Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-02-2008, 10:23   #111
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Kuba nie podobał mu się coraz bardziej, mówił w ten sposób jakby nie zdawał sobie sprawy z okropnej zbrodni, jakiej dopuściły się Trzy Małe Świnki, Alusie by jeszcze zrozumiał, bo była mała, ale chłopak w jego wieku powinien pojmować pewne rzeczy lepiej.

-Skoro widziałeś, co zrobiły te potwory i chcesz tak po prostu to zostawić to, jakim prawem oskarżasz mnie o cokolwiek? Jesteś tchórzem i tyle tak jak świnki chowające się w swoich domach. – z trudem powstrzymywał się żeby mówić przyciszonym głosem zanim jeszcze dziewczynki podeszły bliżej.

-Piotrek Ty też powinieneś tu przyjść. – krzyknął jeszcze na chłopaka z dziwną bródką.

Kiedy w końcu wszyscy byli razem Michaś zaczął mówić, skoro Kuba tak bardzo tego chciał. Głos mu wyraźnie drżał i sam nie był do końca pewien wypowiadanych słów. Strasznie krępował go sam fakt przemawiania do takiej ilości osób, jednakże z każdym wypowiedzianym słowem czuł się coraz pewniej.

- Ja….ja chciałbym powiedzieć NIE…chciałbym was wszystkich przeprosić za to, co się tu stało. Powinienem bardzie się postarać i nie dać się nabrać na podstęp Świń. Mogliśmy wszyscy zgi…- tego zdania wolał jednak nie kończyć. Zebrał się w sobie i ciągnął dalej.

- Zawołałem was, bo musimy zdecydować o ważnej sprawie. O naszych Trzech, tzn. Dwóch Małych Świnkach, które nam zostały i Wilku. – jego głos wydawał się niezwykle cichy, nie wiedział jak ma powiedzieć o tym co robiły te potwory z takimi ja oni. W takich chwilach najlepiej mówić prawdę.– Świnie robiły straszne rzeczy z dziećmi takimi ja my, które były tu przed wcześniej. Straszne rzeczy…- chłopiec ukrył twarz w dłoniach nie chcąc pokazać kolejnych łez spływających po buzi. Samo wspomnienie DOŁU było przerażające. Musiał być silny, tym razem nie dal siebie, ale dla pozostałych.


- Nie możemy ich tak po prostu zostawić, bo mogą zrobić krzywdę kolejnym osobom. –popatrzył z wyrzutem na Kubę. – A Ty nie powinieneś w za nas decydować! – Chłopiec nigdy się nie bił, ale gdyby tylko mógł chodzić właśnie teraz byłby jego pierwszy raz.

-Niech każdy postanowi, czy po prostu stąd uciekamy, czy oprócz tego jeszcze ukarzemy świnki?


Nie był pewien czy kogokolwiek przekonał w końcu nie widzieli tego co on, ale jeśli będzie trzeba to sam weźmie sprawy w swoje ręce i ufunduje świnkom więzienie choćby z wyobraźni...
 
mataichi jest offline  
Stary 14-02-2008, 12:31   #112
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba z pewnym uznanie spojrzał na Michasia. Podobało mu się jego zdecydowanie. Ale poglądy - nie.
I nie mógł się zgodzić ze wszystkim, co usłyszał.
- Ja jestem tchórzem? - spojrzał na Wielkiego Nieszczęśliwego Wilka, a potem na Michasia. - Być może. Ale z pewnością nie mordercą.
- I nie ja mam zamiar decydować, jak to powiedziałeś, za nas.
Uśmiechnął się, niezbyt przyjemnie.
- Czy to ja planowałem, za plecami innych i bez ich zgody, pozbycie się Świnek?
- Słyszałeś moją ofertę, jaką im - wskazał głową murowany domek - przedstawiłem? Powiedziałeś coś? Zaprotestowałeś? A powinieneś był... Wtedy, a nie teraz...
- Czy ja się zabawiłem w kata - wskazał na martwego knura - strzelając do bezbronnej Świnki?
- Mówisz o sprawiedliwości? A gdzie był sąd, oskarżyciel, obrońca, świadkowie?
Powoli przesunął wzrokiem po pozostałych dzieciach.
- Już wcześniej powiedziałem Michasiowi, że chcę dotrzymać tego, co obiecałem - życie za informację. Jeśli wszyscy postanowicie pozabijać Świnki, to nie zdołam was powstrzymać.
Zastrzelenie Michasia, by Świnki mogły żyć, nie byłoby najlepszym posunięciem.
- Kierowanie się pragnieniem zemsty nie jest najlepszym pomysłem na życie. Czasami warto kierować się rozsądkiem. A, dziwnym trafem, to nie jest sytuacja 'albo my, albo oni'.
Ponownie przeniósł wzrok na Michasia.
- Mam nadzieję, że posłuchasz większości - powiedział.
Przez moment zastanawiał się nad losem ich ewentualnych następców - dzieci, które kiedyś mogły tu trafić. Czy z tej racji miał w Krainie Spaczonej Baśni wymordować wszystko, co się rusza? Wątpił w to...
 
