Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-02-2008, 21:32   #91
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Mimo że pejzaż właściwie się nie zmienił, do nosa Ali, w miarę jak biegła (czy tez raczej kicała), dolatywały dziwne, nieprzyjemne wonie. Przypominały one zapachy, które nieraz już czuła w okolicy studzienek kanalizacyjnych czy publicznych toalet. Krótko mówiąc... wszystko wokół zaczynało śmierdzieć!

Nie przejmując się, że chłopcy zdążyli ją wyprzedzić, dziewczynka wypatrywała Michasia, coraz bardziej martwiąc się o niego. Może chłopak został pożarty przez wielkiego gluta ()? Widziała przecież odcinek Godżilli – gdy mamy nie było, a tata uciął sobie poobiednią drzemkę - jak ze śmieci powstało takie właśnie stworzenie, które strasznie śmierdziało i połykało wszystko, by rosnąć i rosnąć...

Nagle Alcia przystanęła. Przetarła oczy dłońmi, jakby nie wierząc w to, co widzi. Oto Michaś zaatakował Świnkę! Jak on tak mógł? Czyżby był zły jak Pan Wilk?

Odpowiedzi dziewczynka udzieliła sobie sama już wkrótce, gdy zobaczyła, że to nie chłopak na wózku groził Knurowi, lecz na odwrót. Sprawę zresztą rozsądziło zachowanie Koteczka, który bohatersko rzucił się na Świnię. Ta kwiczała, jak zarzynana, przez co czułe serduszko małej Ali zaczęło krwawić.

- Psestań Kotecku, jus starcy! – krzyknęła, a jej astralny przyjaciel po chwili wahania odstąpił od ofiary i dumnym krokiem ruszył w stronę właścicielki.

Dziewczynka nie mogła go nie pogłaskać, w końcu spełnił jej prośbę i opiekował się Michałkiem.

Tymczasem Świnką zajęli się Jaś i Staś, a ta widząc, że jest w potrzasku, jeszcze bardziej lamentowała, użalając się nad swym losem.
Nie wiedząc, co dalej robić, Ala rozejrzała się bezradnie.

- Co tu się dzieje? Dlaczego to robicie?! – domagała się odpowiedzi głosem rozpieszczonej jedynaczki. W końcu nie znała tych dzieci i mogły się okazać zwykłymi łobuzami, którzy dla rozrywki męczą zwierzątka - a takich mała Alusia nienawidziła w pełnym tego słowa znaczeniu.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 01-02-2008 o 22:08. Powód: indywidualność Kubusia ;)
Mira jest offline  
Stary 02-02-2008, 20:24   #92
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michał

„Podziałało”

Jedynie ta krótka myśl przemknęła przez głowę Michała zanim runął na ziemie. Jeszcze niewyraźnie zdołał dostrzec jak na plecach uciekającej Świni pojawiają się kolejne krwawe ślady, zapewne dzieło niewidzialnego pupilka Ali.

Był uratowany, cały i zdrowy, ale miał jedynie ochotę zasnąć i już się więcej nie obudzić w tych strasznych krainach. Zdawał sobie dobrze sprawę jak niewiele brakowało mu i reszcie żeby dołączyć do pozostałych dzieci, które zaufały tym potworom i skończyły na dnie dołu…

Ktoś starał się mu pomóc podnieść z ziemi –„Nie, zostawcie mnie, nie chce wracać!” – jednak wewnętrzny głos nic nie dał i chłopak mimowolnie otworzył oczy a świat wokół niego powoli zaczął nabierać barw i ostrości.

-Witamy na stałym lądzie. – Słowa Kuby ledwie przebiły się przez natrętny szum w uszach a Michał zaśmiał się dziwnie sam do siebie - pierwszy raz w życiu cieszył się z tego, że mógł z powrotem usiąść na swoim wózku, który do tej pory traktował wyłącznie jak więzienie.

