Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-12-2007, 09:01   #51
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jasia nieco przytkało na widok samotnie skaczącej po ścieżce piłeczki. Dopiero później (chyba jako ostatnie) z dzieci doszedł do wniosku, że pokazuje ona drogę zapewne usianą pułapkami.

Niewiele myśląc wskoczył na deskę i ruszył za pozostałymi, pamiętając o tym, że Wielki Zły Wilk obiecał że zajmie się świnkami ułamał sporą gałąź pełną liści i zacierał ślady za sobą. Starał się podążać drogą wskazaną przez piłeczkę...hopa nad linką i już jest pod murem. Na widok trzech wielkich szalonych knurów oniemiał ... później napadł go atak głupawego śmiechu. Jaś ostatnim wysiłkiem woli zdławił go w sobie, wiedział, że może to okazać się tu niebezpieczne.

Słowa świnek (a raczej knurów) napełniły go tylko częściowo niepokojem, nie czuł się już tak niepewnie. Starał się im przyjrzeć dokładniej, zastanowić się. A może uda się coś wypatrzeć, coś co pomoże im w rozmowach. Jaś był pewien, że będą to raczej negocjacje niż rozmowy ...

Zapach chlewu nieco Jasia odrzucił, ale pomyślał, że w środku powinno być bezpieczniej niż na zewnątrz. Poza tym nie miał ochoty powtórnie spotkać Złego Wilka. Jaś zanucił pod nosem zwadiacko:

" Fafka-rafka, fifi-rifi..." i odważnie wszedł do środka.

- Spokojnie świnki, spokojnie. Wilk jest daleko. A przez te wasze dobrze zaplanowane pole minowe też prędko nie przejdzie. Pozacierałem mu ślady. Mam nadzieje, że wlezie prosto w jakąś pułapkę. Jaś starał się odgrywać cwaniaka jakich mało, pewnego siebie, silnego, przywódcę grupki dzieci ... miał nadzieję, że uda mu się ta sztuka.
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 20-12-2007, 16:24   #52
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Ledwo Michałek zdążył odetchnąć po przeprawie przez pole najeżone pułapkami a tu zamiast trzech małych świnek we wrotach pojawiły się one…świniami by ich nie nazwał, to prędzej jakieś mutanty czy coś. Były okropnie brzydkie a ten zapach drażnił nos chłopaka niesamowicie, ale jeśli nie było innej drogi to trzeba było zacisnąć pięści i wytrzymać.

Nie śpiesząc się wcale, mimo ponagleń „świnek” wtoczył się do środka na wózku zaraz za Alusią. Dziewczynkę najwyraźniej również drażnił zapach jak z obory. Zbliżył się do niej i wyszeptał na uszko tak, żeby żaden z ich gospodarzy tego nie słyszał, wolał ich nie drażnić.

- Jak będziesz oddychała przez usta a nie nosek to przestaniesz czuć w ogóle ten obrzydliwy zapach. – dziewczynka jakby nie zauważając wskazówki Michasia spojrzała na niego pytająco.

- A gdzie posedł zającek?

Mała najwyraźniej nie zauważyła jak biedny zwierzak został pożarty przez to COŚ. Chłopak na wspomnienie ten okropnej pułapki automatycznie odwrócił się i spojrzał w stronę miejsca, w którym przepadł zajączek.

-Pan zajączek był bardzo głodny i poszedł na….na małą przekąskę, ale na pewno jeszcze do nas dołączy. – Mrugnął na koniec do Ali starając się zachować pozory spokoju i szczerości. Im dziewczynka mniej wiedziała tym lepiej dla niej samej. Chłopak niestety miał coraz większe obawy, co do dobrych intencji ich świńskich „dobrodziejów”.

Ty również nie powinnaś się oddalać od reszty dzieci dobrze? – istniały niewielkie szanse, że jego prośba poskutkowała, sam jednak postanowił mieć oko na Alę, żeby ta nie wpadła w jakieś tarapaty…
 
mataichi jest offline  
Stary 21-12-2007, 14:46   #53
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny

Piotruś przyglądał się jak Alusia wyrzuca piłeczkę, a ta kierowana jakimiś nieznanymi siłami toczy się wyznaczając bezpieczna drogę do drzwi świnek. Piotruś starał się zapamiętać trasę jaką toczyła się piłeczka.