Kerm jest offline  
Stary 14-02-2008, 14:31   #113
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

-Przepraszam Cię – zwrócił się do Kuby myliłem się, nie jesteś tchórzem, jesteś tylko zwykłym samolubem, który naoglądał się za dużo bajek. Ale powiem Ci, że to nie jest bajka, ani sen, w którym nic nam się nie może stać złego. Możemy tutaj liczyć tylko na siebie i wzajemną pomoc…


Chłopak wyraźnie spoważniał, wbił wzrok w rozmówce i już nie podnosząc głosu ciągnął spokojnie.
-A twoje umowy możesz sobie wsadzić…ty je zawarłeś, więc ty je przestrzegaj. Nie zabije świnek, choć na to zasłużyły jednakże nie zgodzę się żeby zostawić je w spokoju. – w środku chłopczyk robił sobie co raz większe wyrzuty z powodu pociągnięcia za spust, lecz wiedział w głębi duszy, że postąpił słusznie. – „To może jest oznaka dorosłości, podejmowanie trudnych nie zawsze przyjemnych decyzji”


-Zastanów się przez chwile i pomyśl co byś zrobił gdyby ktoś z nas padł ofiarą wdzięczności tych potworów? Ja im nie ufam, od początku nas okłamywały. Zamurujmy im wejście niech razem z Wilkiem kiszą się w swojej zagrodzie. Na nic więcej nie zasłużyli i zrobię to z waszą pomocą bądź bez niej. Ale bądź spokojny żaden włosek nie spadnie z głowy ani jednej śwince. I jeszcze jedno, ja nie kieruje się pragnieniem zemsty tylko troską o innych, warto czasami popatrzyć dalej niż wyłącznie na czubek swojego nosa.


Głosujmy!
 
mataichi jest offline  
Stary 14-02-2008, 15:25   #114
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba z politowaniem spojrzał na Michasia.
"Dbałość o innych... Też coś... Jeśli nie pociągnąłeś za spust z nienawiścią w sercu..."
- Możesz mnie nazwać, jak chcesz. Tchórzem, samolubem, głupcem, nieodpowiedzialnym dzieckiem, idealistą, naiwniakiem, marzycielem. Co tylko ci przyjdzie do głowy.
Uśmiechnął się złośliwie.
- Z pewnością masz rację - naoglądałem się za dużo bajek. I naczytałem. Również baśni.
"W tym autorstwa braci Grimm. Idealnych dla grzecznych dzieci."
- Moje zdanie znasz. I twoja opinia o mnie nie jest w stanie go zmienić. A jeśli nie chcesz przestrzegać moich - podkreślił to słowo - umów, to nie korzystaj ze zdobytych w ten sposób informacji.
- A tak na marginesie - patrzę dalej, niż czubek własnego nosa. Mówiłem ci o tym, ale widać do ciebie to nie dotarło.
Znów stanął niedaleko okienka murowanej chatki. Był ciekaw, czy Świnka odpowie na jego ostatnie pytanie.
Równocześnie cały czas patrzył na Michasia. Pełen 'zachwytu' dla jego pomysłu.
"Ciekaw jestem, jak sobie wyobrażasz uwięzienie Świnek. Zamurowanie bramy. Kpina. Zbudują schodki i uciekną. Chcesz zostać strażnikiem? Gratulacje..."
 