- Mam nadzieję, że nie będzie ci zbyt ciężko - powiedział, kładąc strzelbę na wózku Michasia. - Tylko, broń Boże, nie strzelaj, bo zabijesz i siebie, i nas...


"Zabijesz, zabijesz, zabijesz" -słowo jak piłeczka odbijało się w umyśle Michała.

Dopiero, gdy broń knurów wylądowała na kolanach chłopaka ten w pełni oprzytomniał i powrócił do rzeczywistości. Chciało mu się płakać i zrobiło mu się niedobrze, ale ze wszystkich sił powstrzymywał kolejne ataki mdłości nie chcąc zupełnie się rozkleić. –„Nie będę płakał już nigdy,”

Tymczasem pozostałym udało się pochwycić tchórzliwego potwora, który teraz wydawał się zwykłą bezbronną świnią i kwiczał w wniebogłosy. – „To tylko pozory, tak jak całe to miejsce, tak naprawdę to bezlitosne potwory.”

Michaś podjechał do schwytanego stworzenia i reszty dzieci, wpatrując się nienawistnie w świniaka. – To nie żadne Trzy Małe świnki tylko potwory czyhające na dzieci, tak jak Zły Wilk a może i jeszcze gorsze. – Powiedział beznamiętnym głosek i powoli zaczął obracał w dłoniach strzelbę, która jeszcze przed chwilą była wycelowana w jego plecy.

- Musiały tak jak nas zwabiać tutaj kolejne grupki dzieci po to tylko żeby je mordować. Wątpię żeby miały kolejny fragment przepowiedni, od początku do końca nas okłamywały. To wszystko, co widzicie jest jednym wielkim złudzeniem! – krzyknął w stronę dzieci jak oszalały. Nie obchodziło go czy reszta go rozumie, ważne, że on wiedział, co jest prawdą a co kłamstwem.– Nie ma czystego błękitnego nieba i pięknych chatek świnek, są tylko rozpadające się rudery. –wskazał ręką na domki Knurów.- Nie wiem jak one to zrobiły i nie obchodzi mnie to…Wiem jedno nie możemy pozwolić, żeby Trzy Małe Świnki skrzywdziły jeszcze kogoś. – Z wielkim trudem podniósł broń w dość groteskowy sposób i obrał za cel związanego napastnika.

Chciał stąd uciec jak najdalej, obudzić się we własnym pokoju i stwierdzić, że wszystko było jedynie złym snem. Smród rozkładającego się mięsa uzmysławiał jednak kalekiemu chłopcu, że tak się nie stanie, możliwe, że już nigdy.

Michaś zamknął oczy i pociągnął za spust.
 
mataichi jest offline  
Stary 03-02-2008, 09:56   #93
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kubie opadły ręce.
Nigdy nie przypuszczałby, że w Michasiu drzemie taka krwiożercza bestia. Nie dałby mu przecież broni...
"Trzeba było utopić tę pukawkę" - przemknęło mu przez głowę.
Nie miał czasu, by wyperswadować Michasiowi realizację jego zamysłu...
Stał za daleko i znane z filmów widowiskowe sceny - wyrwanie broni, czy też podbicie lufy również nie wchodziły w grę.
Mógł zrobić tylko jedno...
- Padnij! - zawołał.
 
Kerm jest offline  
Stary 03-02-2008, 11:26   #94
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś widząc co się dzieje szybkim i sprawnym ruchem położył się na desce ...
- Kryj się kto może ... !!
Odepchnął się silne rękoma i pełnym pędzie porwał Alę, wolał, żeby mała dziewczynka nie stała się ofiarą jakiegoś wypadku....
- Co do świnek ... to ekhem ... musieliśmy ją związać .... wiesz, nie chcemy jej skrzywdzić, jedynie porozmawiać ...