Chłopiec spodziewał się, że królik będzie bardziej gadatliwy. Jednak królik bardzo się gdzieś śpieszył i nie wyjaśnił nic. Wspomniał jednak o jakimś królu, którego wyraźnie się obawiał. Władcy bywają tyranami, może należy obawiać się wspomnianego króla. Piotrusiowi przyszła na myśl opowieść o Narnii i rola jaką w tej opowieści odegrał pewien faun. On też wydawał się miły jak ten królik, ale zdradził złej królowej, że widział dzieci. Ten królik też może być szpiegiem. Po chwili jednak nieuważny potencjalny szpieg został pożarty. Okolica domu świnek okazała się naszpikowana pułapkami.

Ala i Michaś podeszli do wrót, które otworzyły się i ukazały się w nich trzy ohydne świnki. Na widok wieprzków Piotruś instynktownie chciał zakląć. Zamiast przekleństwa z jego ust wyleciało więcej słów, które ukryły w sobie przekleństwo i ułożyły się w dwa rymowane wersy:

Nie będę Ciebie kwiatku rwać,
bo zasad trzeba się trzymać.

Chłopiec sam zadziwił się słowami które wypowiedział. Widocznie w tym magicznym świecie nie można używać brzydkich słów.

Kontakt z tak okropnie wyglądającymi wieprzkami nie zachwycał Piotrusia. Chłopiec doskonale zdawał sobie sprawę, że to właśnie świnki mają dalszą część przepowiedni i rozmowa z nim jest niemiła, ale konieczna.

Piotruś ruszył między pułapkami trasą, którą zapamiętał. Przez cały czas prześladowało go dziwne uczucie. Wszystko wydawało mu się jakby znajome. Jakby kiedyś już przeżywał takie zdarzenia. Ale to wszystko było jednak dosyć odległe i nie mało wyraźnych kształtów. To jakby wspomnienia czegoś, co wydarzyło się kiedyś.

„Deżawi! O tak, deżawi!” – przypomniał sobie chłopiec. – To uczucie chyba tak się nazywało”
 
Adr jest offline  
Stary 22-12-2007, 02:05   #54
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wreszcie dotarli do siedziby świnek. Tak, tylko określenie "siedziba", czy też nawet "siedliszcze" mogło oddać choćby po części betonowy bunkier, który miał być tym "trzecim domkiem" z bajki.

Żadne jednak ludzkie słowa nie były w stanie chociażby w najmniejszym stopniu oddać zdziwienia i zawiedzenia Stasia, gdy zobaczył budowlę. Miał nadzieję zobaczyć ceglaną chatkę na skraju lasu, a w najgorszym razie gdzieś w okolicy porozrzucane deski po domku Drugiej Świnki. A tu... Blok betonu, z którego nikt nie odpowiada na wołanie biednego królika. Nie tak miało być. W żadnym wypadku!

Staś był wprost niepocieszony. Ta kraina zaczynała mu się nie podobać. Jak mogła - to przecież wina tego miejsca, bo czyja inna - tak przedstawić, tak wypaczyć bajkę, do której chłopiec od najmłodszych lat wracał z wielką ochotą? To było okropne!

Myśląc w podobny sposób, Staś rozgoryczony snuł się za resztą dzieci coraz bliżej ciężkich wrót do bunkra. Kiedy jednak królik został pożarty przez Coś, a "świnki" otworzyły w końcu wejście...

"To niesprawiedliwe! Inne dzieci latają, pędzą, mają zaczarowane magiczności i magiczne czarowności, a ja... A mi tu psują ulubioną bajkę!" - wyrzucał w myślach nie-wiadomo-komu rudzielec.
- Tak bywa - odezwał się w jego głowie jakiś głos.
"Kim jesteś?" - zbity z tropu Staś starał się dowiedzieć, co się dzieje. Uderzył się nawet w głowę, by zobaczyć, czy wszystko z nim w porządku.
- Ej, spokojnie! Jestem Nie-Wiadomo-Kim i siedzę spokojnie w twojej głowie, a ty nie dość, że robisz mi takie wyrzuty, to jeszcze prawie mnie strąciłeś z mojego krzesełka. No, ale jeśli już rozmawiamy, to muszę przywołać cię do porządku.
"Co? Jak to...?"
- Stasiu, Stasiu, już zapomniałeś co mówiła Wróżka? Masz być tutaj Rycerzem. Ona ostrzegła, że to może być bolesne. A ty przyjąłeś tą funkcję i byłeś z niej bardzo dumny - o tak, tu, w twojej głowie, bardzo dobrze widać było tą dumę. A Rycerz nie może się poddawać. Rycerz nie może tak psioczyć na cały otaczający go świat, lecz się z nim zmierzyć, by ochronić przyjaciół.
"No, tak... Ale... Bo chyba tak niby... Oj... Dziękuję!" - chłopiec w końcu zdecydował, że już będzie lepszy.
- Oho! Już widzę, jak ta rycerskość zaczyna się unosić tu, w twojej głowie. Oby tak dalej! Żegnaj!