Kerm jest offline  
Stary 14-02-2008, 22:54   #115
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Cóż... Plan zadziałał. To ucieszyło Stasia, choć nie potrafił odczuwać prawdziwego zadowolenia z powodzenia. Bo jak tu się cieszyć, gdy Michał zastrzelił złapaną, związaną już świnkę, a Piotrek i Kotecek zniknęli bez śladu?

Nie było jednak czasu na rozwodzenie się nad zaistniałą sytuacją. Kuba do spóły z Jasiem paktowali z pozostałymi świnkami grożąc im. Staś nie wiedział co o tym myśleć, tak więc nie brał w wydarzeniach czynnego udziału. Starał się tylko asekurować miejsca, w których ewentualnie coś złego mogłoby się zdarzyć. Tak więc nie angażował się w nic specjalnie, dopóki Alusia nie podeszła do niego wręczając mu błyszczącą perełkę, która jeszcze chwilę wcześniej spłynęła po policzku dziewczynki jako łza.
- Jesteś wspaniała - wyszeptał jej do ucha zanim odeszła i uśmiechnął się do niej. W dziwny sposób ta dziewczynka, tak niewinna i dobra w mrocznym, spaczonym świecie Baśni, najbardziej pasowała do tego miejsca.

Lecz w tym momencie zaczęła się dyskusja Kuby z Michałem. Dyskusja, która z kwestii na kwestię szybko zaczęła się przeobrażać w zażartą kłótnię, czy też słowną walkę. Wreszcie Staś nie wytrzymał:
- Chłopaki! - zawołał podniesionym głosem. - Nie kłóćcie się! Możecie się ze mną zgadzać albo nie, ale według mnie w tej całej okropnej krainie, w której wszystko jest podłe i złe, my właśnie powinniśmy trzymać się tego, żeby być dobrymi i... No, takimi porządnymi! Żeby nie upodobnić się do tych wszystkich stworów... - Nagle pewna myśl przyszła mu do głowy. Nie omieszkał jej zaraz wypowiedzieć - Wiecie... Wydaje mi się, że im więcej złych rzeczy robimy, tym bardziej stajemy się odpowiedni dla tej krainy. I coraz trudniej może nam się być z niej wydostać... - Chłopiec zamyślił się na chwilę, sam zdziwiony tym, co przed chwilą wymyślił. Inni wydawali się nie mniej zaskoczeni. - No... Więc myślę, że nie powinniśmy się kłócić ani ze sobą walczyć, tylko być jak najbliżej siebie. Co wy na to? - Zakończył wreszcie niepewien reakcji innych. Miał nadzieję, że dobrze przyjmą jego słowa...
 
__________________
Et tant pis si on me dit que c'est de la folie - a partir d'aujourd'hui, je veux une autre vie!
Et tant pis si on me dit que c'est une hérésie - pour moi, la vraie vie, c'est celle que l'on choisit!
Diriad jest offline  
Stary 15-02-2008, 09:28   #116
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Pozostałe dzieci nie usłyszały okrzyku, ani nie dostrzegły Piotrka stającego na szczycie wieży strażniczej. Nic dziwnego skoro zajęte były różnymi innymi sprawami. Na dole działo się dużo. Piotruś widział z góry te działania i przyglądał się im z mieszanymi uczuciami.

Jaś i Kuba bawili się ogniem. Chcieli spalić słomiany domek świnki, a może tylko próbowali coś na niej wymusić. Ala płakała widocznie musiał przerazić się tego dołu z martwymi dziećmi. Ale chwilę później zobaczył, że Monika podeszła do niej i chyba ją pociesza.

Wielki, Zły Wilk umierał w męczarniach. „Może należy coś zrobić” – myślał chłopiec, ale nie zdecydował się na jakieś działania. Jedna świnka również była martwa. Piotrek zwykł traktować siebie jak indywidualistę. Jednak w tej sytuacji czuł się współodpowiedzialny za męczarnie wilka i śmierć świnki. Co z tego, że Kuba rzucił grzebień, a Michaś strzelał. Wydawało mu się, że wszystkie dzieci są odpowiedzialne za to co się stało.

