Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-01-2008, 16:43   #81
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Uścisk drobnych rąk wyrwał Kubę z szoku.
Do oczu, które przed chwilą nie chciały oglądać świata dotarł obraz małej Alusi...
Nie był co prawda przyzwyczajony do wyznań uczuć ze strony płci przeciwnej, ale wyjątkowo wiedział, co należy zrobić.
Przytulił ją do siebie i pogłaskał.
- Dziękuję, słoneczko - powiedział. - Jesteś najlepsza na świecie.
Nagłe szarpnięcie za rękaw do końca przywróciło go do rzeczywistości. Skierował wzrok w stronę leżącego na ziemi Piotrka.
"Czyżby wilk go ugryzł" - pomyślał przerażony.
W tej Krainie Spaczonej Baśni wszystko było możliwe - i to, ze Piotrek zarazi się wścieklizną, jak i to, ze chłopiec zostanie wilkołakiem...
- Nie mamy... - zaczął mówić do Alusi, ale widząc, że dziewczynka na niego liczy, ruszył w stronę Piotrka. Niepotrzebnie.
- Popatrz - powiedział do dziewczynki. - Nie musimy dzwonić po pogotowie. Staś zna się na opatrywaniu ran. A Monisia jest jeszcze lepsza.
"Istna Florence Nightingale" - pomyślał, gdy pamięć nasunęła mu wspomnienie najsłynniejszej pielęgniarki świata.
- Widzisz - mówił dalej do Alusi - Piotruś już jest cały i zdrowy...
Nie czuł się zazdrosny o wyrazy uznania, którymi Monisia obsypywała Piotrka. Wolałby, aby nikt nie pamiętał o jego, Kuby, udziale w pokonaniu wilka.
Rozejrzał się dokoła chcąc się zorientować, jak wygląda samopoczucie innych członków dziecięcej ekspedycji.
- Wiesz może, gdzie zniknął Michaś? I Jaś? - spytał.
Nie sądził, by chłopcy uciekli, Ale był dziwnie niespokojny. Nie podobało mu się wspomnienie wyrazu twarzy Trzeciej Świnki. I nagle pamięć, przewrotna jak zwykle, podsunęła mu kolejny obraz - kilka słów...
"strzeż się wdzięczności!" - stało jak byk w 'Poradniku.
Bez wątpienia Świnki będą im wdzięczne... Tylko jak to okażą...
Kuba poczuł się niewyraźnie...
 
Kerm jest offline  
Stary 26-01-2008, 23:24   #82
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Dla małego chłopca czas przestał mieć jakiekolwiek znaczenie, był tylko on siedzący na wózku i DÓŁ przed nim. DÓŁ pełen dzieci, które tak jak on nigdy już nie pobiegną na swoich zdrowych nóżkach. DÓŁ był bardzo okazały i miał wszystko czego można było tylko zapragnąć:

Wiele par rybich oczu wpatrujących się bezmyślnie w fałszywe błękitne niebo.

Całe metry siwych włosów wystających z ususzonych makówek.

Dziesiątki ust zastygłych w niemym krzyku, błagającym o litość.

Jedynie litości DÓŁ nie miał ani trochę.


Michał usłyszał bicie własnego serca, ten szaleńczy rytm pulsującego narządu wyrwał go z otępienia i koszmaru. – „Boże ja nie chce, tylko nie ja!” – Czy to ten paskudny smród osobiście wdarł się do głowy chłopca, zatruwając ją od środka?

Wydawało mu się, że wózek sam powoli zaczął staczać się w DÓŁ, chłopak mocno złapał za koła i natychmiast chciał stąd uciekać byle dalej od tego strasznego miejsca. Napotkał jednak opór, ktoś wielki stał za nim.

- Oj chłopczyku, trzeba było kwiiiin tu nie przychodzić, kwiiin. – Ostatnia świnka szturchnęła wózek chłopca lufą strzelby.


Łzy które od tak dawna były mu obce teraz obficie spływały mu po policzkach. – „Tak teraz stanę się jednym z nich, stanę się częścią DOŁU a potem reszta…chłopaki…Misia, Ala” – Coś w chłopcu pękło, pogodzony ze swoim losem nie mógł pogodzić się z losem pozostałych. Nie mógł się poddać w końcu kto inny jak nie on ostrzeże resztę przed niebezpieczeństwem.