Dziwny uśmiech zagościł na piegowatej twarzy Stasia, ku zdziwieniu wszystkich pozostałych. W końcu nikt nie wiedział, co też mogło się dziać w jego głowie, gdy szli prowadzeni przez wielkie, brzydkie knury. Chłopiec patrzył teraz na wszystko inaczej. Zdawał sobie sprawę, że nie może tak łatwo dawać się ponosić emocjom ani żadnym nieładnym uczuciom, jak zazdrość i złość. Widział, że mimo, że mury dookoła są szare i odrapane, to na pewno ochronią ich przed Złym Wilkiem. A Świnki... Świnie... Szynki to była już zupełnie inna sprawa. Kiedy Staś zastanawiał się, jak z nimi postąpić, Jaś zaczął już rozmowę swoją pewną, stanowczą wypowiedzią. Lecz coś jednak pchało chłopca, by stanął obok przedmówcy i też coś powiedział. "Coś" - i to nie byle co!

- Świnki, nie bójcie się. Wilk nigdy was nie złapał, kiedy pracowałyście razem. A ja bardzo dobrze znam historię waszą i jego! Pewnie bardziej niż możecie się spodziewać, bo to zawsze był przedmiot moich rozmyślań - w potoku słów, nastawienie Stasia przedstawione graficznie mogłoby przypominać sinusoidę - gdyby ten tylko wiedział, co to jest. Grunt, że momentami był bardziej pewien swoich słów, a momentami, cóż - mniej. Kiwając głową, mówił dalej - I może myślicie sobie, że się przechwalam, ale tak jest. No... Właśnie.

W tym momencie Staś postanowił zakończyć. Ostatnio słowo miało brzmieć stanowczo i chłopiec miał szczerą nadzieję, że tak też wydźwięczało.
 