Jaś wyczuwał, że Ala może nie rozumieć dlaczego i po co związali ze Stasiem świnkę, starał się przekonać Alę, że to było jedyne wyjście, jeżeli tylko mają się wydostać z tej całej kabały w jednym kawałku ...
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 03-02-2008, 21:56   #95
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział dwunasty
Który udowadnia, że ból wzmaga dojrzewanie, a śmierć nie przynosi rozwiązania.

Blam!


Odgłos wystrzału z dwururki zogniskował uwagę wszystkich na kalekim chłopcu. Piotruś szybko uniósł głowę z dłoni, ukazując załzawione oczy. Myśli Misi umknęły spłoszone hukiem, a dziewczynka odwróciła głowę w stronę Michasia. Jaś upuścił wyrywającą się Alusię, które spadła na nóżki, a potem nie utrzymawszy równowagi siadła pupą na trawie. Kuba, który jako jeden z pierwszych zauważył, co zamierza zrobić Michaś, leżąc na ziemi obserwował kolegę na wózku. W dłoniach wciąż zaciskał futerał ze skrzypcami Piotrusia Zamaszyńskiego. A Staś odskoczył od związanej Świnki, widząc, że na jej podrapanym przez Kotecka grzbiecie wykwita wielki, nieregularny, szkarłatny kwiat. Świnka zakwiczała, szarpnęła się w prowizorycznych więzach, a potem upadła na trawę, charcząc i plując krwią. Staś zafascynowany wpatrywał się w makabryczny spektakl przed sobą.


Michaś poczuł, że drżą mu ręce. Kilka metrów przed nim, zawiązana jak baleron liną Stasia, Świnka miotała się na trawie i charczała agonalnie. Wszędzie było pełno krwi. Dzieci zszokowane wpatrywały się w chłopca na wózku, który wciąż trzymał dymiącą strzelbę. Zwierzak nie miał absolutnie żadnych szans. Widziały to również z okienek swoich domków pozostałe Świnki. Ta ze słomianej chatki, gruba i potężna kwiczała gniewnie:
- Mordercy.. kwiiin!!!! Rzezimieszki!!! Kwiiiiin, zabiliście go, co wam uczynił!!!? Mordercy!!!!


A potem zatrzasnęła słomiane okienniczki w słomianej ścianie słomianej chatki. Najmądrzejsza z świnek, domownik murowanego domku, wyjrzała tylko trochę ponad parapet i nic nie mówiła. Jej uszka drżały wyraźnie. Chwilę potem i ona zamknęła okiennice, z trzaskiem. Może Wielki, Zły Wilk przestał być zagrożeniem, lecz mały chłopiec na wózku stał się kimś podobnym.


No właśnie. A co z wilkiem? Wilczysko nagle zarechotało głośno i długo. Mrożący do szpiku kości rechot przerwał dopiero długi i dławiący kaszel, po którym wilk splunął krwawą plwociną:
- I po co to wszystko? Po co…? I tak je zabijecie, będziecie takie jak i ja, a przecież mogliśmy się dogadać… - Wilczysko ciężko dyszało, łypiąc przekrwionymi ślepiami w stronę Michasia. – Chłopczyku, najgorzej jest za pierwszym razem. Wyrzuty sumienia, sny, świadomość, że ktoś za naszą sprawą nie chodzi już po tej przeklętej ziemi. A potem…
Znów zaniósł się głębokim, bulgotliwym kaszlem:
- A potem idzie jak z płatka… - Przebijające wilcze ciało stalowe kolce i ostrza ponownie lekko zmieniły ustawienie, jeszcze dotkliwie kalecząc ciało bestii. Ta tylko skrzywiła pysk i ciągnęła dalej.
- To może się dogadamy. Ja wam pomogę zakończyć sprawę Świnek, wy pomożecie mi z tego zejść. Tym razem obiecuję nigdy więcej wam nie wejść w drogę… To jak chłopczyku ze strzelbą w dłoni? Beze mnie wyrzuty sumienia będą boleć i rozrywać duszę. Jeszcze więcej bólu, strachu, więcej cierpienia…


Kuba oglądał to krwawe przedstawienie bez słowa. Wilk mówił pewnie jak dawniej, ale chłopiec widział, że tym razem bestia się boi.