-Nie pozwolę -szepnął jedynie, a w jego oczach oprócz strachu zagościło szaleństwo i szał. W jego dłoni znalazł się znaleziony wcześniej scyzoryk. Michaś z trudem jedną ręką łamiąc sobie przy tym paznokieć otworzył największe ostrzeże i obróciwszy się momentalnie zamachnął się swoim orężem na potwora, tracąc przy tym równowagę. – „Zdychaj głupia świnioo!”
 
mataichi jest offline  
Stary 28-01-2008, 20:32   #83
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Ala brzegiem rękawa wytarła zapłakane oczy, by po chwili podnieść je na Kubę. Teraz, gdy były zaszklone, zdawały się jeszcze intensywniej niebieskie.

- Michaś chyba coś zobacył i posedł... no... pojechał tammm! – poprawiła się, po czym paluszkiem wskazała kierunek, gdzie mniej-więcej ukryły się wieprze. – Mój Kotecek z nim posedł, zeby go obronić. On jest mały, ale ma ostre pazurki i ząbki i... i Jaś poszedł za nimi teszzz.

Dziewczynka powiedziała ostatnie zdanie na jednym oddechu, wobec czego pod koniec dostała już zadyszki i teraz oddychała ciężko. Uspokoiwszy się jednak, znów pociągnęła Kubusia za rękaw.

- Chodźmy do nich. Powiemy tes Małym Świnkom, że wszystko jest o-kej!

No tak, specyfiką 7latek była dość krótka i wybiórcza pamięć, wobec czego Alusia już nie pamiętała o zakazie Michała. Teraz cieszyła się na spotkanie z nim, Jasiem i Koteczkiem, by móc im powiedzieć, że nie trzeba już bać się Wilka.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 29-01-2008, 00:31   #84
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział jedenasty
W którym dzieci niemal poznają, jaka jest wdzięczność świnek.

Było po wszystkim. Wbrew pozorom Wilk żył nadal, spetryfikowany przez cement, ponabijany na ostrza powstałe z grzebyka Kuby, ciężko rzęził i łypał wściekle oczyma. Jego ciało coraz głębiej nabijało się pod swoim ciężarem na stalowe sztychy. Dzieci straciły resztki dobrego humoru. Osowiałe popatrywały na siebie, starając się nie patrzeć na bestię, której przysporzyli tyle męczarni. Misia sprawnie opatrywała Piotrusia. Chłopiec czuł wręcz, jak rana się na nim goi w błyskawicznym tempie. Nim dziewczynka porządnie zacisnęła końcówki stworzonego mocą wyobraźni bandaża, mógł swobodnie ruszać ręką, jak gdyby nigdy nic!


W tym samym czasie Jaś jechał na swojej desce w kierunku, w którym podążył Michaś. Kilkadziesiąt metrów za chłopcem szła Alusia, dzielnie przebierając nóżkami. Widział ich Kuba, który dopiero co wypłynął ze swych rozmyślań na szerokie wody rzeczywistości. O ile rzeczywistością można nazwać ów mroczny las w Ponurych Krainach. Przez chwilę się zastanawiał, co dalej robić, a potem ruszył za maleńką dziewczynką. Przynajmniej w razie czego będzie się mógł nią zaopiekować.


Piotruś czarny wstał i z wdzięcznością spojrzał na Misię, czuł coś dziwnego w gardle. Przecież jeszcze przed chwilą czuł dziwną niechęć właśnie do tej dziewczynki. Kompletnie irracjonalną i pozbawioną sensu, a teraz dziwne ciepło zalewało jego serce, gdy spoglądał na tę dziewczynkę, którą raz jeden w pewnym przebłysku widział taką, jaka jest naprawdę. Wychudła, łysa, o podkrążonych, pełnych cierpienia oczach. Obok niej stał Staś, wiejski chłopak, któremu smutek i powaga po Az pierwszy dodała dziwnego spokoju i męstwa. I Piotruś częścią siebie poczuł strach. Równie irracjonalny co niechęć do Misi.