Diriad jest offline  
Stary 22-12-2007, 11:02   #55
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba z rosnącym niepokojem obserwował piłkę. Gdy ta w końcu dotarła do muru i zatrzymała się zrozumiał, że Koteczek Alusi wskazał wszystkim drogę do wrót fortecy.
"A sądziłem, że świnki zamontowały most zwodzony" - pomyślał nieco rozczarowany. Miał ciut lepsze zdanie o mieszkankach twierdzy.
W tym momencie zobaczył, że Biały Królik rusza śladem Alusi. Udany skok, potem drugi, trzeci... I fatalny kamień, którego króliczek nie ominął... Zgrzyt mechanizmu i zachowanie Królika powiedziały mu wszystko, zanim jeszcze dziwne coś połknęło nieszczęśnika... Nie widział tego czegoś zbyt wyraźnie i raczej nie żałował. Miał wrażenie, że ujrzał bardzo dużo zębów... Za dużo, jak na jego gust...
"Gorzej, jak na polu minowym" - pomyślał. - "Istne Podziemia i Smoki... I Kotecek Alusi w charakterze łotrzyka. Niczym imp w Neverwinter..."
Z zapartym tchem obserwował wędrówkę Michasia. I odetchnął z ulgą, gdy jadący na wózku chłopiec znalazł się przy murze, podobnie jak idąca jego śladem Alusia. Dziwnie niefrasobliwa, o milimetry wymijająca pułapki. Całkiem jakby nie widziała, co się stało z króliczkiem...
"Trzy małe świnki?" - otworzył szeroko oczy widząc stwory stojące w bramie. "Wyrosły nieco" - przemknęło mu przez głowę. - "I ta strzelba... Oby tylko nie zaczęły strzelać... a dopiero potem pytać. To Kraina Bajek, a nie Dziki Zachód..."
A potem przez głowę przemknęła mu nagle myśl, że on sam, podobnie jak inne dzieci, nie raz jadł wieprzowinę w takiej czy innej formie. Wizja 'Polish Ham' nagle stanęła mu przed oczami.
"Mam nadzieję, że świnki o tym nie wiedzą" - pomyślał. - "Źle by się to dla nas skończyło..."
Pierwsze słowa świnek nieco go uspokoiły. Nieco...
"Co to znaczy 'A więc dotarliście.'?" - zastanawiał się. - "Spodziewały się nas? Obserwowały?"
Miał czas na myślenie. Inne dzieci szły trasą wyznaczoną przez piłkę. Coraz bliższe wycie zwiastowało zbliżanie się Wielkiego, Złego Wilka, zatem dzieci szły ostrożnie, ale dość szybko. Z jednym wyjątkiem... Staś, pewnie zdegustowany widokiem zarówno 'domku', jak i świnek, wlókł się tak wolno, jakby się zastanawiał, czy nie lepiej odbyć pogawędkę z Wilkiem, Wielkim i Złym na dodatek, niż korzystać z zaproszenia świnek. Ale Kuba wolał go nie poganiać pamiętając (bo trudno byłoby natychmiast zapomnieć), jaki los spotkał nieostrożnego Białego Królika.
Widząc, że Jaś łamie wielką gałąź i zabiera się za zacieranie śladów ruszył przed nim. Byłoby to raczej mało rozsądne iść po zacierającym ślady. Chociaż nie wierzył, że to całe zacieranie przyniesie jakiekolwiek pozytywne efekty. Fałszywe ślady - to jeszcze... Wprowadziłyby Wilka, zarówno Wielkiego, jak i Złego, w sam środek jednej z wielu pułapek... Ale nie miał zamiaru zdejmować butów i próbować zostawić wyraźny ślad w samym środku kopczyka...
Przeskoczył kamień, minął kopczyk, linę... I o mały włos wylądowałby w tej samej pułapce, która zjadła Królika, bowiem łagodne tchnienie wiatru przyniosło wprost pod jego nos uroczą woń bijącą od Trzech Knurów...
"Czy one nigdy się nie myją" - przemknęło mu przez głowę, gdy odzyskiwał nagle utraconą równowagę. Z trudem powstrzymał się od zatkania nosa. Ale zdołał się powstrzymać - uznał ten gest za mało elegancki. I dość niebezpieczny, jako że świnki mogłyby się poczuć dotknięte. A jedna z nich trzymała pokaźnych rozmiarów strzelbę...
Przeskoczył nad ostatnią pułapką i stanął w bramie.
- Dzień dobry - powiedział, przekraczając próg. - To miło z waszej strony, że nas... - zawahał się, nie wiedząc, czy traktować gospodarzy jako trzy świnki, czy też jako trzy knury. A różnica płci wymagała użycia odpowiedniej formy czasownika. - Że mogliśmy wejść - dokończył, postanawiając na później odłożyć ten problem.
Obejrzał się przez ramię by sprawdzić, czy Wilk nie wyłania się czasem z lasu. Ale na razie nie było widać ani Wielkiego, ani Złego, ani tym bardziej Wilka. Można było ujrzeć tylko Jasia, który pieczołowicie zacierał ślady.
"Wilk musiałby być ślepy" - pomyślał, ale nic nie powiedział. Podobnie jak nie skomentował wypowiedzi Stasia na temat historii świnek. Przedstawiona, bardzo optymistyczna, wersja różniła się dość znacznie od tej, którą sam wyczytał z 'Poradnika'.
- Piękna forteca - powiedział, by jak najszybciej odwrócić uwagę świnek od niezbyt fortunnych słów Stasia. Mimo wszystko wolał, by prawdziwa historia trzech świnek nie ujrzała światła dziennego...
- Jestem Kuba - przedstawił się na koniec.
Miał nadzieję, że świnki zrewanżują się tym samym. Nie chciał ich pytać o imiona. Ciągle miał przed oczami wróżkę i trzy zmarnowane pytania. Gdyby tu miało być tak samo... Wolał nie ryzykować...
 
Kerm jest teraz online  
Stary 24-12-2007, 12:31   #56
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Misia pokręciła główką ze zrezygnowaniem widząc zbliżającą się do niej gromadkę pozostałych dzieci z Alusią na czele. Sztuczka z piłeczką wydała jej się ciekawa. Ale gdy Króliczek pomachał jej łapką i... wpadł w pułapkę, Monisia przełknęła ślinę, a na po plecach przeszedł jej dreszcz. Postanowiła, że będzie trzymać się bliżej Piotrka, ta myśl dodała jej odwagi. To ten chłopiec ją obudził, a podczas podróży przez las wysłuchał jej planu, który w obecnej sytuacji wydawał się zupełnie bez sensu. Pułapek jest tu przecież pod dostatkiem. Położyła dłoń na jego ramieniu i upewniając się, że mu to nie przeszkadza - ruszyła tuż za nim trzymając się blisko niego. Na widok Świnek mina Misi zupełnie już zrzedła. Nie tak to sobie wyobrażała. Nie tak to miało wyglądać... ta kraina rzeczywiście nie jest przyjazna, jeśli nawet trzy małe biedne Świnki wyglądają jak... jak widać.