Zdecydowanie musieli coś zrobić. Świnki mają dalszy ciąg przepowiedni, ich jedynego zaczepienia w tym świecie. Chyba że spróbują rozwiązać swój problem bez pomocy zdradliwych Knurów i ruszą w dalszą drogę ścieżką. Też mają taki wybór. No i co z Piotrusiem Zamaszyńskim? Uciekł, coś go porwało?


Staś z Jasiem spojrzeli po sobie. Tyle wysiłku na marne. Już mieli Świnkę, już mogli coś wykombinować. A teraz zostali z niczym. Staś smętnie spojrzał na linę, którą związali wieprzka. Była zakrwawiona w kilku miejscach, ale chyba nienaruszona. Mogli ją wziąć, o ile się nie brzydzili krwi dogorywającego stworzenia.


Misia wraz ze strzałem poczuła jakby Ponura Kraina w większym stopniu nią zawładnęła, jakby ona i jej koledzy przekroczyli jakąś granicę, dzięki której znalezienie Babilonu oddaliło się. Z jednej strony cieszyła się, z innej… Ten świat był bardzo okrutny, choć baśniowy.


Piotruś, widząc śmierć Świnki, poczuł jakby sam umierał, jakby wyrwano kawałek z jego ciała. Po raz kolejny zrozumiał, że w pewien sposób jest związany z Ponurą Krainą mocniej niźli by chciał.


A Alusia zaczęła się bać. Czasem robiła sobie „ała”. Skaleczyła się kiedyś igłą, innym razem wywróciła się na żwirze. I była krew, a Alusia, wiedząc, ze na co dzień własnej krwi się nie widuje, zwykle krzyczała i płakała. Rzadko z bólu, częściej ze strachu. Ale tym razem przeczuwała, że tyle krwi wokół, to coś o wiele gorszego niż porysowane kolanko, na które mama może przykleić plasterek. Zawołała cichutko Kotecka, potem głośniej. Nikt nie odpowiedział. Po raz pierwszy Kotecek nie odpowiedział na wezwanie.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 03-02-2008 o 22:03.
kitsune jest offline  
Stary 03-02-2008, 22:39   #96
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba podniósł się z ziemi i powoli otrzepał ręce i spodnie. Miał trochę pretensji go Jasia i Stasia... Gdyby padli na ziemię i pociągnęli świnkę za sobą...
Ale nie było co gdybać. Stało się. I to tylko i wyłącznie z jego, Kuby, winy...
Przez zaciśnięte zęby powiedział:
- Sokole Oko, kurza twoja twarz...
Skierował te słowa pod adresem, rzecz jasna, Michasia.
Najchętniej zabrałby chłopcu strzelbę i rozwalił ją na jego głowie, ale zdawał sobie sprawę z tego, że gest ten, bardzo spóźniony, nic by nie zmienił.
Słowa Wielkiego Cierpiącego Wilka wdarły się do jego uszu. I doprowadziły do wybuchu...
- Zamknij się, przerośnięty futrzaku - powiedział zimno, choć w środku aż się gotował ze złości. - Chciałeś zjeść nie tylko je - wskazał na domki Świnek, nie mogąc bezpośrednio pokazać właścicielek. A raczej właścicieli, jako że Świnki okazały się knurami - ale i nas.
- I nie mów nic o porozumieniu i dogadaniu się. A obietnice Wilka... To jak pisanie palcem po wodzie... Dużo słów i zero efektu...
Obrócił się w stronę domków. Coraz zimniejszym tonem mówił dalej:
- Proponuję wam układ... Wy podacie nam dalszy ciąg przepowiedni, a mu sobie pójdziemy... Zapomnimy o tym dole - wskazał kierunek. - I zostawimy wam w prezencie Wilka... Będziecie mogły zrobić sobie futrzane kołnierze na zimę...
Od zimna tkwiącego w tonie wypowiadanych słów na szybach domków zaczęły pojawiać się lodowe kwiaty. Nie zauważając tego Kuba mówił dalej.
- Jeśli wam to nie odpowiada, to za chwilę będziemy mieli pieczoną świnkę ze słomianej chatki. A z ostatniego domku nie zostawimy cegły na cegiełce, zaś mieszkankę ceglanej chatki damy w prezencie Wilkowi...
- Decydujcie się szybko.
Przerwał na ułamek chwili, a potem dodał:
- A jeśli nas okłamiecie, to tu wrócę. I obiecuję, że będziecie wtedy gorzko żałować, że to nie wilk dostał was w swoje łapy...
Obrócił się w stronę pozostałych dzieci i zawołał:
- Jasiu, dawaj te zapałki.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-02-2008, 10:22   #97
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś był nieco zły na Michasia. "Po jaką cholerę on to zrobił?... Mogliśmy spokojnie wycisnąć z tej świnki dalszą część przepowiedni o szklanej górze ..."