Piotruś zauważył również, że bez trudu rozpoznaje dzieci i pamięta ich imiona. Wydawało mu się, że na początku było ich więcej, ale może to tylko złudzenie. Chłopiec postanowił zejść z wieży i dołączyć do pozostałych dzieci.

Ostrożnie zbliżył się do drabiny i wtedy przez chwilę mignął mu przed oczami jakiś cień. Piotruś dostrzegł ptaka zataczającego kręgi nad domkami świnek. Takiego ptaka jeszcze nie widział i wydał mu się dosyć dziwaczny. Piotrkowi wydawało się jakby ten ptak przyglądał się temu co dzieje się w obejściu świnek. A może to kolejne złudzenie. W tej krainie wydarzyło się już tyle dziwnych i niesamowitych rzeczy, że chłopiec instynktownie poszukiwał jakichś niezwykłości. Wszystko, co było normalne wydawało się tutaj nudne i nieciekawe. „Może to tylko zwykły ptak” – pomyślał chłopiec schodząc po drewnianych szczeblach.

- Hop! - powiedział Piotrek zeskakując na ziemię. Słysząc krzyki od strony chatek poszedł w tamtą stronę. Świnka ze słomianej chatki stała pod drzwiami ceglanego domku. Piotruś był jeszcze daleko, więc nie słyszał co mówi świnka.

„…Nawet tym, co na jej zboczach
Szczyt się nie odbija w oczach.”

Piotrek usłyszał ostatnie słowa świnki. „To przecież dalsza część przepowiedni” – przypomniał sobie chłopiec. „No to przegapiłem” Już miał zapytać któreś z dzieci o przepowiednie kiedy pojawił się kotecek Ali. Jaś śmignął koło Piotrka na swojej wspaniałej desce.

- Piotrek Ty też powinieneś tu przyjść” – wołał Michaś.

Piotrek ruszył w stronę Kuby i Michała, którzy prowadzili ożywioną dyskusję, a może raczej sprzeczkę. Przysłuchiwał się temu, co do powiedzenia mają obaj chłopcy i na razie nie włączał się do dyskusji.

- Moglibyście powtórzyć mi całą przepowiednię. Bo słyszałem tylko końcowy fragment - zwrócił się do dzieci.
 
Adr jest offline  
Stary 19-02-2008, 20:53   #117
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział czternasty
W którym rozstrzyga się los Świnek i Wilka.

Pęd powietrza orzeźwiał Jasia jadącego nieopodal chatek Trzech Świnek na deskorolce. Oddychał głęboko, chcąc dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach. Rozmyślał. Ze Świnkami już chyba na tyle, w chatkach nic ciekawego nie miały, ale może Wilk coś ciekawego powie? Jaś podjechał do okaleczonej bestii. Skrzywił się lekko, widząc zasychającą krew na ostrych jak brzytwa ostrzach. Wilk żył, jeszcze… Ciężko oddychał, pocharkiwał… Jaś mimo wszystko stanął poza zasięgiem pazurzastych łap stwora i spytał o króla, z którym ponoć Wilczysko mało pakt. Wilk jednak nie odpowiedział, Jaś wziął to na karb podejrzliwości bestii, więc dorzucił:
- Spokojnie nam można zaufać ...


Wilk zaczął pokasływać, charczeć i pluć krwią. Dopiero po chwili zaniepokojony Jaś zrozumiał, ze wilkołak się śmieje! Dziwny, agonalny śmiech urwał się w pół nuty. Bestia spojrzała ciemnymi z bólu oczyma na chłopca:
- Zaufać, taaaak? Nikomu nie można ufać, nikomu, bo w Ponurej Krainie wilkami są wszyscy, nawet Świnia czy Człowiek!
Przerwał, splunął krwią i kontynuował:
- Król? Wielki król Humpty-Dumpty? Trzęsie tą krainą, przerażająco szalony, lecz wszechwładny i przepotężny. To przed nim próbujecie uciec… tutaj… w Ponurych Krainach. Chciał bym zawarł z wami pakt, byście mi pomogły zeżreć te parszywe świnie, ale nawet on tego nie przewidział… Pewnie nawet on…


Wilk powiódł głową po okolicy. Jaś wiedział, o co mu chodzi. Zastrzelona Świnka, poszatkowany Wilk, festiwal nienawiści pod domkami ocalałych Świnek…