- Piotrek? - powiedziała do chłopca po cichu próbując zwrócić jego uwagę - Musimy szybko coś wymyślić. Musimy zabić Wilka, bo tak czy inaczej ruszy za nami. A może gdybyśmy faktycznie zostawili otwarte drzwi, tak jak nam kazał, to może wpadłby w te pułapki, jak Króliczek? A nawet jeśli by je przeszedł, to Świnkom udałoby się go zabić? Mają tu różne... narzędzia. Jeśli coś szybko nie zrobimy, to Wilk zje nas wszystkich.
 
Milly jest offline  
Stary 28-12-2007, 23:02   #57
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział siódmy
W którym Trzy Małe Świnki wprowadzają dzieci do swojej osady.

Kuba niepotrzebnie utyskiwał w myślach na obwarowania domostwa Trzech, Małych Świnek… Może nie było tu mostu zwodzonego, lecz metalowe wrota miały grubość na oko dziesięciu centymetrów i po zatrzaśnięciu zamykały się poprzez przekręcenie wielkiego koła zamontowanego pośrodku.


Za drzwiami ciągnął się wąski, betonowy i wilgotny korytarz z licznymi załamaniami strzeżonymi przez strzelnice. Takie same, jakie Jaś kiedyś widział , odwiedziwszy podziemne korytarze poniemieckiego kompleksu Riese nieopodal Wałbrzycha. Teraz dzieci szły za trójką świniaków, które roztaczając wokół siebie nieprzyjemną woń strachu, parły, chrząkając i kwicząc, gdzieś przed siebie.


Po zaledwie kilkudziesięciu krokach. Zarówno Trzy, Małe Świnki jak i dzieci wyszły z korytarza. Maluchy mrużyły oczy, oślepione nagłym blaskiem. Dziwna sprawa, lecz tu świeciło słońce. Na lazurowym niebie nie było ani jednej chmurki, żar lał się potokiem. Chwilę minęło nim dzieciaczki przyzwyczaiły wzrok do nagłej zmiany i ujrzały przepiękną i rozległą polanę, na której stały trzy chatki. Jedna była ze słomy, druga z drewnianych desek, a trzecia z cegieł. Każda z nich miała w sobie coś malowniczego, pięknego.


Słomiana chatka była delikatna i ciepła. Słoma powiązana w snopki przeplatała się ze sobą, tworząc delikatną i jednolitą fakturę, tak podobną do zwykłej słomianki leżącej przed domem. Drewniana była pomalowana w żywe kolory i bardzo przypominała chatki z rosyjskich baśni, a ostatnia murowana, była może najzwyklejsza, lecz z pewnością najwytrzymalsza. Tak jak to zresztą Staś czytał w bajce. Ogólne wrażenie może psuł fakt, że domki otoczone były kilkoma pasami drutu kolczastego, a przed wejściem do kompleksu stała wieżyczka strażnicza.


Świnki zatrzymały się, ciężko oddychając i łypiąc podejrzliwie oczyma na dzieci. Wcześniej zdawały się ignorować wszelkie pytania, jakie usłyszały. Nawet teraz Misia widziała, jak bardzo się boją Wielkiego, Złego Wilka. Wreszcie jeden z prosiaków, ten ze strzelbą, teraz bezpiecznie przewieszoną przez plecy, zwrócił się do dzieci:


- Oj oj, kwiik, drogie dziatki jesteśmy Trzy, Małe Świnki. Innych imion nie mamy. Widać już wiecie, że Wielki i Zły Wilk próbuje się tu wedrzeć i nas pożreć. Ciężki nas los, ciężki i bolesny. Ale pomożecie nam prawda? Ty chłopczyku – Świnka powiedziała wprost do Jasia. – z pewnością jesteś przywódcą tych dzieci. Pomóż nam, kwiik!


Jaś aż nadał się z dumy. No tak, no bo kto inny może tu szefować, jak nie on? Druga Świnka podeszła bliżej do chłopca. Smród stał się niemal nie do zniesienia.
- Chruum, szukacie czegoś? Prawda? Szukacie, szukacie, kwiiik! My dużo wiemy, by przetrwać w Krainie trzeba dużo wiedzieć, my wiemy! Pomożecie nam , my pomożemy wam. Biedny nasz los, wilk chce nas pożreć! Wyobrażacie sobie? Mówi, że wieprzowinka smaczna jest, wyborna, kwiiik, obrzydliwe! Wy byście nigdy nie zjedli świnki, nie można jeść mówiących zwierząt. Prawda chłopczyku? Ty to wiesz dobrze, w Narni nie jedli!