Jaś podszedł nieco bliżej miejsca z którego padł strzał ... jakoś zupełnie niechcący rzucił okiem do dołu z którego wydobywał się okropny smród. Widok, który ujrzał sprawił, że szybko zrozumiał postępowanie Michasia, sam miał ochotę wystrzelać resztę świnek ... "Mój Boże ... " jęknął w duchu zazwyczaj dość sceptyczny i mało religijny Jasiek. Poczuł, że robi mu się niedobrze, szybko wypatrzył niewielki krzaczek niedaleko dołu. Pobiegł i zwymiotował za nim ... wielokrotnie, targały nim torsje, a do oczu naleciały łzy. Łzy bezsilności, strachu ... wraz z nimi dotarło do niego pragnienie zemsty.

Po chwili doleciał do niego głos Kuby, próbującego paktować z resztą świnek. Jaś pomyślał "... mowy nie ma, za to co one zrobiły tym niewinnym dzieciakom?". Szybko otarł łzy i wziął kilka głębszych wdechów. Miał nadzieję, że z daleka nie widać, że płakał. Ale jednocześnie był pewny, że z bliska będzie to doskonale widoczne ....

Ruszył w stronę chatki ze słomy. Po drodze pytał pozostałych:
- Ma ktoś zapałki, okulary lub lupkę? Jaś miał pewien pomysł i zamierzał doprowadzić go do końca.
Podszedł już całkiem blisko chatki i był niedaleko Kuby
- Jasiu, dawaj te zapałki usłyszał jego głos. Pomyślał sobie, że chyba Kuba widział co się dzieje w tym dole ...
- Zapałki ? Chy chy chyba nie mam zająknął się nieco niepewnie Jaś. Lecz w tym momencie przypomniał sobie co z Alą zrobili ze zwykłych patyków, słomy i cegieł ... - świnki, żywe i ładne. "A jakby tak zapałki zrobić z patyczków lub słomy?" Jaś szybko zabrał się do roboty, bez problemu znalazł kilka niedużych patyków i kilka słomek. "No to do dzieła"
Pierwsze próby były beznadziejne, okazało się, że patyki jakoś nie chcą współpracować.

Jaś pomyślał o dzieciach w tym wstrętnym dole, o tym co musiały przejść i jak zapewne cierpiały przed śmiercią. Zawziął się w sobie i ... po chwili miał niewielkie pudełko zapałek. Całkiem takie same jak zapałki z kiosku... "nieźle..."
- Kuba? Pozwolisz, że się tym zajmę? zapytał na koniec i nie czekając na odpowiedź zaczął działać dalej.