Alusia obdarowała dzieci perełkami, a jedną z nich rzuciła w stronę leżącej Świnki. Perełka potoczyła się po ziemi, lekko, podskakując na kamykach i wreszcie zatrzymała się przy martwej Śwince. I nic się nie stało, nic zupełnie. Świnka nie poruszyła się, perła nie rozbłysła wewnętrznym blaskiem, od którego trzeba by było zmrużyć oczy. I Alusia zrozumiała, że Świnka już się nie poruszy, będzie tak leżała i leżała. I na Śwince nie zasycha krew z rozciętego kolanka czy rozbitego noska, lecz gorsza krew, ta która płynie głęboko w zwierzątkach i która nie ma prawa pokazywać się na zewnątrz.


Michaś i Kuba spoglądali na siebie wyzywająco. Każdy z nich oczekiwał, iż pozostali postąpią po ich myśli. Obok stał Piotruś, patrząc to na jednego to na drugiego chłopca. Znał istotę ich sporu, lecz będąc wcześniej na wieży nie odczuł tak osobiście całej sprawy. Czuł się zdystansowany, chłodny. Staś również był w pobliżu, przyglądał się Kubie i Michasiowi. Wiedział, ze ma rację, że ich kłótnie czy spory to katastrofa dl a wszystkich i nieważne kto ma rację, a kto nie. Jedyne co się liczyło to fakt, iż jeśli te spory nie umilkną, to wkrótce każdy z nich będzie z tego powodu cierpieć. Misia i Alusia również.


Nieopodal leżała zasmarkana, przerażona, bełkocąca coś pod nosem Świnka. Wciąż miała przed oczyma obraz, co te złe dzieci uczyniły jej towarzyszce i nie chciała, by i ją spotkał ten los. Wreszcie wydukała do chłopców, chcąc przerwać tę pełną napięcia ciszę:
- Tak, kwiin, dzieci, nie trzeba zabijać. Świnki bardzo złe były, ale chrum zrozumieją swój błąd. Pomogą dzieciom kwiiik, pomogą, by chrrrum zły król Ponurych Krain ich nie złapał. Ciąg dalszy przepowiedni usłyszycie od chrrrrum innych, których spotkacie na swej drodze. Baczcie uważnie, bo niektórzy będą służyć królowi. Wyjdźcie stąd i poszukajcie wielkiej, rozłożystej, samotnej brzozy. Tam będzie rozstaje kwiiiin. Skręćcie lewo. To wasza chrrrum droga.
Świnka skończyła bełkotać i ponownie zasłoniła raciczkami ryjek. Bała się przeraźliwie tych złych dzieci, zwłaszcza chłopca na tym fotelu z kółkami.


Misia czuła dobroć przepełniającą jej małe serduszko. Słyszała jak Kuba i Michaś się kłócą, a nie chciała, by się kłócili. Widziała cierpienie Wilka, widziała strach Świnek. To nie tak miało wyglądać. Nie tak sobie wyobrażała krainę, w której jest zdrowa, żywa, wesoła. Może właśnie gdzieś tam… daleko… gdzie leży w szpitalu… Może tam już nie żyła? Dlaczego mieli cierpieć jak i ona? Spojrzała na wilka i prawie krzyknęła ze zdziwienia. Ostrza zaczęły powoli znikać, o tak po prostu, jakby rozwiewały się w powietrzu. I chwilę później bestia, choć nadal poważnie pokiereszowana, leżała na trawie, nie cierpiąc już tak strasznych katuszy.

Nadszedł czas decyzji. Co zrobić z dwoma Małymi Świnkami i czy ruszyć w dalszą drogę.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 19-02-2008, 22:10   #118
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba spojrzał na Piotrka i skinął głową.

Lecz, choć wielu kusi wejście
Jeden tylko ma tam miejsce.

A, że przecież Góra - Szklana,
Więc dla wielu - niewidzialna.

Nawet tym, co na jej zboczach
Szczyt się nie odbija w oczach.