Ostatnie słowa wieprz rzucił w stronę Piotrusia, który zbaraniał. Fakt, myślał o Narni, ale nie mówił. One potrafią czytać w myślach? A może to tylko zbieg okoliczności? Wieprzek teraz skierował się w stronę Stasia:
- Wiemy o tym, ale w Ponurej Krainie, kwiik, wszystko może być inaczej, niż myślisz chłopcze. Znasz naszą historię? A wiesz, że w niej zostaliśmy zjedzone? Że to prawziwa wersja? Że ten drapieżaca, kwiiiik, schruupał nasze małe ciałka?!!!
Staś z pewnym zażenowaniem słuchał świńskiej tyrady. Jasne, „małe ciałka”, przynajmniej dwustukilogramowe.


Trzecia świnka również podeszła do dzieci . Była najszczuplejsza z nich wszystkich i najspokojniejsza, a gdy się odezwała, okazało się, że ma niski, melodyjny głos:
- Nie męczmy naszych gości, niech rozejrzą się, oglądną nasze włości. Mamy jeszcze trochę czasu.
Jakby wbrew jego słowom zza betonowych bunkrów dobiegł ich wrzask Wielkiego, Złego Wilka:
- Hej, świnki, czy wpuścicie mnie do środka?! Hej, bo jak dmuchnę… !!


Dzieci spojrzały po sobie. Co robić? Pogadać ze świnkami dłużej, a może faktycznie rozejrzeć się po chatkach świnek? Lub poszukać innego wyjścia z osady otoczonej pasem betonowych umocnień? Misia mogła zastanowić się, na ile realne są plany otwarcia Wilkowi drzwi, a Staś mógł przygotować się do walki z bestią. Zresztą w jego głowie znów odezwał się ten głos:
- Brawo Stasiu, brawo! Tak zostaniesz wielkim rycerzem, o ile Wilk cię nie zje. To najprostsza, ale i najniebezpieczniejsza droga do zostania Rycerzem. Jesteś pewien, że tego chcesz?


Alusia mocno ściskała w rączce piłeczkę, która przeprowadziła ich przez pułapki. Kotecek stał obok jej nóg i prychał na Trzy Małe Świnki. Widać jemu też nie odpowiadał zapach stworzeń. Michaś zatrzymał się obok dziewczynki i rozmyślał, co robić? Jakie wyjście będzie najlepsze? Może udałoby się zdobyć jakoś ciąg dalszy przepowiedni prowadzącej do Szklanej Góry bez ingerowanie w konflikt Wilka i Świnek?


Kuba uważnie analizował słowa Świnek. Wyraźnie się bały wilka, lecz jednocześnie nie wydawały się być tymi pogodnymi zwierzątkami z bajki. Oferowały własną pomoc, o ile dzieci im pomogą, ale jak? W zasadzie nie powiedziały, czego oczekują.
Zza bramy znów poniosło się wycie i wilczy wrzask:
- Dzieeeci! Dzieeeci! Nie zapomnijcie o naszej umowie!
Na te słowa prosiaki zbiły się w gromadkę, a strzelba znów znalazła się w dłoniach jednej ze Świnek. Lufa wodziła niedbale od jednego dziecka do drugiego, od Kuby do Piotrusia, od Jasia do Stasia, Od Michasia po Alusię.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 30-12-2007 o 16:20.
kitsune jest offline  
Stary 30-12-2007, 14:52   #58
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Nie damy was sksywdzić! – krzyknęła Ala, zwracając na siebie uwagę wszystkich, a w jej oczach błyszczały łezki wzruszenia.
Świniaki zachrumkały niepewnie, jednak pozwoliły mówić dziecku.

Nikt nie ma prawa was jeść, nawet jeśli jesteście duze i troske bzydko pachniecie! Pan wilk kłamie o tej umowie, więc my tes mozemy! Tseba jak w innych bajkach wymyśleć jakiś podstęp, zeby wilk jus nie chciał was jeść!

