają nam Fordy Aspire o ile nie masz nic przeciwko, wzięlibyśmy takiego z manualną skrzynią biegów i chciał bym zając się prowadzeniem auta- De Luca nie uważał kobiet za gorszych kierowców, ba przy jego matce większość mężczyzn wymiękała. Jednakże od pierwszego dnia służby starsi koledzy zawsze zostawiali sobie przywilej prowadzenia. Trochę go to zawsze dziwiło, ale była to dla niego już pewnego rodzaju tradycja.
- Musimy się też czegoś o sobie dowiedzieć, co prawda będzie na to sporo czasu, ale warto już coś o sobie wiedzieć. Powiedz mi gdzie wcześniej służyłaś? -

Odyseja 05-11-2007 20:28

-Cześć. Jestem Christopher ale możesz mi mówić Chris - usłyszała o odpowiedzi na swoje pytanie. Wtedy podeszła Azjatka.

- Co prawda nie bezpośrednio, ale jednak będziemy pracować w jednym wydziale. Proponuje więc, jeśli nie macie nic przeciwko, „wieczór zapoznawczy” całej drużyny. Dziś po służbie. Mam nadzieje że macie czas. No i że lubicie klubowe życie. Jest taki nowy przybytek między dziesiątą a jedenastą aleją, prowadzi mój stary znajomy, co wy na to? „Secret Lounge”.

- Ja nie mam nic przeciwko. O ile nie będzie nic bardzo ważnego do roboty, to chętnie wpadnę - po tych słowach Chris zwrócił się do niej.

-A ty co o tym myślisz?- zapytał jej uśmiechając się przyjaźnie.

- Jestem jak najbardziej za - odpowiedziała mu wesoło i znów uśmiechnęła się serdecznie. Nie miała pojęcia, jak zacząć rozmowę, ale nas szczęście z ratunkiem przyszedł Chris.

-Niki poszperałem nieco i wiem, że dają nam Fordy Aspire o ile nie masz nic przeciwko, wzięlibyśmy takiego z manualną skrzynią biegów i chciał bym zając się prowadzeniem auta

- Jasne. Ja i tak jeżdżę tylko motorem - odpowiedziała mu wesoło. Nie ukrywała przed sobą tego, że zaimponował jej, informacją o autach.

- Musimy się też czegoś o sobie dowiedzieć, co prawda będzie na to sporo czasu, ale warto już coś o sobie wiedzieć. Powiedz mi gdzie wcześniej służyłaś? - Niki kiwnęła przytakująco głową.

- Ja? Hmm... Jestem tą... no... Obdarzoną. Nigdy nie pracowałam w policji... Byłam... w sumie to nadal jestem informatykiem... A ty, jesteś policjantem? - zakończyła

RyldArgith 05-11-2007 21:32

- Więc to z tobą mam pracować? - Powiedziała Lou Pinh

- Tak, mam nadzieję, że czeka nas miła praca, jak i miła znajomość. - Posłał dziewczynie szczery uśmiech. - Jak sądzisz, kogo będziemy tropić? Wampiry, wilkołaki, UFO?

Lou uśmiechnęła się.

- Jedno jest pewne.- zaczęła.- To może być miła współpraca, ale...
Bez ceregieli złapała go za twarz w taki sposób że usta wykrzywiły się w kształt dzióbka.

- Jeśli ci to sprawia przyjemność patrz sobie na mój tyłek. Przynajmniej póki ja ci na to pozwalam,- Po czym dodała już dużo milej i do ucha.- Miśku.
Puściła twarz McMurry’ego. Wpatrywała się jeszcze w niego, a następnie poklepała po policzku.

- No nie unoś się mi tu tylko dumą, kochaniutki. Nie co dzień, jak widzę, dostajesz naganę od kobiety. Liczę na owocną współpracę.- rzuciła na odchodnym, jednocześnie puszczając oczko do McMurry’ego.- Idziesz partnerze?

Kiedy przechodziła obok Nicole i De Luci usłyszała że dziewczyna lubi motocykle. Dobrze wiedzieć, pomyślała. Wreszcie ktoś, kto podziela jej pasje. Zaczepiła przechodzącą obok funkcjonariuszkę i spytała:

- Gdzie jest świetlica?

- Prosto i na lewo.

Kiedy dostała odpowiedź poczekała na swego partnera i przekazała mu informację.

-Przekaż reszcie. Ja idę do świetlicy.

Po chwili skręciła w lewo. Na drzwiach pisało "świetlica", wiec weszła do środka.

-Lou Pihn melduje się. Otrzymałam przydział od inspektora Rooka.

Mi Raaz 05-11-2007 23:02

Kochaniutki? Nieźle sie zaczyna. Uśmiech na twarzy McMurrego mógł zaskoczyć postronnych obserwatorów. Oto mało, że nie przejął się zachowaniem dziewczyny, to wydawał się być przy tym zadowolony.

- Przekaż reszcie, że ja idę do świetlicy - powiedziała dziewczynę. Mike tylko rozejrzał się po pozostałych policjantach.
- Naprawdę uważasz, że sami nie znajdą świetlicy? Zresztą dokąd możemy pójść? Sami też tam zaraz przyjdą - szelmowskim tonem Mike zamaskował niezadowolenie z powodu chęci wykorzystania go jako chłopca na posyłki.
Dotrzymując kroku młodej Azjatce Mike zdecydował się na dalszą rozmowę.
- Czym sie wcześniej zajmowałaś? Zanim trafiłaś do facetów w czerni? Od dawna jesteś detektywem? - Odczekał na odpowiedz dziewczyny.

- A jak robimy z autem? Prowadzisz Ty, czy ja?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:49.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172