Misia poczuła przypływ pewności siebie. Tak, zaczynała to rozumieć, im bliżej była dzieci, tym odważniejsza i zdrowsza się czuła. Im dalej (w sensie dosłownym i duchowym) tym bardziej czuła plastikowe rurki przebijające jej ciało, chemię wypalającą żyły i potworną bezsilność. Nie wiadomo skąd, przyszły jej na myśl słowa – wampiryzm psychiczny.


Michaś zamachnął się niezgrabnie nożem i … trafił! Wszak może i miał nogi sparaliżowane, lecz ręce za sprawą wózka silne i jak najbardziej sprawne. Ostrze scyzoryka przeorało grubą skórę Świnki, która kwiknęła i z nagłego bólu upuściła strzelbą. Trzy, Małe, Zdradzieckie Świnki nigdy nie grzeszyły odwagą. I teraz też ledwie broń upadła na krawędź dołu pełnego dziecięcych truchełek Świnka odwróciła się na pięcie (raciczce) i nomen omen świńskim truchtem pognała do swojej drewnianej chatki. Michaś już tego, z racji położenia, nie widział, lecz Jaś, Alusia i nadchodzący Kuba jak najbardziej, ale pozostałe dwie świnki, widząc porażkę kompana błyskawicznie zaryglowały się w swoich chałupkach (słomianej i ceglanej). Knur, który upuścił dwururkę ledwie kilkanaście metrów oddalił się od chłopca na wózka, gdy coś skoczyło mu na plecy. Kilka krwawych rys upstrzyło szeroki, szczeciniasty grzbiet Świnki, która zaczęła rozpaczliwie krzyczeć, kwiczeć i chrumkać. A potem potwornie wrzeszczeć, kiedy kolejne rysy krwawo zdobiły jej ciało. Kotecek wziął się do roboty.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 29-01-2008, 09:10   #85
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Niebo lśniło błękitem, słońce świeciło wesoło i nic nie świadczyło o tym, że przed chwilą cokolwiek (na przykład sytuacja dzieci) uległo zmianie. No, może za wyjątkiem ciężkiego rzężenia wilka...
"Ciekawe, czy te ostrza można zamienić z powrotem w grzebyk" - pomyślał przez moment Kuba.
Ale nie miał zamiaru sprawdzać... Nie sądził, by Wilk, który był ciągle Wielki i jeszcze bardziej Zły odpłacił im dobrym sercem za uwolnienie.
"Mam tylko nadzieję, że to nie przestanie działać".
Wzdrygnął się nieco. Machnięciem ręki odpędził przerażającą myśl i ruszył za Alusią. Dziewczynka była tak ufna i, można powiedzieć, beztroska, że w zasadzie należało na nią ciągle uważać. Szczególnie wtedy, gdy nie było w pobliżu jej Kotecka...