Dziewczynka usiadła na trawie, a jej czółko zmarszczyło się sugerując, że bardzo intensywnie myśli. Mimo iż pozostali tego nie widziały, Koteczek usiadł obok Ali i zrobił dokładnie to samo, choć on akurat wciąż nieufnie obserwował trzy knury. Widać wciąż nie ufał tym galaretowatym cielskom, które trzęsły się na byle chrzęst czy trzask patyczka.

Tymczasem Alusia rozglądała się wokół, szukając czegoś, co by jej pomogło ocalić świnki. Gdy jej wzrok spoczął na owieczce Misi, jej pyzata buzia rozpromieniła się jak słoneczko.

- Jus wiem! Tseba zrobić tak jak w bajce o smoku wawelskim! Co prawda wilcysko nie zieje ogniem, ale jezeli nie będzie mu smakować wieps... wpsowewina, to zostawi świnki w spokoju!

Uradowana i dumna z siebie 7latka wstała z ziemi i poczłapała na bok, gdzie leżały resztki budulca do chatek Trzech Małych Świnek . Alcia wzięła trochę słomy, kilka patyków i – ufff, z trudem – jedną cegłę.
Podśpiewując pod nosem, dziewczynka zaczęła tworzyć jakąś dziwną konstrukcje ze swoich zdobyczy. Po chwili odwróciła się do pozostałych i zaświergotała:

- Oto fałsywa świnka! Wilk ją zje i uwiezy, że wsystkie świnki są niesmacne!

Tylko jak przekonać wilka, że cegła, trochę drewienek, oraz słoma to pulchny wieprzek? Wszyscy spojrzeli z powątpiewaniem na dzieło Ali i wtedy zobaczyli...


... świnię! Gdyby się jeszcze ruszała, można by pomyśleć, że jest naprawdę żywa!
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 30-12-2007, 17:05   #59
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba bacznie rozglądał się podążając za Świnkami. Wąski korytarz, którym podążali idealnie nadawał się do powstrzymania Wilka.
"Wykopać dziurę, DUŻĄ i GŁĘBOKĄ, otworzyć drzwi, poczekać chwilkę... A potem zasypać i zapomnieć o Wilku i związanych z nim kłopotach..."
Wędrówka korytarzem trwała kilka minut, a potem...
"Słońce!" - pomyślał zaskoczony. - "A już myślałem, że ta kraina zapomniała o tym wynalazku... A te domki... Całkiem jak z bajki Disney'a".
Uparcie ignorował zasieki z kolczastego drutu i wieżyczkę strażniczą.
"Wakacje jak na Hawajach" - spoglądając na domek ze słomy starał się wyobrazić jego wnętrze.
Smród, który zwiększył się, gdy jedna ze świnek zbliżyła się do Jasia, wyrwał go z rozmyślań.
"Chyba jednak lepiej spać na świeżym powietrzu."
Chociaż pojęcie 'świeże powietrze' wydało mu się nagle strasznie odległe.
"Pomoc za pomoc" - przemknęło mu przez głowę. - "To się nazywa 'wdzięczność...' Czy to nie o czymś takim nie mówił 'Poradnik'?"
Ogarnęły go wątpliwości związane z ewentualnymi efektami wzajemnej pomocy...
"A w ogóle to w Narni też byli tacy, co jedli mówiące zwierzęta" - przemknęło mu przez głowę. Czytał nie tylko 'Lwa, czarownicę i starą szafę'.
Nagle wycie Wilka rozdarło powietrze.
"Chyba nie jest taki naiwny" - skomentował w myślach groźby Wilka. - "A Świnki nie są takie głupie..."
Minutę później nie był tego taki pewien, gdyż głos Wilka rozległ się po raz drugi.
"Powinien się nazywać 'Lisek Chytrusek', a nie Wielki, Zły Wilk" - pomyślał, widząc lufę strzelby wędrującą od jednej osoby, do drugiej. I widoczny brak zaufania widniejący na ryjkach Świnek...
Chciał coś wymyślić, ale w głowie miał pustkę. Nie sądził, by logiczne słowa mogły zmienić nastawienie Świnek.
"Wilczek podłożył nam niewąską świnię" - pomyślał.
Stał wpatrując się w wielki niczym tunel kolejowy wylot strzelby.
"Co by..."
Słysząc głos Alusi obrócił się w stronę dziewczynki.
"Nie damy was skrzywdzić" - powtórzył w myślach. - "Ciekawe jak... Chociaż pomysł ze smokiem jest niezły... "
I wtedy przypomniał sobie inną historię... Też związaną ze smokiem... O kimś, kto miał podobne pomysły... Strona znanej książki pojawiła mu się przed oczami.
"Usypaliśmy im potem mały, ale cieszący oko kurchanik."
Skrzywił się nieco. Wolał, by tak się nie skończyły ich przygody.
Mimo wątpliwości patrzył na Alę, z zaciekawieniem obserwując jej poczynania.
I nagle, z trzciny i badyli, powstała świnka.
Starannie ukrywając zaskoczenie podszedł do Ali.
- Alusiu, jesteś wielka - powiedział. Podniósł ją do góry i obrócił parę razy w powietrzu. - Taka wielka. I jeszcze bardziej.
Postawił dziewczynkę, a potem obrócił się w stronę Świnek.
- Czy można bramę uchylić? Tylko troszkę, tak, żeby Wielki, Zły Wilk nie zdołał ich otworzyć, ani się przecisnąć przez szczelinę? Wtedy ta świnka by wyszła, pokazała Wilkowi 'gest Kozakiewicza'...
Zrobił dwa kroki, potem zawrócił i spojrzał na stworzonego przez Alusię prosiaczka.
- Przydałoby się jeszcze, żeby prosiaczek miał odpowiedni zapach - myślał głośno. - I do tego jakiś utrwalacz, jak w każdej dobrej magii.
Spojrzał na Świnki z błyskiem w oku
- Może trochę szczecinki...
 