- No dobra świnko z domku ze słomy. Jaś przypomniał sobie tekst ze Shreka ... Mam tu zapałki i nie zawaham się ich użyć ! oczywiście prosiak początkowo ignorował jego wołania. Chcąc niego go nastraszyć i skłonić do współpracy Jaś wyprostował się, nabrał powietrza w płuca. Później kilka razy głęboko odetchnął. "Potrafię, potrafię, jestem największym fafka-rafka w klasie... dam radę, dam radę"

Jaś podszedł bliżej chatki, jednocześnie starając się unikać okien i drzwi przez które świnka mogłaby do niego strzelić lub zrobić coś równie złego. Jaś ignorował słowa Wielkiego Złego Wilka, chciał ich pożreć - niech cierpi.
Wyjął jedną z zapałek z pudełka ...
- No dobra nie chcesz po dobroci? To porozmawiamy inaczej! Masz ostatnią szansę. Gadaj resztę przepowiedni, albo zrobię z tej chatki kupę popiołów, a z Ciebie wędzonkę ... ! Ostatnie zdanie wypowiedział mocno i czysto, tak by brzmiało wiarygodnie.
Jaś zapalił zapałkę, rozejrzał się wokół chatki ze słomy. Wyszukał trochę suchego materiału i nogą zgarnął na kupkę. Następnie przesunął ją pod słomiane okiennice zatrzaśnięte przez świnkę. Bardzo się starał, aby kupka była jednocześnie na tyle daleko, by po podpaleniu nie zajęła się od niech cała chatka, ale na tyle blisko by wystraszyć świnkę.

- Ej Ty świnko ze słomianej chatki! Rzuć okiem przez okno. Mam tu małą pokazówkę dla Ciebie. Zobacz co się stanie z Twoją chatką, jeżeli nie będziesz z nami rozmawiać i nie opowiesz reszty przepowiedni! odczekał chwilkę dając czas śwince na dostanie się pod okno. Sam nieco odsunął się, a pod nogę wsunął deskę ... "na wszelki wypadek, lepiej być gotowym na ucieczkę, czy pościg .." pomyślał w duchu.

Jaś lekkim i z pozoru niedbałym ruchem opuścił zapałkę, która świecąc czerwienią niczym flara lub oczy złego wilka spadła na kupkę przygotowaną przez chłopca. Fuuch kupka zajęła się błyskawicznie, oświetlając czerwienią ścianę świńskiej chatki. Wokół zrobiło się ciepło.

Kupka ze słomy z przysłowiowym słomianym zapałem spaliła się bardzo szybko. W powietrzu zapachniało spalenizną. Jaś wyjął nową zapałkę.
- Kuba, Staś ? Bądźcie gotowi! Ona może próbować zwiać. Trzeba będzie ją złapać. Michaś? Tylko bez tej kolubryny tym razem, dobrze? Potrzebna nam żywa świnka... nie mielone. szybko i sprawnie wyłożył Kubie, Stasiowi i Michasiowi czego od nich oczekuje.
- Zapalam zapałkę i liczę do 10 .. Otwieraj okno i gadaj resztę przepowiedni, a obiecuję, że odejdziemy stąd i zostawimy was w spokoju! ostatnie słowa nieco grzęzły Jasiowi w gardle, ale miał zamiar dotrzymać słowa. Zapalił kolejną z zapałek ....
- 1, 2, 3 ...
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 07-02-2008, 14:34   #98
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Piotrek siedział i rozmyślał. W splątanym gąszczu uczuć trudno było odnaleźć spokój ducha. Jeśli nie można uspokoić się, trzeba przywołać siłę, która zrobi porządek. Piotruś zaczerpnął wielki haust powietrza i wpuścił do swojego wnętrza wiatr. Chłopiec wyobraził sobie jakby sam zmienił się:

Jestem jak oszołomiony wicher,

wieje tylko tam gdzie mam ochotę…


wieje tylko tam gdzie mam ochotę …


wieje tylko tam gdzie mam ochotę…


wieje tylko tam gdzie mam ochotę…

wieje tylko tam gdzie mam ochotę…

Wewnętrzny wiatr wywiał i poniósł na koniec świata wszystkie liście naznaczone smutkiem, niepokojem i strachem. Piotrek wstał i przestał myśleć. „Trzeba zobaczyć co porabiają inne dzieci. Może wejdę na wieżyczkę strażniczą rozejrzę się za nimi”. Piotrek podbiegł do drabiny, która prowadziła na szczyt drewnianej konstrukcji. Wspinał się po szczeblach… HUK wystrzału przestraszył go. „W górę czy w dół?” – zapytał sam siebie. Szybko zaczął się wspinać coraz wyżej i wyżej. Kiedy stanął na szczycie wieżyczki w jednaj chwili ogarnął wzrokiem całą sytuację.

Martwa świnka, dymiąca strzelba, DÓŁ pełen martwych dzieci i gromadka żywych dzieci. Z tej perspektywy wszystko wydawało się odległe i nierealne. Jednak Piotruś czuł, że nic już nie jest takie jak dawniej. Miał dziwne przeczucia, pseudo-wspomnienia, ale nie potrafił ich zidentyfikować. Przyszły mu na myśl pewne słowa:

Stoję sobie tutaj sam i patrzę co się dzieje
Nie wiem o co chodzi, ale jeszcze mam nadzieję
Jedno wiem na pewno i to tu i teraz powiem
Przyjaciel przyjacielem – Wróg zawsze wrogiem ...

Stoję sobie tutaj sam i wierzę w swoją siłę
Zmienił się zupełnie świat a ja się nie zmieniłem
Szacunku dla głupoty nie potrafię się nauczyć
Trzeba iść do przodu, kiedy nie da się zawrócić ...

Piotruś nagle dostrzegł ogień. Jaś coś krzyczał, ale Piotrek nie bardzo rozumiał o co tam chodzi.

- Hej! Hej! Co tam robicie z tym ogniem! – Piotrek krzyczał ze szczytu wieżyczki.
 
Adr jest offline  
Stary 07-02-2008, 17:34   #99
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Kici kici...

Alusia rozglądała się wokół, szukając swego pupila. Z jej oczu strumieniami ciekły łezki. Nie wiedziała, co się dzieje, nie chciała wiedzieć i pojąć tego, co właśnie się stało.

- Kici kici...

Nigdzie go nie było. Wraz z wystrzałem strzelby, Koteczek zniknął gdzieś. Całe ciało dziewczynki trzęsło się, a podbródek drżał zdradzając ogromne napięcie. Alusia popatrzyła w niebo. Nie chciała widzieć krwi, nie chciała widzieć martwej świnki, nie chciała widzieć... jego – chłopca na wózku.

- Kici kici...

Koteczek wciąż nie odpowiadał na wyzwanie, lecz dziewczynka nie dopuszczała do siebie złych myśli. Uciekł. Tak, na pewno przestraszył się wystrzału i uciekł. Zwierzątka zwykle tak robią.
Niemniej Alusia miała duży problem, bo jak nie patrzeć, skoro musiała znaleźć Koteczka? Zbierając w sobie siłę, by upuścić jednak główkę i poszukać przyjaciela, słyszała głosy chłopców. Chcieli spalić pozostałe dwie świnki! Łobuzy!

Siedmiolatka sama uważała, że knury nie są zbyt miłe, a i pachną paskudnie, ale przecież każdy ma prawo do życia!
Chłopcy tego widocznie nie rozumieli, byli chuliganami, jak ci na podwórku, którzy męczyli żabkę. Wtedy Ala zawołała tatę, żeby ich przegonił, a co mogła zrobić teraz? Zupełnie sama...

- Kotecku chodź do mnie... kici kici. – łkała cichutko.

Chciała, żeby przyjaciel już wrócił, wtedy po prostu sobie pójdą. Sami ruszą szukać góry bez tych złych dzieci. Tylko gdzie podziewał się Koteczek?
Dziewczynka zacisnęła piąstki i powoli opuszczała głowę. Zobaczyła wieżyczkę... niżej zobaczyła dach murowanego domku świnek... a jeszcze niżej zobaczyła słomiany daszek. To była chatka ze słomy!