Pierwsze ostrzeżenie powinien stanowić smród... Powinien... Jednak nie spełnił swego zadania, gdyż Kuba nie sądził, by Trzy Niechlujne Świnki dbały o otoczenie. I zakopywały różne nieczystości...
Kiedy Kuba znalazł się na zapleczu chatek stanął jak wryty. Widok, niczym z horroru... Stojąc w pewnej odległości od krawędzi dołu nie widział wszystkich szczegółów, ale to, co dostrzegł, wystarczyło, by zrobiło mu się niedobrze.
"Wdzięczność Świnek" - przemknęło mu przez głowę.
Przeraźliwe krzyki, kwiki i chrumkanie Świnki przywróciło go do rzeczywistości. Krwawe pręgi, pojawiające się na grzebiecie uciekiniera uświadomiły mu, że do akcji wkroczyła ukochana kicia Alusi.
"Istny Kot Bojowy" - pomyślał, nieco rozbawiony, Kuba.
Trzask zamykanych drzwi poinformował go o tym, że sytuacja jest, przynajmniej na razie, opanowana i nie trzeba się liczyć z interwencją pozostałych Dwóch Świnek.
Spojrzenie w stronę Michasia powiedziało Kubie wszystko. Co prawda scyzoryk nie zamienił się w lśniący miecz, ale widocznie nawet takie krótkie ostrze wystarczyło.
- Brawo - powiedział Kuba pod adresem Michasia.
- Nie pozwólcie jej uciec - krzyknął do pozostałej dwójki.
Co prawda nie bardzo miał pojęcie, jak Jaś i Alusia zdołają to zrobić, ale miał za to nadzieję, że im się to uda. Wizja oblężenia Trzech Różnych Domków nie była zachwycająca.
Ruszył w stronę dołu. W stronę leżącej na ziemi strzelby. Ale nie podniósł jej. Nie ona była jego celem. Chwycił stojący na samej krawędzi wózek Michasia i pociągnął z całej siły.
- Witamy na stałym lądzie - uśmiechnął się. Blado, ale zawsze...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-01-2008 o 09:20.
Kerm jest offline  
Stary 31-01-2008, 13:44   #86
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Piotrusiowi kręciło się w głowie. Chłopiec leżał na ziemi, a świat wirował. Gorące strumienie bólu napływały do głowy; płonęły i wybuchały w skroniach. Łzy spływały mu po policzkach i tonęły w brodzie.

Piotruś poczuł, że ktoś podnosi go z ziemi. Zobaczył rudą czuprynę. To Staś pierwszy rzucił się do pomocy i pomógł usiąść Piotrkowi. Po chwili przybiegła Misia i zaczęła podniesionym głosem coś tłumaczyć Stasiowi. Widać oboje znali się na ranach i leczeniu skoro wdali się w dyskusje.

Piotruś zamknął oczy. Ktoś naderwał jego koszulę i odsłonił piekącą ranę. Piotruś otworzył prawe oko i dostrzegł klęczącą przy nim dziewczynkę. Pachniała wiosenną świeżością. A on śmierdział jakby od miesięcy mieszkał w bagnie. Kiedy to sobie uświadomił zawstydził się i zarumienił. Mocno zacisnął powieki, zagryzł zęby i cały zesztywniał przygotowując się na uderzenie bólu. Zadziwił się gdy małe, zgrabne rączki zaczęły delikatnie dotykać rany. Misia był najdelikatniejszą pielęgniarką jaką znał.

Ból –
Kuł i znikał…
Kuł i znikał…
Kuł i znikał…
Kuł i znikał…

…a Piotrusia napełniało uczucie błogości i ulgi, czuł się lżejszy i spokojniejszy. Powoli otworzył oczy i przyglądał się dziewczynce. Jej uśmiechnięta twarz była niezwykła. Tak jakby całe piękno świata zgromadziło się w jednym miejscu i objawiło się w jej małej buzi.



Po chwili Piotruś nie czuł już bólu. Na ramieniu miał chusteczkę, która pod wpływem czarodziejskich umiejętności Moniki zmieniała się w najprawdziwszy bandaż. Misia uśmiechając się powiedziała:

"- Piotrusiu już po wszystkim. Byłeś bardzo dzielny, bardzo! Walczyłeś z Wilkiem, odniosłeś zaszczytną ranę. Teraz już wszystko będzie dobrze..."

Piotruś nieśmiało spoglądał na swoją wybawicielkę. Coś drapało go w gardle, w przełyku było tak sucho, że nie mógł przełknąć ani odrobiny śliny. Oddałby wiele za swój ulubiony, orzeźwiający napój lub chociażby łyk wody. Czuł się tak jakby za chwilę miał zemdleć albo zwymiotować.

Piotrek nieprzerwanie przyglądał się Monice. Nagle dostrzegł jak dziewczynka się zmienia. Okrągłe, rumiane policzki zbladły i zapadły się, uśmiech roztrzaskał się o ziemię. Dłonie, które przed kilkoma chwilami opatrywały Piotrusia wydawały mu się uwiędłe jakby ktoś wyssał z nich życie. Piękne włosy znikły odsłaniając nagą czaszkę. Oczy były smutne i zmęczone. A widoczne w oczach wesołe blaski zgasły jak ogień w kominku.