Kerm jest teraz online  
Stary 31-12-2007, 11:20   #60
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny

Piotruś poczuł na ramieniu dotyk ciepłej i drżącej dłoni. A może to on zadrżał w reakcji na niespodziewany dotyk. Odwrócił głowę i okazało się, że właścicielka ręki jest Misia. Piotruś uśmiechnął się do niej. „Księżniczka w błękitnej sukience” – przypomniał sobie jak zobaczył ją dziś rano na polanie. Była jedynym dzieckiem z jakim udało mu się nawiązać jakikolwiek kontakt. „Muszę się lepiej przyjrzeć tej małej dziewczynce z dużym rozumkiem” – pomyślał chłopiec.

Nie czas i nie miejsca na przyglądanie się komukolwiek. Niewiele było widać, bo dzieci podążały za świnkami przez wąski i ciemny korytarz. Beton i wilgoć nie nastrajały pozytywnie. Piotruś szedł obok Monisi, która znowu go zagadnęła, kiedy wychodzili z obskurnego korytarza:

- Piotrek? - powiedziała cicho Misia.
- Słucham – odpowiedział chłopiec.
- Musimy szybko coś wymyślić. Musimy zabić Wilka, bo tak czy inaczej ruszy za nami. – dopowiedziała dziewczynka.

W tej chwili jedna ze świnek zwróciła się do Piotrusia:
- Wy byście nigdy nie zjedli świnki, nie można jeść mówiących zwierząt. Prawda chłopczyku? Ty to wiesz dobrze, w Narni nie jedli!
- Zabić!? Nie możemy zabić wilka. – Piotruś próbował wytłumaczyć Monisi, to co ułożyło mu się w myślach - Przecież on potrafi mówić i myśleć, czyli jest jednym z magicznych stworzeń. Nie można jeść mówiących zwierząt– potwierdził Piotruś - ale nie można ich też zabijać. Trzeba znaleźć takie rozwiązanie, w którym wilk będzie syty, a owca (znaczy świnka) cała.

„Ten Wilk nie jest chyba od urodzenia bestią i nie od razu zyskał przydomek „zły”. Na pewno kiedyś był szczenięciem, młodym wilkiem lubiącym biegać i bawić się ze swymi wilczymi braćmi.” – Piotruś próbował oswoić w myślach obraz wilka, wyobraził sobie taką wilczą rodzinę.

„Nie chce mi się wierzyć, że to Wielki, Zły Wilk stał za całym złem w tej krainie. To zamieszanie w bajkach może być winą jakiegoś ogromnego zbioru nienawiści. Czy ten wilk jest naprawdę taki zły jak go malują?” – chłopiec pytał sam siebie.

„Świnki wyglądały niechlujnie, ale Piotrusiowi udało się rozróżnić pewne cechy. Pierwsza świnka wydawała się mieć słomiany zapał. Druga była tak drętwa, tak jakby była wystrugana z drewna. Trzecia za to rumieniła się tak intensywnie jak cegły w jej domku.”

- A Ty świnko odłóż tą strzelbę i nie celuj w nas. Nikt nie będzie tu nikogo zabijał, to odwieczne prawo natury!
 

Ostatnio edytowane przez Adr : 31-12-2007 o 12:07.
Adr jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172