- Tam. Tam musi być Kotecek! Kici kici!

Ala pobiegła w obranym kierunku, odgradzając swoje myśli od rozgrywających się za plecami okropności. Oczyma wyobraźni widziała swojego astralnego pupila, który siedział w kątku słomianej chatynki i trząsł się ze strachu.

On MUSI tam być! Zaraz go przytulę... i będzie dobrze.”
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 07-02-2008, 18:54   #100
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Chłopaczek tępym wzrokiem wpatrywał się w swoją nieżywą ofiarę, czuł ogromną pustkę w środku, zabił przecież żywe stworzenie. –"Ale czym była ta świnia?" – ten głos w główce Michała zdawał się przebijać przez skorupę wątpliwości i krzyk sumienia.

-„To był potwór pożerający dzieci, zrobiłeś to, co musiałeś żeby obronić pozostałych.” – Michaś jedynie skinął głową zgadzając się ze swoimi myślami.


-A potem idzie jak z płatka…

Nie prawda chłopiec nie był taki jak zły jak Wilk i Świnki, nie był i nie chciał być a słowa wilkołaka coraz bardziej kuły go głęboko w serce.

- To może się dogadamy. Ja wam pomogę zakończyć sprawę Świnek, wy pomożecie mi z tego zejść. Tym razem obiecuję nigdy więcej wam nie wejść w drogę… To jak chłopczyku ze strzelbą w dłoni? Beze mnie wyrzuty sumienia będą boleć i rozrywać duszę. Jeszcze więcej bólu, strachu, więcej cierpienia…

A może jednak był taki jak one…- z obrzydzeniem wyrzucił broń na ziemie.

-Obyś się mylił –krzyknął się do uwięzionej bestii – bo jeśli najgorzej jest zacząć a potem leci już z górki to na Twoim miejscu bałbym się o swoją skórę. Za zbrodnie takie jak ta – wskazał ręką DÓŁ – wszyscy powinni zostać ukarani a wy jesteście jedynie zwykłymi potworami, więc…ZAMKNIJ SIĘ !


Gdy Michaś się wykrzyczał dopiero teraz dotarło do niego, co zamierzają zrobić inne dzieci z chatką ze słomy. – „Chcą wypłoszyć kolejnego świniaka za pomocą ognia” – Świetny pomysł, choć nie mógł pozwolić, aby Kuba mógł zrealizować swoje obietnice.

„Oj nie pójdziemy sobie i nie zostawimy ich w spokoju… chyba, że już takim na amen!”


-Coś jest nie tak…hej gdzie jest Ala, ktoś ją widział?! – krzyknął do chłopaków, samemu wciąż trzymając się na bezpieczną odległość od słomianej chatki. Dziewczynka jeszcze przed chwilą była niedaleko, a teraz zupełnie się rozpłynęła w powietrzu. – Ala gdzie jesteś?!

Nie trudno było zauważyć, że Alusia unikała wzroku kalekiego chłopaka. Michaś wiedział, że dziewczynka inaczej postrzegała pewne rzeczy jak na swój wiek i teraz on w jej oczach mógł być okrutnym potworem. –„Nie ważne, może już więcej się do mnie nie odezwać, ważne tylko żeby była bezpieczna”

Nie wytrzymawszy podjechał do reszty chłopaków, którzy już lada chwila mieli zamiar zrobić spore ognisko z lokum drugiej świnki.

- Słuchajcie, Alicja się zgubiła, boje się, że mogła wpaść w kolejne tarapaty. – starał się być spokojny, ale mieszanka emocji i uczuć, jaką dostarczała kraina bajek była za duża dla chłopca.

Powolutku z kącików jego oczu zaczęły spływać łzy, których Michaś zdawał się nie dostrzegać wciąż rozglądając się za Małą.
 
mataichi jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172