Bez zająknięcia wyrecytował dodany przez świnki fragment przepowiedni. Ciągle miał wrażenie, że słyszał wcześniej cały utwór i gdyby tylko troszkę się wysilił...
- Gdzieś to już słyszałem i nie wiem gdzie - powiedział cicho.
Pokręcił głową, a potem rzekł do Stasia:
- Masz rację... Nie powinniśmy się kłócić. Ale tego nie unikniemy...
Opuścił głowę i ruszył w stronę bramy.
Instynktownie czuł, że ma rację i że więcej zyskają, okazując litość i dotrzymując słowa. Ale nie był w stanie przekonać Michasia.
Po paru krokach zatrzymał się i powiedział:
- Tam na was poczekam - machnął ręką w stronę wyjścia.
Niezbyt chętnie zostawiał Dwie Świnki na pastwę Michasia. Ale wiedział, że, zgodnie z obietnicą, włos im z głowy nie spadnie. A to było najważniejsze...
Szedł powoli, ale i tak bardzo szybko znalazł się obok Jasia, stojącego przy Wielkim Ledwo Żywym Wilku.
Widząc znikające ostrza otworzył szeroko oczy.
"Nic nie może przecież wiecznie trwać" - słowa starej acz ciągle popularnej piosenki przemknęły i rozpłynęły się, podobnie jak ostrza, uświadamiając mu, że słowa te obowiązują nawet w tej Ponurej Krainie.
Nie był pewien, czy się cieszyć, czy też nie ze zniknięcia ostrzy.
"Przynajmniej nie będę go miał na sumieniu" - pomyślał.
Nie bardzo wiedział, czy to zasługa Jasia i w jaki sposób zdołał on uwolnić Wilka, ale nie miał zamiaru go w tej chwili o to wypytywać.
- Cóż, Wilku - powiedział. - Mam nadzieję, że nasze ścieżki się już więcej nie przetną.
Miał gorzką świadomość, że następne spotkanie może skończyć się mniej optymistycznie.
- Ale szczerze mówiąc - uśmiechnął się, mimo braku humoru - nie bardzo wiem, czy mam ci życzyć szybkiego powrotu do zdrowia...
Spojrzał na ziemię, czy czasem nie zobaczy grzebienia, a potem ruszył w stronę wyjścia, odprowadzany dziwnym dźwiękiem, który, jak to sobie dopiero po chwili uświadomił, był śmiechem Wilka.
Po dojściu do korytarza prowadzącego na zewnątrz Kuba usiadł. Na plecaku. Nie miał zamiaru sprawdzać na własnej skórze, czy faktycznie od siedzenia na zimnej ziemi można dostać wilka. Byłaby to na prawdę ponura ironia...
Spod przymkniętych powiek obserwował na zmianę to trzy chatki Dwóch Świnek, to leżącego Wilka.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-02-2008 o 12:27. Powód: Pogrubienie imion :)
Kerm jest offline  
Stary 22-02-2008, 13:20   #119
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Alusia westchnęła ciężko. Niestety świat baśni okazał się nie dość baśniowy, by powrócić knurkowi życie. Dziewczynka zasępiła się z tego powodu i przytuliła do ciepłego futerka Koteczka, który chcąc pocieszyć swoja panią, przylgnął do niej całym ciałem. Ciche mruczenie koiło nerwy dziewuszki.

Czym jest życie?
Kiedyś zadała to pytanie swojemu tacie, który był najmądrzejszym tatą na świecie - pod warunkiem, że akurat nie spał. Wtedy jednak pan Goldowski był już po drzemce, więc usadowił sobie córeczkę na kolanach i zaczął mówić. Mówił długo i pięknie, jak tylko on sam potrafił i choć Ala nie bardzo rozumiała sens wypowiedzi, chciwie łowiła jej fragmenty.

„... bo widzisz kochana, życie to taka malutka iskierka. Iskierka, która tli się w twoim serduszku raz mocniej, raz słabiej, ale nigdy nie gaśnie. Nawet, gdy ktoś umiera, iskierka po prostu wylatuje z jego serduszka i unosi się do nieba. Niektórzy mówią, że można ją wtedy jeszcze złapać, ale kiedy jest już za wysoko... nie pozostaje nic, tylko patrzeć jak leci do Boga. To dlatego życie jest takie cenne. Gdy raz iskierka wyleci z ciała, nic jej do niego nie wróci...”