Czy to halucynacje? Chłopiec czuł się zakłopotany. Tętno przyspieszało mu z każdą sekundą. Najchętniej schowałby się pod ziemię, a oczy wetknął głęboko w kieszeń. Piotruś bał się ponownie dotknąć ją wzrokiem. Utkwił spojrzenie w ziemi. Chciał przytulić Monikę i jakoś ją pocieszyć. Ale kłębiły się w nim sprzeczne uczucia, których nie potrafił nawet odpowiednio nazwać. Nie wiedział, co robić. Chciał się odwdzięczyć dzieciom za pomoc. Ale tak bardzo się bał. A strach narastał z każdą chwila. Piotrek nie potrafił okazywać tego, co czuje. W jego głowie wrzało, a na zewnątrz pozostał zimny. Tylko krople potu na czole świadczyły o wewnętrznej walce, którą toczył sam ze sobą.

- Dziękuje Wam – wyrzucił z siebie w stronę Stasia i Misi.

Napięcie narosło w chłopcu do tego stopnia, że odwrócił się, odszedł kilka kroków dalej, usiadł na ziemi i schował twarz w dłoniach.
 
Adr jest offline  
Stary 31-01-2008, 15:26   #87
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Piotr wpatrywał się w Misię, a dziewczynka nie wiedziała za bardzo jak reagować na to spojrzenie. Uśmiechała się więc ciągle, podejrzewając, że chłopiec jest po prostu zdziwiony tym, co się przed chwilą stało. Ba, sama Monisia była zdziwiona! Widziała jak Ala wyczarowała list, widziała jak wspólnie z chłopakami robiła świnki z patyczków, które później ożyły. Ale nie miała pojęcia, że sama też tak potrafi. Była naprawdę rozradowana. I wtedy nagle... wzrok Piotrka zupełnie się zmienił. W jego spojrzeniu dostrzegła coś... coś takiego, co ją przeraziło. Chłopiec odwrócił wzrok, potem odszedł. A Misia nagle coś zrozumiała.

Dzieci. To z nimi czuła się zdrowa. To dzięki nim miała rumiane policzki, mogła biegać i skakać. Dlaczego nagle do głowy wpadło jej to dziwne słowo? Wampiryzm psychiczny. Skąd je znała? Misia przez chwilę poczuła się rozdarta. Wampiry wysysają z ludzi krew, a ich ofiary są coraz słabsze i słabsze, aż wreszcie... umierają. A wampiry psychiczne? Co wysysają i co się dzieje z ich ofiarami? Ale jeśli tylko przy innych dzieciach Monika czuje się zdrowa, wesoła i pewna siebie, jeśli tylko przy nich ma gęste włosy i silne nogi... dlaczego miałaby nie zabrać od nich troszkę, tylko troszeczkę tego, co oni mają na co dzień, a czego ona nie miała już od tylu długich miesięcy? Co w tym złego? Przecież jest ich tak wielu, jeśli od każdego weźmie po troszeczku "tego czegoś" nic się nie stanie, prawda?

A więc Piotrek odgadł prawdę o niej. Co w niej zobaczył? Wampira? Inaczej przecież nie odbiegłby od niej z takim... wstrętem. Tak, to było dobre słowo. Misi zrobiło się bardzo przykro. Polubiła tego chłopca, naprawdę bardzo chciałaby, aby został jej przyjacielem. Był inny od wszystkich. Tak jak ona. Ale mimo wszystko nawet dla niego dziewczynka była zbyt dziwaczna.
Podniosła z ziemi swoją Owieczkę i mocno przytuliła się do niej. "Ty nie uważasz, że jestem wstrętnym wampirem, prawda?" - zapytała ją w myślach, a delikatne meknięcie nieco ją uspokoiło.

- Gdzie wszyscy pobiegli? - zapytała Stasia aby odwrócić jego uwagę od tego, co stało się między nią i Piotrkiem - Tam się chyba coś dzieje!
 
Milly jest offline  
Stary 01-02-2008, 00:24   #88
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Łał - wyszeptał do siebie chłopiec, jednak miał wrażenie, że Monika chyba go słyszała. Mimo tego, że był pod szczerym wrażeniem tego, co zrobiła dziewczynka, był trochę niezadowolony, że tak go "zatkała", kiedy on wreszcie miał okazję do czegoś się przydać. Był pewien, że i jego "bandaż" nadałby się dobrze, może nawet też zamieniłby się w opatrunek z prawdziwego zdarzenia? Przewiązał materiał, który trzymał w ręce na nadgarstku. "Może się jeszcze przydać" - pomyślał. Nie chował jednak urazy do Moniki, przecież ona też bardzo się starała... Poza tym, nie miał takich rzeczy w zwyczaju.

Piotrek i Monika ("To znaczy, Monika i Piotrek! Tata mówił, że tak jest bardziej elegancko, a już na pewno bardziej rycersko!") popatrzyli się na siebie dziwnie, ale Staś nie chciał tego rozgryzać. Nie wiedział czemu, po prostu coś mówiło mu, że nie powinien. Zaraz dziewczynka zadała mu pytanie, na które od odpowiedział:
- Nie wiem, ale tam musi się dziać coś ważnego! Zobacz, jacy są zaaferowani!
Wziął Monikę za rękę i pobiegł w stronę wszystkich. Na początku truchtem, żeby dziewczynka nie miała problemów z nadążeniem za nim, jednak stwierdził, nie bez zaskoczenia, że ta radzi sobie znakomicie, więc resztę drogi przebiegli już szybko.

Widząc sytuację przy domkach, Staś natychmiast zorientował się, że chodzi o problemy ze świnką, która w tym momencie miotała się w miejscu - chłopiec po chwili dopiero dostrzegł po reakcjach innych, że na jej plecach musi być Kotecek. Bardzo zdenerwowany Kotecek.
Nie wiedział właściwie po co, ale zaczął odwiązywać pasek materiału przed chwilą przytroczony do nadgarstka. Węzeł był już rozwiązany, wystarczyło teraz tylko pociągnąć...
...i pociągnąć...
...i pociągnąć...
...i dalej ciągnąć...
Materiał wydawał się nie mieć końca, a gdy Staś wypuszczał go na ziemię, skręcał się, formując... Linę! Długą, mocną linę! Kiedy tylko materiał skończył się, chłopiec miał już gotowy plan. Wziął sznur do ręki, jeden koniec zostawiając sobie, a drugi dając Jasiowi, do którego w międzyczasie podszedł.
- Janek, masz linę! Obiegniemy Świniaka z dwóch stron i zwiążemy, już nie ucieknie!
Gdy tylko kolega zobaczył, o co chodzi Stasiowi, przystąpili do dzieła...
 
__________________
Et tant pis si on me dit que c'est de la folie - a partir d'aujourd'hui, je veux une autre vie!
Et tant pis si on me dit que c'est une hérésie - pour moi, la vraie vie, c'est celle que l'on choisit!
Diriad jest offline  
Stary 01-02-2008, 12:07   #89
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
- Dobry kotecek! odezwał się głośno Jaś chwaląc niewidocznie zwierzątko. W duchu był nieco zły na siebie, że nie zdołał nic zrobić by pomóc.

- W porządku? Jaś rzucił w stronę Michasia pytanie. Michaś lekko skinął głową potwierdzając, że nic mu się nie stało. Świnka uciekała z głośnym kwikiem. Przez chwilę przemknęła mu myśl o pogoni za nią. Później usłyszał głos:
- Janek, masz linę! Obiegniemy Świniaka z dwóch stron i zwiążemy, już nie ucieknie!

Niewiele myśląc złapał rzucony przez Stasia Jabłońskiego sznurek i szybkim hop znalazł się na desce.
- Ty z lewej, a ja z prawej. Wyprzedzę ją i będzie wtedy nasza!

Jaś szybko ruszył wraz ze Stasiem za uciekającą świnką.
- Ej te prosię! Stój! Pogadać chcemy z Tobą ! Jaś starał się odwrócić uwagę świnki, a nóż się wywali po drodze ...
Mimo, że świnka uciekała szybko, to Jaś i Staś byli szybsi. Już byli na wysokości uciekającej świnki. Jaś szybkim zwrotem przeciął drogę ucieczki prosiaka. Następnie jeździł tak szybko wokół świnki jak tylko to możliwe, starał się obwiązać ją skrupulatnie i dokładnie.