Otarłszy zasmarkany nosek rękawkiem bluzki, Ala zaczęła tłumaczyć Koteczkowi to, co sama właśnie zrozumiała.

- Iskierka świnki poleciała jus do Bozi i tam ona będzie w świnkowym raju. Nie da się jej stamtąd zawołać. Dlatego tseba chronić nase iskierki... Koniecnie!

Nagle dziewczynka jakby o czymś sobie przypomniała. Wstała zdecydowanie i pomknęła ku wejściu do zagrody świnek, a Koteczek w susach pogonił za nią.

Omal nie wywróciwszy się o jakiś patyczek, Ala dobiegła zziajana do Wielkiego Złego Wilka, z którym akurat rozmawiali Jaś i Kubuś. Słysząc słowa tego drugiego, dziewczynka aż tupnęła nóżką.

„Tak nie może być!”

Trzeba oswobodzić Wilka, żeby nie umarł i ocalił iskierkę. Tylko co zrobić, żeby nie zjadł dzieci i świnek? To był problem... Ala spojrzała w ogromne oczy Koteczka i... już wiedziała.

- Panie Wilku – zagadnęła ledwo dychającego stwora – Prawda, że pan nie jest prawdziwym wilkiem?

Na te słowa bestia wyraźnie oburzyła się, warcząc groźnie, jednak stojąca w bezpiecznej odległości Alcia mówiła dalej:

- Pan jest chyba tym... wilko... wilkołołakiem. A to znacy, ze pan się moze w cłowieka zmienić, tak mi Kasia mówiła, bo ona film o wilko...łołakach widziała. To niech pan się teraz zmieni w ludzia, to wtedy pana puścimy. Tylko musi pan obiecać ze nas nie zje w ogóle, a w ogóle, dobze?

Mimo cienkiego, dziewczęcego głosu, widać było, że Ala postanowiła być stanowcza - nawet potwór mógł się zresocjalizować, więc trzeba dać mu szansę. Iskierki były najważniejsze!
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 23-02-2008, 15:37   #120
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś zastanawiał się nad tym co powiedział Wielki Zły Wilk. Czuł, że powiedział prawdę mówiąc, że "nie można ufać, nikomu, bo w Ponurej Krainie wilkami są wszyscy, nawet Świnia czy Człowiek!"
-Humpty-Dumpty powiedział Jaś pod nosem. Coś mu to mówiło, ale nie bardzo umiał sprecyzować co. Imię kojarzyło mu się z jajkiem ale sam nie wiedział dlaczego.
-A gdzie urzęduje ten cały Humpty-Dumpty? Jaś chciał wiedzieć dokładnie gdzie to, tylko po to by omijać to miejsce z baaardzo daleka.

Nie wiedział czy pozostali wydobyli od świnek jakieś ciekawe rzeczy, Ot choćby dokąd mają się udać. Co robić, co robić ... zastanawiał się półgłosem Jaś. Nie miał pojęcia co uczynić ze świnkami i wilkiem ... zostawić w spokoju? Trzeba poradzić się pozostałych. Jeżeli coś ma być postanowione to tylko wspólnie i jednomyślnie.

Tym czasem do niego Kuba, a nieco później Ala. Jaś zastanawiał się czy jeżeli nawet Wielki Zły Wilk przyrzeknie trzymać się z dala od dzieci to czy dotrzyma słowa ...
- Jeżeli zmienisz się w człowieka i obiecasz trzymać się z daleka od świnekm od nas i innych dzieci to nie tylko Cię wypuścimy ale i pomożemy na ile potrafimy. Jaś czuł nieco więcej zaufania do wilka niż do świnek ...
- Alu? Czy świnki powiedziały może dokąd mamy iść dalej? zapytał Jaś, który nic nie wiedział o tym co się działo pod słomianą chatką, kiedy on był tu koło wilka.
Wilk łypał okiem to na Jasia to na Alę. Nie był chyba pewien czy może zaufać tym dzieciom, którym jeszcze nie dawno groził pożarciem...
- Jeśli trapi Cię los tych świnek, to mimo tego wszystego co tu widzeliśmy i słyszeliśmy pozwolimy im tu mieszkać i żyć ... Jaś starał się przekoanać wilka, że skoro dotrzymali słowa wobec świnek to i wobec niego zachowają się fair.
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172