- Trzymaj mocno, bo inaczej nam zwieje! wrzasnął głośno do Staśka. "Jack bądź szybki, Jack bądź zwinny" przez umysł Jasia przemknął tekst znanej piosenki ... "Nie uciekniesz nam!" pomyślał nieco mściwie...

Deska gładko śmigała po nierównej drodze. Jaś miał nadzieję, że nie trafi na jakąś dziurę czy wielki kamień. Ale nic takiego nie miało miejsca "Jak Tony Hawk" pomyślał sobie ...
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 01-02-2008, 20:20   #90
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdy Michaś stał już pewnie na stałym gruncie, Kuba popatrzył w stronę Uciekającej Świnki. Jaś i Staś obwiązywali ją długą liną, która w nieznany Kubie sposób znalazła się w rękach chłopców.
"Nie ma jak magia" - pomyślał.
Śmigający na deskorolce Jaś robił ze Świnki baleronik i wyglądało na to, że obaj chłopcy świetnie dadzą sobie radę bez jakiejkolwiek pomocy.
- Nogi jej zwiążcie - udzielił, być może niepotrzebnej, rady.
"Tylne" dodał w myśli.
Spojrzał na leżącą w błocie dwururkę. Nie miał zamiaru jej używać... jego wiedza na temat broni palnej była czysto teoretyczna. Wiedział, gdzie jest spust i z której strony wyleci kula, nie miał jednak pewności, czy odrzut tej kolubryny nie jest w stanie połamać kości strzelca, lub przewrócić go na ziemię. Przy okazji posyłając kulę Panu Bogu w okno. A w tej Krainie Zwariowanej Baśni okno to mogło się znajdować niebezpiecznie blisko.
Mimo tych obaw schylił się po strzelbę. Nawet sam jej widok mógł odstraszyć niektórych napastników. Lub skłonić Świnki do współpracy... Podniósł broń i aż jęknął. Dwururka, przypominająca rozmiarami przedpotopową rusznicę, była równie ciężka.
"Kto może targać takie ciężary" - pomyślał niezadowolony.
Odpowiedź nasunęła się sama. Wprost stała mu przed oczami.
- Mam nadzieję, że nie będzie ci zbyt ciężko - powiedział, kładąc strzelbę na wózku Michasia. - Tylko, broń Boże, nie strzelaj, bo zabijesz i siebie, i nas...
Michaś nie wydawał się zachwycony, ale, przynajmniej na razie, nie rzucił dwururki w błoto i nie uciekł z krzykiem.
Kuba rozejrzał się dokoła, by zorientować się, co robią inni...
Jaś i Staś kończyli zawiązywać Świnkę w supełki. Alusia, z łezkami w oczach, patrzyła na wyczyny jej kochanego Kotecka, Misia, z nieco niewyraźną miną, tuliła Owieczkę.
Kawałek dalej siedzący na ziemi Piotrek skrywał twarz w dłoniach...
"Czegoś tu brak do szczęścia..."
- Gdzie jest Piotr-skrzypek? - spytał Kuba na cały głos.
- To wasza sprawka? - zwrócił się do Jednej Związanej Świnki.
Nie czekając na odpowiedź ruszył w stronę sforsowanego przez WZ Wilka wejścia. I blisko bramy zobaczył przedmiot, którego, mimo wszystko, nie spodziewał się ujrzeć. Podniósł go.
- Piotr, gdzie jesteś - zawołał.
Spojrzał w stronę wieżyczki, szukając tam zguby, ale wieżyczka wyglądała na pustą.
Ze znalezionym przedmiotem w rękach Kuba ruszył w stronę pozostałych dzieci.
- Nie ma Piotra - zdumienie w głosie i oczach Kuby było naprawdę duże.
Dopiero teraz zorientował się, że nie jest pewien, kiedy ostatnio widział chłopca.
- Zostało po nim tylko to... - podniósł w górę czarny futerał.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172